Właściwie nie wiem czyje to dłonie. Tak ogólnie mi się napisało.
Mogą być matki, bo ma zniszczone ręce detergentami, akurat
przed świętami. Albo ojca, który mył samochód na mrozie.
A może wychowawczyni w szkole, po wycieczce szkolnej.
Recz w tym, że one są na tych główkach, mimo zmęczenia.
To takie coś czego się nie da ująć nawet jeśli użyć więcej słów.
Pozdrawiam :o)