Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maciej_Satkiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    797
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Maciej_Satkiewicz

  1. Kasi

    kiedy dopowiem za dużo nawet na zdjęciach
    przestaję w niej widzieć człowieka
    i tylko widzę... roszczenie
    wspomnienie po niej
    jakbym wiedział wszystko
    a czas nie był już potrzebny

    niebezpieczeństwa pewności
    schwyconej za ręce
    zawsze zbyt pochopnie niepewnie
    bo spełnia się tylko zostawione
    oddzielone zaufaniem
    jak wiosną

    trzeba nam iść w swoje strony
    daleko od szczęścia
    rozstawionego na pokuszenie
    bo prawdziwe jest zawsze
    najpierw niewidoczne
  2. kiedy dopowiem za dużo nawet na zdjęciach
    przestaję w niej widzieć człowieka
    i tylko widzę... roszczenie
    wspomnienie po niej
    jakbym wiedział już wszystko

    niebezpieczeństwa pewności
    schwyconej za ręce
    zawsze zbyt pochopnie niepewnie
    bo spełnia się tylko to co zostawione
    obdzielone zaufaniem
    jak wiosną

    trzeba nam iść w swoją stronę
    daleko od szczęścia
    rozstawionego na pokuszenie
    bo prawdziwe jest zawsze
    najpierw niewidoczne

  3. chciałem pokochać więc serce uciekło
    jak pies zerwany ze smyczy w siną dal bez kagańca

    myślałem - żeby to był chociaż pies myśliwski gończy gdzie tam
    zwykły pasterski kundel bezdrożny nie poradzi sobie

    wróciło po latach zmizerniałe wychudłe dałem mu miskę
    zaprowadziłem do budy

    teraz wita gości jakby każdy wracał
    z umiarkowanie dalekiej podróży
    lubi bawić się z zającami choć doskwierają mu łapy
    nie cierpi komarów zagryza je zaciekle
    chyba mocno dały mu w kość

    niesforne szczeka na rozum który czasem drapie je za uchem
    kiedy przychodzi napić się herbaty i porozmawiać o życiu

  4. Agnieszce, która, najpewniej nieświadomie, skłoniła mnie do poskładania wiersza w całość


    pocztówki

    zadziwiają mnie rzeczy podniesione z ziemi

    miejsca wciąż uparcie niebanalne w których szukamy spotkań
    zawieruszonych pod dachem na pomniku w trawie
    wśród kawałków chleba albo wprost na niebie
    spokój wietrznego wieczoru bez którego nie ma prawdziwej magii
    rozpacz by stale uciekać w nowe
    słowo które staje się równoczesnością

    i spojrzenie na ludzi jak w nieznane tak cudownie dostępne
    jakby można było przechodzić przez lustra
    bo szukać trzeba zawsze człowieka a nigdy miłości
    która czeka mądrzejsza niż serce

    tym się przecież różnimy od innych
    że zawsze gdzieś biegniemy i ciągle w złudzeniu
    jakoś tak niecierpliwie po łebkach czytając
    więc trzeba wciąż wracać od nowa
    do stron starszych od nas dawno rzuconych na ziemię
  5. Co Wy sie tu entuzjazmujecie, Agniecha zwlaszcza, zamiast mnie ganic, bo warsztat to, a wiersz do poprawki snadnie sie nadaje, druga strofa zwlaszcza, bo kuleje strrasznie!

    No nic. Tak Agnieszko, ksiadz "pewnie mi znany", heh, nicponiu!

    A zwierzeta, coz, zwierzeta to moze.. anioly? Tym sie roznia od ludzi, ze nie tkwia stale w zludzeniach, wiec nie potrzebuja sie wydarzac, skoro dzieja sie nieustannie miedzy nami. Nieprawaz nocna marko? ;-)

    PS. Heh, to zdanie o zwierzetach tak mi wyszlo, ze chyba je do wiersza wrzuce ;P specjalnie dla milosniczek zwierzat. Nie wymyslilem jeszcze co z roslinami, kamieniem.. ale jest lawina.

  6. pomyślałem że zawsze dzieją się tylko ludzie
    lawina albo człowiek bez świadectwa
    nie potrafi się wydarzyć choćby umarł
    nic się nie stało
    bo dzień pełen wydarzeń to dzień pełen ludzi
    czymze bylby koncert bez szumu i publicznosci
    wojna za morzem głód wypowiedź celebryty nawet jarmark
    na starym mieście i żal że się nie poszło z innymi
    bo człowiek wciąż nieobecny kiedy nikt nie słucha
    i nie goni za nim spojrzeniem jak lustrem jakim

    a pójść samemu to uwierzyć że wszystko można pojąć
    i że tylko myśl potrzebna choć żadnej wiedzy nie ma bez serca
    więc tylko w drodze pomiędzy można być samotnym
    czyżby stąd się wzięło niebo
    albo
    całkiem na odwrót

  7. Że pięć zmysłów niby? Na początku to tak odczytałem, ale później "pięciolinia pięciu palców" zaczęła mi tchnąć pleonazmem, dodatkowo podkreślanym przez aliterację. Wciąż kręcę na to nosem, wg. mnie "pięciolinia palców" jest zgrabniejsza, lżejsza, nawet kojarzy się z harfą jaką, więc też wydaje się w sam raz. No ale to tylko moje patrzenie :)

    PS. Zwłaszcza, że "pięciolinia pięciu palców" kojarzy się z pianinem/fortepianem (tak jakoś, to ta aliteracja "klawiszuje", wzmacnia ton, uderza, nawet w struny harfy, hm...), więc możesz mieć całkiem rację. ;)

  8. ;) dzieki Wstazeczko. A wiec chodzilo o komunikacje, ktora odbywa sie na forum i ma sens, jesli wiersz jest "elastyczny" i dopuszcza rozne interpretacje. Zrzutowanie roznorodnosci interpretacji na dynamike forum skutkuje w "komunikacji".

    PS. A taka mialem nadzieje, ze tekst nie okaze sie chaotyczny ;P
    PS2. Ale jest to takze jeden z pierwszych tekstow, ktore w zamierzeniu mialy "sluzyc" bardziej czytelnikom niz autorowi, totez cos mi sie wreszcie udalo :)

  9. Wszystko ladnie, ale niepokoi mnie ten nagly przeskok od rana/przedpoludnia, do wieczora. Czyzby nic sie wtedy nie dzialo? A moze wiersz ma miec postac czegos w rodzaju kola zamachowego (dalej podkreslasz cyklicznosc i nawiazujesz do sygnaturki)? Brakuje jednak tego, co najistotniejsze, czyli miazszu dnia, tak, ze sens "we dwoje" sprowadzony zostaje do pustego wewnetrznie cyklu, jakby bohaterowie mieli luki w pamieci, cierpieli na jakas chorobe. Jakby juz tylko biernie poddawali sie cyklowi dni i nocy, co moze klocic sie z zarysowana przeze mnie idea kola zamachowego, wiec troche jestem w kropce. Tym niemniej wiersz jest bardziej dramatyczny, niz mogloby sie wydawac na piierwszy rzut. Dla mnie jednak pustka w srodku ciagle jest brakiem, mam uczucie podobne do wrazenia pustego zoladka, a przeciez sniadanie bylo, wiec..?

  10. No tak, juz to widzialem, mialo dluzszy tytul.

    "jak skrzypce jasne
    brzozowe biodra wygięte
    wyprężone struny jeszcze drżące"

    fragment ladny, ale poza octem, ktory kojarzy sie z tanim winem, w wierszu, zauwaz, nic wiecej nie ma (nawet zart pojawia sie wczesniej w winnej przerzutni, oddech w naprezonych strunach, mysli w ogole w zastosowaniu metafory).

    A poza tym polemizowalbym z trescia, bo jedno i drugie moze sie dopelniac, zamiast wzajemnie zwalczac (mam z reszta nadzieje, ze to oczywiste).

    Chyba, ze z wiekiem traci sie kontrole?

  11. Cytat
    uuu, lubię to :) lubię, że autor każe czytelnikowi wysilić się nad tekstem. teraz jest mowa o jakiejś komunikacji między adresatem i odbiorcą, a nie tylko monolog poety.
    te "niewinne zdrady" - pycha! (wyciągnęłam perełkę, ale CAŁY tekst jest naprawdę dobry.)
    pozdrawiam


    uuu, ale ja poprosze o wyjasnienia ;) Gdzie autor kaze sie komus wysilac - czy jest az tak niedobry/nieporadny? Jaka komunikacje masz na mysli - czy odbiorca jest w stanie przekazac cos autorowi? (Chodzi o forum? - ale w takim razie nie rozumiem, dlaczego "teraz jest mowa o jakiejs komunikacji", a wczesniej to byly tylko monologi?) Czym rozni sie adresat od odbiorcy? A z ta perelka to bym polemizowal, ale to zostawmy ;)

    Pozdrowienia
  12. Cytat
    nie jest dobrze poukładany / tzn frazy źle się czyta / stylistyka kuleje akurat w moim mniemaniu /
    pytania jakby przypadkowo dane i za dużo ich
    w nieodpowiednich miejscach
    /
    ciężka forma i treść zarówno /


    Czuje sie bezradny wobec Twojego komentarza, bo z tak ogolnymi tezami moge sie co najwyzej nie zgodzic :) Albo inaczej, roznica zdan na tak ogolnym poziomie oznacza, ze dzieli nas wiele dlugich rozmow, ktorych to forum raczej nie pomiesci ;) Tym niemniej jestem otwarty na doprecyzowane zarzuty.

    Dzieki za slad.
  13. prawda czyli emocja nietrwała
    bliska zaufaniu
    jakże więc nie zwątpić
    choć wszystkie zdrady niewinne
    jak zaskoczone stopy w tańcu

    czy trzeba iść osobno
    choć Bóg w powietrzu nie wystarcza
    gdy brakuje słów tak bardzo dla
    że tylko szeptem między ludźmi
    jakby wycofał się specjalnie

    gdzie jest najbliżej?
    czy w braku?
    trzymając się nawzajem w spojrzeniu przed siebie?
    a może w walizce na drodze bez nikogo?

    milczenie to jest czas wciąż każe nam szukać
    siebie

  14. Cytat
    Vacker i Maciej Satkiewicz - ej, nie kłóćcie się, do cholery! Dyskutować można kulturalnie i nawet miło. Poza tym obaj macie rację, jeden z Was nie wyklucza drugiego. Pod warunkiem, że żaden nie popadnie w skrajność swoich poglądów.
    Zgadzam się z każdym z Was. Serio.

    Oxyvio, nie kłóciłem się z nikim i nie zamierzam. :) Od kiedy skończyłem 30 lat, jestem zupełnie innym człowiekiem. :P

    Lubie to!

    ;)
  15. Agnieszko, jestes pewna, ze "nedza" nie jest tu zbyt mocnym slowem? Jak dla mnie jaskrawo zbyt dosadne i zbyt... latwe. Swoja droga nedza nijak nie przystaje do afirmacji kwiecistosci (ktora trescia wiersza oczywiscie nie jest, no ale tworzy te rame).

    Ja rozumiem jak mozna sie zgadzac jednoczesnie z pogladami pokrewnymi/zlagodzonymi w stosunku do tych, ktore przedstawilismy. Ale z tymi konkretnie - bez wybiorczosci i zlagodzenia - no to wlasnie jest interesujace..?

    Edit: Bo ja rozumiem - dobra forma moze sprawiac, ze wiersz staje sie bardziej wieloznaczny, a przez to czesto - paradoksalnie bardziej precyzyjny. Ale z drugiej strony daleko temu tekstowi do bezmyslnego wskazywania paluchem "o patrz, kwiaty". Tresc i podporzadkowanie tresci sa wyraznie widoczne, "lepsza forma" moglaby wiersz albo zepsuc, albo wzniesc na wyzyny.

    Ale lepsze wrogiem dobrego.

  16. Przepraszam, mea culpa. Aby uniknac totalnie zbednej i szpecacej klotni, ktora chwalebnie jeszcze wcale nie zaistniala, cofam "frustrata" i "male pole widzenia". Z nadzieja na ewentualna kulturalna i mila dyskusje, klaniam sie ;)

    No to moze rozpocznijmy :P Jakim cudem Oxyvia zgadza sie ze sprzecznymi pogladami na ten konkretny wiersz? Czy uniesprzecznienie nie oznacza jednak istotnej zmiany co najmniej jednej z przedstawionych opinii? Bardzom ciekaw.

    Pozdrawiam.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...