Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Confiteor

Użytkownicy
  • Postów

    386
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Confiteor

  1. podzielam zdanie przedmówcy - nie dla wierszyków okolicznościowych pozdr
  2. Sen wkrada się do mózgu. Jestem na drodze, na jej końcu jest jeszcze jedna, ciągnie się w nieskończoność. Pełno przy niej znaków, samochodów i dziwek jest cholernie wyboista. Nie ma w tym większego sensu, po prostu wiedzie na sam koniec przez nudną egzystencję. Nie chce tak żyć, czy ktoś mnie wybawi? Wołam na pomoc, zbudźcie mnie, to jedyna szansa żeby zacząć od początku… Zjeżdżam prosto do piekła, na sam dół, coraz cieplej w stopy, szukam ogonów i rogów. Gdzie oni wszyscy się podziali, czyżbym został sam, przecież jest nas tak wielu, gdzie są wszyscy, gdzie się podziali złodzieje, pedofile i gangsterzy, gdzie są wszystkie szumowiny, zostałem sam w tym grobowcu ciemności, przecież zgrzeszyłem tylko bezczynnością, biernością, luzactwem, brakiem pokory, antypoetycznością, rasizmem, egoizmem, powierzchownością i... to chyba tyle, tylko tyle. To zbyt mało na tą Rzeszę grzeszników, nas powinno być więcej, chyba że wszyscy już się palą, lecz w takim razie gdzie są jęki cierpienia i szatańskie przyśpiewki, gdzie są wieczne baty, męczarnia bez końca? Czyżby coś mnie ominęło czy tylko wszystko podkoloryzowałem, nie mogę marnieć w samotności, potrzebuję współtowarzyszy niedoli… Wszędzie dzikie orgie, chyba trafiłem do raju, one się prężą i jęczą z rozkoszą, oni grają w karty, chyba w pokera albo coś takiego. Ależ emocje, przez chwilę było trochę nerwowo, starcie, wielka głowa i chude ciałko – nieporozumienie. Zabierajcie się stąd obaj, won z mojego snu. Gdzieś w oddali siedzą dzieci, one bawią się lalkami, oni pija wódkę i oglądają pornosy. Lalki zaczynają się do czegoś przydawać, dziewczynki płaczą i uciekają w las, zostają tylko te w samych majtkach, będzie zabawa. Na wzgórzu stoi Dom, a za nim jest ogródek, siedzi tam w fotelu bujanym weteran, w środku ona gotuje mu ostatni obiad. Jak przystało na bohatera dzierży w ręku faję i co jakiś czas głęboko się zaciąga przeszłością, żałuje tylko straconej nogi. Ona spóźnia się z jedzeniem, jutro będzie szukać nowego wojaka. Przy jezdni ustawiają się krowy, jedna za drugą. Czekają na stopa głośno rycząc, jak nie krowy. Zbiera się na burzę. Znowu starcie przy karciarzach, tym razem jest ciekawiej, będzie mordobicie, tłuste ciałko i mała główka poczynają sobie ostro, nie ma przebacz, one przerywają pieszczoty, wszyscy zaczynają dopingować, ceremonia śmierci, grubas odpada, wylewa z siebie tonę tłuszczu i krwi, debil dostaje kolejne punkty inteligencji, przez następny miesiąc będzie pił i używał prysznica za darmo, chyba że go wcześniej dopadną. Z lasu wychodzą dziewczynki, urosły im włosy i cała reszta, chłopcy już dawno zostawili lalki i poszli na wojnę. Babcia ujeżdża kolejnego weterana, a krowy nareszcie zaczęły wpieprzać trawę i tylko słońce znowu wstaje nad ranem i wieczorem zachodzi tak jak zwykle... Mrok zawładną ziemią, beatlesi kończą kolację i dają ostatni koncert dla Madonny. Ona jest taka elektryzująca, wszyscy dla niej grają poczynając od sinatry, na elvisie kończąc. W końcu co im zależy, niech jej będzie. Ona czasami nie lubi jak dla niej śpiewają, szczególnie kobiety, ale niekiedy przymyka oko. Właściwie ona wszystkimi się bawi, ciekawe czy ma wyrzuty sumienia. Ja też się w niej podkochiwałem i śpiewałem, podobno byłem niezły, wcześniej się upijałem, ale kochałem ją na trzeźwo i wierzyłem, to w tym wszystkim było wspaniałe. Ona im wszystkim dawała nadzieję, pozwalała wierzyć, ona śmiała się błękitnym spojrzeniem i po raz kolejny zaciągała papierosem z filtrem. Zawsze go odrywała, wolała mocniejsze doznania, ale kupowała z filtrem, paliła bez filtra. Pewnej nocy wszystko tak bardzo mnie natchnęło że sam zacząłem palić, skręcałem je z papieru bo nie było mnie stać na prawdziwe. Dzisiaj usprawiedliwiam się faktem że to nie było w końcu prawdziwe palenie, nie poczułem nic. Tego dnia przestałem ją wielbić, zerwałem ze ścian plakaty i na śniadanie jadłem owsiankę. Wieczorami ryczałem jak dziecko, w końcu nim byłem, ale to był inny płacz, ja po prostu znowu byłem samotny, z powrotem mieszkałem w pustych ścianach a księżyc rozświetlał nocą pokój. Później to samo spotkało beatlesów i elvisa, wielu z nich musiało się zabić a ona wcale nie żałowała, podobno z dnia na dzień stawała się coraz piękniejsza. Ja już na to nie patrzyłem, byłem wtedy na detoxie i pamiętam jedną noc w tym zasranym przytułku, kiedy z ust same wyrywały się słowa i wiesz o czym wtedy śpiewałem?... o wolności… Nad świtem obudził mnie deszcz, wszystkie ulice są już pełne łez, umiera noc i rodzi się świadomość. Kończy egzystencję złudzenie…
  3. jakoś mi zajechało Wojaczkiem, jest taki wiersz "dla ciebie piszę miłość", poza tym nie trafiają do mnie te spocone i ślizgające się zarazem palce, tytuł mówi mi zbyt dużo, pozdr
  4. miło że znajdujecie w tym coś dla siebie, polecam się na przyszłość pozdr
  5. izo faktycznie masz rację, trochę miałem problemów z przerzutniami, jeszcze nad tym popracuje, pozdr
  6. ktoś mówił że te cholerne kwiatki trzeba podlewać inaczej zdychają na dniach mówię ci że nie będę na to patrzył dziwnie cierpię między zwrotnikiem kury (kawałek z niedzieli) a wieczornymi odpadkami kiedy oka nie zmrużę - kaleki sen głupia sprawa chyba muszę przyznać swój błąd zamieszkam u ciebie przez jakiś czas jeśli nie masz nic przeciwko wpadnę tylko na kilka głębszych doznań później pójdziemy do kina na jakąś trylogię gadam sobie raz dwa trzy trochę mgły leżę mimo woli w twojej piersi jego gaciach
  7. no debiucik zwyczajny i tyle, ale powiem ci, że takie wiersze mają najwięcej komenatrzy więc jeśli idziesz w tym kierunku to możesz na mnie liczyć bo ja uwielbiam odpowiadać na takie... no nazwijmy to wierszem poza tym jeśli piszesz już o miłości, temacie przerobionym od deski do deski to polecał bym skoncentrować się na jakimś oryginalnym aspekcie pozdr
  8. zbyt jasne to i nieco banalne, uchwycone w przelocie - + pozdr
  9. jak ja lubię takie rzeczy, dwie łyżeczki poproszę pozdr
  10. w tej dziupli mieszka już cztery noce tylko ciasno czasami bywają chłodne pobudki ogólnie jest przyjemnie często wchodzi drzwiami od ogródka woli bez muzyki na śniadanie lekki rozruch chyba że później może coś nie tak wpychać się na trzeciego ale jakby zawsze gadać do czterech ścian pewnie przyszło by zejść więc już lepiej niech zostanie ale to będzie maks kilka dni
  11. ja nie mam pojęcia co to jest, przynajmniej w pamiętniku takich wpisów nie robiłem jakieś rymy tam chyba są ale strasznie wymuszone pozdr
  12. brawo, chciałem jeszcze posiedzieć ale wolę zasnąć, zapomnieć i nie czytać więcej takich (niby)wierszy
  13. nic w tym wierszu dla siebie nie znajduje, to jedynie prywatne przemyślenia może jakiś przekaz?? pozdr
  14. rymy te strasznie wymuszone, szereg dziwnych słów bez większego sensu wstawionych, zero rytmu to nie moje klimaty, zupełnie pozdr
  15. tytuł wszystko mi wyjaśnił - niepotrzebnie poza tym całość zbyt oczywista i wg mnie na minus, pozdr.
  16. bezwstydnymi palcami wystarczy, bez wskazywania na dłonie postrzępiony oddech - coś nie tak ciężkie z rozkoszy słowa? - nie elegancka namiętność? składam hołd męskości? coś nie tak z tym wierszem wg mnie na minus, pozdr.
  17. nie wiem dlaczego ale jakoś mi się podoba, ciekawa gradacja (puchła, pęczniała, pączkowała), brakuje mi tylko w tym wszystkim mocy treści, ale przyjemnie to się czyta, pozdr
  18. jakieś to dziwne, szczególnie te słowo "zakącie", wogóle ten koniec jakiś cienki, "wodne czynności" - nie podoba się, i te pytanie na koniec odpada również, pozdr
  19. prezent na urodziny - może być, ale dla mnie i dla kogokolwiek z siedzących przy klawiaturze dużego z tego pożytku nie będzie, mało do mnie trafia (szczególnie "krzyk do DNA") już nie chcę mieć 27 lat, pozdr
  20. ale tak miało to wyglądać właśnie, pourywane i transowe, to też przekaz - warto się nad tym zastanowić, pozdr (dzięki za komentarze)
  21. nie wiem czy autor zapoznał się z listem angello - wiersz powinien mieć znaczenie nie tylko dla Ciebie lub dla bezpośredniego adresata, ale także dla szerszej publiczności, pozdrowienia
  22. wydaje mi sie że nazbyt jasne i wyraziste, bez większych emocji niestety, noi te "zamknąć drzwi dorosłości" koniec już wogóle do kosza, pozdrawiam
  23. ja lubie się pomęczyć przy czytaniu (takie masochistyczne podejście do poezji), mało to wszystko odkrywcze niestety
  24. ciekawy koncept, jak dla mnie zbyt czytelny, nie zmęćzyłem się
  25. wielkie litery zbędne, podobnie jak średnik nie podobają mi się takie wyrażenia jak: poczerwieniałych, bzycząca, jakieś to nie kompletne i wogóle mnie nie rusza, nic a nic, zero emocji, pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...