Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

H.Lecter

Użytkownicy
  • Postów

    5 303
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez H.Lecter

  1. W tym powrocie nie ma nic z ofiary,to raczej dokończenie tego ,co zaczął na kamiennej kartce wypisywać nasz wspólny przodek-poeta jaskiniowy...jakoś tak blisko mi do niego.Nie był jeszcze zmanierowany.Pozdrawiam.
  2. Gdyby połączyć twój tekst z komentarzem [ Bez przyszłości] byłoby jeszcze lepiej.Bez żalu,bo niby o co...?
  3. Żółta podwodna piekarnia dziękuje swoim klientom.Zapewniamy wysoką jakość wypieków.Udzielamy rabatów tym,których myślenie nie męczy...
  4. Trudno w poezji operować " czarnym kolorem " ,trzeba uważać by nie osiągnąć efektu przeciwnego do zamierzonego i przede wszystkim brzmieć wiarygodnie [tego się nie wymyśla,to trzeba przeżyć].Naprawdę dobrze napisane,dwa pierwsze wersy koniecznie do poprawki.Pozdrawiam.
  5. Mam duży dystans do poezji lingwistycznej.Słowo w niej z podmiotu staje się przedmiotem,pachnie to sztuką dla sztuki...wybacz, nie inaczej jest w tym przypadku.
  6. po słonecznej stronie twarzy wygrzewa się jaszczurka potem zeskakuje zwinnie z kamienia na kamień i usypia na mgnienie w rumowisku dłoni zanim po omszałym ramieniu spadnie w górę gdzie spłoszone drzewa czas wyjął mnie z ulicy pożyczył na chwilę i już nie oddał
  7. spóźniłem się na opisanie świata na dzień pierwszy skończył się sezon na niemożliwe i nic tu dodać nic tu ująć miłość to miłośc śmierć to śmierć wyschły źródła i w studniach drzemie piach od Gilgamesza dzielą mnie tysiące lat od Ginsberga ocean od Steda dwa kroki do półki z książkami i nic nas nie dzieli to tylko lepiej lub gorzej powtórzona pieśń nie pytaj mnie dokąd idę wydeptaną drogą przecież wracam z pokorą do jaskini w Gargas gdzie moja dłoń obok innych na skale zapisana od początku świata
  8. Czy banał powtórzony siedem razy przestaje być banałem ? A jeszcze ktoś wspomina o prawdzie...
  9. Z sumieniem się nie dyskutuje...skoro każe wrastać w ziemię,to wrastamy.Dziwna ta psina.
  10. Nieżle sobie radzisz z tą " niezdrową konkurencją " .Zdrobniały koszmar nie straszy a śmieszy.Styl dosyć swobodny ale skuteczny.Początek jest punktem odniesienia czy sielskim obrazkiem przed chwilami grozy...?
  11. Cóż,każdy ma taką apokalipsę na jaką zasługuje...chociaż przyznaję,zgrabnie napisane.
  12. Trudno o więcej...to tylko [chyba] zapach ciepłego chleba w deszczowy poranek.Zapis chwili a skoro zapis ,to i jej śmierć...
  13. Próbowałem wątek pragnienia i szukania miłości poprowadzić dwutorowo.Możliwe jest spełnienie i ciągłe odradzanie się w miłości w cyklu pór roku,ale możliwe też że miłość będzie naszym coraz " młodszym " [wobec upływu czasu] i coraz bardziej przez to dotkliwym nienasyceniem.Takie śmieszne uczucie do kwitnącej jabłoni...jakoś tak to miało być...
  14. nim go nie uprzątneli tego z plecakiem przez ramię czarny kwadrat na białym tle nikt z nas nie skorzystał z prawa do odwrócenia wzroku słodkawo dymna uporczywość doznań nawet jeszcze potem gdy już tylko biały kwadrat na białym tle zachłanne oczekiwanie na choćby podmuch kształtu każdą drzazgą ciała
  15. w żółtych stawach klonów gorący chleb poruszył płetwą podgryzam korzenie deszczu wiersz uschnie do wieczora
  16. powiedz jak to jest kiedy mi powiesz że mnie nie ma jest tak jak w starej Antwerpii w porze kwitnienia akacji to znaczy jak nie wiem nigdy nie byłem w Antwerpii nie wiem czy kwitną tam akacje
  17. Cieszę się że ten skromny, cichy wiersz " słychać " tak wyrażnie...
  18. Opisać coś to znaczy zapanować nad tym...W krainie bólu to trudne ale czy jest inne wyjście ? Jesteś silniejsza niż myślisz.
  19. Obawiam się,że potrzebny spadochron.Jak szczęśliwie wylądujesz rozejrzyj się wkoło i spróbuj jeszcze raz.
  20. widzę raczej krętą ścieżkę do pisania.
  21. Dekadencja zatem pojawia się wtedy,kiedy Ci nie wyjdzie.Konformizm nie jest dużo lepszy. A może to dekadencja z przypadku?
  22. wypełniam cię ostrożnie cienkościenną w głębinach witrażu pulsujące kadzidło aż po koniec poręczy półzieleń półschodów tam gdzie szkliwo mokrych dzwonków dziobiąc głodne zlatują się altówki zapinasz białą bluzkę nadpaloną cieniem co rok o przypływ kwietnia młodsza ode mnie jabłoń
  23. Pisanie o bólu to spacer po linie.O bólu piszą [pisali/pisać będą ] wszyscy,łatwo polecieć w dół,w banał.Tobie udawało się całkiem nieźle do końcówki.Ta wódka jest niepotrzebna,jakaś taka "łatwa" i oczywista.Mimo wszystko robi wrażenie.
  24. wtuliłaś się w drzewo barczyste strzeliste złotowłose w twoich dłoniach dojrzewają owoce karmisz nimi ptaki i rzucasz pestki w ziemię by przekupić śmierć przy tej szybkości z samochodu zazwyczaj zostaje kupa złomu wtuliłaś się w drzewo
  25. Jest pomysł,konstrukcja i przesłanie...ale ten styl,niebardzo.Trzeba by się odświerzyć trochę językowo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...