
Don_Cornellos
Użytkownicy-
Postów
513 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Don_Cornellos
-
Jak na prozatorski utwór, to dziwnie wygląda zapis tych zdań. Przypomina raczej wierszyk. Z pewnością to wybitne dzieło nie będzie należycie docenione tutaj. Cóż za rewolucja! A jaki smak! Wszystkie zdania zaczynają się z małej litery. Słowo "rece" to cudownie nowatorski zapis słowa "ręce". Niewątpliwie mamy do czynienia z rzadkim przejawem twórczej odwagi! Ach, cóż za uczta dla ducha!
-
Jedna ze stopklatek
Don_Cornellos odpowiedział(a) na Kornelia Cudowiańska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Tak Arni ja tego dzieła nie doceniam. To arcydzieło na miarę chyba 22 wieku. Nic z tych zdań nie rozumiem. Skoro Ty Arni rozumiesz, to proszę wytłumacz mi zdanie po zdaniu. Będę wdzięczny. A może autorka mi wyjaśni? Pozdrawiam Niekumaty Don -
Z cyklu: Bliskie spotkania - Masaż Ajuwerdyjski
Don_Cornellos odpowiedział(a) na Ania_Ostrowska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Dobrze, że poprawiłaś tutaj. Rób tak! Jest większa szansa, że jakiś niepocieszony tropiciel błędów, zamiast ich, będzie zmuszony do odnajdywania tylko subtelnych niedoskonałości w Twoich tekstach. Nie wiem, czy jasno się wyraziłem? :-) Zdanie wyszło mi jakieś nie teges. :-) -
Skoro niewiele umiem, to przynajmniej, robię co mogę! Zawsze pamiętam o tym, że nie tylko krowy ogonki mają. No i że po kropce, wszystkie zdania z dużej litery się zaczynają. Tyle wierszykiem na wiersz. Pozdrawiam serdecznie
-
Z cyklu: Bliskie spotkania - Masaż Ajuwerdyjski
Don_Cornellos odpowiedział(a) na Ania_Ostrowska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
1 „Tytułowy masaż Ajuwerdyjski był największym, tegorocznym hitem wśród stałych bywalczyń SPA, w jednym z nadmorskich kurortów, gdzie przez miniony tydzień usiłowałam odreagować toksyczne złogi i naleciałości wielkomiejskiego wariatkowa, nie wspominając o tajfunie, który niedawno przetrzebił moje ślicznie poukładane życie. Pamiętacie? Wspominałam o tym.” a) Zrezygnowałbym z przecinka po słowie „największym” b) W sumie otrzymujemy dziwoląg „…nie wspominając o tajfunie… Pamiętacie? Wspominałam o tym.” – Albo zamiast „Wspominałam o tym” napisać „pisałam o tym” albo w ogóle zrezygnować z tych zdań cyt. „Pamiętacie…” 2.” bardzo przystojnego masażysty No 1” a) „No 1” – do wywalenia. 3.”… z nieco przyspieszonym emocjami tętnem…,” a) Technicznie niby dobrze, ale źle się czyta ten zbitek słów. Proponuję albo wywalić „emocjami” bo i tak wiadomo skąd wzięło się przyspieszone tętno – albo zapisać np. „z nieco przyspieszonym przez nadmiar emocji tętnem” albo „nieco przyspieszonym przez emocje tętnem” 4 „Ujawnił swoją obecność dopiero wraz z nowym, ostrzejszym zapachem, który przebił się przez woń kadzidła i dotykiem czegoś wyraźnie ciepłego na włosach.” – Bardzo oryginalne zdanie. 5 „Naprawdę bardzo się starałam maksymalnie się skupić na wsłuchiwaniu się – wiem, wiem, skucha, trzy razy „się” w bliskim sąsiedztwie, to o dwa za dużo – jak moje ciało reagowało, na to, co Marek wyczyniał z moją głową, a potem, już w bardziej komfortowej pozycji, z całą resztą” a) Tym wtrąceniem o trzykrotnym użyciu „się” wytrącasz niepotrzebnie czytelnika z rytmu czytania. b) Proponuję: „Naprawdę bardzo się starałam wsłuchać w swoje ciało, jak reaguje na to, co Marek wyczynia z głową, karkiem, ramionami, a potem z całą resztą. „ c) Zauważyłaś, że w drugiej części zdania zmieniłem czas na teraźniejszy. Tak jest chyba bardziej naturalnie. d) Skoro „bardzo się starałam” to nie ma potrzeby pisać „maksymalnie”. Koniec i bomba. A kto nie czytał ten trąba! :-) Wspaniały tekst. Pozdrawiam serdecznie Aniu :-) -
Z cyklu: Bliskie spotkania - Masaż Ajuwerdyjski
Don_Cornellos odpowiedział(a) na Ania_Ostrowska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Wow! - Jak mawiają Indianie Ameryki Północnej. :-) Zdaje mi się, że to najlepszy Twój tekst jaki dotąd czytałem. Brzmi niesamowicie wiarygodnie, wręcz nie sposób nie utożsamiać Ciebie z bohaterką. :-) To już jest prawdziwa literatura. Gratuluję. Jutro usiądę i, w miarę swoich możliwości, spróbuję wyłapać jakieś niedoskonałości. Pozdrawiam bardzo serdecznie :-) -
Do Leah 1) "Jako że ubieram się w tanie - co za tym idzie - gorsze jakościowo rzeczy, oczywiście moje stopy zafarbowały od skarpet! -I teraz moje ulubione zdanie :D Moim zdaniem jest niepotrzebne, bo sztuczne. Tekst to pamiętnik, prawda? A tutaj wygląda to tak, jakby autor pamiętnika miał świadomość, że pisze dla czytelnika. I opisywał siebie na potrzeby czytelnika właśnie. Moim zdaniem, nawet jeśli tekst jest pamiętnikiem tylko w formie, a tak naprawdę ma zostać wydany, powinien zachować formę pamiętnika. A więc autor nie powinien pisać tego, co jest dla niego samego oczywiste. Wystarczyłoby: Oczywiście stopy zafarbowały mi się od skarpet. Ach, no i zabrakło "się"." :) - Świetna uwaga. Bardzo ważna dla formy. 2)"To, co zobaczyłem przerosło moje oczekiwania. Ujrzałem dwie piękne brunetki, wysokie i zgrabne – które, co mnie jeszcze zaskoczyło, były w identycznie zielonych spódniczkach jak u Marty. - tutaj dodałabym "co mnie jeszcze bardziej zaskoczyło" i zmieniła troszkę szyk: "były w identycznych jak u Marty zielonych spódniczkach." - Brzmienie tego zdania męczyło mnie. Ty znalazłaś rozwiązanie :-) Wszystkie uwagi wykorzystam, aby poprawić tekst. Dzięki serdeczne. Krytyczne uwagi mnie nie zniechęcają, wręcz przeciwnie. Źle znoszę natomiast pochwały, bo czasami mnie paraliżują :-) Pozdrawiam również gorąco :-)
-
Do Oluśki 1b)można zrobić dwa zdania, np. "Po chwili pojawiła się w korytarzu. Już miała..." - Tak zrobię. 1c) "miała rozsuwać drzwi" a ile razy miał to zrobić? powinno być "miała rozsunąć drzwi" - Bardzo fajna uwaga. Święta racja :-) Wszystkie uwagi biorę sobie do serca. Po Twoim komentarzu mam postanowienie przysiąść do zasad dotyczących przecinka. Wielkie dzięki Pozdrawiam serdecznie :-)
-
Diabeł udomowiony rozdział I
Don_Cornellos odpowiedział(a) na Leah Jacobs utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Czekam z niecierpliwością. :-) Zarówno na dalsze rozdziały jak i krytykę mojego tekstu. -
Diabeł udomowiony rozdział I
Don_Cornellos odpowiedział(a) na Leah Jacobs utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
7 „…blondynka o pucołowatej, ale poza tym przeciętnej twarzy.” A) Wywaliłbym „ale poza tym” - ponieważ, że się tak wyrażę - pucołowatość nie jest żadnym miernikiem urody. 8 „Robert postanowił odprowadzić dziewczynę wzrokiem i sprawdzić, czy wyjdzie razem z Buntownikiem, ale ona stanęła z boku,…” A) Dziwnie brzmi w tym kontekście „postanowił” i „sprawdzić” B) Proponuję zrobić z tego dwa zdania np. „Robert odprowadził dziewczynę wzrokiem. Chciał zobaczyć, czy wyjdzie razem z Buntownikiem,…” C) Albo „Robert odprowadził dziewczynę wzrokiem, był ciekaw, czy wyjdzie razem z Buntownikiem,…” 9 „Rob postanowił zignorować dziewczynę i powrócił wzrokiem do czteroosobowego ogonka” A) Znowuż to „postanowił” :-) Trudno o „postanowienia” w tak błahych sprawach jak wodzenie za kimś oczami. W literaturze polskiej raczej tego czasownika w tym kontekście się nie stosuje. B) „zignorować” jest tutaj słowem za mocnym. Ma zbyt pejoratywny wydźwięk. C) Może, napisz coś w tym stylu: „Wtenczas jego wzrok spoczął na czteroosobowym ogonku” 10 „Następny szedł ciemnoskóry student o podłużnej twarzy, głowie pozbawionej włosów i z ołówkiem za uchem.” A) Wcześniej jest o tej pucołowatej „Następna w kolejce do wyjścia była…”, więc dobrze byłoby to zdanie o murzynie zacząć inaczej np. „Za nią posuwał się…” – murzyni są podobno leniwi :-) więc mógłby leniwie sunąć za nią. B) „głowie pozbawionej włosów”. – Tak się nie mówi. Mówi się albo „łysy” albo „z ogoloną głową”. Te wyrażenia są bardziej naturalne. C) „o podłużnej twarzy” – wcześniej było, że dziewczyna miała przeciętną twarz, więc tutaj warto byłoby odejść od twarzy i np. napisać o studencie z wystającymi kośćmi policzkowymi. D) Propozycja: „Za nią sunął łysy, ciemnoskóry student z wystającymi kośćmi policzkowymi i z ołówkiem za uchem.” 11 „Za Afroamerykaninem…” A) To ma być literatura, a nie przemówienie dla społeczności dzielnicy Harlem w Nowym Jorku. Moim zdaniem, powinnaś napisać zwyczajnie „Za murzynem…”. 12 „…żwawo podążała rudowłosa Leah” A) Skoro tak, to moja propozycja „sunięcia” murzyna odpada. Chyba, że wpadłaby na niego zapatrzona w Roberta :-) W sumie jest to jakiś pomysł :-) 13 „…czerwieniejąc na twarzy…” A) Znowu mamy twarz, więc tak jak mówiłem, lepiej w przypadku murzyna nie pisać tego słowa. B) Po „czerwieniejąc” brakuje mi „się”. 14 „A nie jakieś tam dyrdymały.” A) To zdanie nie pasuje mi. Proponuję wywalić albo całkowicie zmienić. 15 „- Nie – przerwał wywody dziewczyny Robert” A) Oj, zagalopowałaś się. Jeszcze nie było żadnego wywodu. :-) B) Proponuję: „ – Nie – odpowiedział dziewczynie Robert” 16 „Po konfrontacji z osobą o tak ograniczonych możliwościach mentalnych” A) Użycie tutaj słowa „mentalnych” moim zdaniem, może zdezorientować co niektórych czytelników. Bardziej bezpieczne byłoby napisanie „intelektualnych”. Podsumowanie: Niniejsze opowiadanie jest najlepsze jakie czytałem na tym portalu. Trudno było zatrzymywać się przy lekturze, aby wyłapywać drobne niedoskonałości. To piekielnie dobry tekst! Polecam wszystkim. Pozdrawiam wybitnie zdolną autorkę, życząc fortuny i sławy :-) Ps Mam prośbę. Czy możesz w podobny sposób skomentować mój tekst "Impreza 01", który znajduje się na drugiej stronie. To fragment opowiadania nad którym pracuję. Bardzo zależy mi na Twoich krytycznych uwagach. Z góry dziękuję. :-) -
Gdy nie ma już nic
Don_Cornellos odpowiedział(a) na Kacper_M utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Pod Twoim wierszem "Ja, Ty, Wy, My" zamieściłem jeszcze jeden komentarz. :-) -
Ja, Ty, Wy, My
Don_Cornellos odpowiedział(a) na Kacper_M utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dobre pytania! :-) Dlaczego idę, choć chcę stanąć? Forma! O formie pisał Gombrowicz w Ferdydurke. Czytałeś już? Koniecznie musisz. Jesteś na początku pisania, więc aż tak bardzo nie zajmuj się budową wiersza, tym bardziej jeśli tekst ma dotykać Twoich problemów. Najważniejsze, to właśnie zadawać tysiące pytań. Pisanie może być formą medytacji nad zagadkami nurtującymi człowieka. Pisać, pisać i pisać! Pisz też pamiętnik. Ja tak robiłem. W dziale prozy dla początkujących zamieściłem jak dotąd 11 części swojego dziennika. W nim również zadaję podobne pytania jak Ty. Zapraszam do przeczytania. Pozdrawiam -
Gdy nie ma już nic
Don_Cornellos odpowiedział(a) na Kacper_M utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Jakoś Twój tekst nie daje mi spokoju. Wydaje mi się, że potrzebujesz konkretnej rady. Pierwsza podstawowa moja rada, to abyś koncentrował się na adekwatnym nazywaniu rzeczy i zjawisk. Nie ufaj pierwszej wersji zdania, która wydaje Ci się brzmieć dobrze bądź ładnie. Sprawdzaj ją - analizując słowo po słowie. Weźmy pierwsze Twoje zdanie, cyt. "Na teren Polski weszli wrogowie". Niby brzmi dobrze. Ale! Diabeł tkwi w szczegółach i między innymi one świadczą o klasie warsztatu piszącego. W zdaniu użyłeś słowa "weszli". Wyobraź sobie dom. Kto wchodzi do domu? Każdy - prawda? A przeważnie jest to domownik. A teraz zadaj sobie pytanie, kto może wtargnąć do domu? Chyba zgodzisz się, że raczej ktoś niepożądany aniżeli domownik. Trzeba było napisać: "Na teren Polski wtargnął wróg". No właśnie, piszemy "wróg" - nie "wrogowie". Można powiedzieć, że wrogowie to wtargnęli w 1772 roku, aby dokonać pierwszego rozbioru Polski. Jak wiadomo było ich trzech: Austria, Prusy i Rosja. Widzisz, w jednym prostym zdaniu znalazłem dwie nieadekwatności. Pozdrawiam adekwatnie! :-) -
Diabeł udomowiony rozdział I
Don_Cornellos odpowiedział(a) na Leah Jacobs utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
1 „przygotowujących do półtoragodzinnego notowania.” A) Po „przygotowujących” brakuje mi „się”. 2” unosząc je w górę tak, żeby każdy mógł je zobaczyć” A) Tutaj można by usunąć któreś z dwóch „je”. 3” W miarę jak Robert mówił, powoli, jedna po drugiej, wszystkie sześć głów zwróciło się w jego stronę.” A) Zrobił się zlepek słów „mówił, powoli”. Może, aby uniknąć pierwszego mylnego wrażenia, warto byłoby po słowie „powoli” dać myślnik, żeby wiadomo było, że „powoli” odnosi się do następnej części zdania. 4 „Śmiałe pióro Miltona zostało dostrzeżone przez samego Cromwella, który mianował go sekretarzem do spraw korespondencji zagranicznej. Żmudna praca w kancelarii i długoletnie nadwerężanie wzroku podczas czytania i pisania doprowadziły Miltona do ślepoty.” A) Dlaczego, to zdanie jest identyczne z tym jakie znajduje się w Wikipedii pod hasłem John Milton? 5 „Udało mu się jednak powrócić do spokojnego życia i do poezji, u boku trzeciej żony – Elisabeth Minshull oraz córek” A) Ile tej Wikipedii w Twoim tekście jest? :-) 6 „Ten młodzieniec raczej długo tutaj nie zabawi. Musiałby pozwolić się utemperować, a na to nie ma najmniejszej ochoty.” A) Kto nie ma ochoty? Rozumiem, że Robert nie ma ochoty, ale z tych zdań można wywnioskować również, że to młodzieniec nie ma ochoty. Warto byłoby podkreślić kto nie ma ochoty. Na dzisiaj kończę. Jutro ciąg dalszy moich uwag. Miłej nocy życzę :-) -
Diabeł udomowiony rozdział I
Don_Cornellos odpowiedział(a) na Leah Jacobs utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Dziękuję za szybką odpowiedź. Uspokoiłaś mnie. W takim razie, przeczytam całość i podzielę się swoimi uwagami. Na pewno będą, bo gdzieś na początku brakowało mi "się". :-) Pozdrawiam -
Diabeł udomowiony rozdział I
Don_Cornellos odpowiedział(a) na Leah Jacobs utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Przeczytałem około 1/3 tekstu i przyznam, że poczułem się nieswojo, jakby ktoś robił mnie w konia. Rzecz jest bardzo profesjonalna - wręcz niespotykanie jak na stronę dla początkujących adeptów prozy. Autorze, co to za tekst? Czy to Twój oryginalny tekst, czy tłumaczenie z angielskiego? Książka jest wydana, czy się dopiero ma ukazać? Pozdrawiam i czekam na odpowiedź. -
Gdy nie ma już nic
Don_Cornellos odpowiedział(a) na Kacper_M utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Moim zdaniem, budowa każdego zdania pozostawia wiele do życzenia. Na przykład, drogi autorze zwróć uwagę na komizm tych zdań; cyt. "Wroga armia była zupełnie zaskoczona, na warcie stało tylko dwóch ludzi. Zabito ich cicho." - Widzisz to? Pozdrawiam -
Widać człowieku, że się trochę starałeś ale egzaminu na poetę, to Ty nie zdałeś Trzeba od teraz starać się więcej Chcieć to móc, więc bardziej chciej Pozdrawiam z krainy prozy :-)
-
Oby tylko nie znudziły Ci się te moje eksperymenty. Właśnie pracuję nad drugą częścią imprezy uwzględniając Twoje uwagi.
-
Aniu, oczywiście że spróbuję, ale nawet skoro słynne światłe umysły nie zawsze dają radę ogarnąć sens solipsyzmu, to tracę wiarę, że uda mi się to polać takim sosem, aby stało się to jadalne. Nic to. Najważniejsze aby próbować. Prawda? :-)
-
Pytasz czemu tak się ekscytuję nieistnieniem."? Cóż. Może spróbuj jeszcze raz przeczytać ten fragment. Nieistnienie świata było ostatecznym wnioskiem niemożliwości zaakceptowania niewyobrażalnych dla człowieka dwóch koncepcji kosmosu: skończonego i nieskończonego. Gdy czytam na forach dyskusje o solipsyzmie to nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Nawet słynny J. M. Bocheński, logik, historyk logiki i filozof, sowietolog, dominikanin napisał: "SOLIPSYZM. Skrajna i skrajnie zabobonna postać idealizmu* teoriopoznawczego (podmiotowego). Zgodnie z nim istnieje tylko filozof przyznający się do solipsyzmu - wszyscy inni ludzie i rzeczy w świecie są tylko "ideami", wyobrażeniami w jego umyśle. Solipsyzm jest jeszcze bardziej przeciwny zdrowemu rozsądkowi niż pospolity idealizm podmiotowy - jak gdyby łatwiej było przeczyć istnieniu rzeczy aniżeli istnieniu innych ludzi. Bertrand Russell, który był filozofem zdrowego rozsądku, opowiada, że dostał kiedyś od wybitnej logiczki McCallum list, w którym pisała mu: "Jestem solipsystką i jestem pewna, że wielu ludzi podziela moje poglądy". "To powiedzenie, wychodzące spod pióra wybitnej logiczki, nieco mnie zdziwiło" - pisze Russell. Bo solipsyzm wygląda w rzeczy samej na sprzeczność: jeśli solipsysta nie wierzy w istnienie innych ludzi, to po co swój solipsyzm głosi?" Co dowodzi, moim zdaniem, że logik z Bocheńskiego był żaden, zresztą Bertrand Russell też się nie popisał. Nie znalazłem w internecie ani jednego wpisu, z którego wynikałoby, że ktoś rzeczywiście zrozumiał Solipsyzm. Chyba trzeba przeżyć coś takiego jak moi bohaterowie, coś w rodzaju nagłego objawienia aby objąć całościowo tę filozofię. Osobiście stawiam piwo temu, kto udowodni, że przytoczony fragment listu McCallum wcale nie ośmiesza jej jako solipsystki. Sprawa tak naprawdę jest bardzo prosta, ale jakże trudna do ogarnięcia rozumem ;-)
-
Aniu :-) Ha,ha! Jakżem się uśmiał czytając ten ostatni Twój komentarz. Bardzo miło mi, że przeczytałaś wszystkie zamieszczone części dziennika. Wiem jak ciężko czyta się teksty w wersji elektronicznej. Naprawdę to zrobiłaś? Nie bajerujesz? (Ty tym razem) :-) Dało się je czytać jedno po drugim? A teraz odpowiem, może trochę żartując, może trochę serio - na postawione przez Ciebie pytania. Sam jeszcze nie wiem, co mi się za chwilę napisze :-) Oczywiście, że dziennik jak dotąd nie został wydany. Nawet jeszcze nie było takich prób. Wciąż jest w dużych powijakach, zresztą już troszeczkę jesteś w te moje sprawy wtajemniczona. :-) Co do cytowania moich zdań; wydaje mi się, że aby zacytować fragment czyjegoś tekstu nie potrzebna jest do tego zgoda autora. Chyba, że chcesz je użyć jako swoje i nie stosować znaków cudzysłowu. Za ogrom pomocy jakiej zaznałem od Ciebie, daję Ci prawo cytowania tych zdań bez ujmowania ich w cudzysłów. Osobiście jednak odradzałbym takiego zabiegu przez wzgląd na osoby trzecie, które mogłyby uznać to jednak za plagiat. :-) Dywagacje filozoficzne z Bogdanem nie zniknęły z tekstu. Wręcz przeciwnie. Wszystko jest pisane pod te dywagacje. Muszę, kurczę, tak opisać tę imprezę, aby czytelnik nabrał na tyle zaufania do autora żeby chciało mu się rzeczywiście rozumieć o czym rozmawiają ci dwaj przyjaciele. Zgadzam się ze wszystkim o czym napisał w ostatnim swoim komentarzu Poeta2000. Ale ja te wszystkie nieznaczące fragmenty wymyślam i zamieszczam tylko po to, by w końcu mogło dojść do tej filozoficznej rozmowy. :-) która odbyła się naprawdę. Cieszę się, że rozbawiła Ciebie historia pierwszego stosunku Kornela. Ciekaw jestem, czy Ona gdyby ją przeczytała, to czy też by się uśmiała. Jakiś czas temu skontaktowaliśmy się ze sobą dzięki portalowi "Nasza Klasa". Nic nie wspomniałem, że jest jedną z postaci dziennika :-) Chyba zmienię jej imię. Co mi radzisz? :-) Jeśli chodzi o punkt piąty :-) Aniu, może mogłabyś usunąć to zdanie? Ja bajerant? :-) No co Ty. Staram się tylko być grzeczny i miły. Pozdrawiam serdecznie :-)
-
Poeto2000 Bardzo dziękuję, że raczyłeś odpowiedzieć na moje pytanie. Napisałeś między innymi cyt. "A to że np. kobieta która mu się spodobała nie chciała koło niego usiąść w tym fragmencie tekstu nic nie wnosi jak dla mnie." No i właśnie staram się traktować tego rodzaju opinie jako konstruktywno-pozytywne. :-) Poeto masz absolutną rację w tym co piszesz. Jednocześnie Twoja uwaga zwyczajnie uświadomiła mi, że warto byłoby nawiązać w jakiś sposób do tamtej sytuacji zniesmaczonej kobiety w pociągu. Na przykład bohater przy ogólnej wesołości pijanych imprezowiczów znów ściągnie skarpety i wyłoży te swoje stopy na stół wywołując tym ryk śmiechu. Może nie każdy z czytelników wychwyci, że jest to nawiązanie mające delikatnie pokazać różnice w odbiorze tej samej rzeczy w zależności od sytuacji, ale może choćby gdzieś w podświadomości czytelnika historia zniesmaczonej paniusi będzie miała swoją rację bytu. Pozdrawiam serdecznie ze Świnoujścia :-) Ps A ja lubię Szczecin. Mam miłe wspomnienia z czasów młodości.
-
Dzięki poeto2000 za wyrażenie opinii. Martwi mnie, że początek jest odpychający, oczywiście zamiar był inny. Powiedz mi, jeśli możesz do którego momentu jest to nudnawe? Może jeszcze pokombinuję coś z tym. Odpowiadam w kwestii formalnej. Pociąg nie jechał ze Szczecina Głównego. On wyjechał ze Stargardu i przejeżdżał przez Szczecin Dąbie. Tak kursują pociągi do Świnoujścia czyli również do Wolina. Nad czytaniem tekstów muszę popracować. W zasadzie to co usłyszałeś, to nie jest moje naturalne tempo. Zwalniałem na siłę, skupiając się bardziej na dykcji bo z nią zawsze miałem problem. W rzeczywistości jestem ekspresyjny i tak będę czytał następnym razem Pozdrawiam i czekam na twoją odpowiedź co do tego nudnego początku
-
Mówisz, że to ma być miniatura, a nie pełnowymiarowe opowiadanie. Musi być skondensowane. Dobra, ale nic nie szkodzi pomedytować na ten temat rozpisując się w brudnopisie. To może pomóc. Otrzymasz w ten sposób materiał do wykorzystania w miniaturze. Ponadto powinnaś poczytać na te tematy w internecie. Zawsze znajdzie się coś co zainspiruje, skojarzy z własnymi doświadczeniami, refleksjami. Ja zawsze tak robię. To jest potężne narzędzie i grzechem zaniechania jest niekorzystanie z niego. Kiedyś pisarze mogli tylko marzyć o czymś takim, a my to zwyczajnie mamy pod ręką. I jeszcze mam prośbę i fajnie byłoby gdybyś się przychyliła do niej. Chodzi mi o to, abyś redagowała, edytowała swoje teksty w miarę na bieżąco, tak aby można było rzucić okiem na jakość ewentualnych poprawek. Przypominam, że możesz również przesyłać je na mój adres e-mail. Pozwól, że o wymienianiu przez mężczyzn swoich partnerek na młodsze wypowiem się kiedy indziej. Istnieje duże ryzyko,że odbiegliśmy całkiem od tematu starzenia się. Pozdrawiam bardzo serdecznie :-)