Liryczny_Łobuz
-
Postów
1 470 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez Liryczny_Łobuz
-
-
Porwany gorącą rewolucją na Ukrainie - oraz z braku Poetów Rewolucji, miary Majakowskiego czy Broniewskiego - popełniłem wiersz - w ich twardym, męskim stylu.
Dosyć zatroskanych twarzy
Niegodziwość odsłonięta
Kto o Europie marzył
Teraz zrywa swoje pęta
Człowiek już nie zgina karku
Przed dawnymi oprawcami
Co dzień staje tu, na placu
W pełnym słońcu z kamratami
A naprzeciw, zza firanek
Patrzą przerażone twarze
Już nie władca, nie polityk
Tam drży teraz jakiś starzec
Wiek dwudziesty już przeminął
Dyktatorów wiek, i zbrodni
Tamci chłopcy już wyrośli
Z piaskownicy, krótkich spodni
Kiedyś piąstki - teraz pięści
Nie proporczyk w nich, lecz Sztandar
Równy krok po bruku chrzęści
Rewolucji błyszczy jantar
Znaleziony nad Bałtykiem
Przeniesiony - SOLIDARNIE
W inne kraje
By godności nie deptano tam
Bezkarnie!
***
A ja kłaniam się tej rewolucji "czapką do ziemi, po polsku."0 -
@Katarzyna_Zaremba
Nawet "na chwilę" - bo kto nie ma ciepłych wspomnień - ten marznie w zimie!
M.0 -
CytatCała przyjemność po mojej stronie, Marku :)
Patrząc z boku trudniej się pomylić ;)
No właśnie "Patrząc z boku" - przed chwila obejrzałem bitwę Amerykanów w sklepie w czasie dorocznej wyprzedaży - KOSZMAR.
Tak samo jest chyba w życiu - ludzie rzucają się na to co widzą, jakieś podejrzane "okazje", trwa wyscig szczurów do wyimaginowanego SERA!
I tak im mija dzień za dniem, bez ciepłego uścisku dłoni - który mozna wspomibnać po latach.
Zapraszam do siebie:
www.poezja.org/wiersz,71,113170.html
M.0 -
Opisałaś Kasiu Miłość jak z filmu "Love story" - ale Ona naprawdę istnieje ... wierzę ...
Marek0 -
Kasiu! To jakbys opisała mnie - też wolę iść własną drogą - nienawidzę tłoku i "owczego pędu" - Dziękuje!
Marek0 -
CytatLiryczny_Łobuz
folklor Turecki , hm...
...hmm, ciekawa interpretacja! Kupuję!
Marek
PS
Chyba miało być "turecki", bo Turecki to ksywka Gajosa w Kabareciku Lipińskiej :))0 -
CytatUrocze :)
Dziękuję Koleżanko i Wrocławianko
Cieszę się, że tak to odbierasz - bo napisałem tę bazgrołkę ot tak - pod wpływem opowiadań jednej kobitki, która tak miała ze swoją mamą, a teraz urodziła córkę i obawia sie "Powtórki z rozrywki" :))
A właśnie, w swoich wierszach piszesz melanchlijnie o jesieni - to dla rozświetlenia Owej - wybierz sie za tydzień na Targi Minerałów , a właściwie biżuterii, do Hali.
To istny RAJ dla kobiet, które mają tam wielki wybór klejnotów (też do samodzielnego nawlekania) właśnie najczęściej w KOLORACH JESIENI!
Ja tam bedę na pewno
Pozdrawiam Marek
0 -
Wy dzisiaj – mówi do córki – nie szanujecie się
Co chwilę nowy chłopak, tak nie zakochasz się
Jak chcesz mieć Księcia z Bajki,
To szanuj swoje majtki
Nie każdy musi widzieć je
Oj mamo, przestań mi suszyć głowę
Masz już czterdziestkę, ja tylko połowę
I teraz ja szukam takiego
Co życie zamieni mi w bal
W dzień będzie mnie nosił na rękach
A nocą wbijał na pal!
Au! Krzyknęła mama i spłoniła lica
Lecz co sobie pomyślała
To już jej tajemnica0 -
Nie idziemy! Spójrz w okno
Tam wiatr i szaruga
Przeniosę Cię do „Modrej”
Gdzie światełko mruga
Już owiń się mym płaszczem
I przytul się mocno
Sfruniemy przez ulicę
Gdzie przechodnie mokną
Siądziemy przy tym w kącik
Wciśniętym stoliczku
Gdzie płomień świec wysokich
Po Twym pełga liczku
Zamówię grzane wino
Czymś tam zagryziemy
I wszystkie Twoje smutki
W mig.-. zresetujemy!
0 -
( ROK 2026. PO ODKRYCIU GROBU ALEKSANDRA WIELKIEGO, PORÓWNANO JEGO GENOTYP Z GENOTYPEM NIEKTÓRYCH LUDZI )
???
To było tak - na wiosnę chyba
W kwietniu albo w maju
O tu, tu w tym bloku na Wiśniowej.
Tam pod piątką się urodził
???
- kto?
No ten wasz Aleksander Wielki!
I też mu dali Aleksander!
Kolejny raz.
???
- nie, nie wierzę w reinkarnację,
ale w czysty przypadek. To tak
Wie pani, trochę o tym myślałem
???
- No bo pula genów jest zbiorem zamkniętym
I co jakiś czas musi wypaść ta sama kombinacja
???
- dlaczego tutaj?
No - nie wiem
???
- no co było dalej?
Normalnie, chodził ze mną do szkoły
Graliśmy w jednej drużynie w piłkę
???
- taak, bardzo dobrze grał
był zresztą kapitanem
???
- nie nikt go nie wybierał
Jakoś samo wyszło
???
- eee tam, średnio się uczył
Na pewno nie był kujonem
???
- co lubił?
Może geografię, bo znał stolice wszystkich państw!
No i Wu-eF, w tym był dobry
???
- najlepszy? Na pewno w rzucie oszczepem.
Aha i jeszcze w zapasach.
???
- nie, nie w szkole!
Byliśmy razem w Klubie Sportowym
Trener nazywał go Szatan-Maty
???
- mama mu nie pozwoliła.
Zapisała go na lekcje gry na skrzypcach.
???
- jego rodzice? No wiecie przecież.
Matka , Helena i ojciec Franciszek
???
- normalni ludzie. Ona bardzo ładna kobieta,
a on lekko kulał. Kiedyś był górnikiem.
Bardzo chciał, żeby Alek osiągnął coś w sporcie.
???
- no wie pani, w domu rządzi baba,
no i poszedł na te skrzypce.
Ale go to męczyło
???
- tak, kariery skrzypka nie zrobił,
Ale to przez muzykę stał się sławny.
???
- nie! To nie narkotyki go zabiły.
To ten jego głód życia, którym nas wszystkich zaraził!
Teraz to już wiem.
???
- tak słyszałem. Żył dokładnie tyle ile tamten Aleksander.
???
- nie, ja pani tego nie wytłumaczę. To może być przypadek,
albo nieznana ingerencja
???
- może boska, może kosmiczna?
A może miał to wpisane w genotyp?
???
- No nie wiem. Trzeba by zbadać geny innych młodych bohaterów historii.
???
- Jezus? Tak, słyszałem, to nie wykluczone.
Też miał 33 lata. To jednak daje do myślenia.
???
… no istnieje teoria, że ktoś „z góry” co jakiś czas,
zsyła nam takiego człowieka .
Może to ten magik Dynamo? Też chodził po wodzie!
???
- po co? Myślę, że jako Ostrzeżenie!
I żeby Ludzkość się opamiętała.
???
- Akurat Alek nie miał wielkiego wpływu na losy Świata.
Wie pani, teraz trudno jest być Autorytetem .
???
- ja wiem czy zmarnował swoje życie?
Chyba jednak nie. Jego „At night I go out on the hunt”
Długo nie schodziła z list przebojów. I dalej jest śpiewana.
???
- tak wiem, ale to tylko kilku świrów wzięło ją na poważnie.
???
- No dobrze-dobrze! Ale przyzna pani, że tamten Aleksander Wielki,
zostawił więcej trupów za sobą. Widocznie obaj umieli porywać tłumy.
???
- No właśnie. Jezus też nie miał z tym kłopotów. Tylko przez Niego nikt nie zginął.
???
- Oj! Żadna idea nie odpowiada za swoich wyznawców.
Taki komunizm, też nie miał w założeniu mordowania „innowierców”.
???
- Nie! Ja nie twierdzę, że On był pierwszym komunistą – ale hipisi tak uważali.
I zakładali te swoje „komuny”. Cóż, im też nie wyszło.
???
- Co teraz? My jego koledzy mamy zamiar wmurować tu tablicę pamiątkową.
W piątą rocznicę jego śmierci.
???
- Nie Szkoła nie zmieni patrona. Zostanie imienia „Bohaterów Westerplatte”
???
- To jego dziewczyna, wie pani Małgosia , ona tak twierdzi, że to jego syn.
I to wbrew wynikom badań.
Ale przecież syn to nie klon. Prawda?
???
- Ja wiem? Alek zmarł trzy lata temu, to jeżeli wierzył bym w reinkarnację,
To minus 9 miesięcy na ciążę – nowy Aleksander Wielki ma teraz jakieś 2 lata i 3 miesiące.
???
- Niee! Nie szukajcie go. Na pewno sam się wybije i o nim usłyszymy!
???
- A ja wiem? Może będzie lekarzem, inżynierem czy pilotem.
???
- Tak wiem, może tez skończyć jako szef jakiejś bandy, ale to by się kłóciło z tą teorią.
???
- No, że jest on zsyłany, dla naszego dobra!
???
- Też mam taka nadzieję. Do widzenia pani.0 -
@Zuzanna_M.
Zuzanno - dwojga i trojga zarazem :)
Bo właśnie na ulicy Joannitów spotykam czasem dziewczynę która jest sobowtórem mojej obecnej -wiecznej miłości - kiedy ta miała 18 lat!
Dziewczyna (też z warkoczem) peszy sie wyraźnie kiedy na nia patrzę - i stad ten wiersz.0 -
I znowu...
Zatrzymał(a) mnie w pół kroku
I znowu...
Rozbawiło mnie to czujne spojrzenie
Nie-Twoich oczu
I znowu...
Rozhuśtałem pamięć
Na Tamtym-Nie-Tym warkoczu
przeszła obok...nas(?)
już nie-co-mniej wyniosła
Stałem
A pod powiekami
Usmiechały się do mnie
Tamte oczy
To przez nie właśnie
Od lat zamieszkuję
Na ulicy Warkoczowej / dwoje0 -
Nigdy Bazylu nie przepraszaj za swoje wiersze - bo to tak, jak byś przepraszał, że żyjesz i oddychasz (zabierając innym tlen) - bądź zawsze sobą!
Pozdrawiam - Marek0 -
Witam Alicjo, po latach wielu :)
Twój wiersz - oczywiście PIĘKNY i chętnie poszedł bym z Tobą na ten jesienny spacer!
Jednakowoż wersy:
" ...Dni przeszłe szelestem
W złotych klonach posłyszysz?"
Zamienił bym na:
"... Dni przeszłe szelestem
W złotych klonach ... słyszysz?"
A co do spaceru - to już-tuż-tuż, wszak świat nam się pozłoci rdzawolistnie :)
Pa!
Jesienny Marek0 -
CytatLiryczny_Łobuz
Bóg nie używa miecza, to jakieś nadużycie poetyckie, poza tym nieskalane prawo karmy jest czymś co tworzy balans, twierdzę
Bazylu - ten wiersz czeka także na Twoje tłumaczenie :)0 -
Cytatdruga wersja już nie ma tego czegoś
jakaś taka w końcówce grafo jest
Oj - bo dopisana po 6 piwach :) - ale niech będzie "do wyboru", jak pisała W.S. w moim ulubionym wierszu - Portret kobiecy
I chciałbym Tobie i wszystkim - podziękowsać, że pochylili się (wierzę, że z życzliwym uśmiechem) nad tym wierszem.0 -
To moja próba przetłumaczenia genialnego wiersza The Garden of Proserpine
A.C. Swinburna.
Te lepsze (zwłaszcza W.Horzycy) są na stronie - linux.net.pl/~wkotwica/swinburne.html
- // -
Za to, że zniknie smutek, ból i pożądanie
Duszące mnie tu wciąż i nieustannie
Tobie, co płyniesz gdzieś w Gwiazd Oceanie
Ślę swoje dzięki, mój przezorny Panie
Że lata życia, w nicość uciekają
A zmarli do mych drzwi nie zapukają
Z czasem nawet Niagary wody lot wysoki
W białe się, nad głowami zamieni obłoki
Gdy serce me przestanie tłoczyć krew zakrzepłą
Daj Panie w Nicość otulić się ciepłą
I nie budź mnie na Sądy, niech zasnę Snem Wiecznym
Kiedy zabłyśnie w słońcu Twój miecz ... obosieczny
0 -
O mojej Miłości
chciałem napisać wiersz o Miłości
...
czas mija - a ja wciąż nie wiem
jak opisać to coś
co wypełnia mnie całkowicie
...
jak Bóg wypełnia pusty kościółek
w gwiaźdźistą, zimową noc
...
przymknąłem oczy i ujrzałem
Ciebie pochyloną nad naszym synkiem
... i już wiem
Miłości nie da sie opisać
... bo
ją trzeba wykrzyczeć
aż pękną z hukiem zimne witraże
a nasze dłonie dotkną gwiazd ...0 -
chciałem napisać wiersz o Miłości
...
czas mija - a ja wciąż nie wiem
jak opisać to coś
co wypełnia mnie całkowicie
...
jak Bóg wypełnia pusty kościółek
w gwiaźdźistą, zimową noc
...
przymknąłem oczy i ujrzałem
Ciebie pochyloną nad naszym synkiem
... i już wiem
Miłości nie da sie opisać
komuś
kto jej nigdy nie poznał0 -
Tylko rób tak żeby nie było dziecka
tylko rób tak żeby nie było dziecka *
Odwieczne zaklęcia, które słyszałem i ja
I nasi ojcowie i dziadowie
Kiedy stawali wobec jeszcze nie spełnionego
Szczęścia
I jak tu teraz zatonąć w pachnącym morzu
Włosów
Które jednocześnie smakowałeś dotykiem
I językiem
Gdy zdołała jeszcze wyszeptać uważaj
I ufnie opuszczała ten pokój codzienności
I trosk
A on zostawał sam na sam
Z wygiętą wiolonczelą w w dłoniach
Nawykłych do hebla i kieliszka
Jak ma zagrać na jej strunach
Już drżących, już twoich
Ostrożnie
Gram najpierw glissando
Na przemian z forte
I znowu piano-pianissimo
Żeby opóźnić
Wielki Finał
I nagle OSTATNI AKORD
Niespodziewanie zabłysnął na
Wygiętych łukach jej ciała
Dobrze wyszeptała i ścisnęła ci ramię
Dalej, graj!
Więc teraz twoje usta
Parlando
A capella i tremolo
Aż twoje uszy, uwięzione w imadle
Dwojga nóg
Usłyszą ostatnie staccato
I ciszę jej bezdechu
Po którym, spazmatycznie zanurzone
W twoich włosach dłonie
Opadają zwiotczałe
Na partyturę
Pościeli
Jest już cicho i bezpiecznie
A dziecko płacze tylko
U sąsiadów.
*) Cytat z wiersza Andrzeja Bursy, Miłość0 -
Dziekuję wszystkim za przeczytanie - każdy taką stratę przeżywa inaczej. A poniewaz moja mama była osobą powszechnie tu znaną i lubianą - to prawie codziennie ktoś mi o niej przypomina. Ale cóż - takiej pustki niczym sie nie zapełni.
M.0 -
Chociaż codziennych spraw
Oplata mnie gęstwina
I o Niej zapominam
To wcale nie zapominam
Bo tam - w drugim pokoju
Wciąż siedzi, z książką w dłoni
Obok drink, popielniczka
Kot się w pościeli wałkoni
Lecz przecież wiem - gdzieś jest
Nie z nami - bo jeszcze sama
Na policzkach róż
Na rzęsach tusz
Delikatna jak porcelana
Uśmiecha się i czeka
Moja Mama.0 -
Ja wiem, że wiersz nie trzxyma rytmu (nie lubie tego) - ale tak właśnie biegnie tekst piosenki Staszewskiego.
0 -
Jest to wiersz inspirowany ( i pisany pod melodię! ) świetnej piosenki Stanisława Staszewskiego Kurwy Wędrowniczki
Wprawdzie Autor napisał to, dobre kilkadziesiąt lat temu, ale ten gatunek dziewczyn nadal egzystuje, i fascynuje!
Sam znałem (koleżeńsko!:-) trzy takie Panie.
Oczywiście to musi być Pierwsza Liga wśród kobiet. Inaczej nie odniosłyby międzynarodowych sukcesów. Wielka uroda, inteligencja i zimna kalkulacja . To są niezbędne cechy tego zawodu
Z tego co wiem, to dwie z nich założyły własne firmy i znalazły sobie (nareszcie młodszych) mężów. Trzecia została lesbijką, i też jest szczęśliwa.
Tak, że sądzę, iż ten zawód nigdy nie zaginie (póki my, faceci - żyjemy!)
- /***/ -
Gdy byłam mała, mówiła mama
Zaplanuj życie, nie bądź ciele
Więc ty laleczko, nie wierz cioteczkom
I koś facetom, ich portfele.
Urodę masz i aniołka twarz
Lecz serca swego zamknij drzwi
Do góry cyc, i nie wierz w nic
Pazury ostrz i swoje kły!
Więc w szkole już zaczęłam grę
Z chłopcami wciąż drażniłam się
A gdy w liceum wyrósł biust
U profesorów wszystkich już miałam luz
Bo po cóż wkuwać mam i ryć
Wystarczy, że spódniczka nie chce majtek skryć
O panny nie dziewanny
Nie dla nas dzisiaj mąż ubogi
O panny, nie dziewanny
Wystarczy hop! Rozłożyć nogi
Potem matura i dałam nura
By w dużym mieście usadzić zad
Trochę studiuję, częściej baluję
Wciągnął mnie kolorowy świat
Z forsą mam spokój, opłacą pokój
Moi rodzice - doinwestują
Ale pomału, nie tracę szmalu
Ładne dziewczyny się dogadują
Ustalmy zatem, mój kolego
Że mieszkam tu, co ty masz z tego?
Choć widzę, siwa twoja broda
Ja zawsze chętnie ci ukręcę loda
I każdy facet wtedy pęka
Gdy nagle taka laska przed nim klęka
O panny, nie dziewanny
Nie dla nas dzisiaj mąż ubogi
O panny, nie dziewanny
Wystarczy hop! Rozłożyć nogi
Tak sobie żyłam, tak się bawiłam
I miast tysiące odwiedziłam
Byłam w New Yorku, byłam w Chicago
A po Miami biegałam nago
Zawsze się znajdzie dziany gość
Co swojej żony ma już dość
Wystarczy tylko trochę sprytu
By go wydoić bez limitu!
Tak ich doiłam przez dwadzieścia lat
Zjeździłam prawie cały świat
A że dojarką świetną byłam
Na własną willę zarobiłam
I teraz jako matka-żona
Czuję się wolna i spełniona!
O panny, nie dziewanny
Nie dla nas dzisiaj mąż ubogi
O panny, nie dziewanny
Wystarczy hop! Rozłożyć nogi0
PRZYSZEDŁ JUŻ CZAS!
w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Opublikowano
A tak, pisał nawet sprośne wierszyki-piosenki dla żołnierzy, na Bliskim Wschodzie.
Bardzo ciekawa postać - a jego odmowa napisania nowego polskiego Hymnu - świadczy o wielkim patriotyźmie i niejakiej naiwności politycznej.