Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ZORRO57

Użytkownicy
  • Postów

    813
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ZORRO57

  1. ZORRO57

    Cicha zmora

    Atak, a to bora - a gra ton, a pała o karuzela balet"zu" - rak o pała, no targa! A robota, kata.
  2. ZORRO57

    Ja znam króla kociąt

    Róg, a w las ar goni bar, a kota za ogon, ano za to karabin o gra salw, a gór.
  3. pchła szachrajka;miło mi; pozdr.b; J.L.S
  4. Bij mnie bij!- Myśli natrętna goń polne wolne wiatry uderz mnie! W twarz bym oczom gwiazdy zobaczył. Wytargaj za uszy i postaw w kącie dla kary z nagany przylej mocno przez pośladki, bym na krzesło nie usiadł. Daj mi takiego kopa, abym w dalekie poszybował orbity. Jesteś ze mną i cię nie ma? - Kosmos echem sercu jęczał! Kochasz, Ty mnie kochasz, czy stwarzasz wyłącznie pozory? Grasz na bębnach, na nerwach tańczysz, kręcisz wiry wokół. Szybujesz w skrzydła rączy Pegaz-rumak bajeczny, a śmigły. W te kopyta w iskry rwiesz cały, żeś już cały step przemierzył. Jeszcze ci mało więc pędź szalony swoimi ścieżkami w te obłędy. Piorun w błyskawicy sercu z miłości, to niebo ze strzałom przeszył! Ustom w pocałunki łunami świecił i bawił w fajerwerki o zakochany! Deszczem łzy z uczuciem skropił sezamy, dla klucza i wrota otworzył.
  5. Vice versa!
  6. Jesteś mojego losu dziewczyno przeznaczeniem z urody, co moje rozbudzają w tany rade zmysły. Ty ziemi to chodząca ogrodem w ziemskie anioły dla ust słodkich jak maliny jedynym kochaniem. Moją drugą połową owocu, tym łut szczęściem największym skarbem, które moje oczy odkryły. Twój dotyk to jedwab z rąk najdroższe aksamity moich dróg życia ścieżek z toru drogowskazem. Szczęściem, którego za żadne skarby nie oddam włosy w promień Słońca - spływające wodospady. źródła zdrojem bijącym dla rany - ciała lekarzem.
  7. Panie Andrzeju:są setki książek w tym temacie. Pamiętam nawet tytuł jednej z nich"Życie po śmierci" autora, nie pamiętam. A drugą mam osobiście w domu; a jej tytuł to"Kim Byłeś?", a z boku na okładce pisze tak; 12- sprawdzonych metod odkrywania wspomnień z przeszłych wcieleń Autor to: Richard Webster. Pozdr.b; J.L.S
  8. W ciemnym ostępie w borze ćmą głuchym kędy i ślepiec nie spojrzał okiem z natury, a ludzkie cienie błądziły wiatrami duchem otrze jakie zwierzę śladami znakiem racicy wdepnie krzakami potrąci wieki pajęczynie oddechem źródle chlapnie nurtem w życie, gdzie kwiatami z konwalii ścieliło w obrazy wszędy ziołem pachniało majowym lilakiem dziewanną i rutą z grzyba z runa idąc nozdrzy czasem echo tu wpadło wizycie dalekimi głosy a koronami drzew obszyte liśćmi promień złoty, w porannej rosie łąkami łzę przetarło z twarzy, powalone drzewa próchno w korzeń stęchliźnie wokół zabrzęczy z owada, tam trel ptasi w nucie zbudzony motyl zbił się w lot w tęczy malowany uśmiechu zaigrały licom dziewczynie w malinie, ziemi niebem raju anioł w bogini żył tym gajem, w szałasie osobą karmiąc z ręki gołębie i sarny, zielonzłote włosy wiankiem z ziół kwieciem głowie spływały falami plecom w giezło w woalnej szacie czasem na koń siadała i gnała w las w łuk cięciwie strzały śmigały grotem celą obranym niechybnie wszelako wiadomym igrała idącym bają w famie, że boginią łowów Dziewanną bytowała w naturze, kiedy czerwiec kwiaty czerwienił nabierała mocy w pełni księżyca wzrastała potędze w energię siły, w blasku pochodni tańcowała żywiołom ognia i wody w orgiach Kupały w Sabatach w Nocy Świętojańskiej wszędzie ją widziano jak zioła suszyła w leki napary królowała w różnych w opowieściach leśnej baba jagi, tam gdzie państwo Lechitów obszarem w lasy i gaje uważana była ogólnie za matkę i boginię urodzajów utożsamiana z Dianą, Cererą, czy Marzanną w świecie cieszyła się szczególną czcią i kultem w nabożeństwie wiele gatunków Dziewanny występuje jako ta roślina skutecznie leczyła wiele schorzeń więc i Boginią został.
  9. Tęcza w obłokach w siedmiu błyszczy barwach tam niebem duch skrzydlaty z białego gołębia w łuku niesie w znaku przesłanie i zadziwia przymierze między ziemię, a niebem przez Boga. A lotem w - Olimp z mitu-Irys w te skrzydła z kaduceuszem w dłoni Zeusowa posłanka w szacie iskrzącej z kropli w deszczu rosy łza niesie polecenie ziemi z nieboskłonu w słowa. Święte Słońce Inków królewskie w majestatach wyryte w herbach noszone w różnych talizmanach zespalało dwie przeciwstawne sobie siły:jin-z jang. Zjawisko optyczne, które ludzkie zaciekawia oko.
  10. Zazdrość to choroba obłędnie psychiczna wypełza jak żmija i jadem swoim cię kąsa. Zazdrość może nawet zabić - ta złego toksyna własną miłość pogrzebać swoje szczęście i uczucia. Zazdrość z kroku z ręki taka jest nieobliczalna? Egoistyczna i groźna, bezmyślna i bardzo okrutna. Zazdrość patrzeć nie może - swoimi z krwi oczyma jest ślepa w obłędny amok? - Tępa z okrucieństwa. Zazdrość nienawidzi czyjegoś nawet łutu szczęścia jest zazdrosna o wszystko z rozumu głowy pusta? Zazdrość niszczy i rujnuje wszelkie dobro głupia zazdrość to diabelskie piekło chodzące dla oka. Zazdrość zauroczy twoje ciało, jak i bogactwa to potwór ukryty mag w jaskini w tego diabła. Zazdrości wszędzie bywa krąży cicho z tego licha w tym świecie ludzkim obłudnym żyjącym dla kłamstwa. Zazdrość to...?
  11. Panie Andrzeju, a kto z nas to wie? Wielcy ludzie o reinkarnacji: Jestem przekonany, że istnieje ponowne życie, że wyrasta ono ze śmierci i że istnieją dusze zmarłych. [Sokrates] Stwierdziłem, że jest zarówno godna zaufania, jak i pociągająca [Dean Inge (o doktrynie reinkarnacji)] Narodzić się, umrzeć, odrodzić się znowu i rozwijać się bez przerwy - takie jest prawo [napis wyryty na płycie nagrobnej spirytysty Alana Kardeca] REINKARNACJA Umarłem jako minerał i stałem się rośliną, Umarłem jako roślina i stałem się zwierzęciem, Umarłem jako zwierzę i byłem człowiekiem. Czegóż mam się obawiać? Cóż straciłem umierając? [Dżelal-uddin Rumi] Dusza ludzka jest jak woda; spada z nieba i do nieba wzlatuje, i znów spada na ziemię, wiecznie zmienna [Johann Wolfgang von Goethe] Nie jest bardziej zaskakujące narodzić się dwa razy, niż raz... [Wolter] itd.itp... Pozdr.b; J.L.S
  12. Moje serce pękło dawno temu lecz bije nadal, czy na próżno? Dwa słowa tylko najsłodsze światu biją w uczucia idą do czynów. A myśli błądzą choćby w marzeniu a wyobraźnia maluje obrazy nieba sięga nadir - zenitu żyje nadzieją - Matką głupich?. Bo już zatracam resztki rozumu nie wiem, co myśleć? Otumaniony błagać nie będę - żebrać o miłość. Ja się poddaję!...rób ze mną wszystko walczyć nie będę! - weź do niewoli ciało i serce, a dusza! Bogu umknie.
  13. Pieniądze Panią interesują tylko i zrobi Pani wszystko, aby je mieć, nie ważne jak? Prawda dziewczyno umiesz dokładnie rolę swoją grać. Przejrzałem Ciebie to - na wylot proszę o spokój!Bez tego cham! Ten Twój urok, może kogoś powalić? Lecz mnie, nie zwiedzie żaden czar! Wiem, że pod tą kuszącą minką kryje się wstyd i zepsucie cielesne. Słodycz w truciźnie - toksyczny jad. Proszę mnie więcej nie nachodzić poznałem Twój prawdziwy fach wolna droga w latarnie ulica - tam stań!
  14. Zejdź mi dziś z oczu kochaniutka odejdź z mojego oblicza gdzieś? Miłość do Ciebie obłędem była od tej słodyczy, teraz mnie mdli. Nasze uczucia innymi torami błądzą na moje szczęście nadepnął pech. Teraz pogardę czujemy wzajemną namiętne zero - zupełne nic? Pragnę swój umysł w eremie oczyścić oddzielić ziarno od tych brudnych plew. W ciszy czas milczy, a dusza śpiewa. Och!...jakże życie ze mnie zakpiło jakże zadrwił - przeklęty mój los. Tutaj nasze drogi się rozchodzą?
  15. Nadzieja może pojawić się tak nagle, lub nie? Nie zadawaj pytań i milcz! Cuda się zdarzają. Serce na ziemi, a z duszy - niebo przed tobą, nie chowaj głowy w piasek - takie twoje życie. O człowieku! Bój się Boga z kim stajesz walce zdeptał by ciebie, jak robaka, ale nie tą nogą. Szukasz dowodów, nie ma ich? Jest prawdą! A ty podparty laską nauki - kulejesz w czynie. Nie patrz w słońce bo oślepniesz - ty głupcze. Wszystkie światu geniusze w impasie stoją? Wiedzą tyle, co nic! Czyli zero? - ludzkie teorie. Prawda krzyczy! I nawet jest obecna z tą ciszą, ich myśli to liście z drzewa, które wiatr rozwieje. Tak znajdą! Ale własną śmierć - w tą niewiadomą?
  16. Panie Andrzeju:czytałem tego to --->Miguel de Cervantes Saavedra, ur. się 29 września 1547, zmarł 23 kwietnia 1616 roku. Był jednym z najbardziej popularnych pisarzy barokowych, najlepiej znany jako autora romansu satyrycznego Don Quijote (Don Kichote). I co jest w tym ciekawe? Jest z pod znaku panny, co ja, a po drugie zmarł 23 kwietnia, na moje imieniny. Pozdr.b; J.L.S
  17. Panie Andrzeju, ja lubię żartować, ale nie każdy się zna na żartach w tej prawdzie. A później "banany małpie po kokosy - same spadają z drzewa. Pozdr.b; J.L.S
  18. marianna ja;chyba będę musiał zdjąć maskę; i spojrzeć na Ciebie przez lustro? I ugodzić ze szpady prosto w Twoje serce. Wiesz, że w "Zonedach"...jest wszystko dozwolone. To jest coś takiego jakby"wolna amerykanka". Pozdr.
  19. ZORRO57

    Ja znam króla kociąt

    marianna ja:zgłoś się tutaj, na momencik;ok.
  20. Zgasła iskra życia w tych źrenicach w obrazach świata osobą z nami była odeszła do gwiazd krążyć w orbitach gdzieś w inny czas wymiaru bycia. Boży grot w serce trafił śmierci uderzył gwałtownie w Twoje sny zabrał z wiatrami w białej łodzi w tęczy niebiański łuk słoneczny. Tam gdzie marzenia życia błądzą skrzydłom zabiera pióra z myśli znak w kamieniu ukłuje imię z łzą czarą goryczy napełni w światłości. Grała w nuty Muza w dar słowa z ręki oblecze w kir zanuci karawanie żałoby w te kwiaty zerwane odbierze z łąk kapnie z tej kropli słonej oku rosy. Te życie opadłym leży ziemi kłosem chlebem zostawił nie dojedzony stołem odszedł z nadzieją w oddechu ostatnim w wieczną krainę z ciała duchem wolnym. Zadedykuję ten wiersz-"ku pamięci" Znanemu prezenterowi telewizyjnemu i scenicznemu piosenkarzowi,gitarzyście i kompozytorowi Jackowi Skubikowskiemu. Maciej Januszko, powiedział o zmarłym w środę artyście, że "był to człowiek żyjący pełnią życia".
  21. Wykradłaś mi chwilę szczęścia zgwałciłaś moje czyste uczucia odebrałaś marzenia duszę i ciało skradłaś nadzieję na lepsze jutro posiadłaś serce,które tobie biło opętałaś myśli moje dziewczyno. Przeżyłem ciężkie z tobą chwile zraniłaś moje wszelkie ambicje zamiast miłości czuję pogardę wielką moralną poniosłem stratę. Bawiłaś się tylko moim uczuciem igrałaś z miłości i moim życiem. Dość! Już miałem twoich kaprysów wielkich cierpień i prania zmysłów. być w twoich rękach, tą marionetką sługą bezwolnym - zwykłą kukiełką. Rozum i głowę pomału już traciłem, serce bez sumienia jest kamieniem. Namiętne żądze błądzą w siłę ja ciebie kocham i nienawidzę raz jesteś słońcem, raz księżycem złego diablicą - dobrym aniołem. Ty jesteś zdolna do wszystkiego oddaj mi wolność i moje ego! Muszę się wyrzec tej miłości co mnie tak rani, co mnie tak boli? Nie mogę dłużej grać takiej roli ty się zabawiasz dla swawoli. Wiem, że jesteśmy przysięgą związani ty na nią plujesz! Depczesz nogami! Wiem, że ma z tobą wielkie problemy tylko rozsadek w kłamstwie nas łączy, a ja nie pójdę w ciemne twoje ślady; bo jako wróg będę tobie straszny. Bóg tylko, może tobie to wybaczy? Wszystkie grzechy - przewiny i zdrady.
  22. Oczom jeziora płyną dwa białe łabędzie z wdzięcznym królewskim majestacie. Z tafii lustrem wody odbijał się księżyc w całej pełni patrzył w nasze twarze. A wiatr kołysał lekko z fali tatarakiem marzenia błądziły ustami i objęciom. Zapachniało od ciebie z tejże łąki miętą bukiet kwiecia oplatał wianek skronią, byłaś dzisiaj,taka piękna jak ten anioł słowik sercu się odezwał w duszy zagrał. Wschodzące słońce w promień odbił złoty spojrzał w nasze twarze czesał twoje włosy. Chwila była niezwykła jakże tajemnicza wykradła nas w czasie,aż tutaj zbłądziła. Oddała namiętności, tak dzikiej i szalonej skusiła swoim pięknem w nocy całej pełnej. Uśpionym żaglem środkiem w toni jeziora łódź naszej miłości pływała sama,bez wiosła. A wiatr gdzieś zaspał w kącie w tejże ciszy; ani nie myślał się z łoża nawet i poruszyć. Z wirami tańczyło w głębinach to szczęście naszym uczuciom żadne słowo nie wypowie Nawet ryby pluskały wokół jakby zaglądały, co my tam robimy wewnątrz łodzi cali nadzy. Młodość swoimi prawami głupio się rządziła nie lękała się niczego,jakże zuchwała była. A my nienasyceni,bez żadnej oczom żenady igrali w swawoli harce sobie wyprawialiśmy. Czas upływał,lecz na czas żeśmy nie zerkali, myśmy go nie liczyli wyłącznie tylko kochali. I dane mi było to przeżyć dziś wspomnieć wróciła wstecz myślą moja pierwsza miłość. Mam ten pierwszy wianek dla mnie pamiętny ciągle mi ciebie przypomina,choć zeschnięty. Zawsze będziesz jedyną,która mnie przytuliła pokazała wszystko! Pierwsza miłości nauczyła.
  23. Czasami szczęściu też trzeba pomóc, jak małe dziecko wyjść na ulicę, wtem zamknąć oczy i czekać w słońcu na Królewicza. - A jak się mylę? Czasem po szczęście trzeba się schylić, wspiąć się samotnie na szczyt K-9 i patrzeć w przepaść, może się mylić, po kres żywota dla Kogoś siedzieć? Często się zdarza,że ktoś tak ginie idąc za Znakiem het, w górę jezdni, lub w przepaść lecąc macha rękami i nikt go nie łapie.A jak się mylę; ich krew tylko dla bezpiecznych dla moich oczu? - Szczęściu czasami...
  24. Sokoli wzrok miłości na mnie spogląda bacznie wpatruje się w każdy ruch. Wszędzie jej pełno wiem czego żąda chodzi jak cień, znika jak duch? Podświadomość mówi - czuje intuicja obserwuje każdy najmniejszy krok mój. Zawsze jest obecna z telepatii kocha wprost nie chce powiedzieć dwóch słów. Choć jest tak bliska - zarazem daleka wstydzi się krzyknąć kochanie stój! Kiedy mnie mija oczy swoje spuszcza, przecież nie jestem jakiś, tam zbój! nawet w snach do drzwi moich puka. Jutro jej powiem, że będę tylko twój.
  25. Wpadłaś w moje życie jak tornado potargałaś moje serce na strzępy, ale Tobie ciągle, było - mało i mało, a ja miałem dość? - Wciąż głodnej żądzy. Wszędzie to uczucie mnie goniło ale mnie już nic wszak nie zaskoczy. Chociaż jeszcze z ognia, nie wygasło żarzy się i dymi, łzawi, szczypie w oczy. Czasem w snach, do drzwi rade zapukało. Po myślach tańczyło - opętało zmysły? nagim ciałem w to łóżko z objęć przytuliło. Nie wiem, co powiedzieć? Oj dziewczyno. Chociaż Cię odrzucam! Zaprzeczyć niezdolny, może to kochanie, tak duszy mówiło!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...