Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Michał Barański

Użytkownicy
  • Postów

    335
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Michał Barański

  1. Idź do najbliższej biblioteki i poszukaj albo zapytaj; jest taka seria Biblioteka Interpretacji Literackich czy jakoś tak [tytułu nie pamiętam dokładnie], stamtąd robiłem prezentację o Herbercie. No i jest dużo innych pozycji, na jednej się nie skończy. Mnie też to czeka w tym roku, ale miałem przyjemnośc robić próbną prezentację w klasie i nie taki diabeł straszny:) dostałem po uszach, bo nieuważnie czytałem wymienione w bibliografii opracowanie:)) m.
  2. postulat złączenia końcówki podtrzymuję, co do milczenia - chyba rzeczywiście za daleko poszedłem. dwa grzyby w barszcz. m.
  3. also: Gdy rozum śpi . Jeżeli przyśni ci się władza nie wychodź przez tydzień z ust. Ewa Lipska Z sennika Śniło mi się nad wodą nie - ja to widziałem w rzekę padały wióry strugaliśmy przyszłość bagnetami * Zasnęliśmy ale rozum nie spał pilnował a nuż się obudzi – ------------------------------------ nie do końca rozumiem, co masz na myśli odnośnie oddzialania ostatniej linijki. zastanawiam się jeszcze nad szykiem ostatniego wersu; ja urodziłem obudzi się, Ty - się obudzi; Twoja wersja chyba brzmi bardziej złowieszczo; co do wiersza, chodzi chyba o: Troje dzieci po drogowskazem inspirowany tymże obrazem Tadeusza Makowskiego; usunąłem go razem z innymi podczas jakiejś czystki, a i nie był zbytnio olśniewający. nie będę go tu raczje wrzucał ponownie, jeżeli życzysz sobie wysłać - proszę wypełnić formularz zamówienia na PW:)
  4. podoba mi się; prosto i [u]ciekawie[/u] - moim zdaniem - ujęte przemyślenia; dociera do mnie, bo myślę podobnie; ze środków szczególnie: piedestały metafor(hmmm, czyżby ocierało się o banał? podoba się i tak), szarańcza zachwytów; a przecież ja ciebie w tym starym swetrze bez makijażu bardzo korzystne, uważam, opuszcznie czasownika; a gdyby tak opuścić jeszcze milczeć w przedostatniej zwrotce? np. a przecież można po prostu czując oddech na skroni i opuszki lustrzanie sugerowałbym złączyć dwie zwrotki, żeby ta przerwa [przerwa, nie - urwisko:)] była otoczona tekstem. spróbuję nad tym jeszcze później pokombinować. m. PS co to za liryki? dużo już widziałem liryków najpiękniejszych
  5. Dziękuję za komentarze. Izo - zmiany w pierwszej części bardzo dobre, na pewno je zaadoptuję. tylko czy druga część nie za bardzo przycięta? zastanawiam się, czy nie zostawić tego motywu zasypiania i czuwania rozumu. miło, że ostatni wers brzmi złowieszczo; chciałbym, żeby jakoś łączył się z tytułem. myślisz, że trzeba by jakoś zaznaczyć urwanie ostatniego wersu? może pauzą, dwiema? (--). nie jestem pewien, czy to urwanie jest wyczuwalne i czytelne. m.
  6. poradźcie coś proszę, czy to się do czegokolwiek nadaje, czy to zjadliwe, czy... popełniłem i nie wiem, co z tym zrobić.
  7. . Jeżeli przyśni ci się władza nie wychodź przez tydzień z ust. Ewa Lipska Z sennika Śniło mi się nie ja to widziałem dreptaliśmy nad wodę w rzekę padały wióry strugaliśmy przyszłość bagnetami * Zasnęliśmy ale rozum nie spał pilnował a nuż obudzi się
  8. Kinga Modest - no ten facet nie jest nadzwyczajny. o skórkach pisał nie będę, jakkolwiek skojarzenie trafne, z tego obszaru - zostawię samo jabłko, żeby takie nasuwało. zak stanisława - dlaczego pra widła(widły?) osobno? tak podobno często bywa, że się coś bierze po dziadku, bo nie chce się brać po ojcu:) jednak nie to chciałem tu zaakcentować. dziękuję za pomoc, czekam na jeszcze:)
  9. pomysły na tytuł poszukiwane. inne opinie również mile widziane.
  10. w ciągu dnia załatwia sprawy które szeleszczą warczą lub po prostu milczą zastygłym światłem jarzeniówek lubi chwile uroczyste goli się starannie do butów wkłada prawidła po dziadku czasami zaniepokojony sprawdza odruchy świeci w oczy wielkim ekranem stuka w kolano rękami posągów antycznych wieczorem obiera w kuchni jabłko wielki mały kosmiczny przypadek
  11. z pytaniem o tytuł, ew. przegadanie i inne sprawy.
  12. w ciągu dnia załatwia mnóstwo ważnych spraw które szeleszczą warczą lub po prostu milczą dusznym światłem jarzeniówek lubi chwile uroczyste goli się starannie do butów wkłada prawidła po dziadku czasami zaniepokojony sprawdza odruchy świeci w oczy wielkim ekranem albo stuka w kolano rękami posągów antycznych wieczorem obiera w kuchni jabłko wielki mały kosmiczny przypadek
  13. moja wariacja (I): nie podskoczysz do gwiazd nie zbudujesz wieży tak wysokiej nie przebijesz tych błysków i falban a rękami machasz pożądasz więcej więcej kieszenie jak marzenia porwane oczy tłuszczem i krwią zaszły chomicze policzki bruzdy zdobią a łyżką wiosłujesz pragniesz jeszcze jeszcze mówisz o sobie Ja kolekcjoner ty nawet nie masz smaku pointę może trochę przekombinowałem, ocenisz sam. kursywy obtoczyłbym raczej w tekście, wtedy nabierają dla mnie ekspresywności - moje zdanie. m.
  14. (wy)czucie. do mnie przemawia, ale odebrałem go raczej jako ogólną wypowiedź na temat człowieka, zapewne przez tę wieżę Babel. podoba się, mocno napisany. smak rzeczywiście jest tu trochę kontrowersyjnie umiejscowiony, ale ja potraktowałem go nie jako cechę człowieka skierowaną na zewnątrz, ale właśnie do wewnątrz - która broni go przed pychą, postępowaniem niskim [niesmacznym?], jak w Potędze smaku Herberta. dodatkowo zmieniłbym koncówkę: bronisz się że jesteś kolekcjonerem ty nawet nie masz smaku jakoś oddzielić ten ostatni wers, żeby wzmocnić jego znaczenie - może przez zaskoczenie? wtedy trzeba by pozbyć się łżesz (mocne słowo, a ten wiersz broni się sam, nie potrzeba, moim zdaniem, ekspresywizmów); coś przesunąć, a może napisać wierszem ciągłym i pobawić się przerzutniami (teraz jest trochę... zwyczajny? jeszcze zbyt "grzeczny"?)? podobają mi się także błyski i falbany. słońca, m.
  15. Moja szuflada zmienia się z każdym dniem 1 Zdzierając rano tapetę odkryłem napis z poprzedniej epoki murarzy tych już zapewne nie ma możemy westchnąć 2 Wieczorem kurczę się wysycham w pustym przed-pokoju zatłuszczonym myślami Obdarte ściany bez obrazów luster odbijają obrzękłe westchnienia * Jutro wzejdzie porządek wygładzę ściany zasadzę widoki przewietrzę pokój – wieczorami bywa duszno
  16. chyba coś o tym wiem, o takim typie... dobre obserwacje tu zawarłaś(!); najbardziej podoba mi się druga i trzecia zwrotka. wrócę niebawem, może coś pisnę, jak się nasunie. za przedmówcą: rzeczywiście skąpo tu, być może zbyt skąpo dla czytelnika. ja wiersz odszyfrowałem, bo skądś to znam:] słońca życzę, m.
  17. jezeli przyjmiemy zycie za najwieksza wartosc, ktora trzeba chronic, to nie. jasne, ze pierwsze co przychodzi na mysl, to zab za zab, ale powstaje pytanie, czy zeby ukarac morderce, nalezy go zamordowac i byc kims takim, jak on. a co by bylo, gdyby skazano niewinnego czlowieka?:> oczywiscie, jezeli przyjmiemy. z kolei utrzymywanie go dozywotnio na koszt podatnikow nie wydaje sie byc pomyslem godnym realizacji... przepraszam za brak polskich czcionek, m.
  18. Dowodztwo AK bralo pod uwage takze spontaniczny zryw ludnosci cywilnej zmeczonej okupacja, dlatego lepiej sie stalo, ze to AK podjela sie tego zadania. oczywiscie zginelo duzo cywili, oczywiscie uzbrojenie powstancow nie moglo sie rownac z niemieckim, ale to przeciez AK byla wtedy najbardziej liczaca sie organizacja podziemna w Polsce. czy decyzja byla sluszna? ale co mozna bylo wtedy zrobic? o pozwoleniu Rosjanom 'wyzwolic sie' ''bez slowa'' nie bylo mowy (doniesienia ze wschodniej Polski). zostaje powstanie przeciwko Niemcom, ktorego nie da sie wygrac bez pomocy z zewnatrz. tak czy inaczej ktos chcial pozbyc sie AK. znamienne jednak jest, ze powstanie zaplanowane na kilka dni trwalo ponad 2 miesiace (63 dni). znamienne jest, ze powstancy pomimo braku amunicji nie stracili morale. czesto patrzy sie na powstanie z perspektywy wielu lat, kiedy znane sa jego efekty. a przeciez informacje nie byly wtedy tak dostepne jak dzis i decyzja na pewno nie byla prosta. trudno stwierdzic, czy decyzja byla sluszna, ale dla mnie powstanie, pomimo przegranej, jest manifestem wyjatkowego etosu. przepraszam za brak polskich czcionek m.
  19. sprzeczność: są wszechmocni, to dlaczego mieliby nie widzieć wszystkiego? pewnie widzą, tylko nic nie robią. wiersz wydaje mi się przesadnie patetyczny. m.
  20. pod rozwagę. powoli i z trudem zanurzam się w Różewicza, więc jeszcze wrócę do tego wiersza. podoba mi się bardzo porównanie w pierwszej strofie, odosobnione słyszałem [zaczepnięte od R., jak sądzę] i całe zestawienie tych dwóch elementów. plusuję bardzo, bo wiersz dał mi bodźca do dalszych badań. słońca życzę, m.
  21. moim zdaniem: obijasz się o ściany lub odbijasz się od ścian. przesunąłbym też zaskoczenie na koniec: w głuchej ciszy nocy obijasz się o ściany kradniesz sny przez ucho tak wrażliwe na twe serenady zabierasz czastkę mnie o czym przypomni znamię twojej ofiary podziękuję uwieczniając cię na tapecie wstrętny owadzie! na końcu możnaby jeszcze pokombinować z wersyfikacją. uśmiechnąłem się; pozdrawiam
  22. porządnie się zmęczyć i to najlepiej na świeżym powietrzu - czyli sport albo praca na działce. ale porządnie [względem swoich możliwości]. a piwo, nawet jak nie pomaga - nie zaszkodzi:)
  23. ja polecam Antoine de Saint - Exupery: filozofia i wspomnienia z - moim zdaniem - naprawdę ciekawego życia. jest w każdej bibliotece. tytuły: "Nocny lot", "Ziemia, planeta ludzi", "Pilot wojenny", "Twierdza" i inne. chyba wszystkich tych pozycji nie ma w programie szkoły:] słońca
  24. Egzema. [Ikea i tak najlepsze:)]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...