Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ZORRO57

Użytkownicy
  • Postów

    813
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ZORRO57

  1. Wszedłem myślami z kroku w głąb dzikiej natury. Tam gdzie bardzo rzadko zagląda człowiek z osoby. A śpiew ptasich treli poniósł mnie daleko duchem. Byłem w innym świecie - sam jeden w tej głuszy. Lecz w tej monotonnej ciszy i zwierzę się spłoszy. Gdzie wiatr tu śpi z gawrą ze starym niedźwiedziem. Tętniło tutaj życie, idąc swoim własnym rytmem. W ten zew z ryku źródłem znacząc ślady z racicy. W tym ostępie czas jakby zatrzymał się zegarem. Otumaniał zapachem z różnego zioła w pąki kwiaty. Szedł w nozdrza wokół powalonych drzew wiekiem. A gęstym listowiem promienie słońca się przebiły. Dla ucha nieznane odgłosy niosło echo tym borem. Jedynie tak zagrywa Boska muzyka z fauny i flory.
  2. Tak kocham cię, zawsze kochałem i będę zawsze kochał. A gdy ty przestaniesz, to ja nie przestanę - mówić nigdy! Wówczas będziesz wiedziała kto kochał z nas najbardziej. Nie będę płakał, nie będę bił głową o ścianę, czy umierał. Nigdy nie zapomnę tego uczucia, jak mnie w snach wołało! Gdy zaczęło w nas królować, ile może zmienić jedno słowo? Dwa serca w jednym bić zaczęło w dotyk, pocałunek i ciało. Będzie musiał Bóg nam pomóc, dla miłości którą stworzył. Nie odebrałem ci jeszcze dumy i godności, czy to za mało? A ty jesteś, taka czysta i niewinna - jaki z Ciebie tam anioł? Kiedy będziesz wreszcie moja? Istnieje tylko jedno piękno. Każdy w sobie ma, jakieś wady i zalety, nie jesteś Ideał? On się kryje tylko w jedynym, tam gdzie słońce i to niebo. Pragniesz wejść do tego świata, ale czy ci drzwi otworzy?
  3. tam gdzie anioł o poranku błądzi z cienia ostępem, wieczną knieją puszczy głębią nie znajdziesz śladu, prędzej zwierzę niż człowiek tu zajrzy tym lasem, co wiekami żyje własnym prawie bije z tego głosu, drzewom starym w poszyciu z krzewiny wyrosłym, żebyś musiał rąbać drogę jedynie o ostrym ostrzu, tu ślepa topiel w bagnisku się moczy ząb dziejom, w tej zzieleniałej kępinie coś zajęczy z echa głosu, gdzieniegdzie konwalia oko cieszy raduje kwiatem, i dziki lilak w róż po biel zapachnie w różnym zielu, czasem i tu wypatrzysz polanę z rajskim motylem, bo inaczej tutaj natura bytuje z tego ducha czasu, nie jednego ptaka w te pierze zobaczysz gniazdem, w nadzwyczajnym w różnorodnym śpiewie z trelu, pięknie tutaj gra harmonia, tych dźwięków uchem, a wokół bajeczny malowany obraz tworzy dla oczu, tam rześki oddech napełnia w tlen wnętrze płucom, jak to źródło, co obok płynie dla czystego kryształu, nie jedna tutaj bogini się skryła tym dzikim borem, gdybyś ją ujrzał kąpiącą się w całej krasie wdzięku, jak długie falowane złote włosy czesze grzebieniem, i z kwiecia wianek plecie siedząc nago na kamieniu, a tego nie wymówisz, nie opiszesz żadnym słowem, pragnąłbyś już na zawsze pozostać w tym zakątku, a gdybyś zobaczył jedną z tych piękności jeziorem, w czarującym śpiewie i w kuszącym z muzy tańcu, porwał by cię wówczas idący czarujący magnetyzm, utopił byś się w tym spojrzeniu o anielskim wzroku, co ciało uniesie w sile kochania dla fali tym wodom, ani byś się obejrzał za siebie, ty namiętny kochasiu, że w tym pięknie zło dla oka się kryje i igra życiem, czerpiąc z natury jakieś potężne moce z magii czaru, wiedźma skryta w ostępie z liści z gałęzi szałasem, rzadko tu słońce się przebija w gorącym promieniu, stare dęby, nie poddawały się rozszalałym wichrom, tam nocą i wilk zawyje do pełni księżyca dla strachu, a splot konarów związywał owe trującym bluszczem, jedynie płoche dzikie zwierze bywało tu w uroczysku, w tym sercu dziewiczej czarnej puszczy wodopojem, w zewie idące ślepymi ścieżkami z racicy i w porożu, jaka prawda w bajdzie ku legendzie wyszła z czasem, nie jedna tu wroga stal zgrzytnęła o boskim mieczu, co siała z oręża, śmierć, ogień i krew tym miejscom, ile dusz zabrała pogańskiej w tym oświeconym znaku, pochowały się wszystkie bożki i boginie z oczu lasem, w te głuche w odludne dalekie pustkowia dla ratunku, tak w europie krzewiła się nowa wiara jedna krzyżem, by z ciemności wyjść ku słońcu w Jezusie Zbawicielu.
  4. Do miłości trzeba dwojga - jedna tam rozmowa. Nie pytaj mnie o nic nie pytaj, bo cóż mi mówić? I brak mi słów, abym je mógł w całości ogarnąć. Co mi w duszy śpiewa, nie wyrazi żadna mowa. Kochanko Ty zawsze wracasz w moje to ramiona. Bez Ciebie mój świat byłby taki pusty bez uczuć. Aż mi serce pęka, jak zeschnięta ziemia jak liść. Ale znaj swoje miejsce - naucz się być cierpliwa. Więc jak mi żyć? Kiedy jedno serce drugie woła! Nie sposób mi się Ciebie zaprzeć, aby nie kochać. Jak mam temu stawić czoła? Nie jesteś jedyna. Idę ślepą drogą, jak odnaleźć drogę, jak wyjść? Burza namiętności w grzech ciała mnie opętała. Ale jakże możliwe z własnym sumieniem się bić?
  5. Napisz choć jeden sonet, a nazwę cię prawdziwym poetą.
  6. Hitler namalował nam raz jedynie obraz bez pędzla, taki, że go cały świat ujrzał w ogniu, a było to piekło!
  7. Dzisiaj tobie nie powiem, jest tak wiele by mówić. Tajemniczym uczuciem; co ukryte w mej duszy? Abym siebie miał zgubić. Jesteś moim marzeniem; bym pokazał jak kochać. Dzisiaj tobie nie powiem.
  8. Podobno obraża ten, co może, a nie ten, co chce? Nie oceniaj mnie źle, nie jestem taki znów groźny. Ja mam zasady, a Ty masz takie dalekie horyzonty. Jakie w tobie licho siedzi? Wyjść z duszy, nie może? Moja miłość jest wielka - trudno ją opisać słowami. Jestem twoim grzechem, nie obchodzą mnie ideały. Liczyć zawsze, na niego możesz - dotknij raz prawdy. czasem umysł - nasz błądzi - ja nie twoja wyrocznia. Spodobałaś mi się, od pierwszego wprost wejrzenia. Ty moje niebo na ziemi, a piekło do ognia podkłada. Kto? Całuje mnie w śnie przez astralne idące kanały. Nigdy w życiu, nie marzyłem, a teraz wciąż tylko marzę. Między tobą, a mną - stoi ktoś? Wielki i czuję jego siłę. Podnieść rękawicy, nie mogę z nim, nie mogę walczyć?
  9. O geniusze słowa w tym górnolotnym w idącym absurdzie czym chcecie nam zaimponować - wymyślnym słownictwem. A kto was będzie czytał? Myślisz, że jesteś w tym mistrzem jesteś w wielkim błędzie! Tak Ty - jedno wielkie beztalencie. Myślisz, że Twoje wyszukane metafory mają jakieś wzięcie sam na sobie bata skręcasz - nad własnym radym tworem. Podniosła wybujała wyobraźnia częstuje jedynie marzeniem, ale jakim? Czy pomyślałeś, że możesz błądzić w tej ramocie. Nawet przyklasną, a jakie biją brawa, lecz prawda odpowie, że w rzeczywistym fakcie, jest prostym tylko wierszydłem. I śmiechem wybuchnie cała sala, aż tchu w piersi zabraknie, taka będzie Twoja piękna poezja - jednym wielkim to zerem. Gdyż wiersz musi mieć serce i duszę, a nie mówić banałem, więc pisz dalej, aż kiedyś zapłaczesz nad złamanym piórem.
  10. Miłość jest jak wojna, dwa serca walczą o uczucie. Ja chciałbym być z Tobą, tak cię bardzo potrzebuję. Nie zostawię, nie pozwolę by ktoś zrobił ci krzywdę. Ile ja musiałem czekać, aby znów być blisko Ciebie. Nikt mnie tak nie kochał, jak Ty na moje szczęście. W mojej duszy wzeszło słońce, ale tylko na chwilę. Pamiętam wielka była burza woda przybrała w rzece. Tamtej nocy wiele mi dałaś mówiłaś coś o kobiecie? Błądziłem w innych wymiarach, po innej planecie. Anioł oczy mi otworzył, w żaden sen nie uwierzę? Stało się, co stać się musiało? A było jak w niebie. Nie osądzajmy się wzajemnie, w tym Boskie ręce. Nie martw się na zapas? Uśmiechnij się w to życie. Które z Twego łona w nowe narodzi się nam dziecię.
  11. Nie ma na świecie takiej siły, mocy, która by była zdolna nas rozłączyć. Tak zrozumiałem dwa słowa kochać, gdy mi na moment Ciebie zabrakło. Moją nadzieję wypełnia wyrocznia, Której nie mogę, od serca odtrącić. Przeznaczenie los pragnie odwrócić, z ziemi wyrósł piękny kwiaty słońca. Chciałem się w tych łzach zatracić kiedy zobaczyłem, jak Ty płaczesz. Jesteś moim wymarzonym Aniołem; który się do mnie w nocy uśmiecha. Pan jest wielki sobie pomyślałem modlitwy mojej wysłuchało niebo.
  12. Nigdy związku serc nie powinno się tworzyć na siłę. Gdyż woli ona samemu wybierać swój obiekt miłości. Czy w ten sposób daje nam szczęście i przyjemności. Ona nie akceptuje? Narzuconych sobie mezaliansów. Nie pozwala, aby ktoś się rządził jej uczuciem to chore. Woli żyć w nędzy, jak za pieniądze - czyjeś widzimisię! Dość tych praw Ojca i Matki! Miłość to nie jest interes! Teraz są inne czasy, a nie jakieś ciemne średniowiecze. Nie dla niej te kajdany i kraty, czy więzi z nieba wzięte. Prędzej woli żyć w samotności, niż znosić takie katusze. Dla tych wysokich pozycji i aspiracji.Wyborem nie będzie. Cóż jej złote pałace, czy ich majątki - ona pluje na nie! Dziś woli deptać owe głupie granice i intercyza wszelkie. Gardzi tymi elitami"w zamkniętym kręgu"w Mamonie.
  13. Patrzę w Twoje w oczy i szukam w nich mojego odbicia. Nasuwa mi się pytanie? Na które nie znam odpowiedzi. Ono nie daje mi spokoju, tak dręczy, że czasami zaboli. Ukrywasz, coś przede mną? Jesteś bardzo tajemnicza? Ty to wiesz, ja to wiem, że nasza miłość sobie odeszła. Drogi przychodzą i się rozchodzą.Ta cisza za nas mówi. Było uczucie już go nie ma?Co położyło kres związkowi? I nie ma winnego? W tym milczeniu kryje się prawda! Miłość, która odmieniła moje życie - zaczyna się plątać. Już rozumiem!Cały czas próbowałaś, te nici rozwiązać. A teraz zostawia mnie samym sobie i pragnie uciekać. Biegnij w ten umiłowany step, twój kochanek Cię woła! Wolna jesteś, jak dziki mustang prerii rwący z kopyta. Więc ścigaj się z tym wiatrem, który mi Ciebie porywa.
  14. Wole:to med.struna powiększenia tarczycy; rozszerzenie przełyku wielu ptaków. Pozdr.
  15. Kto tasuje karty? Igrając z uczucia miłości jaki szuler? W prawdzie nie mamy nad nią żadnej władzy i wpływu. Wyłącznie tylko dla niej - śpiewa Boski słowik z trelu. Kiedy mężczyzna schlebia kobiecie z pewnością kłamie? Mówi:Kocha Cię bardziej, jak siebie samego nad życie. Czy na tym zbuduje swoje szczęście? Tylko do czasu. Jak długo będzie ją zwodził? I Szukał różnego sposobu. Grą w słodkim słowie rozbudzając zmysły i pożądanie. Pragnie ją omotać, posiąść i zdobyć, tak dąży do celu. Wyciąga asy z rękawa, stawia zawsze na jedną kartę. Dam Tobie wszystko czego dusza zapragnie, bez kitu. W jej oczach widzi wahanie? Coś nie daje mu spokoju? Więc myśli"trzeba kuć żelazo póki jeszcze gorące"i kuje. Wokół lecą iskry i bucha wielki ogień, tak aż do skutku.
  16. Liryczny Łobuz;a wiesz z kim rozmawiasz? Ty Łobuzie.
  17. Idź i znajdź swoją miłość. Ona czasami też nas szuka. A wiesz co? Nie oszukujmy sami siebie tak bez końca. Bo miłość jest wszystkim! To muzyka, taniec i poezja. Poprosiłem ją kiedyś o jakiś znak? I wiele mi pokazała. Świat mój i Twój, nasz świat marzeń i snów kochana. A uderza niespodziewanie, jak huragan z zaskoczenia. Jest wszędzie wokół nas w jakim języku mówi natura? W kolorach naszych dusz, w tych kwiatach igra serca. W powietrzu w obłokach, nawet w Tobie jest obecna. Po naszych ciałach z kropli deszczu z uczucia spływa. W każdym naszym oddechu żyje i zmysłami śpiewa. A stworzeni jesteśmy tylko dla niej przez tego Boga. Możesz wierzyć, czy też nie? Nie Twoja w tym głowa. Kochaj, a będziesz kochany, zapytaj Ją o dwa słowa.
  18. Liryczny Łobuz;najpierw poczytaj sobie, co to jest "Zoned?" A później Łobuziaku, możesz do mnie mówić -->Wuju! Pozdr.
  19. Zerwę dla Ciebie te wszystkie gwiazdy z nieba. To słońce i księżyc i dam je Tobie w prezencie. Abyś tym blaskiem ogrzała swoje zimne serce. Na zawsze pokochała z tego światłego uczucia. Daj mi to szczęście, jaka jest Twoja świątynia? Modlę się co dzień o ten cud do Boga do Ciebie. Rzeka łez wylewa, a ja topię się w jej odmęcie. Wysłuchaj mnie zanim odejdziesz, bez słowa. Milczysz, czy nie potrzebna nam jest rozmowa. Dwa słowa tak mało znaczą, ale jakie są święte. Szukam drogi do miłości wskaż, gdzie mieszka? Pokaż mi jej pałac, ten trakt sekretny w ostępie. Ten inny świat i zamykam oczy, sen to czy jawa. Blisko, czy daleko na który spotkam ją zakręcie?
  20. Raz dwa samotne serca opowiedziały sobie to wszystko. Choć to była wyłącznie przyjaźń oni się w sobie zakochali. Pragnąc ratować swoje związki tak nową miłość stworzyli. Nie byli przegrani, bo dostrzegli idące w ciemności światło. Zwierzali się ze swoich kłopotów, teraz już mniej bolało. Choć przeszłość zła i nie miła, wzajemnie się oczarowali. Bo wiele ich to życie nauczyło, co stracili? Dziś odzyskali. Liczyć mogli na siebie, choćby się wszystko wokół waliło. Więc zasiali drugie ziarno, które w piękny kwiat zakwitło. Wcześniej chcieli umrzeć odejść, gdzieś w dalekie światy. Teraz silniejsi ciałem i duchem - po ziemi stąpali twardo. Czasem smutek zamienia się w radość swoimi miejscami. Zapłonęły ognie namiętności, z tej iskry w wielkie ognisko. Wzajemnie walczyli o swoje uczucia i szczęście to wygrali.
  21. Patrz! Jak ona przychodzi i odchodzi, nie pyta Ciebie. Czy dla tej miłości wszyscy ustawiają się w kolejce? Nie kupisz jej w żadnym sklepie za żadne pieniądze. Czy liczy się tylko ta młodość! Która porywa serce. Więc wybiera! Charakter, urodę, czego brak jeszcze? Ta pewność siebie w słodkim słowie ma tu wzięcie. Jeszcze dziesiątki takich pragnień miewa w zalecie. Zdradzone płacze z tęsknoty umiera, a to szczęście. Tak jest, od zawsze i nic się, nie zmienia to kochanie. Ma swoje kaprysy i zachcianki, owe gorące uczucie. Choćbyś dla niej pałace stawiał ma Cię i tak w d...? Bo jeśli namiętności z iskry, nie ma próżne nadzieje. A mieć ją na siłę, czy żyć z nią rozsądku to jest chore. W takim przypadku raczej wolę samemu iść przez życie.
  22. Nie mów żegnaj, może się jeszcze nie raz spotkamy. Mówią, że czas leczy rany, albo stają się one głębsze. Czy minęły czasy wielkiej miłości? Ludzkie to brednie. Zawsze była jest i będzie zadawać szczęście, czy rany. Taka ona już jest z różnego odbicia po sercach krąży. Ślepa, zdradliwa, albo nieszczęśliwa;Bóg jeden to wie! I stwarza swój własny świat, świat z marzeń i snów. Ale czym są sny? Znikają, gdy tylko otworzymy oczy. Uśmiechnij się do niej, od tego nie umrzesz kochanie. A gdy z nami jest serce wygrywa - cudowne melodie. Piękno jest wiecznie młode i nigdy się, nie starzeje. Szaleją uczucia i zmysły, to wszystko na jej punkcie. Zatańcz z nią kiedyś, nie jeden dzień, lecz całe noce. To rozkoszne chwile i słodkie słowa, spełnij marzenie.
  23. Żeby nie przypadek moje życie byłoby raczej inne. Teraz nasze oczy szukają się bez końca kochana. Dziś nawet ten Księżyc ukazał się w blasku dnia. Zauroczył w magnetyzmie, niebywale zaczarował. I dobrze to wiesz! Nie oszukujmy się bezmyślnie. Miłość mówi innym językiem, a Ty znasz te słowa. Co ja mam powiedzieć? Takie było przeznaczenie. Stworzyliśmy własny świat z własnego marzenia. Spadł nagle deszcz miłości i spłynął w nasze serca. Stało się! Ja byłem Twój, a Ty byłaś jedynie moja. Kto zrobił pierwszy krok? Co zbliżyło nas do siebie? Nasze ramiona zamykały się i otwierały wzajemnie. Gdyż siła uczucia wzięła górę nad wszelkie granice.
  24. Obudził się nagle wiatr zaspany stary hulaka. Który w konarach drzew miał swoje posłanie. Wstał, a poruszyło się wokół wszelkie listowie. Gwałtowny podmuch zagwizdał, jak na alarm. Zaczął swoje tańce i śpiewy, taka jego natura. Zaglądał we wszystkie kąty w głodnym żywiole. Czegoś szukał? Nie mógł znaleźć pognał w pole. Kręcił się i śmigał, tak bez przerwy, bez końca. W upatrzony cel uderzył jak huragan bezlitośnie. Oszalały w porywie żądzy zgwałcił granice prawa. I w dzikim obłędzie wytargał naturę w jej łonie. Upojne zagrywał koncerty, od rana do wieczora. Dał upust żądnej swawoli, aż niebem szła orgia. Szalony, gniewny i przebiegły istny zawadiaka.
  25. Daj mi dotrzeć do swojego serca kochana. Dlaczego? Zamykasz drzwi przed miłością. Kocha nie kocha - wróżba idzie koniczyną. Wyrzucasz mnie na ulicę psina bez serca. Cóż, nie masz w sobie żadnego sumienia? Ja nie byłem i nie będę Twoją marionetką. Wzbudzasz pogardę swoją przebiegłością. Igrasz uczuciem, to poparzysz się naiwna. Nie wiesz co zrobiłaś? I Komu ta rozmowa. A gdziekolwiek będziesz, ja nie będę z Tobą. Byłaś dla mnie gorzka czyja w tym zasługa. Myślę, że Ty wolisz być raczej sama z sobą. Miłość to nie grzech, a prędzej Boska zaleta. Więc wybieraj! Bo ja stoję nad przepaścią.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...