
gabriel p.
Użytkownicy-
Postów
768 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez gabriel p.
-
wbiegam na ulicę
gabriel p. odpowiedział(a) na gabriel p. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wbiegam na ulicę kroki za soba słyszę ktoś mnie goni z nożem w dłoni z długimi kłami z ciemnej odchłani z nocy zrodzony znieniawidzony dawno zapomniany wyrzucony z wiary ale ja poznałem i przypomniałem tajemnice tego nieumarłego tajemnicę jego istnienia i pojawienia teraz muszę stracić swą duszę poznanie tej tajemnicy to widok gromnicy na swoim grobie wyjawić jej nie mogę... ale jeśli tego nie zrobię nikt sie nie dowie o jego istnieniu on chowa sie w cieniu pół życie prowadzi ludzi zgładzi słońca nie nawidzi w ciemności widzi krwi spragniony niezauważony ludzi zabija w szyję kły wbija jest zła wcieleniem ludzkości zakończeniem... jest pełnia księżyca wracają do życia zjawy, duchy, mary spełniaja się koszmary północ wybiła otwiera sie mogiła ciemność nadchodzi on do mnie podchodzi... ...wszystkie wilki wyją wszyscy już nie żyją... -
błędne koło życia
gabriel p. odpowiedział(a) na gabriel p. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
błędne koło życia toczy się bez końca zamknięte w sobie chwile uciekają od słońca uciekają w zawieszeniu czasu zawieszeniu przestrzeni błędne koło życia jest w mojej kieszeni w błednym kole życia są kolory i jest życie ale mnie tam nie ma jestem w zeszycie w błędnym kole życia jest coś i nie ma czegoś jest wszystko i nie ma nic bez sensu jakiegoś w błędnym kole życia jest krąg istnienia jest zagadka ludzi stworzenia w błędnym kole życia w kręgu istnienia jest początek końca i koniec ich istnienia w błędnym kole życia jest coś, nie ma czegoś w kręgu istnienia jest ktoś, nie ma kogoś w błędnym kole życia w kręgu istnienia jest moc życia i moc zniszczenia w błędnym kole życia w kręgu istnienia jest początek i są zakończenia -
Oczekiwanie
gabriel p. odpowiedział(a) na Renulka Renulka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
he he he...podoba mi się...taki prosty a jednocześnie tyle ma w sobie ciepła i tyle pokazuje... :-) -
pragnienie śmierci 1 i 2
gabriel p. odpowiedział(a) na gabriel p. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
pragnienie śmierci 1 patrzę na ludzi radość i szczęście ale nieszczere grymas,poczęcie nie wiem po co i nie wiem dlaczego eteryczna rzeczywistość nierealna, coś nowego i zakazanego eteryczna rzeczywistość śmierć marzeń bliskość i znowu eteryczna rzeczywistość rzeczywistość płonie cierpienie odchodzi i to juz koniec pragnienie śmierci 2 patrz ! rozboje, morderstwa ależ to piękne gnijące ciała nie uklęknę i nie będę się modlił ewangelia to ściema nie pójdę do nieba i boga nie ma eteryczna rzeczywistość śmiertelni ludzie morderstwa są za i przeciwko nudzie eteryczna rzeczywistość rzeczywistość płonie cierpienie odchodzi i to juz koniec -
czarny świat
gabriel p. odpowiedział(a) na gabriel p. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wchodzę na cmentarz walcząc z przerażeniem wpatruję się w noc myśląc nad wydarzeniem które się wydarzy które ja wykonam po jego zakończeniu po prostu skonam bez świadków bez litości pozbedę się duszy rozrzucę swe kości krew swą wypiję pojednam dię z diabłem wyrzeknę się boga i tak już umarłem umarłem sam w sobie zabiłem sam siebie wiarę porzuciłem nie będę już w niebie a teraz zaczynam swe ciemne czary już widzę wokół siebie jakieś ciemne mary jakies kształty okropne nieokreślone zjawy okrutne niewyraźne, zamglone rysuję pentagram potem sześć, sześć, sześć odwrócony krzyż diabłu oddaję cześć rozsuwają się płyty otwierają się groby wychodzą umarli słychać huk sowy a ja dalej czaruję dusze swą sprzedając wzywam demony z wysiłku padając resztkami sił rzucam klątwami świat mój wiruje pomiędzy marami latam opętany patrząc na trupy są wyniszczone nie trzymają sie kupy zamiast oczu zimna pustkę mają chodząc powoli boga wyzywają na nocnym niebie smuga sie pojawia w jasnym świetle bóg mi sie objawia w pięknej poświacie jasny jak słońce na dole ja swój obrzęd kończę i z wielkim trudem wyrzekam sie wiary wyrzekam się boga nie czekając kary bluźnię na niego rzucam wyzwiska nagle diabeł z ziemi wytryska śmiejąc się z boga mówi "wygrałem kończ te czary ziemie opanowałem" bóg zniknął z nieba które runęło z hukiem pojawiła się tylko nadzieja zwana tęczowym łukiem a ja na wpół martwy spoglądam mu w oczy patrzę na niego drżąc z jego mocy szatan wygrywa ja obrzęd kończę za 10 minut wzejdzie słońce za 10 minut śmierć mnie dopadnie nie mam ratunku ma dusza spadnie na samo dno piekła i tam w okrutnych mękach będzie cierpiała w jego rękach słońce już wschodzi a ja umieram ratunku !!! w uczuciach zamieram szatan posiadł ziemię zniszczył ją całą zabił co dobre okrył się chwałą nawet tęcza zniknęła nadzieję zabrała zniknęły kolory życia pustka została ostatnie tchnienie świata naszego on też umiera nikt nie wie dlaczego dlaczego tak się stało że zwyciężyło zło dlaczego bóg przegrał choć wierzył w to że jest w nas światło że warto nam wierzyć nad światem opiekę nam ludziom powierzyć popełnił pomyłkę coż, zdarza się ludzie przegrali a ja żegnam cię zapadam się w niebyt na zawsze znikam już mnie tu nie ma już nie oddycham już świata nie ma już się skończyło dobro przegrało zło zwyciężyło -
idę i widzę widzę i idę podążam na przód podążam wśród podążam wśród drzew, kwiatów gubniąc wątki tematów tematów myśli i słysząc szum liści podążam przed siebie z oczyma na niebie myśląc, dumając czując, słuchając słucham natury głosu słucham ziarnka kłosu słucham ptaków śpiewu i... opowiadam drzewu opowiadam drzewu historię życia jak wychodziłem z ukrycia jak uciekałem od cienia w imię mego istnienia jak uciekłem od nocy od jej ciemnej mocy jak poznawałem dzień i moc innych istnień jak światło zobaczyłem wtedy uwierzyłem uwierzyłem w swą moc przegoniłem noc dusze uwolniłem i się odrodziłem w nowym wcieleniu w moim istnieniu w księżyca blasku na zimnym piasku leżąc na ziemi wsród tańczących cieni wsród dusz tańczących postaci płaczących narodziłem się znowu wychodząc z grobu z łona natury z duszy i chmury narodziłem sie raz jeszcze ściągając na świat deszcze deszcze nadzieji, miłości wiary, życia i wolności wzywając chrystusa w imię ojca, syna, ducha w noc dobrem strzeliłem ludzi uwolniłem poświęciłem życie wstałem o świcie wyciągnąłem dłonie i w natury łonie ciało odzyskałem i ze snu się wyrwałem...
-
początek życia to początek umierania
gabriel p. odpowiedział(a) na gabriel p. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ad. komentarz Pani Olesia Apropos tytuł specjalnie taki dobrałem coby pasował do tekstu, który traktuje o sprawie (także) starej jak świat (stąd tez alfy i omegi) entery - żeby oddzielić treść właściwą od wstawek alfo-omegowych (alfa->początek, omega -> koniec) a duże litery...coż...dla spostrzegawczych - coś się z nich ułoży treść -> o męce istoty skazanej na życie -
początek życia to początek umierania
gabriel p. odpowiedział(a) na gabriel p. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
na początku alfa na końcu omega Ponownie Opowiem dlaCzego Zawsze tĄ sTarą zniEnawidzoną ścieżKą Życia wYgrywałem Ciągłe cIerpienia nAwet początek alfa przeTrwania pOtrzeba koniec omega Przestała pOmagać dlaCzego Znowu cierpiĄc sTraszliwie niE Konałem mUsiałem saMotnie znosIć katuszE śmieRć nAdeszła Nadszedł konIec cieprpieniA i znowu alfa i znowu omega -
...(Świecąc niewidocznym blaskiem...)
gabriel p. odpowiedział(a) na gabriel p. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ad. komentarz Pana M. Krzywak mróz mi jeszcze tulipanów nie poscinał także do Micińskiego siebie porównywał nie bedę bo daleko mi do niego... ;-) -
...(Świecąc niewidocznym blaskiem...)
gabriel p. odpowiedział(a) na gabriel p. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ja na Panią nie krzyczę (bo niby jak mam to zrobić na piśmie??) tylko wytykam Pani ignorancę w pewnych kwestiach a przez wykrzykniki zaznaczałem to, co uważałem za ważne. -
...(Świecąc niewidocznym blaskiem...)
gabriel p. odpowiedział(a) na gabriel p. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ad. komentarz Pani Mari Paz Jimenez Luque jak się nie doczytało wiersza to się go nie komentuje... jak by Pani go przeczytała to by może pani złapała, o co mi chodzi radzę sie dowiedzieć, co to są środki stylistyczne, a szczególnie OKSYMORON... a tak a propos : blask świeci - gdzie jest tak napisane?!?ja tego tym wierszu nie widzę... księżyc patrzy - księżyc świeci (oczu nie ma to patrzeć nie może -> przenośnia) boso po szkle... - to nie ja biegnę tylko to jest wędrówka duszy albo sen spazmy cierpienia - może z łóżka spadłem jak spałem... (tęsnię!!! więc cierpię) skały świadomości - uporczywe myśli, które nie dają spokoju morze ognia -> ból porównany do poalącego uczucia (jest chyba coś takiego,nie?) wir spokoju, moc słabości -> OKSYMORONY !!! cały wiersz się na nich opiera!!! jakby Pani przeczytała do końca, to by się Pani dowiedziała,że nawet gdy cały świat się sypie (pełno OKSYMORONÓW) ja dalej myślę o jedej osobie... -
...(Świecąc niewidocznym blaskiem...)
gabriel p. odpowiedział(a) na gabriel p. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nie umiem pisac krótkich...w krótkich nie zmieści się wszystko to, co chcę powiedzieć...ale spróbuję zaprzyjaźnić się ze zwięzłością :-) -
...(Świecąc niewidocznym blaskiem...)
gabriel p. odpowiedział(a) na gabriel p. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Świecąc niewidocznym blaskiem Księżyc patrzy na mnie Biegnę boso po szkle Kaleczę duszę o ostre skały świadomości Pierś krzyczy tęsknotą Spazmy cierpienia drą moje ciało Jak woda w strumieniu płynę do Ciebie... Stoję w morzu ognia Porywa mnie wir spokoju Czuję ciepło i moc słabości Krzyczę głucho o usłyszenie Niebo zmienia kolor na czerwony Czuję pustkę spełnienia Zieleń świata mieni się czernią zniszczenia Dymy smutku mieszają w kotle samotności Mgła zasnuwa jasność ciemności Chmury pokoju pełzną wolno po wojennej ścieżce Nieruchome powietrze próbuje uciec Klepsydra zabawia śmiercią czasu Żal prosi tęsknotę o ukojenie bólu Znikają nieistniejące wymiary Zapada się rzeczywistość Żar zimno odlicza sekundy wieczności Przeszłość goni jutro na kolorowych sankach Koniec bawi się nićmi życia Nicość wybucha pełnią istnienia Zlewa się pragnienie i niechęć Wspomnienia nie mogą pamiętać Pamięć nie wspomina Troska nie chce już nikogo Chęć odrzuca spaczone kawałki pożądania Kończy się początek Zaczyna się rozkład tworzenia Cień tańczy w ciemności taniec bez ruchu Świat nie jest już światem Puzzle układają się same tworząc chaos Myśli biegną po drogach zapomnienia Słowa śpiewają ciszę hałasu Zapałki płoną mroźnym zaprzeczeniem światła Wzrok ślepnie próbując patrzeć Młoda starość umiera rodząc martwe życie Miłość jedna się z nienawiścią Wrogość sprzymierza się z pojednaniem Bezbarwne kolory czują bezwonne zapachy Kwitnie zgnilizna Książki piszą opowieści o niczym Lekkość spada pod ciężarem samej siebie Nierealne staje się prawdą Kłamstwo mówi szczerze Lustro odbija wnętrze Skała staje się miękka Deszcz spada do góry Zaprzeczenie przytakuje A ja dalej myślę o Tobie !!!