Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

51fu

Użytkownicy
  • Postów

    731
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez 51fu

  1. Wszystko rozumiem, ale ptaki w nocy śpią. A okruchów nie można z niczego wydziobać. Czy nie sensowniej byłoby napisać:

    Koszmary — ptaki
    wydziobują strzępy
    optymizmu

    Przybita
    do życia czasem
    nie mam już
    siły opadają ręce

    Taka moja sugestia. Przemyśl poważnie.

    Druga strofa ciekawsza. Warto rozbudować tę myśl w osobny tekst, utrzymując powyższy, akceptowalny dla czytelnika poziom autorskiej rezygnacji. Pozdrawiam. // 51

  2. ojciec po pracy zazwyczaj miał gdzieś
    wewnątrz ukryte urazy którymi obdzielał
    znienacka chociażby przy śniadaniu
    mogło pójść o zbyt gruby kawałek chleba

    od tamtej pory zacząłem jeść nocami
    czasem dawaliśmy sobie względny spokój
    pamiętam też że urodzinowy discman
    miał mi ułatwiać pranie czy zmywanie

    do dziś lubię ten hałas kiedy podgłaszam
    muzykę widzę że otwierają się do mnie
    usta które w codziennej ciszy nie mówią
    nic oprócz jak się od ciebie czegoś chce

    to zawsze masz na łbie słuchawki
    nawet słowa nie można ci przekazać

    może jeszcze kiedyś uda nam się
    porozmawiać — do usłyszenia

  3. No nie. Niestety.

    Rytm cały czas kuleje, a rym wyraźnie szwankuje. Epitety chybione. Całość utrzymana w tonie pretensjonalnego apelu o... No, właśnie. W sumie nie wiadomo, o co się rozchodzi, bo podmiot woli podciąć sobie żyły, innym nie przedstawiając alternatywy. No chyba, że tym właśnie wyjściem jest samobójstwo. Tak czy tak, ja tego nie kupuję.

    Pozdrawiam.

  4. Podoba się — nie podoba się. Względne. Wolę rzeczowo.

    Gdy coś mi uniemożliwia odbiór tekstów (np. nagromadzenie neologizmów u Leśmiana, lingwistyczne fantazje futurystów, niekiedy hermetyczność tekstów Dąbrowskiego czy Pluszki), przyznaję od razu, że ich po prostu nie rozumiem. Nie rzucam sądów: 'Lepiej wyrzucić w całości'. Czytam po kilka razy. A gdy to nie daje efektów, zwyczajnie odkładam je na bok i czekam na dzień, w którym zrozumiem.

    Nie trzeba lubić danego pisania, żeby je ocenić. Wystarczy zrozumieć zamysł i wykonanie tegoż zamysłu.

    Nie lubię ani jednego tekstu Kasprowicza. Nie podoba mi się styl i ton jego utwórów. Ledwie je rozumiem. Uważam, że to cholernie dobry poeta był. // 51fu

  5. Jay Jay Kapuściński — Wielkie podziękowania za Twój odbiór, za ten komentarz, za zatoczenie kółka, za odświeżenie poprzednich części. Kłaniam się z wdzięcznością.

    Alter Net — Dokładnie tak! Ten tekst sam naprowadza. No, dzięki po stokroć. A zaczynałem już sądzić, że to rzeczywiście takie nieczytelne. Za PeeSa też dzięki — taki jak trzeba.





    Zofia Honey — Pani Zofio. Obiecałem sobie nie tłumaczyć swoich tekstów. Przytoczę zatem tylko powyższych Komentatorów w osobie Izy i Jay Jay'a, którzy zrozumieli zabieg:

    Myślę, że nie tylko lektura poprzednich części: wnikliwa lektura tego tekstu naprowadza na sens tych (p)omyłkowych

    (...)choćbyś stawał na głowie i tak krajobraz za szybą, pomimo usilnych staran bedzie miał efekty uboczne.

    nie łódźmy się,
    potwur i tak wywierszy, co ze chce...


    Może trzeba przeczytać jeszcze raz?...

    I proszę o jedno. Nie życzę sobie oskarżania mnie o łamanie regulaminu. Gdyby Moderator uznał, że dopuściłem się nadużycia, ten tekst znalazłby się w koszu. Skoro nie został przeniesiony, tzn. że mój zabieg stylistyczny jest całkowicie usprawiedliwiony.

    Nie zszokował mnie Pani komentarz, był po prostu wynikiem niezrozumienia tekstu. Proszę o przyjrzenie się charakterowi owych 'błędów' i ich częstotliwości.
  6. jakimś cudem udaje mi się zdążyć
    na jeden z ostatnich kursów tej nocy
    zanim autobusy zaorają cały asfalt

    pod jedną z klatek dozorca wymiata
    kurz i papierki zbiera z ziemi konserwy
    wierząc nadal że coś komuś pozostalo

    tego roku zima przyjdzie zdecydowanie
    za wczesnie i to bez śnicgu czy mrozu
    po sezonie nawet nie ma co się łódzić

    już dawno wykluczylem sie zzamków
    teraz tylko czekac aż głuchym jękiem
    potwór wywierszy mi dziure w brzu hu

  7. Nie przejmuj się, to z Wojaczkiem nie ma nic wspólnego. Zauważyłem, że tutaj większość wierszy o tzw. odważnej tematyce zwykło się przyrównywać do poezji w/w. A nazywanie tejże 'do bólu bezpośrednio chorą' to nie jest wcale przykład erudycji. I wiem, co mówię.

    Nie pytaj, kto to, wszak jesteś na stronie poezja.org. Sprawdź sobie.

    Pozdrawiam raz jeszcze, życząc lepszych tekstów. Tymczasem. // 51

×
×
  • Dodaj nową pozycję...