
UFO
Użytkownicy-
Postów
461 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez UFO
-
Co prawda nie do mnie ten post, ale sie wtrącę trochę;) Dariuszu, dajesz opcje edytuj pod tekstem z prawej strony i nanosisz poprawki. Kilka propozycji masz w komentarzach, między innymi zdanie z bytem bo tam są literówki. Ja bym jednak chciała przeczytać Twój kolejny tekst, zamiast maglować ten nieubłaganie. Nanieś to, co powytykaliśmy, chyba że masz jakieś zastrzeżenia. Tutaj wskazaliśmy Ci pare błędów, jestem pewna, że przy dalszym pisaniu je uwzględnisz i czekam na następny utworek. No i oczywiście zapraszam do komentowania cudzych tekstów i czytania opinii na temat innych utworów bo to także uczy;) pozdrawiam
-
Galeria Quaggaart zaprasza do współpracy artystów z całego świata.
UFO odpowiedział(a) na Galeria QuaggaArt utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
można by to wrzucić jako wątek na forum. Dziwna ta stronka, ale jeszcze zajrze...ciekawa rzecz -
wiedziałam, że bedziesz sie upierać przy swoim;p;)
-
Udało mi sie zdobyć 4 rozdziały tej książki, w tym te 2 które na pewno Cie najbardziej interesują
-
Rozmowa sama w sobie jest realna. Tylko zastanawiam sie czy sześcioletnie dziecko wypowiedziałoby pewne zdania, bo na tym tle mi troche rzeczy nie pasi. "Wszystkie takie same!" "Coś, co było naprawdę jak ty byłaś mała" "Ja jestem taki chory!" "trzeci już dzień nie opuszczał łóżka" + uwaga Don Cornellos'a, powinna być kropka. Pokazałaś ciemną stronę babci;) - wnuczka od smarkaczy wyzywać, niedobra;p Generalnie ok;) Fajnie sie czyta. Pozdrawiam
-
mnie też
-
nawet nie wiesz jak sie ciesze;);p serdeczności
-
tę część przeczytałam w całości;p podobał mi sie dialog rodziców o chodzeniu do kościoła hehe. Reszta też niczego sobie. No i w zupełności sie zgadzam - jedno 75C drugiemu 75C nierówne;)
-
z pamiętnika spokojności...
UFO odpowiedział(a) na gabriel p. utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Ja nie lubie wulgaryzmów -zwłaszcza w tekstach... Tylko, że to Twoje opowiadanie jest realne. Miałam kolegę podobnego do postaci z Twojego utworu. Generalnie to mnie to opowiadanie bawiło, niezła ironia i zgodze sie z Don Cornellos'em, że da sie wyczuć pazur pisarski. Nieoczekiwane zakończenie. Mnie sie podoba, ale jak za każdym razem bedziesz używał takiego słownictwa to chyba zwątpie... Pozdrawiam -
Tekst powinien zachwycać merytorycznie, językowo, konstrukcyjnie. A na biede choć jednym z wyżej wymienionych aspektów. Twój nie ma żadnej z tych cech. I tu jest problem. Zabrakło przede wszystkim pomysłu i zaskoczenia. Być może chciałaś sie skupić tylko klimacie, ale nie udało Ci sie go stworzyć przede wszystkim przez brak pomysłu i zasobów językowych. Możesz skorzystać z rady Ani, choć nie wiem w jakim kierunku chcesz iść. Takie teksty sprzedają nieinteligentym ludziom w kioskach - jako dołączone do taniej nieambitnej gazety. Takie moje zdanie. Chcesz sie wykazać, wklej coś innego
-
"Podkurczone kolana wychodzą drugą stroną, przez żelazny kręgosłup. Robią wyłom paznokciami." "To już inny strach. Ma oczy z maku i pachnie drożdżami. Mogę go zjeść lub tylko przemielić. Mimo to, zostanie między zębami." Tekst jest niezły, mnie sie podoba.
-
sam na własne życzenie zepsułeś sobie niemiłosiernie tekst. Naprawde uważasz, że te cholerne wielokropki pomagają? Bez nich tekst czytałoby sie o wiele płynniej, przyjemniej i wierz mi, ich brak nie zmieniłby ani znaczenia zdań ani inteligentnego odbioru czytelnika, któremu na siłe przez nie coś narzuciłeś. A człowiek jak to czyta, to sie denerwuje. Poza tym: "postacie" "jasnowłose słońce" "Karzeł pokiwał zdezorientowany głową na boki" Przecinków mi sie nie chce wypisywać, w paru miejscach brakuje. Podoba mi sie końcówka, generalnie fajny tekst stylizowany na legende, ale miej troche litości dla czytelników;p Pozdrowienia
-
7 dni i w siódmy odpoczywał
UFO odpowiedział(a) na Queen of damned utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
ojojoj... tekst długi, a nic nie wniósł. Ten tekst jest cały kiepski. To taki ciągnący sie bieg myśli i sorry ale dopóki to jest w Twojej głowie to ok, ale niech tam pozostanie. To przemyślenia, jakie ma każdy i żeby uzyskać dobry efekt upublicznienia ich mogłaś opisać historie, stworzyć fabułe, na podstawie której czytelnik sam dojdzie do pewnych wniosków i sam zada sobie pytania, które Ty zadajesz w tekście. Takie podanie wszystkiego dosłownie i wprost jest nużące. Być może jeszcze sie wyrobisz w pisaniu, ale po tym tekście mam wrażenie, że bardzo dużo pracy przed Tobą, tym bardziej że chyba nie masz literackiego wyczucia...ale każdemu zdarza sie słabszy tekst, więc ja nie oceniam całej Twojej twórczości. Pozdrawiam -
Po 1. na początku prezentacji musisz wyjść od tego co to szaleństwo (np. wg społeczeństwa, wg słownika czy jak tam chcesz), przynajmniej tak mnie moja babka uczyła. Po 2. musisz przedstawić szaleństwo na epokach. Po 3. masz też film w temacie więc dobrze rozplanuj czas (może jakieś urywki puścisz?), osobiście polecam film "Przerwana lekcja muzyki", jest to ekranizacja książki Susanny Kaysen. Co do "Weroniki..." mam mieszane uczucia, bo generalnie ona nie była szalona, ona tego szaleństwa szukała, żeby urozmaicić sobie monotonie swojego życia. Ale może to też jest jakiś pomysł, że na przykład szaleństwo może być celem tzw. "normalnego" człowieka. Co do lektur, to może Werter? ja bym chyba właśnie jego wzięła. Moja koleżanka miała podobny temat, tylko nie pamiętam która;p popytam i dam znać, postaram sie jak najszybciej. Pozdrasy
-
Etnologia fajna rzecz;) powodzenia
-
dzięki za propozycje;) zweryfikuje i na coś sie zdecyduje. Pilcha znam, pozostałych nie czytuje. Zdarzało mi sie jeszcze panią Jande czytać. Ale trzeba wciąż i wciąż poszerzać horyzonty;) zwłaszcza jeśli ktoś zamierza mnie z tego maglować;)
-
Kochani, potrzebuje kilku nazwisk felietonistów, którzy są dobrzy w swoim fachu. Na pewno kogoś fajnego znacie. Mam już kilku na liście ale potrzebuje więcej;p pozdrawiam, bede wdzięczna
-
eee szkoda, że prozacy są Ci niepotrzebni, bo ja to bym chętnie wypełniła;)
-
jakby to powiedzieć... haiku bardzo na czasie;p spojrzałam właśnie na Twoją sygnaturkę...bolesna prawda. Żeby tak wszystkie nieszczęścia miały osobną przestrzeń, albo jej brak, schowane w przesuniętej nieistniejącej godzinie. Pozdrawiam wieczorowo
-
mmm Waldemarze, jak romantycznie. Pięknie. Dziękuję;)
-
oj nie skąp, one zawsze w cenie;)
-
mnie sie z wronami kojarzy inny obrazek - mój piesek, który je goni hehe, może ułoże z tego jakieś haiku. Twoje rzeczywiście niewesołe, ale prawdziwe
-
tak.. to właśnie jest haiku - mało słów, które każdy w wyobraźni przetwarza na indywidualnie dobrany obraz. I fajnie. Słonecznie pozdrawiam
-
hehe, Maruś widze jak zawsze w humorze;)
-
dokładnie, to chyba istota tego utworku, Aniu bardzo subtelne (mimo tego strachu;p) haiku. Chyba dzięki haikowości dostrzegamy więcej, fajnie zamykasz obrazki w nutkę tajemniczości;)