Wąska ścieżka wiedzie starym lasem w ciężkim dalekobieżnym bucie
zawsze razem. Magiczne sny pozwolą nam pokosztować uciech.
Po niewielu krokach odetchnąć nieskłonni; siedmiomilowego brat
powiedzie: w płomienie diable, w ciszę trzcinowych stożków, w ziemię zdrad
do strychów pełnych nietoperzy zwisających w dni pod krokwiami.
Znajdziemy wrażeń pajęczynę kiedy deszcz szepcząc w strzesze pokaże
drogę z chmur wiatrem gnanych w ziemię wodą nasyconą. Stoją straże
w bramach zmarłego miasta co jest wspomnieniem przeszłej wspaniałości.
Krok jeden, drugi, trzeci, czwarty w przestrzeni zbrojnej w puste wnętrzności.
Poddaszom pamięci dzięki za suchość wieków – przechowały miecze.
Adam Sosna (2006.09.11)