Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Paweł_Kolcaty

Użytkownicy
  • Postów

    432
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Paweł_Kolcaty

  1. I do mo Jego mać. Świetny wiersz. Gratulacje.
  2. Mógłbym napisać "prób odpalenia malucha", lecz zrobi się wieloznacznie. ;-)
  3. Nie czuję się uprawniony do skomentowania tego wiersza, gdy idzie o treść, przesłanie. Co do formy - przypomina trochę klimaty z Wesela S. Wyspiańskiego. Robi wrażenie.
  4. Zastosowane w wierszu środki wyrazu trochę mnie drażnią. "czas bezkształtną masą rozrywa kojec przestrzeni" - chyba to nieco pretensjonalnie zabrzmiało. Tak częste rwanie tekstu na wersy przypomina czasy soc. realu, choć muszę przyznać, że skutecznie buduje napięcie. Mając powyższe na uwadze - zostawiłbym w tym wierszu kota.
  5. Trudno. Ten jeden pozostanie sobie z beczkowatym nawiasem. Nie musi mieścić się w tej co inne furtce. Może mu ktoś otworzy wrota? Pozdrawiam. ;-)
  6. Pani Seweryna ma rację. Wiersz spodobał mi się, a jeśli prawdą jest że napisany został z marszu, to chylę czoła przed łatwością, z jaką panu Mirosławowi przychodzi sensowne rymowanie. Przy okazji przypomniała mi się rada Stefana Pastuszewskiego: Dla sensu pisać, nie dla słowa. Ubawiłem się jednak dopiero czytając komentarz Oyey, zacytowany przez autora powyżej.
  7. Panom Mirosławowi i Oyey dziękuję za wskazanie słabych miejsc. Dzięki temu, wytknięte mi niezręczności mam szansę wyeliminować, usuwając wers "przez woźną sprofanowanej". Przy okazji uszczuplam nieco ten pękaty nawias. ;-) Wszystkim trzem paniom pięknie dziękuję za miłe opinie. Gdyby więc wiersz ten faktycznie miał się znaleźć wśród "ulubionych", to proszę w tej wersji:
  8. chmury nocą wygasiły niebo obficie sypnęły białą ciszą w niedomknięte gardła kominów wybojów i krat ściekowych poranek uszanował spokój miasta (nie licząc rysy szuflą po chodniku przez woźną sprofanowanej zimowej odzywki gawrona i ponawianych przez sąsiadkę prób uruchomienia silnika) zamiar spojrzenia na zegarek uprzedziłaś dłonią i szeptem nie wstawaj jeszcze
  9. Otóż to. A paradoksu po prostu nie jest Pan w stanie pojąć. Bywa. Dobrze, iż to zastało wyjaśnione. Pas.
  10. Spotkałem tu wiersze Freda, które znam i mam o nich swoje zdanie. Są to różnego rodzaju satyry i parodie. Każdy czyta po swojemu. Muszę jednak wyznać, iż o kompletny brak poczucia humoru nigdy bym autora zacytowanego fragmentu komentarza nie posądził.
  11. Miło znów spotkać. Moje obszerne zinterpretowanie tego wiersza pisałem w serwerze pana Ł.S. Zaskoczeniem jest dla mnie wyznanie, że pisze pani od niedawna. Wiersze mają bowiem zdecydowanie swój oryginalny styl, pomysłowo są konstruowane i zwykle wywołują wiele przychylnych komentarzy. Może warsztatowo nie zawsze są doskonałe, lecz i ja mam ten sam problem. Ciepło pozdrawiam.
  12. Ciekawy wiersz, o istotnych traktuje sprawach. Jego krytycyzm obraca się jednak w banał i, jeśli autor utożsamia się z narratorem, autorowi chluby nie przynosi, gdyż ten zbyt łatwo rzuca obelgi na innych, nic nie dając czytelnikowi z siebie.
  13. Ładniutki kicz z tego wyszedł. Myślę, że zamierzony.
  14. Atmo, czytałem kilka twoich utworów, na trzech bodaj forach poetyckich. Kilka z nich miało podobne niedoróbki interpunkcji, czy jakąś literówkę, co pedantycznych formalistów doprowadzało czasem do furii. Nie znam i, zapewne, nie poznam wielu (chyba że wpadnie mi do ręki tomik z twoją poezją); mogę jednak potwierdzić, iż ten wiersz faktycznie jest jednym z najlepszych. Nieco sprowokowany, wypowiedziałeś się ponadto obszernie w dyskusji. Pozwoliło to dowiedzieć się czegoś więcej o Tobie i twoim procesie twórczym, choć mnie, do zrozumienia tekstu i przeżycie bogactwa dostarczonych mi wrażeń, dodatkowe informacje nie były potrzebne. Za obfite dostarczenie mi osobliwej, duchowej strawy - dziękuję.
  15. Jeśli sepia jest na nagrobku, to OK. Jeżeli zaś na ślubnej fotografii, wtedy brakuje mi trzeciej zwrotki, środkowej. Np: dwie krawędzie i dwa szczyty (ostatecznie mogą być cztery boki) pani leży z panem plecami do siebie
  16. Przepraszać nie ma za co. A uwagi do tekstu przekazał Pan wcześniej. Dziękuję.
  17. Przepraszać nie ma za co. A uwagi do tekstu przekazał Pan wcześniej. Dziękuję.
  18. Ojej! Do czego to doszło. Krytyk cytuje już własne wypowiedzi. :-) Interesowała Pana pewna kwestia. Odpowiedziałem. W sprawie tekstu nie wymagam, żeby Pan za mnie podejmował decyzje. Wdzięczny natomiast jestem za każdą merytoryczną, najbardziej nawet krytyczną uwagę.
  19. Ależ sobie panowie ucięli "nocną Polaków rozmowę". Przed babim latem? Moderatorze, zostaw mi ten zapis na pamiątkę! Żal byłoby się z nim rozstać.
  20. Oyey rzecze: "Nie rozumiem też, czemu autor ma tyle pokory w sobie, bo w świetle innych utworów z działu Z to oj oj - jest całkiem nieźle. Wydaje mi się, że autor winien bronić swoich racji (przykład dał pan atma w kwestii uporu)". Dziękuję. Widocznie inaczej jestem skonstruowany. Wolę, kiedy oświetlone rozmową pola pokrywają się na większej powierzchni. Przeciąganie kocyka mniej mnie bawi. Ten utwór starałem się dopracować solidnie. Zmieniłem raz jeszcze pewne fragmenty. I okazało się, że nie tak, że znów muszę do niego wrócić. Czyżby Syzyfowa praca?
  21. Pani Mirko, dziękuję za ten gest aprobaty. Dotyk jest kojący.
  22. Oryginalny pomysł, owszem. Dobry wiersz, jednak końcówka mi się nie podoba. Jakiś taki prawniczy, oficjalny zwrot. Jedynie tytuł nieco uzasadnia ten wtręt o truizmie. Ale właściwie kto komu przyzwala? Autorka czytelnikowi? Peel Stwórcy, czy może odwrotnie?
  23. Przyznałem się do błędów i pewnej ułomności tego wiersza. Jednak nikt, oprócz oyey, nie wątpi, czyją siostrą jest ziemia. Może to jednak trochę kwestia wrażliwości? Niemniej za pojęcie "przedawkowania metafory" dziękuję. To cenna wskazówka.
  24. Pierwotnie wiersz wyglądał tak: Łódką Kiedy niebo galaktyk szeptem dosyła gest aprobaty siostra jego rosą zwierciadła inhaluje zmysłów oskrzela my dwie w plewce ziarna połówki kołyszemy niemowę szczęścia. 31 stycznia 2002 roku. Cóż, próba przeredagowania wiersza, poprawienia go - ne powiodła mi się. Słabości obnażył i ponazywał oyey. Dlatego tekst zasługuje na cofnięcie go do działu P, a może nawet do całkowitego skasowania. W tej sytuacji mogę podjąć rozmowę w jednej tylko kwestii: Niebo jest pojęciem wieloznacznym. Ziemia to w tym akurat przypadku rozlagła tafla wody. W łódce ich dwoje. Tu dopadła ich świadomość wzajemnej miłości. Niebo im sprzyja, ziemia wręcz zachęca. Milczą, żeby nie spłoszyć szczęścia. Postaram się napisać to jeszcze raz.
  25. To chyba najlepszy fragment: "Jak niewidzialna mgła Snuję się po świecie Nie ma mnie we mnie Nie ma mnie w wietrze". Ale odrobinę poezji w tym jest.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...