Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sceptic

Użytkownicy
  • Postów

    1 354
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sceptic

  1. Kicz (z niem. kitsch - lichota, tandeta, bubel) - utwór o miernej wartości, schlebiający popularnym gustom, który w opinii krytyków sztuki i innych artystów nie posiada wartości artystycznej. Kicz jest określeniem silnie pejoratywnym i często kontrowersyjnym. To co dla jednych jest kiczem przez innych może być uznane za wartościową sztukę. Określenie to powstało ok. 1870 r. w monachijskich kołach malarskich i pierwotnie dotyczyło tylko obrazów. Kicz bywa tworzony świadomie, w celach komerycjnych, gdyż twórczość schlebiająca popularnym gustom zwykle łatwiej się sprzedaje niż dzieła nowatorskie, zaskakujące widza czymś dotąd nieznanym. Z drugiej strony kiczem bywają niesłusznie nazywane wartościowe dzieła, być może niezbyt nowatorskie i odpowiadające na potrzeby publiczności, które są tak nazywane z zazdrości, przez środowiska artystów którym nie udało się osiągnąć sukcesu. Za kicz są też często uważane dzieła pretendujące do nowatorstwa, których wartość jest kwestionowana przez współczesnych krytyków, stosujących do oceny normy swego czasu. Krytycy czasami miewają rację i tego rodzaju dzieła idą w zapomnienie jako grafomania. Czasem jednak, po latach, to co dawniej uważano za kicz może się okazać w oczach przyszłych pokoleń wartościową twórczością. Typowym przykładem są tu opery komediowe (opera buffa) Mozarta (Wesele Figara i inne), które w czasach ich powstawania były przez krytyków uważane za artystycznie bezwartościowe, mimo że cieszyły się dużą popularnością wśród publiczności Wiednia. Po latach okazało się, że to publiczność a nie krytycy, mieli rację. Wreszcie, celowa kiczowatość bywa świadomie wykorzystywana przez wybitnych artystów, jako forma przekornej wypowiedzi, tworzonej na przekór "akademickim standardom", pokazująca, że sztafaż wszechogarniającej kultury masowej również może stanowić cenne tworzywo i że często zaliczanie czegoś do kiczu jest raczej wyrazem arogancji kulturowej niż obiektywną oceną artystyczną. Jednym z pierwszych przejawów tego rodzaju podejścia do sztuki był dadaizm. Podejście to jest najbardziej widoczne w sztuce zwanej pop-artem, którego najwybitniejszym przedstawicielem był Andy Warhol. Podobny nieco charakter posiada też kierunek sztuki zwany hiperrealizmem. Współcześnie, elementy tego rodzaju podejścia są widoczne w sztuce związanej z ruchem punk i techno. Tyle wikipedia. Ja się może nie zgadzam do końca, ale sam bym lepiej nie napisał.
  2. to zależy od tego, czy gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem. No i od tego: czyim dziadkiem!
  3. kurcze, zgadłeś ;) punkt trzeci jest ściśle tajny. Pozna go tylko zwycięzca!
  4. zapraszam na forum dyskusyjne do konkursu na wiersz gotycki (tylko trochę wielokropków więcej i bedzie jak znalazł)
  5. może jednak ktoś coś powie, bo nie wiem, czy publikować, czy wyrzucać - nie mam dystansu do swoich wierszy, który by pozwalał na obiektywną ocenę.
  6. Dzisiaj w rozmowach literackich (podróżach literackich? nie pamietam...) w radiu łódź można było posłuchać, jak się produkuję o Andrzeju Bursie, maturze, poezji i sensie życia. W zasadzie to bym wam o tym wcześniej powiedział, ale dopiero jak wyszedłem ze studia, to się dowiedziałem, że to było na żywo :D W każdym razie jakby ktoś przypadkiem słyszał, to byłem ja :D PS: Jak inni się lansują, to ja też mogę, chociaż wiem, że to nieładnie :)
  7. Zapytaj się profesorki najlepiej :D:D:D Jeszcze raz zobaczę na forum dyskusyjnym post typu "pomocy w maturze", będę gryzł. (Zaraz ktoś mi wygarnie, że sam taki założyłem - owszem, ale to bła oczywista prowokacja :P - zresztą już nawet nie pamietam, czy go założyłem, czy tylko chciałem).
  8. Organizator jest wniebowzięty. Mikołaj - popraw imiona Najwyższych (Marylin Mason, Mefistofeles, Boruta), bo zostaniesz zdyskwalifikowany! Wielkie litery i wielokropki obowiazkowe! ;)
  9. Przepraszam, ale nie mogę rozszyfrować tego komentarza. Nie, żebym coś miał do krytyki - o nie! - ale zwycajnie nie rozumiem, co poeta miał na myśli. Czy temat ma być obrzydliwie nieciekawy, czy obrzydliwie ciekawy? I wreszcie - kogo i za co karzą odczucia? Pozdrawiam i zapraszam na przyszłość ;)
  10. bosko... bosko...
  11. PS: Regulamin nie określa KTO ma być autorem zgłoszonego przez daną osobę wiersza. Interpretujecie to na pewno poprawnie :)
  12. REGULAMIN: 1. Każdy może zgłosić nieograniczoną liczbę wierszy poprzez umieszczenie ich w tymże temacie. 2. Wiersze mają być gotyckie; kryteria wiersza gotyckiego określa ponizszy artykuł z nonsensopedii: Wiersz gotycki to cierpiętniczy utwór nawiązujący głównie sam do siebie, opowiadający o wewnętrznym skostnieniu i drążący różne aspekty faktu, że autorka ma przewalone jak drzewo w poprzek szosy. Aby napisać gotycki wiersz, należy być maksymalnie patetycznym i często przy wspominać, że szkoła do której uczęszczamy ssie, a nasze libido leży odłogiem. Każdy wers kończy się obowiązkowym wielokropkiem... Piszemy, w zupełnie przewidywalnych słowach, o własnej wyjątkowości i nie zapominamy wspomnieć o zrozumieniu, jakim dażą nas nasi mroczni idole, chociaż nasze najbliższe otoczenie nie rozumie nas wcale. W dobrym tonie będzie nadmienić o takich zjawiskach jak jątrzenie, skraplanie, nadszarpywanie, ściekanie i gnicie oraz o tym, że czas się ślamazarzy, a Szatan (koniecznie wielką literą) wypełnia nam duszę jakby wypełniał czek ciemności lub inny abstrakcyjny gadżet. Szatan, co zrozumiałe, podpisuje się na czekach tylko naszą prawie że czarną krwią. Częstymi motywami wierszy gotyckich są: upadłe anioły (z angielszczyzny fallen andżels), śmierć, świece, paznokcie, mrok w sercu, zbroczone świeżą krwią żyletki. Połowę wiersza (nie licząc rzecz jasna wielokropków) stanowią zwroty typu me, twe, mego, swego. Hasło Born to be Goth jest stale popularne jako motto wiersza gotyckiego, podejmującego wciąż od nowa problem świadomości gothlife'u. Pisząc wiersz gotycki nie można zlekceważyć brutalnej ingerencji świata w nasze gotyckie życie: należy odwdzięczyć mu się brutalną ingerencją w zasady ortografii i gramatyki, a także pogwałcić jakiś symbol religijny albo ośmieszyć wredniejszego z rodziców, który kazał nam uprzątnąć ten burdel, bo podłogi nie widać. Można odwrócić jego słowa przez przypisanie mu koneksji z tą częścią świata, która nie pozwala nam w spokoju sumienia zapaść na zwyrodnienie statów i zaplątywać się co rusz w elegancki gotycki płaszcz, który pożyczyliśmy z wieszaka w mrocznej i zadymionej knajpie, zostawiając w zamian naszą grzeczną, harcerską kurteczkę. Wcześniej pospiesznie zdzierając naszywki, oczywiście. 4. Wybrany zostanie tylko jeden zwycięzca. Nie przewiduje się miejsc ex equo, wyróżnień, a także miejsc drugich, trzecih i piątych. 5. Czas nieograniczony. JURY: Ja i ktokolwiek jeszcze chce. NAGRODY: Zwycięzca będzie mógł się z czcią ucałować w czoło oraz wytatuować w dowolnym miejscu ciała napis - czcionką gotycką - Born to be Goth, opcjonalnie: The True Goth.
  13. Mam technologię budowania dobra i dwa tysiące lat. tylko tyle. Reszta - moim zdaniem - daleko daleko poniżej pańskiego poziomu :(
  14. jakby ktoś miał jakieś sugestie, proszę się nie bać :D
  15. pan X chciałby pisać wiersze o rzeczach naprawdę ważnych (młodość miłość litwa orszulka ojczyzna) podobno ludzie urodzeni między 10 a 11.30 mają dwukrotnie większą skłonność do samobójstw (pan X nie pamięta o której się urodził - tak jest najzdrowiej) pan X niewiele wie o rzeczach naprawdę ważnych (zadowala się wierszami o panach X i innych błahostkach) podobno oddychanie powoduje śmierć im więcej zrobisz oddechów tym szybciej umrzesz to jakby taki limit żeby innym nie zabrakło powietrza (pan X opanował sztukę oddychania raz na minutę) pan X jest cenionym poetą (ludzie nie lubią wierszy o rzeczach naprawdę ważnych) podobno miłość jest jak powietrze (pan X nie lubi smaku powietrza) pan X nauczył się ignorować rzeczy naprawdę ważne
  16. Drugi akt Masona jest publikowany w dramacie.
  17. SCENA IV Mietek, Czesiek i Tadek siedzą na ławce przy drodze. Obok przewrócona pusta butelka po wódce. Głosy przepite. CZESIEK Wiecie co, chybaśmy źle zrobili, ześmy Romka na przeszpiegi posłali. MIETEK Niby że dlaczego? TADEK Nieszczęsny chłopiec przeżywa teraz konflikt tragiczny – ścierają się w nim dwie równorzędne racje moralne. Z jednej strony chce dobra wsi, z drugiej – chce chronić własnego ojca... CZESIEK Pij, nie pierdol. MIETEK Ale już nie ma co pić. CZESIEK No nie ma. Trzaby po następną iść. MIETEK Ten już by pił! A nie słyszał, co ksiądz dobrodziej mówił ostatnio z ambony? Że pić w wielki post to grzech. CZESIEK Ale wielki post był w marcu, a teraz jest lipiec. MIETEK Tak? Nie wiedziałem. Jak bym wiedział, to bym w marcu tyle nie pił. CZESIEK Ta, nie piłbyś! Chlałbyś jak smok. Jak zawsze. MIETEK Post nie post – ja swoje zasady mam! Ojciec mnie dobrze wychowali i nauczyli, że porządny chłop to przed obiadem drugiego litra nie otwiera. TADEK Ta. No. CZESIEK To co, idziemy do starych na obiad? MIETEK (pokazując palcem) Patrzcie, Romek idzie! (wchodzi Romek z torbą na zakupy w ręku) ROMEK (salutując po faszystowsku) Sieg heil! CZESIEK, MIETEK I TADEK (niezgrabnie naśladują wyciągniętymi rękami salut Romka) ROMEK Podejrzenia okazały się słuszne. Mój ojciec Henryk to mason! CZESIEK, MIETEK I TADEK (spluwają) Mason, tfu! ROMEK Żyd! CZESIEK, MIETEK I TADEK (spluwają) Żyd, tfu! ROMEK No i pedał! CZESIEK, MIETEK I TADEK (spluwają) Pedał, tfu! (pauza) MIETEK No ale jak to, przyznał się? ROMEK Gdzie tam! Udawał, że nic nie wie, ale nie ze mną te numery! CZESIEK No to co powiedział? ROMEK Jak wspomniałem o loży, to się zasłaniał sekretarzami... TADEK Sprytna bestia! Usiłował ci wmówić, że masonami mogą być tylko sekretarze – ale my już tam swoje wiemy! ROMEK O cyrklu to mówił tylko, że w pegieerze cyrkiel był niepotrzebny. TADEK Ha! Czyli że mason nie może pracować na pegieerze, jak Heniek! Szczwany z niego lis, ale nie pomyślał o najważniejszym – że od czasu reform kapitalistycznych nie ma już pegieerów i taki mason może się ukrywać między prostym ludem. Wtedy jest nawet groźniejszy, bo swoje destruktywne operacje przeprowadza niejako od wewnątrz! ROMEK Znajomości z Abrahamem się wyparł, zasłaniając się Alfredem. MIETEK Alfred! Co za dziwaczne imię! Pewnikiem masońskie! Albo i żydowskie! CZESIEK Albo pedalskie! ROMEK Do pedalstwa akurat się przyznał! MIETEK (zdziwiony) Nie może być... ROMEK (z oburzeniem) Z własnym bratem sypiał! TADEK Nie dość, że homoseksualizm, to jeszcze – kazirodztwo! (spluwa) Tfu! MIETEK No, to już wiadomo, dlaczego nie ma pogody! To przez Heńka! Kara boża na całą wieś! CZESIEK (podrywa się) Na masona! (Romek wyciąga z torby kij baseballowy; podsuwa torbę pozostałym – każdy wyciąga po jednym kiju) RAZEM (wymachując kijami) Na masona! Za polską klasę chłoporobotniczą! (śpiewają, wychodząc) Nie będzie mason pluł nam w twarz! Koniec aktu I
  18. "Gdy Gregor Samsa obudził się pewnego rana z niespokojnych snów, stwierdził, że zmienił się w łóżku w potwornego robaka. Leżał na grzbiecie twardym jak pancerz, a kiedy uniósł nieco głowę, widział swój sklepiony, brązowy, podzielony sztywnymi łukami brzuch, na którym ledwo mogła utrzymać się całkiem już ześlizgująca się kołdra. Liczne, w porównaniu z dawnymi rozmiarami, żałośnie cienkie nogi migały mu bezradnie przed oczami." Kafka "Przemiana" (1912) Słowo "Karaluch" wprawdzie nie pada, ale opis pozwala chyba na skojarzenia z karaluchem. Poza tym - czemu pan X po przeczytaniu tego fragmentu nie miałby się zmienić właśnie w karalucha? Sklepy Cynamonowe zostały wydane w 1933. Tym sposobem Kafka objął palmę pierwszeństwa w kwestii zamiany w robala :)
  19. no właśnie już mi ktoś to zarzucał. Jest późno, a mi się nie chce sprawdzać, ale z tego, co mi zostało wiedzy z liceum, wydaje mi się, że to Kafka żył przed Schulzem (jakieś 20 lat, ale zawsze). Wiem, że w "Przemianie" była przemiana bohatera w robala. Prawdę powiedziawszy, mimo starań i mimo tego, że czytałem Sklepy cynaomonowe i nawet mi się podobały - wstyd przyznać - nie potrafię sobie przypomnieć czy ojciec (bo zapewne on) zmieniał się w karalucha, czy w coś innego (chyba w ptaka się zmieniał...). Obiecuję swoją wiedzę w tej materii uzupełnić; tak czy inaczej na mój rozum Kafka i tak był pierwszy. PS: Bartoszu, może dlatego ci się zdaje, że w omawia się "Proces" i "Sklepy...", a "Przemiany" juz nie? PS: Bartoszu, zerknąłem na twój wiersz "Poeta"; jako odpowiedź polecam moje opowiadanie "Śmierć poety" ;)
  20. heh, no nie wiem czy pana X można nazwać eveymanem :D
  21. Tylko cytowany dwuwiersz - ten jest godzien wpisania do ksiąg; reszta to kompletne nieporozumienie.
  22. dzięx *wyższa szkoła tego i owego zmieniła się w najwyższą szkołę tego i owego (zresztą już wcześniej, ale tutaj jakoś mi się nieopatrznie wkleiła starsza wersja ;))
  23. Od druggiego aktu Mason będzie się ukazywał w dramacie (pierwszy akt pozostanie tam, gdzie został rozpoczęty - w prozie).
  24. pan X w młodości przez krótki czas był masonem szybko jednak znudziły go ezoteryczne rytuały i złote kielnie rozpoczął naukę w najwyższej szkole tego i owego - zostal cenionym w świecie tegoiowegoistą jego błyskotliwą karierę naukową przerwała zupełnie nieoczekiwana zamiana w karalucha (pan X zawsze uwielbiał Kafkę) dziewięcioletniego okresu karaluszego pan X nie wspomina zbyt miło właśnie wtedy postanowił zostać poetą gdy odczłowieczał długo nie mógł przyzwyczaić się do braku chitynowego pancerza ale to nie była ostatnia przemiana w młodości pana X pewnego dnia pan X z pomazańca losu zmienił się w popaprańca ten dzień uważa się za symboliczny koniec młodości pana X
×
×
  • Dodaj nową pozycję...