Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tova_Brink

Użytkownicy
  • Postów

    372
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tova_Brink

  1. haha:D Barbaro, nie, nie, nie:) wygryzłaś najmocniejsze fragmenty, eh ale szanuję inwencję i dziękuję za wizytę :-]
  2. umrę trochę dzisiaj jutro poumieram odrobinę poodbijam się od ścian na wyspie krzesła przezimuję szorstkość dnia przepłynie pod gładkością kilku płyt sufit dźwiękiem fantazji zapełni się pęknięciami głośniki krwią zakaszlą pospiesznie i z westchnieniem zasną z wycieńczenia trochę dziś jutro odrobinę aż zalęgnie się we mnie emocji raj
  3. plusik za skojarzenie z moim kochanym Myslovitz:D a ja nie widzę melancholii dla mnie wiersz jest duszny, przepełniony uczuciami, które już bardziej się rozwinąć nie mogą i to jest ich dramat (tak, dramat uczuć) przygnębiające ale, jak zawsze: :-]
  4. "Lekarstwo działa na chorobę" taaak?:> "nie starczy ci życia na połknięcie lekarstw" sorki za auto-cytat, ale skojarzenie zbyt silne:D patrzę, patrzę i nic nie widzę! może pokuś się jednak o rozwinięcie? możliwe, że jestem ślepa ale niewykluczone też, że tu nic nie ma :-]
  5. pierwsza strofa jeszcze się trzyma, ale już kolejne są rozwalane ostatnimi wersami, ucieka rytm no i co wynika z tego wiersza? jest o "tłumie", nie odznacza treścią jednostki, mimo zamiaru, jak przypuszczam rym+uczucia=co, w tym przypadku? bo nic mi nie chce wyjść:( taki szkolny trochę wierszyk, i pod tym kątem czytany - całkiem, całkiem :-]
  6. "przez aklamację przy oklaskach" ??? propaganda, ach propaganda brrr, nie znoszę:| :-]
  7. kościoły mijasz przypadkiem smutnych pocieszasz odruchowo nieprzeciętna jesteś niechcący od snu do snu w rozpaczy wszystko poza kontrolą nie pamiętasz kiedy się zapomnisz nie starczy ci życia na połknięcie lekarstw
  8. "dzielące ciebie i mnie." wyrzuciłabym ten wers, niepotrzebnie dopowiada "dotarłe" - też niezbyt fortunne słowo,ale chwilowo nie przychodzi mi do głowy sensowne zastępstwo:) :-]
  9. ten "pedalski róż" mogłeś sobie darować wiersz malkontencki, poza tym pozdrawiam (ja też tu jestem nowa;) :-]
  10. a co to za wygładzanie sobie gruntu przed pierwszą publikacją?!:D ja się tak nie bawię:( :-]
  11. eh ten wstęp jest anty-poetycki, tylko bardzo hermetyczne wiersze wymagają kontekstu, inaczej trudno je zrozumieć, ten w żadnym razie tłumaczenia nie potrzebuje brzmi to tak, jakbyś usprawiedliwiał ewentualną krytykę, zawczasu się przed nią bronił sam wiersz natomiast jest poetycki do bólu, oparty na sprawdzonych schematach (najlepiej widać to w ostatniej strofie), przewidywalny jest księżyc, cisza, horyzont, są ptaki, statki... no i błędzik widzę:)--->"szemr" adresatka powinna być zachwycona i tylko ona do następnego :-]
  12. symbolika kolorów, to jest dopiero irytująca sprawa! wiersz przyciągnął mnie, gdyż przypadkiem mój pokój jest właśnie czerwony:) ale o kolorach ogólnie chciałam: dowcip polega na tym, że wszelkie cechy przypisywane barwom są papierowe i jednoznaczne, mają ułatwić wyrażanie jakichś tam uczuć czy sytuacji, ale, niestety, przypisywana im jest zbyt często rola determinująca i sprawcza, że niby czerwony pobudza, niebieski uspokaja:/ chodzi mi o to, że kolory to idealne środki poetyckiego wyrazu, ale nic ponadto wiersz podoba mi się jako jeden z tych, gdzie podział na strofy jest elementem spójnej i logicznej całości, jednak odseparowane zwrotki mogą z powodzeniem sobie same egzystować w takiej mini-formie "jabłka obrane zębami do ogryzka" - świetne :-]
  13. przypomina piosenkę bardziej, formą i treścią, to wrażenie trochę przeszkadza poza tym, ciekawa rzecz sie dzieje w niektórych strofach: jedna zawiera wersy dobre(a) i wyraźnie słabsze(b): Twój smutek księżyca(b) zasnute noce(a) ciepłe prorocze(a) odcinają się od siebie dwie ostatnie: Tajemnicze zielone drzewo przy oknie przemieszcza się z siłą zapomnień Krajobraz jak w lustrze rozmył się nagle a nasze kłótnie nieważne te "kłótnie" na końcu, w moim odczuciu, odbierają całości powagę, wychodzi infantylizm ogólnie, wiersz zbudowany prostymi środkami i nijaki przez to a niedługo dzień:) :-]
  14. pisząc: "chybiona" nie miałam na myśli, że "błędna" z mojej strony wygląda to tak: Ciebie, jako czytelnika coś może nie interesować, ale autor ma 50% szans na odgadnięcie, co też Ciebie, konkretnego odbiorcę, interesuje, z tym, że mnie to już może nie ruszać wcale i na tym polega problem nie twierdzę, że każdy zawsze wie, o czym pisze:), ale tutaj komunikat jest raczej jasny rozjaśniłam?:> :-]
  15. a mnie się właśnie wydaje, że to panoszące sie "zakorzenienie" wynika właśnie ze zbytniego przemyślenia czyli przekombinowania:) nie wołam ciebie nie widzę ciebie za tamtym drzewem za tamtym skwerkiem wczoraj siedziałeś a ja tu jestem! ja stoję w miejscu rozwidleń szukam by cię zobaczyć by cię przywołać w zakorzenieniu stoję jak w butach to tylko moja sugestia i wyobrażenie o wierszu, pozbawione dwóch wersów, na zakończenie wychynęła jakaś puenta :-] p.s. zastanawia mnie:"upewij się, że to co chcesz przekazać, ma wartość dla czytelnika." Pancusiu, rada, moim zdaniem, chybiona:)
  16. zbyt dużo dosłowności i banał się troszkę plącze, niestety nie wiem, czy można "zadać gwałt" podświadomości wiem natomiast, że uciekać można tylko biegiem:) ta dosłowność jednak bije po oczach cały czas...objaśniasz niepotrzebnie niektóre fragmenty, spokojnie można z tgeo zrezygnować: "Powiedziałaś-wyjedź! Wyjechałem." "Walczysz ze sobą. Wiem-walczysz!" jedynie dwa ostatnie wersy odcinają się nieco na plus od reszty, ale to trochę mało dziekuję za uwagę :-]
  17. witam również:) wiersz trudny, widać jakby dwie części - męską i kobiecą, obie pełne mało dostępnych zrozumieniu środków ale prawdopodobnie tylko do mnie one nie potrafią przemówić ludzkim głosem nie chcę proponować pisania "pod publikę", niemniej język jest trochę zbyt hermetyczny, więc czasem warto, mając już jakieś skojarzenie, pobawić się nim i rozwinąć z drugiej zaś strony fajnie czasem powyginać mózg przy takiej lekturze:) i tak wyszłam z treścią komentarza na zero, nic z niego nie wynika:) jednak zostawiam :-]
  18. Nie pamiętam, kiedy wiersz rozczulił mnie tak jak ten teraz. Enztuzjastką stylizacji dziecięcej nie jestem, ale tutaj najbardziej wzrusza matka właśnie przez perspektywę córki i to bez nadmiernego sentymentalizmu. "kocham cię tak bardzo że nie masz pojęcia" "umieram na myśl że już nigdy nie kupisz sobie bluzki turkusowej tak drogiej" Te fragmenty elektryzują najbardziej, proste słowa, bardzo dobrze wyrażają dziecko. Potem już jest trochę gorzej, zbyt dosłownie w porównaniu z pierwszą połową. Ostatnie wersy w ogóle niepotrzebne. :-]
  19. jeśli napiszę, że jak na przedstawioną w wierszu sytuację za dużo słów, gadania, podważę tym samym sens całego tekstu...ale tak to widzę i skoro czas się zatrzymał to tym bardziej:/ poza tym słodko, za słodko, słodycz wypiera zamieżoną namiętność takie wiersze się zdarzają:)
  20. całośc ma w sobie delikatność i w to wkracza: -zagapiam się- nie komponuje się, moim zdaniem pierwsza część jest w miarę rytmiczna więc -niewypowiedziany- nieco przytłacza, nadmiar sylab na wydechu, po prostu -zasypiam- -uśpiona- zdecydowałbym się na jedno z powyższych, ale to tylko sugestia delikatność chmur:) tak widzę Twój wiersz Tymczasem.
  21. kiedy już przełkniesz swoje nazwisko w żeńskiej formie ckliwą – typowe – dedykację mojemu guru melancholii rozpoczniesz wreszcie spacer po kruchym lodzie słów starannie dobranych spokojnie zasnę jak zwykle za późno rano nie znajdę cię przemoczonego - koszmary zawsze wchłaniają życie kiedy dobrniesz do końca już z triumfem na mnie spojrzysz: ja cię nauczyłem pisać! ile ci zapłacili? zacznę się ubierać, przemilczę nazwisko bydlaka który mi to zrobił wyjmiesz z szafy swój gruby wojskowy pas popłyną wspomnienia twojej młodości mojej bezradności trzeba go wyczyścić w tym czasie ja przyniosę wszystkie lustra z okolicy
  22. w powagę urzędową się wplątuję w przedwczesnej goryczy zanurzona ostrzegam przed pychą czwartym przykazaniem nie przepytuj mnie z szacunku na naukę zabrakło czasu męczysz mój słuch niezrozumieniem na skruszonych pozorach zasypiam tłumaczę się ze zmęczenia radość jak skórki pomarańczy rozkładam wokół siebie po północy spisuję nieczytelnie ascetyczny strumień świadomości ukrywam przed Tobą cierpkie szczęście jedyne jakie znam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...