Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Krzysztof_Kurc

Użytkownicy
  • Postów

    3 589
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Krzysztof_Kurc

  1. Ostatnio często słucham "Męskiej muzyki" VooVoo, może to jej wpływ. A może księżyca? Dobrze że bzy już przekwitły. :) Dzięki za czytanie i komentarz. Pozdrawiam Krzysiek
  2. Ciekawy tekst, podoba mi się ujęcie i użyte słowa. Jednak czytam go tak. "majowana uroda żyje w cieniu żółtych motyli atakujących przestrzeń nie mających praw przebyły z wiatrem prawie cały świat darmowe kursy zapylania ja wciąż uczę się latać jeden w kształcie cytryny wije kokon w miejsce mojej głowy rodzą się skrzydlate myśli odstawić" Pozdrawiam Krzysiek
  3. Niewątpliwie Róże też umierają. Pozdrawiam Krzysiek
  4. gęsto kwitnący bez ma słodko trupi zapach tylko pijany mogę oddychać unikając torsji zanim spalony dom zacznie odrastać pozostawię ogród niech dziczeje wieczorami nowymi sztachetami w płocie znaczę siebie naprzemiennie zamknięty – otwarty wywietrzeję jak głuchy duch ze starej studni wody starczyło do gaszenia wiosennego kaca
  5. teraz będę dziką różą ciebie nazywał obscenicznie po pochówku na rzece drży płynna zmarszczka z tobą jestem w chłodnym odcieniu zieleni zanurzony aby zabić cały zapach który został na rękach grabarza
  6. Bycie otwartym przez cały czas może być szkodliwe dla innych. Pozdrawiam Krzysiek
  7. Nocne spacery przy pełni mogą być inspirujące. Pozdrawiam Krzysiek
  8. Nic na siłę. Pozdrawiam Krzysiek
  9. W zbyt dużej ilości to nawet woda szkodzi. :) Pozdrawiam Krzysiek
  10. po drugiej stronie ulicy kamienica powiela w oknach senne oblicze te lustra weneckie kolejny raz odbijają światło łotr ma szarą twarz z odciśniętym na policzku wzorem z poduszki sprzedaje księżycówkę
  11. wiosenne kadzidło łagodzi wrażenie pulsowania światła zanim kobieta z mężczyzną zaschną w jednej kropli wypływamy po ostrzu noża prostym skojarzeniem do zapamiętania pozostaje tylko zmierzchający kolor z domieszką czasu staje się coraz bardziej brunatny aż do skruszenia tracimy płynną zdolność odradzania pomimo to bandaże do balsamowania muszą poczekać jeszcze raz niespełnione przepowiednie nas nie dotyczą
  12. Dziekuję Grażyno za dobre słowo, pozdrawiam. Krzysiek
  13. gęsto kwitnący bez ma słodko trupi zapach tylko pijany mogę oddychać unikając torsji zanim spalony dom zacznie odrastać pozostawię ogród niech dziczeje wieczorami nowymi sztachetami w płocie znaczę siebie naprzemiennie zamknięty – otwarty wywietrzeję jak głuchy duch ze starej studni wody starczyło do gaszenia wiosennego kaca
  14. Przyjemny komentarz, miło mi że podoba Ci się ten tekst. Dziękuję i pozdrawiam Krzysiek
  15. Wszystko przychodzi z czasem. :) Dzięki. Pozdrawiam Krzysiek
  16. Zgadza się, meteorologicznie tak to wygląda. :) Pogoda ducha ma jednak swoje przymrozki. Pozdrawiam Krzysiek
  17. Skojarzenie nasuwa się samo....ale nie zaryzykuję. ;) Pozdrawiam Krzysiek
  18. Przyjemniej jest lecieć w górę. Pozdrawiam Krzysiek
  19. Próbuję żyć kolorowo. Pozdrawiam Krzysiek
  20. Z tym ideałem to różnie bywa. :) Pozdrawiam Krzysiek
  21. przymrozki przychodzą wieczorami czarne samochody białe czas oszust ma nieustająca czkawkę i dziurawe skarpety szare na słupie nekrologi tulą się do siebie ja wczoraj - jutro ty w dół
  22. Ostatnia zwrotka, jest dla wiersza najważniejsza, w niej spełnia się tytuł - odpuszczenie. Odwróceni od siebie plecami, spojrzą sobie w twarz. Łamie się arbitralny palec (ten od grożenia, wskazywania, wytykania), ściana płaczu staje się gościnnym stołem... Piękny, mądry wiersz i być może... nieprzyzwoicie idealistyczny... :) Bezdyskusyjnie zgadzam się z przesłaniem, jednak podtrzymuję swoją opinię. Dokładniej rzecz ujmując chodzi mi o subiektywne napięcie wyczuwalne w dwóch pierwszych strofach, którego zabrakło w końcówce. Może chodzi o zestawienie słów - nie wiem. :( Możliwe że zabrakło mi umiejętności i cierpliwości, obiektywnego spojrzenia na tekst, zdarzają mi się te wszystkie przypadłości. Może w trzeciej części odpuściłem sobie. ;) Pozdrawiam Krzysiek
  23. Ostatnia zwrotka, jest dla wiersza najważniejsza, w niej spełnia się tytuł - odpuszczenie. Odwróceni od siebie plecami, spojrzą sobie w twarz. Łamie się arbitralny palec (ten od grożenia, wskazywania, wytykania), ściana płaczu staje się gościnnym stołem... Piękny, mądry wiersz i być może... nieprzyzwoicie idealistyczny... :) Dzięki za celny komentarz i dobre słowo. Pozdrawiam Krzysiek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...