Strzyga_vel_Strzyga
Użytkownicy-
Postów
134 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Strzyga_vel_Strzyga
-
teraz, jest w miejscu którego nazwa drażni język na końcu: brak dostępu: jagrys i niefart ogrody sen piramidy latarnia wodząca na pożegnanie porion mgławice androgenów wymagamy przebłysków światła w metodach, w szaleństwie pragniemy oddania: co miałam zwrócić: luki niedokładności błędy pielęgnuję je wszystkie żeby przypomnieć: kiedy wjeżdżamy w zakręt są takie światła pochylone
-
okropnie mentorskie i dlatego sie nie podoba. Jeśli ten wiersz miał wywrzeć jakieś wrażenie na tych młodych, to oczywiście nie wywrze. Unikanie historii jak mydła brzmi przekomicznie, zwłaszcza w takim kontekście. I ocztywiście ta generalizacja: wszyscy młodzi mają gdzieś tradycję, historię, właśnie takie generalizacje sprawiają że tekst staje się niczym wiecej jak zrzędzeniem. I zaraz jeszcze jakiś młody na to napisze, a wszyscy starzy zrzędzą. Posługuje sie tu Pan stereotypem, w żaden sposób nie zdajac sobie sprawy ze to stereotyp, to jest płytkie, stereotypy należy rozkładać i demontować, tylko wtedy można mówić o rzetelnej obserwacji.
-
peelce sie marzą takie niezbadane lądy, się zastanawia, co poszerza horyzont, myśli że to tkwi w nas, ale nie w każdym z osobna a w relacjach, hermeneutyka-erotyka.
-
chodzi o białe plamy na języku:)
-
koncept graficzny ok. Ale jak to niby ma być z tym kopernikiem-piernikiem, że wzruszyć peel/poeta chce? I że to takie słodkie tak wzruszać? Czy poczuwanie się do takiej władzy nie jest zbyt egoistyczne, zbyt wręcz megalomańskie? Czy nie chodzi raczej o doskonałe użycie języka?
-
przepis wigilijny
Strzyga_vel_Strzyga odpowiedział(a) na Anna_Tusk-Bieńkowska utwór w Wiersze gotowe
Negacja świąt, w sumie temat i na czasie i trendy, ale z drugiej strony pojawia się pytanie skąd ta negacja, czy opiera się tylko na pewnym stereotypie buntu, bo tyle wynika z tekstu, a mogłoby wynikać więcej, powinno aby było wiarygodne, podkreślam wiarygodne, a nie prawdziwe. -
krzesło i stół ciągle nie rozkładają się rozkładam książkę tropię entropię nazwy które znoszą horyzont gdzie są teraz niezdobyte drapieżniki i wielkie żaglowce kapitan sobotniej nocy śni opowieści o wyprawie po złote łona potem mój łowczy pyta kiciu lingua czy linga łóżko rozkłada zostawia tropy dziś tylko erotyk