Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sylwia Chojnowska

Użytkownicy
  • Postów

    157
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sylwia Chojnowska

  1. mi również tekst ten się podoba - napisany w sposób jaki lubię (zwłaszcza te skrzydła - sentymentem darzę istoty skrzydlate, kocham anioły) nic bym nie zmieniała-pozdrawiam
  2. miło usłyszeć takie słowa :) miło wiedzię że ktoś rozumie to co we mnie siedzi:) pozdrawiam ciepło
  3. :) dziękuję za wszystkie ciepłe słowa - pozdrawiam
  4. witam i pozdrawiam serdecznie wszystkich:) no i znów kilka zmian choć już poza warsztatem:) dziękuję
  5. może i wyświechtane, ale lubie pisac o tym co mnie męczy i nie pozwala zasnąć :) dziękuję i pozdrawiam
  6. spoko byłam we wrześniu w gołdapii, niech teraz jadą inni :)
  7. no tak nie byłabym sobą :) dziękuję
  8. czas opuścić warsztat i poddać się krytyce :)
  9. opuściło mnie szczęście powiedziało że zmuszone jest (ze względów zdrowotnych) odejść na wcześniejszą emeryturę próbowałam protestować pisać odwołania niestety ekspertyza lekarska wykazała że naiwność i łatwowierność doprowadziły je do stanu silnego załamania nerwowego moje szczęście zostawiło mnie (na czas bliżej nieokreślony)
  10. dziękuje Kasiu za twoje plusiki, Izo jak zwykle masz rację zbyt dosłowne są moje tytuły może więc "w zaniku"
  11. usunęłak kilka zbędnych słów jak choćby "maleńki" dalsze zdrobnienie i kolejny wers wystarczająco podkreślają jego wielkość, troche ruszyłam początek (nieznacznie zmieniając znaczenie słów) reszta zdaje się być na miejscu :) co do tytułu (wymyślany w biegu dla potrzeb strony :) ) jeszcze coś z tym zrobię :) pozdrowienia i tęczowe pozdrowienia dla wszystkich (mam piękną tęczę na ścianie w pokoju przynajmniej do zachodu słońca)
  12. no dobra troszkę mnie poniosło :) już się poprawiam
  13. to zabawne nawet nie spostrzegłam gdy mój świat zapadł się do wewnątrz pozostał jedynie punkcik (ledwo widoczny gołym okiem) który łatwo zdeptać lub zdmuchnąć takie maleństwo (bez większego trudu) prąd powietrza może ponieść wszędzie kto wie może teraz leży gdzieś pod psią budą
  14. witaj Izo-ja zwykle jestem wdzięczna za twoje uwagi i jak zwykle mam pewne opory przy "odgadywaniu" tekstów :) mimo to tu i ówdzie zmieniłam - wprawdzie to niewiele, ale pożyjemy zobaczymy :)
  15. a jednak pokusiło mnie o zmianę - pytanie czy na lepsze?
  16. aż tak kiepsko ?? ludziska - choć dwa słowa bo nie wiem co z tym tekstem zrobić - szlifować? zapomnieć? ... litości lepsza najostrzejsza krytyka niż taka cisza
  17. o tak :) teraz nabrało to wyraźnieszego kształtu :) nic dodać, nic ująć
  18. mi się podoba (choć troszkę pozmieniała - ale to tak typowo "pod siebie" :) - pozdrawiam płonę grzejesz mnie ciepłym blaskiem polano wkładasz podsycając żar - bym nie zgasła zbudził się dzień jak skrawek zwęglony jak niedopałek zgasłam
  19. z trudem otwieram oczy wąska stróżka światła brutalnie wdziera się pod obolałe powieki (podobno nadmiar łez spowodował przewlekły stan zapalny) nie chcę oddychać tlen na siłę wypełnia płuca (zdaje się że siedzisz w kącie pokoju) nagle upragniony bezdech ...pisk respiratora... (i znów to cholerne światło!) facet w białym fartuchu wciska mi do gardła garść kolorowych tabletek (na smutek, ból i szybkie gojenie ran ..i jeszcze ta szara-na nie pamiętanie Ciebie) po języku rozlewa się gorzki smak łyk wody trzaśnięcie drzwiami cisza
  20. a może tak lepiej?? - już sama nie wiem od kiedy zaistniałeś w moim życiu regularnie zapominałam o moim aniele co raz częściej zdarzało się że zmarznięty (z podkulonymi skrzydłami) w milczeniu siedział na parapecie bezradnie czekając na wzroku mojego najmniejszą uwagę na moich ust (choć ciche) „dzień dobry” czekał bez słowa cierpliwie bezradnie wiedział że znikniesz a wówczas znów otworzę okno
  21. to prawda początek super, końcówka trochę niespójna - najchętniej w ogóle bym z niej zrezygnowała...wybacz ale to moja wariacja na ten temat Przemierzamy galaktyki nieodkryte do dzisiaj Spleceni ciałami zamknięci w kapsułach ramion (nie znając nazw gwiazd i nowo powstałych planet) wpatrzeni w otchłań źrenic próbujemy ustami objąć cały wszechświat
  22. troszkę brakuje mi tu spójności, ja widziałabym to w ten sposób obnaża oczy otwierając przestrzeń nową rozbudzoną kawałkami snów (złudzenia przeszłości) zdegradowany świat trwa jedynie w miejscu niespełnienia gdzie błędy popełnią się niezmiennie ten sam sposób siła naiwności zadaje się przezwyciężać dystans krzycząc... nadzieja nie ustaje nigdy!
  23. kroplą spłynęły po mnie twoje obietnice zimne jak listopadowy wiatr zmywając resztę obaw z szarej sukienki w której chodziłam jeszcze wczoraj
  24. jak zwykle - problem z tytułem - pomocy
  25. od kiedy zaistniałeś w moim życiu regularnie zapominałam o moim aniele co raz częściej zdarzało się że zmarznięty (z podkulonymi skrzydłami) bezradny siedział na parapecie w milczeniu czekając na wzroku mojego najmniejszą uwagę na moich ust (choć ciche) „dzień dobry” czekał cierpliwie wiedział że znikniesz a ja znów otworzę okno
×
×
  • Dodaj nową pozycję...