Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lisa Wonderful

Użytkownicy
  • Postów

    162
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lisa Wonderful

  1. Nie wiem, czemu, ale zawsze oglądam się za autobusami. Lubię patrzeć na Jelcze (tylko 2 w moim mieście zostały), Neoplany i Solarisy... To jakaś choroba? Zainteresowałaś mnie, uciekam czytać dalej :D
  2. śnieg - kretynem z niepowodzeń wyciągniętym płaczą niczym judaiści cieszą niczym ... skaczą jak ciśnienie mej kreatywnej udolności depczą jak różaniec antychryst synonimy dobierz wszystko robią a półkule mózgowe jakby zasypał śnieg gwiazdek nie ma Stille Nacht Heilige Nacht pójdziem wszyscy do obory
  3. księża są płonącymi deskorolkami niepozbawionymi priorytetów ludzkości kopią w sumienie sapią motając się w oparach grzechów sauna pierwszorzędna deskorolki płoną i księdza i moja drewniana twarz i postać kręcąca się po świecie bynajmniej bez kółek pali się a policzki oddam do renowacji strażacy strajkują znowu ktoś deskorolka się spala adwent
  4. Czyżby marzenia o wiośnie. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, ze wiersz zawiera elementy ludowe... Wielkanoc, topniejące śniegi. Daję za niego 4+. 'a świergot' - "a" uważam za zbędne. Bo gdyby nie było "a", wers odnaczałby się od wersu poprzedniego.
  5. To brzmi jak piosenka. piosenka wyrażająca mój obecny stan. plus dla autora.
  6. Zgrabnie ujęty temat, niestety, nie udaje mi się ostatnio interpretowanie wierszy. Powiem tylko tyle, że spodobał mi się. Jestem zwolenniczką omnia vanitas, więc wiersz do mnie trafił. Z człowieka nie zrobi się ideału. I ta myśl została pięknie ujęta w Pańskim wierszu.
  7. Słowo "chuje"? W mailu do Pana wyraźnie zaznaczyłam, ze nie piszę o chujach, ale czasami piszę o rzeczach obrzydliwych, używając celowo kolokwializmów. I to jest uważane za wulgarne. Chyba się nie zrozumieliśmy...
  8. prawie prawego - podoba się idea dobra. za dużo "oni", czyli 3 os. l. mn. ale oceniam pozytywnie.
  9. w sklepach spożywczych ostatni Indianin na wagę Wers mnie rozwalił. Bynajmniej nie w sensie pejoratywnym. uwielbiam obrazy ktotamowe, chociaż nie do końca, nie w spójnej całości je rozumiem. Pozdro 600 :P
  10. Chodzi o "kocham cię"?? Krótkie. Brakuje tu rozwinięcia tematu. Zauważam kontrast. Ale mimo wsyzstko, oceniam pozytywnie.
  11. Idea wiersza dobra. Ale czegoś brakuje. Brakuje nieco wykwintności opisu. Momenty są niezłe. "przez cmentarz wędruję sto razy tylko śnieg, nie ma człowieka" - przy śniegu brakuje czasownika. Mimo to wiersz mnie zainteresował, a zakończenie bardzo obrazowe. Widzę rozłożystą istotę krzycząca, spadając.
  12. Umie Pan pisać barwne obrazy, a mało kto to potrafi. Ten wiersz pozwala czuć, przypominać sobie, popaść w urok wspominanej chwili tulenia się do ukochanej istoty, pożądania. Wielki ukłon. PS W zaawansowanej to by mogło być!
  13. Riposta. Czytam to, co sądzą o mnie ludzie wielbiący poezję przeważnie klasyczną. Wiem, co to jest megalomania. Raczej siebie nazwałabym egocentryczką. Przez całe życie deptana, słysząca na każdym kroku złośliwe komentarze, postanowiłam zamiast się degenerować, poczuć swoją wartość. Dostrzegam na tym forum nie dającą się przekroczyć barierę pokoleniową. Przyznaję - nie jestem dojrzała. Bo dojrzałość niejednokrotnie odbiera fantazję, logika i racjonalizm odbierają chęć chociażby dokonania jakiejś głupoty, której konsekwencje nie są nieszczęsne. Np. wysyłanie kartek walentynkowych typu: "mój buraczku, mój chrabąszczu majowy". Tak, nie umiem przyjąc krytyki pozbawionej wiary we mnie. "Krytyka jest czymś wartościowym, uczy więcej niż pochwała." - ale czy krytyka pozbawiona nici pochwały może czegoś nauczyć? Pochwala to pewnien sposób nagrody za pracę, potrafi mobilizować, ale najlepszą opcją jest krytyka, w której wierzy się w artystę, a nie gani za "wulgaryzmy". Wychodzę z założenia, że ktoś, kto udaje, że wulgaryzmy nie istnieją, nie korzysta w pełni z możliwości językowych. Wielu poetów używa wulgaryzmów. I co? Ich poezja jest ceniona. Bo nie jest tylko wulgarnym bełkotem, daje do myślenia. Dlaczego mam twierdzić, ze nic nie potrafię robić? Czy świadomość posiadania talentu jest czymś negatywnym? Naprawdę długo pracuję nad pisaniem, od dziecka. Zawsze łatwo przychodziło mi składanie liter we frazy. Nie zawsze jakość utworów była dobra, ale zawsze mnie do tego ciągnęło, czułam powołanie w tej dziedzinie. Potwierdziła to moja polonistka. Moje oceny też nie biorą się znikąd. Nie są przecież za darmo, a są to oceny satysfakcjonujące. Widzę, że łatwo wyprowadzić starsze pokolenie z równowagi, pisząc o byciu gównem. Przecież już w baroku - w epoce przesyconej bogobojnością, Wacław Potocki pisał o tym, jak obrzydliwy jest człowiek. "Cóż jest głowa? gęstego pełen garniec błota; Co nos? odchód plugastwa, że mówić sromota; Oczy? bańki łez, które rzewnym płaczem cedzą, Ledwie się o frasunku od serca dowiedzą; Cóż uszy? dziury na wiatr; gęba? do wychodu; Brzuch? beczka pełna gnoju i zgniłego smrodu. Z czegoż się tedy, z czego, głupi pysznisz człecze? I stąd cię śmierć do grobu leda w dzień wywlecze, Gdzie dognijesz ostatka, ani z tobą dary I tytuły fortuny nie pójdą na mary. Inszy się rozpościerać w tym będzie po tobie, A ty, jakoś był ziemią, ziemią będziesz w grobie." Czyż to nie jest zgodne z moimi poglądami? Nie jestem jak poeta romantyczny, który płaczac nie smarkał, który nie wydalał. Zbędna pruderia. Dopiero Beniowski Słowackiego odczuwał coś takiego, jak głód. "Brzuch? beczka pełna gnoju i zgniłego smrodu." - Gnój to nic innego jak fekalia zwierzęce. Nieudolna poezja - moja. Tak, udolne jest tylko to, co jest hipokryzją w stylu - ptaszki ćwierkają, miłość jest piękna, przy czym pominięte zostają obrzydlistwa świata. Sam Charles Baudelaire opisywał piękne słońce, spacer z ukochaną i padlinę leżącą na drodze. Bardzo cenię przypominanie w dobitny sposób, iż wszystko jest wanitatywne. I nie pomoże tu nawet kwiatek, słoneczko, kotek. Kwiatek zgnije, słońce zgaśnie lub spowoduje raka skóry, kotek zdechnie i będzie padliną. Może teraz ktoś zrozumie sens mojej poezji. A "pierdzący trup" w odniesieniu do Wojaczka wcale nie znaczy uwielbienia fizjologii, a ignorancję, bo "poezja pierdnąwszy, wyszła" - czyli mając wszystko gdzieś. Czy to takie trudne?
  14. A kto inny napisał, że wulgarność uzasadniona... To też proza. Chciałam zobaczyć, czy sie sprawdzam w prozie pamiętnikowej...
  15. Chcę, żeby ktoś skomentował mój styl. na blogu komentuje się wydarzenia. A mi chodzi o korektę i opinie dotyczące stylu. Czasem w moich opowiadaniach pojawiają się opisy w 1 os. l. poj.
  16. To jest z bloga... To jest... Pamiętnikowy zapisek zamieszczony na blogu...
  17. uchyl usta - to nie bardzo brzmi. czyżby kolejna erotyczna fantasmagoria? no i może nie fantasmagoria, a prośba? nie jest źle.
  18. Drogie dzieci! (Apostrofa z ust wyjęta bohaterowi H***). Mam do poruszenia sprawy niejakie, nijakie. Bo ot, tak sobie na pisaninę kolejną mi się zebrało. A chujstwo dojczheft leży i czeka na zbawienie. Prościej - znowu chce mi się pisać. Teraz czas na mnie, piszę w formie dowolnej (konkursy literackie to coś, co omijam, ponieważ szanowne jury nagradza purystów, a od awangardy stroni, więc teraz sobie mogę posrać swoją formą, swoją tematyką, swoimi krzywymi połączeniami neuronów w "mózgu"). Do rzeczy! Ad rem! Muzyka - daleko jej ostatnio do metafizyki. Słuchać nie mogę 3/4 empetrójek z peca, yyy... peceta mego. Księża to nadal pedofile; demonstracyjnie WYPISUJĘ SIĘ Z RELIGII! Kurs przedmałżeński śmierdzi wydaniem na siebie wyroku (niemożność dokonania rozwodu w sytuacji, gdy twój kochany niegdyś facet zaczyna ganiać za tobą siekierą), a zresztą! Wedle założenia miałam zostać starą panną, niach niach. Wiem, wiem, mimo faktu posiadania faceta zdejmuję kontrowersyjne rozdziabienie gęby z Waszej twarzy, drodzy Czytelnicy (drodzy, bo kosztują miliony?) - o tym napiszę dalej. Wracając do nieszczęsnej religii - nie od dziś wszyscy wiedzą, że nasz klecha jest pedofilem i telepie się pod ławką. Ostatnio walikonik wpisał mi uwagę za konwersację z Kateriną dotyczącą osobników płci męskiej. Kazał mi usiąść do ławki. Naruszył swoim opierdalaniem mnie spokojność mych hormonów żeńskich. Siadłam do tyłu, położyłam się na ławkę. Poleciały mi łzy złości, na szczęście nikt ich nie zauważył. Wtem... Podniosłam się. Krzyknęłam: "Skoro księża ślubują celibat, powinno im się upierdolić chuja! Bo im testosteron do łba napływa i chujami na religii nam machają!" Baby wybuchły histerycznym zdumionym, przerażonym wręcz śmiechem. Potem dodałam: "Tą samą ręką konia walił, tą samą ręką uwagę mi wpisał". Wiem, grzeszę, wiem, nie ma czym się chwalić. Ale nie mogę patrzeć, jak osoba, która zdecydowała się wielbić Boga i być przykładem dla katolickich mas, składa niemoralne propozycje, patrzy się na dupy i cycki i traktuje nas jak śmieci. Dosyć! Już się określiłam - jestem deistką, podobnie jak Michał. Tyle lat zapierniczałam do kościółka, tyle lat księża indoktrynowali mi to, że wszystko jest grzechem, aż wypaczyli mi sumienie do granic nienormalności - czuję się, jakbym miała wypatroszoną kaczkę postępowania i odpowiedzialności za swe czyny, zamiast sumienia. W słuchawkach rozbrzmiewa muzyka barokowa - ma wielce ukochana Tokata i fuga Bacha. A teraz El Dupa "Prohibicja". Przyznam się, uwielbiam rap. Ale rap nie zaspokaja mej potrzeby buntu. Apolityczny Kazik, metafizyczna klasyka barokowa, retrospekcje w stylu lat 80-tych pomagają mi zapomnieć o tym, że powinnam o czymś zapomnieć. Wracając do księży - zabrzmi to przewrotnie, ale chodzę do kościoła. Nadal. A raczej pod kościół, więc nawet nie do kościoła, z nadzieją, że kiedyś uwierzę, ze kościół nie jest fe ble i fuj. Dziś ksiądz latał pod kościołem i mówił do babci zbierającej ofiary na Caritas, ze on tu wkoło krąży i ściąga dzieciaki do kościoła. Śmierdzi mi to czymś. EJKK powiedziała dziś pod kościołem, że jakiegoś gdańskiego księdza oskarżyli o pedofilię. A zaczęło się od Peca. Zaczęła opowiadać kawały o Pecu. Pamiętam jeden: - Ulubiony zespół Peca? - Pec Shop Boys. A ja na poczekaniu wymyśliłam dwa inne: - Jak się nazywa komputer Peca? - Pecet. Oraz: - Jak się nazywają igraszki z Pecem? - Pec-cing. Dobra, starczy tego kościoła! Teraz miało być o miłości, a raczej o staropanieństwie. Laski w moim wieku, będąc dość długo z chłopakiem, planują wspólną przyszłość - żyją w świecie marzeń, wręcz podejrzewać je mogę o syndrom Alicji z Krainy Czarów. Chłopakom w wieku 18, 19-stu lat w głowie jeszcze bibki i seksy wszelakie. To wyrok dla faceta powiedzieć: "Będę z tobą zawsze". A wierzyć w to, to "infantylne w sensie pejoratywnym", jak to mój Michałek kiedyś napisał. Oczywiście nie neguję istnienia dozgonnych miłości, powstałych w wieku nastoletnim. Ale ja jestem wyznawczynią "niespodzianki" niż dalekosiężnych planów. Po co mam bowiem wierzyć, że będę z kimś wiecznie i czuć się jak ktoś, na kogo zapadł nieodwołalny wyrok szczęścia "bo tak zostało powiedziane". Jeżeli chodzi o wagę związku, trzeba się starać zawsze. Zresztą, słyszałam, że M. nie jest osobą godną pokazania się ze mną publicznie. Bo inne dziewczyny mają normalnych, poukładanych chłopaków. Ale ja wiem, że sama nie jestem w pełni normalna i... Monotematyczność. Idę się najeść podusiaków, zgłodniałam. Chciałam jeszcze przepisać mój wiersz, który pokazałam naszej pani polonistce, która wybuchła śmiechem, czytając mój krótki, liryczny wywód. Przez ten turpizm, opisy bakterii wspinających się po mych włosach. Miałam iść się UCZYĆ, ale kuzynka wpadła. Głodna jestem. I do kibla mi się chce. Jak ktoś chce o tych bakteriach poczytać, niech da znać. Ciało! O kurde, ale ja wulgarna jestem!
  19. Tania prowokacja. Tak, "wonderful" to przymiotnik pozytywnie wartościujący, ale wymysł lat dziecięcych. I Lisa, nie Liza. Tak z gówna powstałam, w gówno się obrócę. Zniknę stąd, przestanę pisać. Piszecie, że to, co tworzę, to beznadzieja. Mam czuć się jak nic nie warta małolata w różowej mini? Przecież ja się STARAM, nie raz słyszałam od ludzi związanych z literaturą, że powinnam coś zrobić ze swoją twórczością, muszę pisać i to gdzieś publikować. Irytują mnie ludzie, którzy skreślaja młode talenty już na starcie, używając zwrotów jak Wojewódzki. Nigdy nie mieliście 18 lat? Od dzieciństwa tworzyliście genialne frazy? Urodziliście się z długopisem w ręku? Wulgarna i ordynarna to synonimy. Więc zbytkiem było napisanie "Jest Pani wulgarna i ordynarna." Lubię czasem użyć wulgaryzmu jako podkreślenie wagi słów, czy nawet uczuć, nie zawsze pozytywnych. Dlaczego mam się tłumaczyć komuś, kto jest cyniczny albo od razu krytykuje wiersz, nie rozumiejąc przekazu i zastosowania środków stylistycznych? Nie są one przypadkowe, tworzą spójną całość. Nie chcę pańskich komentarzy. Nie wnoszą niczego prócz niewybrednego cynizmu. Wiersz dla pana: siedzę w pokoju i myślę smutno mi chłopak do którego bije me serce odszedł w siną dal i nie wiem kiedy wróci jestem sama niezrozumiana jak ma poezja nauka mnie denerwuje a mama mówi że nie kuję nic mi nie wychodzi starzy i młodzi czuję się źle dzban mojej duszy wylewa łzy ach jak mi smutno Może takie coś jest w pańskim stylu. Nie pozdrawiam. turpizm: określenie wprowadzone przez Juliana Przybosia jako nazwa nurtu dążeń poetyckich po 1956 roku, którego przestawiciele (m.in. Różewicz, Białoszewski, Grochowiak) w swoich utworach darzyli szczególnym upodobaniem motywy brzydoty, choroby, śmierci, zniszczenia, kalectwa i tandety, ostentacyjnie odchodząc od kanonicznej dziedziny "stosownych" tematów poetyckich. Ja z kolei wypraszam sobie "pierdzące trupy licealistki". Podmiot liryczny to nie zawsze autor. Zresztą - nie muszę sobie niczego wypraszać. I tak napiszesz, ze jestem fe, ble i nie umiem pisać. Może powyższy "wiersz" pana ukontentuje...
  20. Kurwa mać! Nie napisałam, że mój wiersz jest turpistyczny, tylko że lubię turpizm!!! Iść do nieba - to było w Biblii! O osiąganiu życia wiecznego. Piłsudski - może i napisałam z błędem, przynaję. W kontekście Pamela wyróznia się - i nie Pamela, a kolagen. Pierdolone staruchy, które nigdy nie zaczynały pisać. Chrzanione staruchy, które nigdy nie były w liceum. Ignoranci. Wszystko co chwila daje mi do myslenia. I co, mam siedziec i mysleć nad soba całymi dniami, nie robiąc nic??
  21. Kalino, dzięki za wnikliwą analizę. Ktoś z Biblii - postać biblijna Zaprawdę godne to i sprawiedliwe - Stachura bodajże w "Prefacji" użył tego zwrotu. To z katolicyzmu wyrzygał się na trupy - to jeden związek wyrazowy przyśnionemojej głowie co namniej trzy razy tygodniowo - opis tych trupów Pamela - porównanie, nie lubię banalnych porównań albo porównań związanych z tekstem Lubię turpizm. I jestem młoda i głupia, o tyle!
  22. Czuję dziwny ścisk w sercu i ogólny paraliż (umrę młodo) - czyli stresuję się. Właśnie staram się zrelaksować, czytając poezję. Przyznam - zrelaksowało mnie to. teraz pij – aż do mdłości których i tak nie zrozumiesz Jakież to realistyczne. Przed chwilą ogładałam "Idola" i mnie mdli. Od stresu? nie wiem. ale wiersz mi się podoba.
  23. Dziękuję! Bóg zapłać. Za superlatywy, rzecz jasna. Ale prosze też o wytykanie błędów. A co do komuny - jeszcze na historii nie miałam XX w. Noszę się z zamiarem pisania matury z historii (mam kochanego korepetytora) ze względu na to, że lubię historię, choć... nie bardzo ją umiem :D O komunie było coś w gimnazjum. Nie pamiętam tego. Muszę poczytać, żeby poczuć klimat. Nie chcę mylić Gierka z Piłsudzkim :P
  24. Ktotam for prez! Nauczył mnie jako tako pisać!!! Buzi (ale takie, żeby Żona Szanowna i Michaś nie widzieli).
  25. Lisa Wonderful

    d.o.m.

    Mnie bardzo urzekło. Opis z poczatku banalny, ale stanowi wspaniałe preludium do całości.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...