Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Adam A

Użytkownicy
  • Postów

    249
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Adam A

  1. Fakt o tym realiu trochę nie pomyślałem, dzięki za sugestię, dopracuję jeszcze. Dziękuję za miłe słowo. Pozdrawiam
  2. Niby banał, a jednak warty zapamiętania ;) Mi się podoba ;) A jak chcesz jeszcze bardziej zażartować - wrzuć ten wierszyk na poezję zaawansowaną ;) Pozdrawiam
  3. Ogólnie tak jakoś... Hmmm... Ciężko wskazać jakieś konkretne wady, ale Twoje opowiadania mają śmieszyć. I Anty-blog był mocny. Natomiast ten. Jest śmieszny, ale brakuje tej kulminacji. Brakuje mocnej, zwalającen z nóg kulminacji dowcipu. Aczkolwiek nawias z Davidem Lynchem mnie rozbija ilekroć go czytam ;) No i pochwalę pomysł, odliczanie na początku sprawiło, że chciałem czytać dalej. Wprost nie mogę się doczekać na więcej. Pozdrawiam.
  4. Tekst ciekawy. Aczkolwiek wydaje mi się nieco niedopracowany. Ale zdania z nawiasów mnie rozbijają ;) Monthy Python, huh? Pozdrawiam
  5. Od autora: Tekst stary, napisany w celu rozpisania palców po dłuższej niemocy. Z przymrużeniem oka i tym razem niepodobny do "Zielonej Gęsi" Gałczyńskiego ;) - Mój Panie, wreszcie moi ludzie złapali tego cholernika Adamsa. Tego iluzjonistę i złodzieja – szefa podziemia! – rzekł gruby, niewysoki rycerz. Po jego wyglądzie nie można było się domyślić, co robił w wolnych chwilach. Jednak spora nadwaga mogła świadczyć, że na pewno nie uprawiał sportu. Od co najmniej dzieciństwa. - Wprowadźcie go! – rozkazał wysoki, długonogi mężczyzna, o jasnych włosach i długiej siwej brodzie. Na głowie miał koronę. Można, więc wnioskować, iż to tutejszy władca. - Tak oczywiście! – odrzekł grubaśny rycerzyk. Szybko wybiegł z sali tronowej i po chwili wrócił prowadząc poszukiwanego zbira. Jak się okazało ów Adams dla naszego tłustawego rycerza wyglądał jak krowa. Zwykła, łaciata krowa. Tak, więc kolejną cechą naszego bohatera, nie była inteligencja. Dlaczego? Przecież to oczywiste. Poszukiwany iluzjonista miał brodę, a krowa jej nie miała. Władca, kiedy tylko ujrzał więźnia, ryknął: - Rysiek, przecież to krowa! Stróż prawa Ryszard dopiero teraz zauważył, że zamiast Adamsa prowadzi krowę. Biedaczek spalił się ze wstydu, rumieńce oblały jego arbuzowatą twarz. Lekko zakłopotany rzekł: - Przepraszam ogromnie Mości Panie. Dałbym sobie głowę uciąć, że jeszcze przed chwilą był to Adams! - Chyba zaraz rzeczywiście utnę ci głowę! – odpowiedział rezolutnie król. - Może się Pan spytać moich ludzi. Na pewno potwierdzą, że przed chwilą prowadziłem Adamsa. Chłopaki chodźcie tutaj na chwilę! – zawołał grubasek. Niestety jego ludzie nie przyszli z pomocą, gdyż u progu sali tronowej zataczali się właśnie ze śmiechu. W ten sposób biedny Rysiek został sam. Nikt teraz nie potwierdzi jego wersji wydarzeń. Jednak jak się okazało, nie tak łatwo zbić Ryśka z tropu. Z pewnym trudem zebrał się w sobie i rzekł z pokorą: - Wybacz Panie! - Wybaczam ci! Żebyś wiedział, że spodobałeś mi się w tej misji i chciałbym dać ci szczególną nagrodę! – wypowiedź zabrzmiała nieco sarkastyczno-prześmiewczo-ironicznie. Jednak jak się okazało – nie dla naszego bohatera. - Naprawdę? Jaką? – w głosie dało się wyczuć mocne podniecenie. - Przydzieliłem ci nowy teren działania. Od tej pory będziesz pilnował porządku i spokoju w pobliskim przedszkolu! Przy okazji może się w końcu czegoś nauczysz! - Ależ Panie... – uśmiech nagle znikł z twarzy Ryśka, a podniecenie wyparowało. Ciekawe czemu? - Nie chcę słyszeć sprzeciwów. Podobno w tym przedszkolu dzieją się okropne rzeczy. Ostatnio jeden z chłopców ukradł pluszowego misia swojej koleżance z grupy. To naprawdę przerażające i dlatego zostałeś tam przydzielony. A że jesteś człowiekiem o niesamowitych zdolnościach, ufam ci jak nikomu innemu! Idź teraz i czyń swoją powinność! Ryszard chciał coś jeszcze powiedzieć, jednak król wstał i wyszedł. Oznaczało to chyba, że audiencja skończona. Więc cóż mógł biedny począć? Nie chciał zawieść swojego władcy, dlatego ruszył ku wyjściu w celu spełnienia swojego obowiązku. Postanowił po drodze odprowadzić krowę na pobliskie pastwisko. U progu sali tronowej minął tarzających się wciąż ze śmiechu swoich ludzi. Posłał im groźne spojrzenie mówiące „jeszcze się z wami policzę” i dziarsko pomaszerował ku pastwiskom. W końcu dotarł do celu swojej dosyć krótkiej wędrówki. Zostawił krowę w miejscu jej przeznaczenia i zdobywając się na gest poklepał po pysku, po czym odwrócił się i powędrował w kierunku przedszkola. Kiedy był już daleko, w krowie zaszła pewna zmiana, której nie można było przeoczyć. Otóż zwierzę zamieniło się w człowieka. Człowieka w każdym calu (a nie jak można było się spodziewać pół-człowieka, pół-krowę). Należy także nadmienić, iż ta istota ludzka wyróżniała się szczególnym wyglądem. Ciemne włosy opadające na ramiona, lekki zarost, dobrze zarysowane bicepsy jak i tricepsy. Szczupły, o długich lecz nie za długich nogach i nieco krótszych od nóg rękach. Podsumowując, z kobietami problemów na pewno nie miał. Ewentualnie z mężczyznami też nie. W każdym razie niedawna krowa otrzepała ubranie, uśmiechnęła się i ruszyła w stronę wielkiego kamienia leżącego na skraju pastwiska, w pobliżu rzeki. Kiedy był dostatecznie blisko tej martwej części natury zawył głośno i iście po krowiemu. Po chwili właz rozsunął się odsłaniając wejście do podziemi (jednak natura aż tak martwa nie była). Człowiek szybko wskoczył do środka i po chwili głaz powrócił na swoje dawne miejsce...
  6. A to mają być teksty o zacięciu rock 'n' rollowym, czy bardziej poetyckie?
  7. Bardzo ładne zachowanie ze strony "sponsorów" ;) nagród. Miło, że są jeszcze tacy ludzie. Jestem za "najzabawniejszym opowiadaniem własnym lub przerobioną bajkę".
  8. Postaram się coś poprawić, chociaż będzie ciężko. Tego nie rozumiem. Dziękuję za komentarz i kilka słów. Pozdrawiam
  9. Jak dla mnie - wiersz z prawdziwym kopem. Czekam na więcej kopów ;) Pozdrawiam.
  10. Bardzo mi się te dwa wersy podobają. Natomiast cały wiersz ciekawy, nie powiem. (Chyba powoli staję się Twoim fanem ;) Pozdrawiam
  11. Dziękuję serdecznie Katarzyno ;) Pozdrawiam
  12. Czyli początek może być? Dziękuję popracuję. Pozdrawiam
  13. W sensie śmieszne czy ogólnie zaskakujące?
  14. Konkurs jak najbardziej popieram. Ale faktycznie może konkurs na najśmieszniejsze opowiadanie lub co związane z nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia?
  15. Dziękuję za parę słów na warsztacie, Stanisławie Żak i Ewie Kos.
  16. wyrwany z kontekstu czterech ścian upajam się momentem podobnym do ciszy między piorunami i deszczem wciągam przyspiesza krwiobieg organizm wypuszczam kolor utkany z otoczenia faluję, wietrzeję między trawami sam staję się trawą * kartkę z chwilą jak fotografię zatrzasnę w albumie pomiędzy dnem a tym, kim miałem być znajdę miejsce na deszcz
  17. Nie masz za co dziękować ;) Wiersz jak najbardziej na tak. Nawet ta sierota ładnie brzmi ;) Pozdrawiam
  18. świt rozjaśnił moje zwycięstwo patrzyłem drżący i zlękniony praca komór dudniła w głowie koroner zarabiał na życie jeśli tak ma się to skończyć niech zniknę spomiędzy taśm odpowiedź znalazłem w lustrze gdzie w oczach ujrzałem pustkę księżyc udowodnił moją porażkę a na obrazie epitafium wyrosła róża
  19. na bezdechu duszony krzyżem bólu układam bezdźwięczną pieśń i tańczę zawieszony między odbiciem a ostrzem dysonans wiatru rozszczepienie czerni w tysiąc świateł uchylone drzwi na nowo faluję pośród tras w tobie moje „ja” dla ciebie mój świat
  20. Wiersz jak dla mnie słabszy, ale są dobre momenty: "Każdy dziko idzie W pośpiesznym pieszych sznurku" "Cicho śpią jak w zaklęciach Owite" Może wokół ich napisać coś nowego? I za dużo "I" na początku w ostatniej strofie. (sam zacząłem od "I" ale cichosza;) Pozdrawiam, Adam.
  21. Ja osobiście jesienną słotę lubię, tylko nieco za często przez ową choruję ;) Dziękuję za ciepłe słowa. Pozdrawiam
  22. Hmmm...Coś w tym jest. Rymy nie bolą, w miarę ładnie współgrają. Tylko te wielo(ooo)kropki i tytuł. Wiem, że są zamierzone, ale nieładnie wyglądają i wcale nie pasują. A wiersz aż się prosi, żeby za gitarę złapać i stworzyć utwór muzyczny. Spróbujesz?;) Czekam na więcej. Pozdrawiam, Adam.
  23. Tu coś mi nie gra, jakoś nie pasuje. Zakończenia sprawiło, że jestem na tak. Lubię coś takiego. Pozdrawiam
  24. "dla mnie spoko.. :)) choć pewnie Wielcy Wiedzący powiedzą że chujnia.. :))) myśl jest ok.. słowa nie te.. trzeba zmienić wszystkie.. ale niech zostanie mur/róża/cegły/i bezcielesność ;) tylko inaczej.. dasz rade? :) owiń w bawełne :P ludziska to lubią :DDDD słowa zamatłaj niech sie wnich zgubią :) rozwal prostotę na myśli miliony :P zostaniesz przez wszystkich błogosławiony ;)" Powiedziałeś wszystko - podpisuję się pod tym wszystkimi możliwymi członkami ;) Szczególnie to o rozwalaniu prostoty. Gratuluje komentarza (chyba pierwszy jestem, który coś takiego robi;) A wiersz mi również się podoba, chcoiaż osobiście wole dłuższe. Ale nie czuję się żadnym krytkiem, więc napiszę tylko - rób swoje, to najważniejsze. Pozdrawiam
  25. Ja również lubie rzeczy związane z deszczem. Nie wiem, nie próbowałem, ale obiecuję, że spróbuję ;) Pozdrawiam i dziękuję za komentarz
×
×
  • Dodaj nową pozycję...