Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maciejka Pomorska

Użytkownicy
  • Postów

    166
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Maciejka Pomorska

  1. okruchy chleba pod mosiężną latarnią szare gołębie
  2. Kwiaty bielą malowane złote tło gotyckiego okna Czerwienią się szerokoskrzydłe kontusze gilów srebrzą wysokie kołnierze gołębich krynolin To świąteczny bal na parapecie Katedry. I nawet sroce-złodziejce odpuszczono pierzaste grzechy. Gloria, gloria narodził się Pan ptaków
  3. sto płatków śniegu na parapecie okna małe jezioro
  4. Od tego właśnie czasu do Tworek w każdą niedzielę i każdy wtorek tłum wielki zdolnych poetów bieży, każdy chce ujrzeć miejsce gdzie leży sokista- sadysta, korkowy potworek.
  5. Wcale się nie dziwię bo głośno w powiecie że mężom nie daje pobyć na tym świecie zbyt długo, zbyt bujnie, toteż każdy panek jeśli nie strychninkę szybko połknie cyjanek W bigosiku podany albo i w kotlecie.
  6. Kłaniam się limerycznie. Dzięki, dzięki. Drodzy ... i w ogóle. Słów mnie braknie i za gardło mnie chwyta...Muszę się napić z tego szczęścia. Maciejka.
  7. I morał z tego taki: zanim patafianie weżmiesz w swe dłonie bombkę groźną niesłychanie uważaj, bo gdy tylko wyjdziesz ze szpitala, zamiast krzyczeć "te, facet", krzykną, "ej, ty lala"
  8. Albo może: szkielet choinki gaśnie na brudnym śniegu ostatnia gwiazdka
  9. szkielet choinki na brudnym śniegu gasną ostatnie gwiazdki
  10. Az w końcu sadystyczny Jerzy wyląduje w ciemnej wieży i nie w Bastylii wreszcie a lokalnym areszcie że kocha żonę nikt nie uwierzy
  11. ojej bo nie onirycznie, platonicznie i lirycznie a nawet o zgrozo nie modernistycznie....
  12. Jegomość ów, powszechnie znany z konsewencji najpierw w Modenie, Padwie,potem we Florencji pewnie nie wierzycie ale kochał życie gdy do nieba posłał z tuzin ekscelencji
  13. A gdy poczytają sobie przy niedzieli za karę do piekła trafią i aniel
  14. kaskada liści stróżka wody na skałach droga pod górę
  15. pod rdzawym drzewem w suchej trawie żołędzie już biegną dzieci klonowe noski na mokrym chodniku pod nogi dzieci rude kasztany zielone kolce łupin w jesiennym słońcu
  16. Ja w kwestii mierzenia: czy cokolwiek zmienia, że zamiast na mile, drogie koleżanki będziemy to żyto mierzyły na szklanki?
  17. Lecz może to nie perz w ten cudowny poranek stał się przyczyną krzyku, a fakt, na poezji i ars amandi styku, że z Jerzego po prostu marny był kochanek
  18. Jerzy, czego nie wyzna nawet w srogiej kaźni mieć może typowe rozdwojenie jaźni przez co we dnie przytula a w nocy przebija taka z tego Jerzego rozdwojona żmija
  19. Lecz z umiaren, nie publicznie może gdzieś, gdzie egzotycznie? w Żytomierzu czy Parczewie niech nikt o takich P.. nie wie
  20. konary dębu zieloną gąsienicę przywitał wróbel
  21. To ja już nie wiem, puryści o zasadzie 5-7-5 wspominają ciągle jako wymóg. plus brak opinii i komentarza : czysty obraz. A temat? Cóż, zapewniam, dzieci banalne nie są, klony też (a przynajmniej tak sądzę)
  22. klonowe noski na przemoczonym bruku zabawki dzieci
  23. Z Pcimia chciwiec tenże ma w kieszeniach węże i się nimi żywi choć najpierw się krzywi to potem przełyka je mężnie
  24. I ten jako drugi. Będę pamiętać o ograniczeniach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...