Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

EWA_SOCHA

Użytkownicy
  • Postów

    1 623
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez EWA_SOCHA

  1. pierwsza sfora być musi:))) to przez takie kontakt, poznałam ważkość, nie jedną:) głównie świtezianki, ale i te zakrzątające głowe... drugiej mogę się pozbyć:))) pozdrawiam wuśka
  2. tytułu nie zmienię, a motto chyba tak, bo jest opatrznie odczytywane:) dzięki Jacku za wgląd:)
  3. w końcu to nie musi być poezja... zawsze mogę to zachować jako pietruchowe słowotworzenie - ważne ze względu na rozwój neologizmów:) pozdrawiam wuśka
  4. przeczytałam to dzie wuszko, fajnie ci to wyszła, ale "tych dróg języka w podartych nisówkach" - Pietruszeńka w życiu by tak nie powiedział... zbyt mądre to;) Michale, nie ważę się nic zmieniać:))) pozdrawiam wuśka
  5. lubię lać ;) a jak leję? oby nie pod wiatr;) czego Tobie i wszystkim życzę eva
  6. no przecież o peelu mowię;) leje wode i jeszcze się tym chwali:))) fajne, podoba mi się:))) pozdrawiam eva
  7. co ty tak lejesz dziś? oby nie na wszystko;) pozdrawiam eva
  8. mydła nie:))) ok:) słodkie dzieciaki:)))ja nie będę sie rozwodziła co ja mowilam jak byłam mała, powiem co zostało... osiusiana kielbasa... czytaj suszona kielbasa:) i wiele wiele różnych... teraz tylko rodzice jeszcze wspominają.. być dzieckiem... a jak być rodzicem takiego dziecka? co uczone mówić ta, później tuś - mówi tuśta, bądź wuśka:) już tak na mnie nie mówią:))) Miłego dnia! wuśka
  9. palcem ugaszna wieś, tak jak i Wołosate z jej piękną i niejstniejącą już cerkwią... i wiele wiele innych wsi... błędy w tych paleniskach pogasły, a jabłonie rosną dalej... cmantarz w Wołosatem, nowa wieś, cmentarz w Caryńskiem, wiatr i trawy gnące się w pokorze - to są Bieszczady... no i wino! śpiew, ogniska i taniec:))) lekki sen w stodole i przemoknięta mapa (o konserwie turystycznej nie wspominając):) i można jeszcze tak długo...
  10. To mądry chłop, ale za młotek oddaj;) złego słowa nie powiem na ten wiersz, bo może z rozmachu napiszesz kolejny i chwile zostaniesz przy tym wdzięku. pozdrawiam Olesiu eva
  11. męczennica:))) kurcze w ten sposób nigdy nie myślałam, a przecież... kurcze zbawienie mam już jak w banku;) parsknęłam szczerym śmiechem... świetny pomysł:) pozdrawiam eva
  12. "twoje oczy są złotem bardziej niż wypełnienie..." a ja to w odruchu (chyba bezwarunkowym) twoje oczy są złotem bardziej niż wypełnieniem.... czuję ten wiersz, zatem - podoba się pozdrawiam eva
  13. Jacku, to juz nie na moje sily... z moim talentam do pisania... spsułabym ten wiersz jak łojejek...:)) zbyt cienka jestem w te klocki:) poza tym, jak obsadzić dziecko w lirycznej ramce? jak nie sznurówka, to proca będzie wystawać... ja zostawię to samopas:) mało dydaktyczne, ale ...;) może poszukam temu innego miejsca niż poezja? pozdarwiam eva
  14. Olesiu, przeczytałam 2 razy... widzisz ja teraz jazzu takiego smooth słucham... i znowu żaluję, że nie potrafię pisać muzyki... delikatny wiersz młodej dziewczyny:) jeszcze wrócę, bo teraz juz ledwo widzę...
  15. ten fragment ze ścianą lasu:) i ja go mam w głowie:))) z Caryńskiej w stronę przełęczy Wyżniańskiej jest las, ciemny, gęsty miejscami podmokły gdzie po ziemi snują się gęsto korzenie:))) ale idąc za Toba Jacku, ja nie czuje sie jak na szlaku turystycznym... tylko jak na ścieżce wydeptanej przez zwierzęta... no i te wioski, dawno zapomniane... które poznać można tylko wiosną, po kwitnących zdziczalych drzewach owocowych... tak właśnie jest z nieistniejącą już wsią Caryńskie... po niej jeszcze zachował się cmentarz z ruiną murowanej kaplicy grobowej - no i znalazłam Jacku we wspomnieniach "dom śmierci" obok zdziczale jabłonie... CARYŃSKIE... czego jeszcze się doszukam??? czemu schodzisz ze szlaku do wyludnionej wsi? a jeśli to tylko moja fantazja, to też jest świetnie:))))
  16. "i ujrzałem ścianę lasu mroczną związaną korzeniami jaworów buków dębów cisów z rozmachem ciął i las otworzył ziemia stała się odtąd jego drogą" i to... kurcze... piękne... nie złość się jak będę tak jeszcze wybierała sobie...
  17. potoków pytać dawnyc imion wiosek władyków pytać góry wpół ocienione jesionu liśiem brzozy grabu i leszczyny w zwierciadłach studzien od dawien dawna niezmąconych cynowym wiadrem tkwią kamienie powyrywane z fundamentów czyim gniewem za jakie winy zemstą jaką zgorzkniały owoc czereśnia zrzuca w obrus z pokrzyw skarlała jabłoń w robaczywej rodzi pustce ujrzałem drzwi świecące próchnem dokąd prowadzą czy nie w sień jednego domu dla nas wszystkich krytego darnią domu śmierci Jacku.. porwałeś:)))))) chwyciłeś za rękę i pokazałeś wszystko co najpięknniejsze:))) dziękuje! wrócę...
  18. cieszę sie, że "wierszyk" wywołał u was uśmiech:) dzięki za wgląd:)
  19. Oj a ja biegłam już z odsieczą... ehh co za pech...
  20. niegrzeczna!;) pewnie, że mi sie podoba, a zreszta w warsztacie już powiedziałam:))) pozdrawiam serdecznie eva
  21. cicho sza, bo dzis też%... jeszcze bana dostaniem...:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...