czytasz pan i pytasz bez przerwy panie rewiński
po co tyle tego wiedzieć
głowa spuchnie
jak moja panie nieboszczka
już wszystko wiedziała
to żem za głupszą było pognał
nieszczęście z tego wyszło
popatrz pan na szczeniaków
nie chcą wiedzieć
gonić trza batem do książki
a jak się bawią
(wersja miejska)
starannie ułożony mur doświadczeń
zespolonych mozołem i grami
przesłania horyzont
a światła lampy nie widzę
przez pierwsze pęknięcia
przedostaje się wiatr
nie wydaje owoców
nawet nie chce być pośrednikiem
zapomniane kamienie
stękają że już starczy
od więcej będzie chaos
popatrz
jakie szczęśliwe są dzieci