
Orston
Użytkownicy-
Postów
1 149 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Orston
-
A po co komu stara rudera i obsadzanie jej świerkami? Jak tęcza zniknie, to sama się zwali, i po kłopocie,
-
Przepraszam, że spytam nieśmiało: Czy będzie do tego zdjęcie?
-
No, i tak też :) Pozdrawiam - O.
-
He, he, ależ przewrotne. Pewnie przez tyle lat ciągłego grzeszenia zapracowała na własny konfesjonał :) Ja też czekam, bo Cię tu coś nie widać, a żem stęsknił się ciutkę :) Pozdrawiam serdecznie i ślę też pozdrowionka Twym zwierzaczkom :) Cmok :)
-
ej to by nawet niezle bylo supper without words under the table elequence of our hands chociaz tak wogole orston to tobie sie chyba za duzo rzeczy z sexem kojarzy :) A tego, to ja nie wiem, gdzie teraz Twoja wyobraźnia powędrowała, żeby od razu dłońmi dotykać sfer seksualnych hi, hi. Przecież może być dłoń w dłoni tylko, i AŻ :) Pozdro!
-
No, bo Jasna sobie myśli, że jak pisze o kolacji we dwoje, to my faceci będziemy szukać tam jeszcze jakichś kontrastów między zimnem bieli obrusa, a ciepłem lampki, czy świec, zamiast od razu zauważać to, co piękne, istotne i romantyczne. I jestem za pomysłem Pietrka z dłońmi, tylko umieściłbym je pod obrusem, pod stołem, bo wtedy bardziej intrygujące, z polem dla wyobraźni, a i Jasna miałaby kontrast między światłem na białym obrusie, a ciemnością pod stołem :) Za ROMANTYZMEM!!!
-
To wtedy trza będzie bić się w pierś i wyznać "moja wina…" Ciekaw jestem tylko kogo masz na myśli, bo to zdanie też można różne interpretować… :)))
-
wino proboszcza stłuczona szklanka w konfesjonale :) A. a ja tak ''dotłumaczyłam''; wiadomo o co biega - bardzo mi się podoba treść z możliwością różnej interpretacji:) Witaj Alleno! Dzięki za interpretację i różne spojrzenia w tym temacie :) Pozdrawiam ciepło - O.
-
wina proboszcza stłuczona lampka w konfesjonale
-
ciekawy obrazek, dlatego pokusiłem się stworzyć podobny ale z regułami haiku. kolacja bez słów tańczą na białym obrusie w ogniu świec myśli pozdrawiam Waldemar Wg mojej skromnej opinii, to nawet wg klasycznego liczenia nie pasuje, pomijając już "tańczące myśli". Pozdrawiam
-
no coz jak mowi Pismo: nie samym ogorkiem czlowiek zyje :) pietrek O! Święta prawda. Pozdro.
-
Gdzieś widziałem haiku o moście wieczornym i tysiącach zimnych rąk na poręczy Pozdro. To super. Ale co to ma wspólnego z moim haiku?:) Zabrzmiało to tak, jakbym nie miała prawa pisać o mostach:))) Ojejku! To Twoje tylko przypomniało mi inne haiku, więc napisałem, a Ty od razu na mnie. Pisz o wszystkim, nawet o motylkach :) Ja już się nie odzywam. Pa!
-
Gdzieś widziałem haiku o moście wieczornym i tysiącach zimnych rąk na poręczy Pozdro.
-
jesli masz ma tyle dobre zeby to probuj :) pietrek No, może czasem warto zaryzykować utratę jakiego zęba, żeby skosztować czegoś smacznego ;)
-
A pomyślałaś wcześniej o listach tamtego, którymi trzeba będzie później rozpalać zimny kominek? ;)
-
"ja łowca"! Faceci... :-D E tam, od razu Ty. A może jaki łowca motyli :-)
-
A może zamiast obgryzać brodawki, lepiej wgryźć się głębiej w tego ogórka, by poczuć też inne walory smakowe….
-
Oj, zadziałało z siłą wodospadu i bez namac(z)ania. :))) Dowciapny jesteś:))) Podoba mi się Twoje poczucie humoru:) Jak mam to rozumieć? Podoba się bez zastrzeżeń???:))) Powiedzmy tak - zastrzeżeń nie będę się doszukiwał, bo to słońce w Twych rudych włosach, mokra bluzka zadziałały tak, że gdzie indziej powędrowała moja uwaga :). Podoba się. A tak, na marginesie, to myślałem, że Ty brunetka… ;) Pozdrawiam :)
-
w krzaku jałowca skryło się zwierzę, poszukaj dobrze, jeśli nie wierzysz
-
Oj, zadziałało z siłą wodospadu i bez namac(z)ania.
-
:-((( :-( ;-( :- :-) :-() :-D :-*
-
Witaj! No, no fajny podtekścik w kolorach tęczy i burzowe wzgórze:))(?) No, no:)))) Hej, hej! No, ja chyba nie wyrobię, jak pomyślę, co możesz mieć na myśli :))) Alem się stęsknił… Cmok siarczysty :)
-
Czyli wszystko w temacie :)
-
No, interesujące, tylko ująłbym to nieco po swojemu :) natrętna pszczoła w zroszonych płatkach róży bzykanie trutnia Pozdrowienia:) Trutnie po pierwsze - (oprócz okresu rozmnażania) nigdy nie wylatują z ula, po drugie: ich 'gody' wyglądają inaczej. Truteń zapładnia tylko królową, która nie siada na kwiatkach, lecz wzbija się w powietrze (stado trutni próbuje ją dogonić - tylko najsilniejszemu się to udaje). A wiem bo mieszkam prawie w Bieszczadach i mam pszczoły!! O! Sam zamysł fajny, ale mało prawdopodobne, by coś takiego się wydarzyło w naturze. Akurat nad tym się nie zastanawiałem, bo temat mi obcy. Dzięki za podzielenie się wiedzą i doświadczeniem. Przyda się na przyszłość. Trzeba je będzie zastąpić innymi osobnikami, żeby było zgodne z naturą. Pozdrawiam Orston
-
No, interesujące, tylko ująłbym to nieco po swojemu :) natrętna pszczoła w zroszonych płatkach róży bzykanie trutnia Pozdrowienia:)