wyrzucę cię
z mego serca
zapomnę o oczach
skąpanych w błękicie
rumieniec z twarzy
oddam nieszczęśliwym
wilgoć po łzach
powycieram skrycie
wiórów się nie piłuje
i niech już tak zostanie
życie jest za krótkie
czasu coraz mniej..
no właśnie,jak to jest na e-e zaczyna do mnie pomalutku docierać. Wiersz jest bardzo prawdziwy i piękny.Lubię bardzo Stanisławo Twój sposób ''malowania''zastanej rzeczywistości.Pozdrawiam jesiennie.
E.K
Bardzo bliski klimat.Często,coraz częściej mam świadomość umykającego mi czasu.Myślę o tym i tylko tyle mogę zrobić.Podoba się.Serdecznie pozdrawiam. E.K.
w pewnym mieście w Polsce chyba
ludek szukał w lesie grzyba
czasy trudne nam nastały
grzyby wnet zrobaczywiały
czy na robaka w grzybie złapie się ryba?
w naszym mieście mieszka duch
kiedyś było duchów dwóch
jeden poszedł do roboty[szczęściarz]
nie ma go już od soboty
drugi to nasz druh
chodzi z księdzem po kolędzie
zbiera kasę zajrzy wszędzie
i już teraz wszyscy wiedzą
co sąsiedzi dzisiaj jedzą
ale ''cienko przędzie''
jak będzie drugie prawo Kalego
Mea przybiegnie szybko do niego
i przypilnuje wtedy dokładnie
jaką i komu Kali krowę kradnie
nie będzie wtedy oszustwa żadnego