Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

gabriel p.

Użytkownicy
  • Postów

    768
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez gabriel p.

  1. prawda, palec z klawisza się ześliznie, i zamiast masz rację ktoś odczyta mam to gdzieś. trzeba ważyć słowa, bo każde niesie konsekwencje. a im dalej w las, tym więcej drzew. potem można się już nie wyplątać. i to boli, więc dzięki Krysiu za pzestrogę :-) pozdawiam
  2. przyjaźń to tylko inna nazwa miłości. rozstanie boli jednakowo. badzo smutno, współczuję dla peelki. pozdawiam
  3. świetny klimat, i to palące uczucie osamotnienia. cudowny obraz. pozdrawiam
  4. wiele zgrubień już padło wstrząsnąłeś podstawą nas czy crescendo potrzebne jest przy każdej wymianie zdań wiem zawsze masz rację dałeś mi widły i rogi przypiąłeś świński ogon trwam przy barykadzie bo muszę zachować chociaż jeden promyk dzielimy się łóżkiem nie dzieląc się sobą
  5. nie o bogu? a tytuł i wielkie litery w tekście (GOD - bóg)? taka zmyłka dla ciemniaków? :P pzdr o Bogu tak, ale nie są to zabawy jak pan to nazwałeś tak GOD to BÓG z ciemniakami to pan przesadziłeś i to mocno i pozostawię to bez komentarza te ciemniaki to o mnie, więc nie wiem, czy przesadzone ;) pzdr :-)
  6. napisz to po ludzku. ludzie a nie maszyny to czytają. to jest forum poetyckie a nie informatyczne. a samo error: ‘milosc’ undeclared nie wystarczy na dobry utwór
  7. porą wieczorową. fajnie. pozdrawiam
  8. skorzystaj z parasola i palnij w łeb na odchodne. ja mam niewyparzoną gębę (po mamusi :P), więc tak jakoś nie potrafię do końca odnieść utworu do siebie. ale widzę po znajomych, że mają dużo parasolek. a ja mam sekator, i wycinam w nich dziury. tak życiowo, prawdziwie. pozdrawiam :-)))
  9. e, tam zaraz w Boga, nie, ja nie pod tym kątem ale interpretacja dowolna - zawsze a z przekąsem owszem - tyle mogę z siebie dać;) pozdrowienia i dzięki za komentarz r nie o bogu? a tytuł i wielkie litery w tekście (GOD - bóg)? taka zmyłka dla ciemniaków? :P pzdr
  10. no tak, zapomniałem o powieści. kiedyś ją nawet czytałem. ale tam, ta szkarłatna litera A była symbolem cudzołóstwa i grzechu. ponadto, było tam zderzenie przeszłości i teraz. chyba, że kordonek rozsypanych korali jest tym grzechem a niespełnione są zderzeniem dwóch odcinków czasu. a może mi coś umknęło? pozdrawiam :-)
  11. dzięki! również serdecznie :-)
  12. ale Krysiu, ja właśnie chcę, żeby ten pierwotny chaos stał się szczęściem, a nie bezładem. dlatego jest ta prośba na koniec :-) to chyba jeden z niewielu moich wierszy, który jest w miarę optymistyczny (obiecałem, że w końcu taki napiszę ;-)). dzięki serdeczne za odwiedziny i komentarz. pozdrawiam :-)))
  13. tak, tandeta była zmierzona. ale przecież nie wszyscy muszą lubić to co autor. dzięki Krysiu za ponowne odwiedziny i ciepłe słowa :-))))))) ściskam kończyny :-))) miło, że udało misie podpatrzyć Autora :))) a te kończyny uściskujesz, to niby które? :))) bom trochę skonsternowana...ale, co tam ... pozwalam...wirtualnie :-) zostanie między nami ...wieszopisami na forum :)) "trzym się" cieplutko!!! chciałem napisać całuję rączki, ale znowu tandetą bym pojechał. to walnąłem kończyny (górne pięciopalczaste). inne nie mnie dane ;-)))) jeszcze raz serdecznie :-)
  14. zabawy w boga są niebezpieczne. ale widzę kombinezor z pokuty (raczej nie pokory, skoro dokłada do pieca) trzyma w całości. pokora jest wewnetrzna, a pokutę można obębnić. fajnie, tak z przekąsem na mój gust. ja już grzechów nie mam, spaliłem. na stosie z krótkich nóżek. odpukałem w niemalowany (krzyż pański). mój? nieeeee... ;-)))) pozdrawiam :-)
  15. przypadło, i to bardzo. od dawna czaję się na napisanie czego z aliteracją, a tu takie cudo. dobra Motywacja, dzięki! pozdrawiam :-)
  16. tak, tandeta była zmierzona. ale przecież nie wszyscy muszą lubić to co autor. dzięki Krysiu za ponowne odwiedziny i ciepłe słowa :-))))))) ściskam kończyny :-)))
  17. lekcja historii. świetnie napisana, ale nie podoba mi się ostatni wers: lecz zrzuć z góry kamyk z barykad Warszawy może tak: ale zrzuć kamyk z warszawskiej barykady pamiętam jego nagranie, które puściła nam sorka na lekcji w LO: Chciałem, by Warszawa była wielka.... wielka, nie znaczy dobra... pozdrawiam
  18. mnie się ten szkarłat z czym innym skojarzył. ale Pani go ładnie przerobiła na coś bardziej zmysłowego. dzięki za zmianę punktu widzenia ;-) pozdrawiam
  19. no tak, ale ja bym nie chciał takiej wiedzy. i tak mam za dużo na głowie... jakoś ten rym niedokładny się wkradł na końcu i psuje mi odbiór. pozdrawiam
  20. umknęło mi to, bo pierwotnie tam było więcej taki "pierdółek". ale kilka zostało skasowanych, i teraz może da się polubić. pozdrawiam
  21. dopełniaczowo i dużo przerysów, a "paleta barw, chaos" - wtórne bardzo - no, niestety. pozdrawiam kasia. ta paleta też mi nie leżała. poprawiłem trochę, może bedzie lepiej. pozdrawiam :-)
  22. i taki był zamysł ;-) pozdrawiam :-)
  23. nie zawsze musi być b. dobrze ;-) pozdrawiam :-)
  24. to ta tęczowa parasolka ma za dużo kolorów ;-) powychodziły za linie. dzięki za komentarz. pzdr
  25. ja bym te ostatnie minut wyciął. i tak wiadomo, że chodzi o czas. ciekawie przestawiona złośliwość losu i ten zawód, że tylko pięć. pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...