Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

f.isia

Użytkownicy
  • Postów

    1 222
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez f.isia

  1. kontrowersyjne ;) podoba mi się, zwłaszcza : 'poranek jak niemowlę ciepłym mlekiem karmiony'
  2. widzimisie tutaj bajka opowiedziana podwójnie, ustami Czerwonego Kapturka : raz - Kapturek o czuciach wilka i dwa - Kapturek o swoich od-czuciach ;), miałam ochotę poprzycinać, ale podczas operacji kastrował się wilk :( i poniechałam... a niech ta będzie pieczętowanie i przereklamowanie ;) :))
  3. Masz rację. : ) Dzięki. P.S. To zależy od gatunku piwa... ; ) rozmyśliłam się, nie będę się znęcać, odbiję to sobie na Agacie :) a teraz poważnie (prawie) - po obśmianiu morskiego morza i pozbyciu się czkawki rzeknę, że widzę fajną ekwilibrystykę przyczynowo-skutkową, która obrazuje fizjologię marzenia ;)
  4. a jak mówiła-żech cobyś mnie adoptowała....? a? zasuwam jak ten nie przymierzając Kierdziołek na kierdziołkowej niwie a wampirzęta krwię moję wampirzą chłepcą i chłeptać przestać nie chcą ;) technologia w moim zmechaconym blondynkowym czerepie poczyniła spustoszenia, skompatybilowała żech sobie komórkę ze sztabowym kompem -ku usprawnieniu skuteczności terminowości (a komóra jak ta fura ;), sztabowy padł na wirusa, i komóra też :( wsio trzabyło przeinstalowywać, zostały mi tylko te kontakty które miałam na simie, widać Twój miałam w telefonie od końca zeszłego roku odbieram przeważnie tylko nr znajome, bo mam taki kołowrót z robotą, że chodzę na rzęsach, jak kto obcy chce pilnie kontaktu to mnie może zawsze przydybać w pracowni ;) a obce przestałam odbierać pod koniec zeszłego roku, jak mnie rąbło po kieszeni...:( raz dałam się naciągnąć na reklamę w necie, a już za kilka dni drrrryń.... dzwonią, proponują jakoś opcję czy cuś.... półprzytomna oderwałażech się od projekta i mówię, oki - niech ta będzie.... a się potem okazało, że to inni naciągacze reklamowi, no i musiałam wybulić za następną reklamę - dwa tysiaki.... żebym to ja chociaż w te reklamy zaglądła... ni.. o nie.... powiedziała-żech, szlaban! nowych klientów mi nie potrza, najpierw trza obrobić tych co są (zejdzie do wiosny), nowych reklam mi nie potrza, bo nowych klientów mi nie potrza, ciotek z którymi gadać nie mam czasu ani ochoty a co się podszywają pod inne numery też mi nie potrza, a jak coś przeskrobię i będą chcieli mnie przymknąć, to nie omieszkają powiadomić pocztą :) szrajbnij esemesa, to Ci nadam identyfikację ;) cmoook!!!!
  5. się Kasiu nie obrażaj, bo ja przeważnie mam podobnie może nie aż tak w temacie tego-ego... ;) hmm... może Twój sposób pisania ma jakiś związek z upodobaniem performance'u ? to by mi wiele wyjaśniało ;) ps. nieodmiennie kibicuję, :)
  6. czytałam kilka razy ten wiersz ma "skórę" napiętą do granic wytrzymałości pozdrawiam
  7. oddech morza morskiej piany... Lecter, tylko mnie nie zjedz ale to są wyżyny, ba! - szczyty! literatury amorkowej jutro wpadnę poznęcać się jeszcze, ;) edit: ale zapomniałam dorzucić, że tak w kwestii formalnej, to raczej dobrze gdy piana na morzu jest morska, a nie np piwna ;)
  8. dobre pytanie z tym piaskiem.... też nie wiem na co mi tyle tego, a przetapiać - nie chcem ale muszem ;)
  9. HAYQ,u - w tym oto miejscu, ja i wszystkie moje pchły, oświadczamy Ci się z naszym ajlafjuu, wy-krze-sałeś nam taką soczewkę, że wreszcie uzyskałyśmy właściwą optykę, nasza wdzięczność będzie Cię prześladować :)) oj, imć Zagłoba aże i ze pchłami swojemi pewnie by mi pozazdrościł takiego ajlofa, chociaż (wiem to z własnej eksperiencji, że zbytnia stałość w amorach tylko zgryzot przyczynia. ;)) - dalibóg, nie godnym atencji owej i wysoka to dla mnie amicycja - jednakowoż... miast o soczewce po próżnicy gadać - soczewicą Aśćka poczęstujesz, o miodzie nie wspominając, to i prześladowaniom poddam się wszelakim. :) Kłaniam się Waszmości, siły delicyj życząc. soczewicę nabyłam, miód nastawiłam... ale hmm... na półtoraka przyjdzie poczekać jakieś osiem lat, za to czwórniak (pośledniejszy) będzie gotów prawie niebawem (jakieś 9-mcy), a zatem - wybieraj ! :) aaa... o zgryzoty eksperiencyjne się nie turbuj zbytnio, bo w kwestii mojej amorowej stałości - to, jakby tu rzec.... niezmiennie (znaczy stale) zmienna ona :)
  10. podejrzewam, że miau...a może nie do końca wyszło jak chciała, dlatego P a nie Zet (Lecter? hmm... chyba mam początki manii prześladowczej ;) Silicon Valley to taki cud-owny grajdołek dla wyrośniętych dzieciaków (zwłaszcza jajogłowych), niektórym równoleglą się tam rzeczywistości, czasem niezbyt dokładnie, mniej jajogłowa peelka reaguje adekwatnie ;) voilà 'rombek' fabuły w pigułce ;) Nie wszystko rozumiem z tej wypowiedzi ale wydaje mi się, że sprowadzenie Silicon Valley do roli dużej piaskownicy, w której wyrośnięte dzieciaki wirtualizują zamki z piasku, jest dość ryzykowne. Ten "cud-owny grajdołek", istnieje głównie na potrzeby armii a gdzie armia, tam trupy, góry trupów, wcale nie szklane... ech... wytłumaczony dowcip, to spalony dowcip ;) fabuła nie jest ściśle przypisana do Silicon Valley (choć jest z nią trochę związana), dlatego w tekście potraktowana została małą literą, a sam tekst traktuje o... hmm... relacjach, więcej na ten temat rozwodzić się nie będę, bo mi wyjdzie pozew ;), że nie trafiło, rozumiem i akceptuję, może następnym razem użyję mniej woali do striptizu ;)
  11. jak Panna F.isia kupuje, to ja sprzedaję takie oto cuś /dla niewybrednych:)) / www.youtube.com:80/watch?v=5OW-lostWb4 posłuchałam i ech... kamaszki zaczęły wyrywać mi się w świat... ;) dzięks Egze, :))
  12. ...i tylko trach, trach, trach, zgrzyta w zębach piach, słońce opala brzuchy, wiatr tarmosi nasze ciuchy... ;)
  13. mięto cieszy, że nie całkiem kulami po płotach poszło ;) zdrówka, :)
  14. podejrzewam, że miau...a może nie do końca wyszło jak chciała, dlatego P a nie Zet (Lecter? hmm... chyba mam początki manii prześladowczej ;) Silicon Valley to taki cud-owny grajdołek dla wyrośniętych dzieciaków (zwłaszcza jajogłowych), niektórym równoleglą się tam rzeczywistości, czasem niezbyt dokładnie, mniej jajogłowa peelka reaguje adekwatnie ;) voilà 'rombek' fabuły w pigułce ;)
  15. Kobieto, wywołujesz mnie do odpowiedzi ( " pozdrawiam smakoszy " ) a potem masz pretensje, że odpowiadam ?! Tradycyjnie masz więcej do powiedzenia na tematy osobiste autorki i jej partnera, niż tekstu. Za grzebanie w mojej prywatności, typowy babski magiel, zrzucam ze schodów...Orgowy " kurnik " już istnieje, jeżeli masz ochotę się wykwoczyć na temat jajek, grzędy i koguta, mogę przypomnieć adres... ; ) Albo będziemy rozmawiać merytorycznie, na poziomie faktów literackich albo nie będziemy rozmawiać w ogóle... baba swoje a dziad swoje... hm... jak piszę, że pozdrawiam, to znaczy że pozdrawiam a nie wołam, jak chcę wywoływać, to wołam a nie pozdrawiam, sam pociągnąłeś "literacko" kaszankowy wątek, bo ja nie wołałam : "Lecter! naści, masz kaszankę!!" ;) absolutnie nic mi do Twej prywatności, wcale jej nie tykam (raczej sam to czynisz), ale publiczną donkiszoterię - i owszem, bo zabawna, chcesz się dalej bawić w przekupę? to się baw, ale już beze mnie, od czasu do czasu mogę sobie odpuścić ostatnie słowo ;) trochę mi przykro ze względu na Agatę, że dałam się "wkręcić", sory Agata za mój udział w tym bałaganie pod Twoim tekstem
  16. kupuję, Egze :))) ps. miałam napisać - nie napisałam, najprościej trywialnie, z lokiem blond, o sprawach istotnych lepiej pomilczeć... gdy dojrzewają ;)
  17. Arku, to są miniatury z cyklu "blond-Inka opowiada sobie dowcipy", upraszam o tolerancję ;), pozdrawiam i dzięks za przeczytanie, :))
  18. ku weta dla pie sa? HIHI niestety z piasku ani zamku, ani bicza nie ukręcisz:P a szklane góry są ci i u nas - pod dostatkiem :P witaj, witaj wędrowniczko uciek in ierko :P c...ok nie mam jeszcze wilczego biletu...? ;) a to żem rada :))) edit: uwielbiam (d)żem - jagodowy :)))
  19. HAYQ,u - w tym oto miejscu, ja i wszystkie moje pchły, oświadczamy Ci się z naszym ajlafjuu, wy-krze-sałeś nam taką soczewkę, że wreszcie uzyskałyśmy właściwą optykę, nasza wdzięczność będzie Cię prześladować :))
  20. pewnie to, co napiszę będzie jak grochem o ścianę, jednak spróbuję ;) pisząc komentarz pod tekstem autora (niekiedy zaczepny) liczę na odzew autora, nie rzecznika, czasem na polemikę, z autorem, nie z rzecznikiem, hmm... masz w tym tekście swój udział ? ;) moje chwiejne oblicze lubi jak mu się podrzuca argumenty, których samo nie dostrzegło, ponieważ jest nie na żarty nienażarte i uwielbia tyć od wiedzy, bezwstydnie też potrafi zmienić zdanie, gdy mu zaskoczy to, co uprzednio nie zaskoczywszy, oblicze moje jest również bezwstydnie naiwne (i nie mogę mu tego wybić z pyska), bo tkwi w mniemaniu, że ałtor umieszczając tekst tutaj, chce się nie tylko nim pochwalić ja rozumiem, że do tekstów Agaty masz stosunek hmm... że się tak wyrażę - emocjonalny, to piękne i wzruszające, naprawdę - te rozprawki, ech prawie peany... kurcze, chyba zazdroszczę ;) ale doprawdy - czy naprawdę, ale to naprawdę MUSISZ pojawiać się pod każdym mniej pochlebnym komentem, jak ta nie przymierzając kwoka? wszak Twoje Kurczątko ma własne pazurki (tipsy?) oraz dzióbek ;) Don Kichote - odpuść, niech się Dulcynea hartuje ;) Agata, dla mnie za mało krwi w tej kaszance a za dużo kaszy (i kto są ci "my"?) dla mnie pożytek z tekstu, że bujnęłam w kierunku lucida dream'a, jednocześnie im dłużej bujam, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że proporcje nie takie... ciekawam następnych (tekstów ma się rozumieć), obiecuję że zajrzę (na tę okoliczność może zamknij gdzieś Lectera? a jak nie zamkniesz, to nie zajrzę - będziesz miała mnie z głowy) ;)
  21. de gustibus non est disputandum... czyż nie, Rycerzu Smętnego Oblicza ? ;) kaszankę, jak się kto uprze, tyż można potraktować mikrofalą ukłony dla Dulcynei, ;) Gdyby gustowna maksyma pojawiła się na początku pogawędki ( i została zrozumiana ), być może obeszłoby się bez pozdrowień ale to subtelności, których z mikrofali nie wyjmiesz... ; ) Czyż nie Damo Chwiejnego Oblicza ? ; ) Możesz sobie wkładać do mikrofali nawet buty zimowe i kota sąsiadów, mnie nic do tego - to nie ja się upieram... Ukłony dla Dul...skiej ; ) o ile mnie pamięć nie myli, don Kichote nie znał jejmość Dulskiej, ale faktycznie - zwalczał chwiejne oblicza - szczególnie wiatraki a wszystko ku chwale Aldony Lorenzo, znaczy Dulcynei, od tej walki dostał smętności na twarzy, przeto go nazwano Rycerzem Smętnego Oblicza ;) pod tekstami Agaty jesteś dla mnie niewiarygodny, a krótkofalówek, tfu... mikrofalówek nie używam, przeto potencjalny kot potencjalnych sąsiadów może czuć się u mnie bezpieczny od tego urządzenia, tudzież wszystkie kalosze świata :) ps. mam multumfunkcyjny piekarnik, istne cudo (techniki) , ale na ten temat mogę ewentualnie porozmawiać z Agatą ;)
  22. tekst ma strukturę kaszanki i takoż smakuje pozdrowienia dla autorki i smakoszy, ;) Uwielbiam kaszankę, zdarza mi się jadać taką, o jakiej mogą tylko pomarzyć w niebie... Pozdrawiam smakoszy półproduktów z mikrofali - tanio, szybko ale brzuch można zapchać ;) de gustibus non est disputandum... czyż nie, Rycerzu Smętnego Oblicza ? ;) kaszankę, jak się kto uprze, tyż można potraktować mikrofalą ukłony dla Dulcynei, ;)
  23. niekończąca się się bajka z silicon valley lub jak kto woli - z piaskownicy mówisz patrz to dla ciebie patrzę zamki ogromne tyle piasku w oczach znów rosną szklane góry -------------------------- ;) INcorporation - Egze mówisz - to dla ciebie patrzę zamki ogromne tyle piasku w oczach znów rosną szklane góry
  24. aaa.... za ten wiersz - plusuję
×
×
  • Dodaj nową pozycję...