Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cecherz

Użytkownicy
  • Postów

    175
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Cecherz

  1. Drogi Bogdanie, z Jackiem? Przenigdy! To Krakus i do tego Gorol! Wiedziałem dlatego taki złośliwy i nie zna klasyki.
  2. Cecherz

    zakrzywienia

    *Też ogłądałem "powrót do przyszłości" ale wydawało mi się zawsze, że to właśnie ta sama matka była jego panienką, matką i praprabacią, czyżby to znało że... fujjjj.... *Freud "Znaczenie marzeń Sennych" wiersz zbyt współczesny młodzi go nie zrozumieją słaby (czyli plus, za słabe wiersze stawiam plusy, to znaczy pozostaje w dziale Z zamaskowanych ZAKAPIORÓW)
  3. Cecherz

    smutno mi

    Słaby komentarz. złośliwości mało cięte - zakładam że podmiot liryczny jest kimś ociężałym umysłowo na co wskazują metafory: "poza tym lustro niebieścieje od mego wejrzenia, gdy podziwiam, że tak się wcieliłeś twórczo w ten zielonooki byt." -jakby miała chwilę orgazmu, poczułem wtrysk poetyckich fantazmatów. to oceniam na minus, czyli dobrze a resztę na plus. a wiersz... prawie zapomniałem o wierszu... przypomniał mi mojego ojca na minus - czyli dobry
  4. Cecherz

    ****

    *Wiersz jest niczym wywrotka pełna gówna, niczym ulice zasikane zjełczałym moczem. Czytając go poczułem smród zgniłych jaj Minotaura. Teraz skacze pomiędzy muszlami klozetowi czując się jak Amor podobało mi się (daje minus to oznacza, że wiersz nie jest kostką mydła czyt. jest cool) *zastrzegam sobie prawo do używania wulgaryzmów, mój komentarz jest komentarzem l i t e r a c k i m :)
  5. Tak, o to mi chodzi. Nie odpisywałem, bo mój Internet stracił sprawność, parę rzeczy jednak przemyślałem i zgadzam się. Właściwie to chyba nie oczekiwałem pochlebstw dotyczących moich tekstów, oczywiście źle poczułem się będąc nazywanym gimnazjalistą. Gdybym jednak nie został tak nazwany mógłbym poczuć się starym grzybem, albo co gorsza popaść w samozachwyt. Straciłbym moce twórcze, a ostanio mi ich brakuje - nie pisałem nic długo. Cóż ja bym zrobił bez Pana, nie byłoby z kim polemizować. To, że doznałem objawienia Sojana wroga popchnęło mnie dalej (a moim celem stało się zniszczenie tego wizerunku, może autorytetu.) Lubię być na swój sposób awangardowy - być może w głębi duszy jestem "gimnazjalistą". Niech pojedynek więc trwa, będę śledził pańską twórczość... pozdr :)
  6. Korzystając z okazji obecności na forum, chciałbym się z Panem, Panie Sojan zmierzyć - tak wyzywam Pana na literacki pojedynek. Jest Pan człowiekiem elekwentnym o jak mi wiadomo niezwykłym poczuciu humoru, więc propozycja ta nie powinna Pana zadzwić. Niech mnie Pan przekona, do swojej poezji. Pragnę się czegoś nowego nauczyć, co taki gimnazjalista jak ja może wiedzieć. No ale Dawid pokonał Goliata, więc wszystko możliwe. To jak podda się Pan jawniej prowakacji z mojej strony i podejmie rękawice. Problem będzie tylko z niezawisłymi sędziami, no ale nie to się liczy. Pozdrawiam Kamil (student a ale jednak gimnazjalista, samouk)
  7. Cecherz

    dobry uczeń

    Piszę Pan o sobie?, wie Pan mogę być równie złośliwy. No ale myślę sobie po co, robić z siebie idiotę :) Wiersz ma ciekawą formę i można mu się przyjrzeć, nie podpadając oczywiście w zbyt mocno w rozumienie podmiotu lirycznego. Tekst wymaga dystansu, tekst próbuje do czegoś przekonać, jego dydaktyzm drażni ale pointa niestety jest dość banalna. Napisał Pan coś bardzo oczywistego, wręcz banalnego "pamiętaj dobremu uczniowi może towarzyszyć jego zimny cień beznamiętny rozum zdążający za wizją apokalipsy" Co należałoby rozumieć przez "beznamiętny rozum", sądziłem iż wszyscy rodzimy jako ludzie dobrzy "tabula rasa", no chyba że mam rozumieć ten "cień" jako tego "diabła". I tak tworzy mieszaną wizje, nie wiem kogo w tym wierszu karać samego człowieka czy raczej jego okliczności bytowe, sytuację egzystencjalną która nachnęła go do takiej a nie innej działalności. Ciekawej byłoby dowieść ja wiem konsekwecje pewnych działań, ironię losu która towarzyszy życiu. Ta każąca ręka Boga do nie przemawia do mnie, wiersz zbyt mocno chce coś wyrazić. Pomysł utworu wydaje się ciekawy, zawiodła mnie jednak pointa. Mam problem z interpretacją. Chyba że takie dwojakie rozumienie było zamierzone. Dopisuje : straszny brak dystansu, poeta powinien zachować dystans Pozdr.
  8. Znacie te skecz ? Wywiad z Karlem Gambolputty de von Ausfern Schplenden Schlitter Crass Cren Bon Fried Digger Dingle Dangle Dongle Dungle Burstein von Knacker Thrasher Apple Banger Horowitz Ticolensic Grander Knotty Spelltinkle Grandlich Grumblemeyer Spelter Wasser Kurstlich Himble Eisenbahnwagen Gutenabend Bitte einen NĂźrnburger BratwĂźrstel Gespurten mit Weimache Luber Hundsfut Gumeraber SchĂśnendanker Kalbsfleisch Mittleraucher von Hautkopft z Ulm. www.joemonster.org/filmy/8611/Monty-Python-skecz-o-cholernie-dlugim-nazwisku
  9. Być może wiersz bardzo nie zaskakuje, ale dobrze się go czyta. Powoli gasną wszystkie nasze gwiazdy pamięcią dni zazdrosnych znaczone [zorze nie stają jeszcze/już w pojedynkę] - to bym zmienił ten wers jakiś zepsuty :) róże książęce dawno oswojone Zagubiliśmy w przystani słów kilku swobodę uśmiechów wzajemnie nieśmiałych z morza bursztynów zabrany na szczęście wyraz Twych oczu – ledwie doskonałych Dziś inne słońca wybuchają żarem wiersze w nadziei przekwitły już nie moje czy prawdą było, czy li tylko czarem [zakończenie nie podoba mi się, brak mi tu jakiegoś niedopowiedzenia wiersz jest taki mdły, przez pointę] na początek dobry wiersz. 3+
  10. Cecherz

    popatrz:

    Uznaje to jako eksperyment literacki, coś chciał osiągnąć szukał nowego sposobu komunikacji. Za to plus. Wiersz jednak absolutnie nic mi nie mówi. nie mogę ocenić....
  11. Cecherz

    Bukiet

    A świstak siedzi i zawija je w te sreberka... To mam niby strumień świadomości, nic się w tym wierszu nie klei kiepsko.
  12. Cecherz

    Neostrada do nieba

    Piszcie nadal swoje kiepskie wiersze, nie znacie się.... zresztą to i tak eskperyment
  13. Po tyle słów ! Przydała by się jakaś elipsa... Treść wydaje się ciekawa ale uszczupliłbym tego wiersza. Na razie na 3.
  14. Cecherz

    Wyprawa

    To jest taki swodny strumień skojarzeń, mi się podoba. Wiersz jest nieokreślony, przez to bardziej nowatorski. Nie ma w nim przegadania, niektóre zwroty są jednak dość schematyczne. Na 4- ten wiersz.
  15. Cecherz

    Wolny kozak stepów

    Za długi ten wiersz, brakuje mi jakiejś refleksji. Strasznie patetyczne, zbyt przejrzysty. Mało intryguje czytelnika. Słabo dosyć.
  16. Cecherz

    Neostrada do nieba

    Maria netka ze spluwą w koko czatuje w ukryciu pikających fallusów. Maria metka bez ceny folguje swoim wybrykom w granicach łechtaczki. Maria kredka pozostawia żółte ślady ślimaka na klawiaturze uśmiech na wargach. Maria Szwedka z cycuszkiem bielutkim uśmiechem porcelany w Twoich snach. 29 Września 2010r.
  17. Cecherz

    Łabędzie

    Mi też się nie podoba ostanio brakuje mi pomysłów
  18. Cecherz

    Łabędzie

    nie możesz zostać, ze mną ponieważ cię tutaj nie chcą dziś jest dzień na umieranie a ja muszę być, sam by zdjąć z głowy gorzkich chwil cierniową koronę. krzyże naszych cieni spotkają się ze sobą w parkowej alei ale nie będzie to czas by liczyć kiełkujące zdania telepać się w kałuży słów będzie za późno, będzie już wczoraj. możesz za mnie nakarmić łabędzie tak, one zawsze wrócą.
  19. Na pewno dla Ciebie, i nie tylko dla Ciebie, ale dla innych to jest wiersz, i to nawet ze wstępem. I wiem już, że dla Ciebie, i dla dziesiątki, jednej, czy nawet drugiej, w końcu z setki, czy setek (oczywiście) osób, choćby i na tym forum, ten mój wiersz (inne zresztą też) nigdy nie będzie wierszem. Dlaczego? Po pierwsze, dlatego, bo jego główną wadą jest to, że ja go napisałem, a nie kto inny. A po drugie w żadnym razie nie jest podobny do Twoich wierszy. Po trzecie oświeć mnie, dlaczego ten wiersz nie jest wierszem? Bo to, że jest to wywOd, monolog,wyrazenie swojego zdania, poglad... , potwierdza tylko zalety tego wiersza. Nawet mogę się tu powołać na f.isię, która zarzuca temu wierszowi filozofowanie vel filozowanie ględziarskie, a/i brak więc poezji. I ja z f.isią, przynajmniej częściowo się zgadzam, tzn. na pewno to jest filozofowanie, ale też na pewno, to nie jest filozofowanie ględziarskie. Tylko to jest konkretne filozofowanie na konkretny temat – sposobu ucywilizowania się człowieka – i motyka w tym wierszu symbolizuje narzędzie i pracę, ale też odwagę, przynajmniej w sięganiu niemożliwych (niebotycznych) celów, które człowiek nie bał się, tyle podjąć, co zamierzyć, i dzięki temu ludzkość osiągnęła to, co osiągnęła, a co niektórzy nazywają ucywilizowaniem się, i co w końcu jest jakimś rozwojem człowieka. A co do po poezji w wierszu, to na pewno jest to sprawa dyskusyjna, ale że w znamienitej gestii poezja jest kwestią gustu (odczuć, wrażliwości, upodobań…, za bardzo nie przystoi o tym dyskutować, bo to po prostu widać (jaki kto jest, co kto lubi). No, i na końcu dodam, że całkowicie zgadzam się ze zdaniem H.Lectera. Pozdrawiam Co tu do filozofowania ?
  20. Gówno się znacie co niektórzy treść taka sobie, ale doceniam eksperyment :)
  21. Cecherz

    ****

    Biegam bez majtek po ulicach z kawałkiem miesa ale stoję idę radośnie kręcąc ziemią pod nogami co to ma być ? szajs !
  22. Cecherz

    Stryczek dla poety

    Wiersz jest prosty i okrutny, to może nie mój najlepszy ale i pieszycie za dużo i bez sensu
  23. Wieźli ją schowaną w tylnim bagażniku samochodu przez las. Przez noc, rozrastającą się jak cień wielkiej manty. Nie było czasu na zastanowienie, za wiele trzeba byłoby poświęcić, za dużo czasu do stracenia. Plan był prosty: ty bierzesz łopatę i zakopujesz trupkę, ja spróbuje się pozbyć samochodu, najlepiej zwalić go z wysokiej skarpy do morza. Kurwa, przecież tu nie ma morza, no właśnie nie ma morza. Powiedzieli do siebie rozgoryczeni, bardzo bardzo rozgoryczeni. Nie to, że tylko taki stan azjatycki po dwudziestu czterech dżinstach raczej takie wdupie głęboko w sercu, w duszy, w głuszy, w puszczy w środku lasku. Wydarte dżinsy na dupach zdradzały naiwność, po co było to? Jednemu nagle zachciało się srać, kupę po prostu. Dobra idź ja poczekam i poszedł daleko pod krzewy i tak nikt go nie widział. Zobaczę tę laskę, tak se powiedział w duchu rzecz jasna i poszedł. Otworzył bagażnik alabastrowymi dłońmi delikatnymi jak dupa niemowlęcia albo jak kobiece łono. Ona była ubrana w prastare łachy kurwa, kogo my wieziemy pomyślał w duchu rzecz jasna. Niezła panienka to była w tym bagażniku tyle, że już martwa no denat nie żyła i nawet sam doktor Lubicz by jej nie ocycał, smutne ale prawdziwe. Dwóch pedałów w środku jakiegoś zadupia na końcu świata, ani kielicha ani żarcia. Tamten gdzieś kloca sadzi ze spuszczonymi oczami, a niech se sadzi, poczekał. I nadal czeka długa warta gówno warta, ale laseczka niczego sobie. Zrobiło mu tak jakoś lakonicznie na języku coś pomiędzy posmakiem bananów a zgniłymi pomidorami i ciepło w gaciach, chociaż nie o to chodziło, przecież był normalny. Żona, dzieci, robienie zakupów samochód wynoszenie śmieci niczym statystyczny polak stał w tym dzikim polu i tak zrobiło mu się bez sensu quo vadis - myślał A gdyby tak…eee lepiej nie a może jednak… eee nie nie, a może jak by…nie nie… No zdecyduj się kurwa psujesz tok narracji, i nadal psuł niezdecydowany. Co z tego, że ma ładne oczy jak już przewrócone do góry, a taka buzia jak Jasmin z Aladyna. Taka bajka Disneya, lubił ją znaczy nie on, jego dzieciak na VHS-esie. On raczej pornosy by wolał ale nie tylko, kryminały też i czasem Moda na Sukces. No tak mu się podobała, że teraz prawie mu stanął przed oczyma zły demon taki krwiopijca, żerca ludzkich wnętrzności. Podobny do predatora, takiego kałachem się nie rozwali, za trudno można by powiedzieć ale raczej się milczy. Milczał dalej nie wiedział, co zrobić nagle wyczuł, że coś Stefan wrócił z odsiadki pod krzakiem. Masz kawałek papieru, śmieszne, bo skąd miał mieć srajtaśmę w środku lasu, no ale zapytał stało się, pytanie zostało postawione człowiek postawił stopę na srebrnym globie. Nie mam, zabrzmiało dźwięcznie w głosie Marcina, aż liście znaczy ptaki poderwały do lotu. Powstał problem nie większy niż zwłoki dziewczyny w bagażniku ale zawsze jakiś, sytuacja prawie zrobiła się dowcipna. Jeden z gaciami spuszczonymi do dołu z ręką w gównie, drugi snuł nekrofilskie fantazyje, obaj byli w gównie po uszy, tak też można powiedzieć. Dokładnie tak. Dobra wezmę liścia i poszedł szukać liścia, znalazł i wyparł dupę pół okrężnym ruchem ręki. Wrócił czyściejszy. Była zmowa, zmowa milczenia. Na co się tak gapisz, nie widzisz, nie żyje. Nie była warta wiele tak o niej powiedział, no prawie dosłownie, bo, było coś więcej w tym powiedzeniu. Taki mały zakręt albo zakręty dwa po niemiecku. Inaczej Stefan by się nie uraził, i wtenczas nie zgłębiłby się tak w sobie. Wyszło moralnie no prawie moralnie, brakło tylko puenty. Stryczka pękającego zaraz po wykonaniu egzekucji, dwunastu strzałów wystrzelonych ze złotego rewolweru prosto w serce jeden po drugim. Brakło zielonej błyskawicy ze ślepiów w brunatny krzyż. Byłoby boleśnie, można by wtedy czerpać męczeńską krew z kamiennej studni, której nie ma. Nie zebrał się orszak gryzoni śpiewających chorał. Rzeczywistość wybebeszyła się rozpustnie, rozłożyła swe krzyże nogi na wprost dwóch zgubionych chyba w życiu czarnych postaci. Powietrze skręciło silny wir, pięści zacisnęły się bardziej. Nie jadę z tobą pierdole, zostaję tu. Tak teraz czuł musiał, przemożny niemożliwy do zwyciężenia egzystencjalny bałwan z opon schodowych wynurzył się z ziemi. Plan był prosty: ty bierzesz łopatę i zakopujesz trupkę, ja próbuje się pozbyć samochodu, najlepiej zwalić z wysokiej skarpy do morza. Tak, ale tu nie było morza ani skarp. A wiesz może się zamienimy?
  24. Cecherz

    Stryczek dla poety

    Mój anioł stróż ze złamanym skrzydłem leży w kałuży krwi i kwili. Krew menstruacyjna mojego anioła jest jeszcze ciepła lepka jak roztopiona polewa z lukru. Mój anioł stróż podnosi się sam próbuje odlecieć śmiesznie rozbija głowę o ściany.
  25. , nie podoba mi się połamanie wiersza, pojedyncze wersy nie trzymają się kupy i nic z nich nie wynika pozdrawiam r jak bardziej to uprościć by raczył pan zrozumieć jeśli krytyka to prosiłbym o jasne argumenty, takie gadanie mnie wkurza wiersz jest bardzo krótki ma telegraficzny zapis, każdy wers był przemyślany "połamanie wiersza"- co to kurwa znaczy ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...