pathe

no i brawo:)

nie

mi też się nie podoba.ani mru mru.nie wiem skąd taki zachwyt. ale Olesia wyłuszczyła- dzięki kochana bo mi się już nie chce, mogę powołac się bezczelnie na Ciebie i nie argumentować;)

odejść z dobrem pod pachą na wszelki wypadek ostatni wers wydaje mi się zbyteczny ciekawa plątaninia znaczeń.zgrabnie prowadzona. więc jak jej tu nie pochwalić? coś tutaj mi nie gra jednak.może dobór słów? dobrem,zło,uczucia obwiniać,wszystkie przykazania,za nic słowa które same w sobie mają ogromne znaczenie nagromadzone moim zdaniem zbyt zlisko siebie całość więc-średnia pozdr serdecznie

powieki ok. łabędzie?to już za dużo chciaż rozumiem, że parzysty znak przystanwkowy lepiej pasuje nieboskłon-nie lubię tego słowa, ale to moje subiektywne. reszta spoko maroko.pozdrówka

jest taki w porządku.nic odkrywczego tutaj nie ma.ale taki właśnie ma być co?:)

haha gorąco to będzie i bez ognia;) gdy ona taka roz-obrana;)

coś w nim jest bo tak sobie wracam

dzięki, tak mi z tymi kolorami coś ostatnio przyszło do głowy może bedzie tęcza;) pozdr!

hihi gdyby tak to do garnka razem to mieszanka wybuchowa co?:) pozdr!

zgrabnie dziękuję;)

dzięki PIotrze,jakieś uwagi?

ej ale spieprzone a taki tytuł fajny -zła wersyfikacja -mało tu poezji -nie ma niczego co przykuwa uwagę-nie licząc capslock'a -patetyzm którego nic nie tłumaczy pozdr i powodzenia nast razem

a mi się nie podoba.to taka oklepana ironia

ogólnie ok ale mam jedno pyt do autora-po co więcej skoro można to samo w mniej?:)

proszę pana różowego mi się podoba bo ciekawie opisane.zmeiniłaby szyk w ostatnim wersie i za dużo interpunk. w przedostatnim

różowy i kwiatki już nie-trendi możeby tak się zreformować i w jakieś paski groszki czy inne esyfloresy ;)

niby tak ale nie będzie już przerzutni zastanowie się

dzięki dziewczyny. dzin jaki kolor dla siebie proponujesz hehe

wiatr, z pisma św. dzięki.

rozumiem przesłanie, forma nie dla mnie bo sucha mi się wydaje

łatwiej niż marchewkę i pietruszkę obrać kobietę ze wstydu już po wszystkim cyrograf konsekwencji

biegaliśmy na łąki podmokłe brudne buzie i tatarak rozkładany przed domem.perskie dywany. tata wbijał brzózki z lasu wiotkie rączki wieczorem zapach tataraku dojrzewał wiedzieliśmy że to coś ważnego *** tak idę i nie idę zielona spódnica ułożona do ziemi z lotu ptaka ruah

serduszko lizak wiszący w oknie nie wchłania tylko koloryzuje język nocą ta dorotka ta malutka ta malutka tańcowała golutka golutka

nie przesadzajcie z tym zejściem na psy.lepsza chyab konstruktywna krytyka patryku co? ja proponuje czytać autorce bo to co umieściła to mozna niczym nazwać.ot myśl w dodatku...no.