Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lisa Wonderful

Użytkownicy
  • Postów

    162
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lisa Wonderful

  1. przeglądając stary film z tobą w roli głównej ----> umrę na banał. Zwykłe w swej zwykłości, typowy wiersz gimnazjalistki. Ech...
  2. Czytam ten wiersz i od razu przypomina mi się tomik Czerskiego "Pospiesznie, osobowo". W pozornym banale kryje się wizja przywołująca zarazem uczucia. Jestem na tak :-), widzę talent, jednak wymaga on jeszcze pracy.
  3. Lisa Wonderful

    Zagraj mi

    Wydaje mi się, że rytm serca, bicie serca, melodia serca to troszkę przereklamowany pomysł, ale może być, brakuje mi tylko jakiejś głębi.
  4. Zamiast niego mieć wazelinę w tyłku. ---- jedyny wers, psujący efekt. ale wizja jak najbardziej ok. dostrzegam talent, ale autorowi trzeba jeszcze czasu.
  5. Podobało się. Poczułam tę finezję. Aż chce mi się... utonąć w ramionach i sukni w stylu retro :P
  6. Rety, jak mnie dawno tu nie było! Widzę, że to nieco starsze strofki. Idę szukać dalej ktotamowej poezji sprzed ostatnich 3 tygodni...
  7. Alter Net, ładnie, ale i tak ten wiersz trudno nazwać czystym wierszem :P ja takie rzeczy pisze w listach do chłopaka, ale nacechowane pozytywnie :P
  8. Wiersz ma uczucia, pomysł niektórych wypowiedzi dobry, ale troszkę korekt wymaga. Daję mały plus, ale pracuj dalej, bo ekstra jeszcze nie jest...
  9. Wizja ciekawa, małych korekt wymaga. 4+!!!
  10. Lisa Wonderful

    Nauka

    jak dla mnie - zbyt banalne.
  11. Też mówię, że dobry. Przeczytam raz jeszcze.
  12. Nie dość, że Lepperem się nazywasz, to tworzysz dresiarskie gówno. Nawet to śmieszne nie jest. Ja takie coś pisałam jak miałam 10 lat i to był hit podstawówki...
  13. Podoba mi się. Chciałabym, żeby ktoś wreszcie o mnie tak napisał. Ech.
  14. Nie traktowałabym tego jako wiersz, ale podoba mi się. Raczej napis. Napis na kopercie dla eks-ukochanego.
  15. Kupiłam kaszankę, stan ciekły, krwią polany, taka synteza ofiary płynności z ofiary wnętrzności darem. I po to to zwierzę jechało przez góry, doliny, by kwiknąć gorejąc na ruszcie uciskowego flaka. Rozrywana przez toporne zęby agresji trzoda zamknęła powieki i anioł przy niej stanął - mięsny. I anioł, w niemocy swej znajdując moc, wepchnął zwierzę w flak - hermetyczny, na zamek. Gdyby ciało homo sapiens sapiens myślało żołądkiem, nie wepchnęłoby przenigdy worka z mięsem w przewód; popieszczony prądem zatraciłby swą funkcję nie-boską. Wydalają istoty, które bytu anioła nie obiorą mięso cuchnące zniszczeniem gradobitnym, zabrawszy życie, zabrawszy siebie, zabrawszy ze sobą pogrzebową wiązankę, krzykiem narodzonych plecioną... Wiersz bez weny napisany. Refleksje poranno-obiadowo-smutne z powodu oceny db, a nie wymarzonej bdb.
  16. Nawet norm turpizmu to nie spełnia... Przykro mi :|
  17. Przepraszam, ale co to ma być?
  18. Popieram poprzednika. Psy jako biżuteria. A ja ubolewałam, ze kolczyka zgubiłam...
  19. To są takie rozmyślania o chłopaku. Miewam takie czesto. Nie zapisuję ich, nie nadaje się. Radzę popracować nad środkami stylistycznymi, których brak. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
  20. duszno cóż nie sądzę sądzenie przesądzone z mnogości myśli niedopieszczonych wydymane tak - wydymane wyuzdane niedoklejone niedospawane pokraczne i niezdobywcze raczej siejące zniszczenie sajgon we francuskim ogrodzie na kształt spustoszałej grządki zbombardowanej szkodnikiem ciepłe ciałko pragnie ciepła ciałka lecz z racji bycia dobrym przewodnikiem mam na sobie koc pożarniczy nie odkryjesz go póki nie skończę lat 19 (wlaśnie wchodzimy do Unii!) profilaktycznie musisz być moim światem prywatnym a potem możesz robić co zechcesz ale nim cię wpuszczę do ciepła mego wykup paszport o cenę nie pytaj zasłużysz... 1 maja 2004, północ
  21. O tak, ładnie, idealnie niemalże ujęte. Często ubolewam nad brakiem u siebie męskich cech. Bo trudno być babą. Duży plus!
  22. Rety! Taki wiersz zadedykowałabym pewnej bliskiej mi osobie. Wielki plus dla Autorki :-) Może nie jest wymyślny, ale oddaje mój problem...
  23. ziemia nie mnie moje moja dusza jest? miejsca ziemia wkurza denerwuje umiera by powrócić syf duch co "Alchemik". ziemia ludzie mózg tchnięta materia umrzeć zdobyć jak cała artyleria waleria potrzebna psycho-psycho meeting żyję tęsknię widzę nie żyję kolejność przypadkowa he he uuu ja sama nie? kiedyś nie sama kiedyś wątpliwości kiedyś pytania teraz strach bojaźń and something about it co? ziemia planetą może więzieniem ni mniej ni więcej ludzie życie zabrał bzdury? lepiej przemyśl by zmienić co to zloto błoto kto-gdzie-co-jak dreszcze i terapia mój błąd choroba psycho-psycho mróz chmura i ciężar. luty, 2002
  24. Ile dróg zostało nam do przebycia? Ile chwil zostało nam do przeżycia? Nam, złotym dzieciom słońca, Które chcemy żyć bez końca. Żyjemy tam, gdzie jest zło i gniew, Cierpienie, głód i leje się krew, I mamy nadzieje na lepsze jutro, Nie zważamy na to, że jest trudno. Nie patrz na to, jak umieramy, Bo z tej zagłady wylizujemy rany... I dzieci słońca serce sobie rozdarły, Nie zdążyły żyć - umarły...
  25. powstałam z myśli nieistniejących jakże piękna jest siła autosugestii gubię się w patologicznej mądrości kombinuję ale to nie trud rekompensata za nadwrażliwość noc w śnie pięknieję sen sobie odbieram ciało wyschło głodne
×
×
  • Dodaj nową pozycję...