Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

StukPuk

Użytkownicy
  • Postów

    414
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez StukPuk

  1. StukPuk

    candide

    ściany pełne inspiracji dla nadchodzącego snu wielokrotności wczoraj wpisane geometrycznie w chropowatość tynku jak linie papilarne * prosił by je kochać każde muśnięcie paznokcia nawlekać na sznur i nosić by wypełniały gładkie zagłębienie w szyi zebrała naszyjnik z tysiąca paciorków niezauważalnie drobnych jak pyłki kurzu wstydliwie zdejmowała z jego pleców krople spoconego bezpieczeństwa * ujawniam się pełna niedokończonego dnia patrzę na jego manufakturę z perspektywy trybu jeszcze niedokonanego gdyby było można dotknąć czasu przeszłego byłoby racjonalnie
  2. Rozumiem, że Arkadiusz Śmiertelny, to Twoje całkowite przeciwieństwo :) gratuluję, dobry tekst, aż się na nim zatrzymałam :) pzdr
  3. Panie Marku, zaprawdę cudownie pan interpretuje! :D migocącego ;) Arku, Espeno - dzięki piękne za komentarze :) pzdr serdecznie Iga
  4. to tak jak mi. no właśnie! co teraz? co teraz? samo zło nas czeka
  5. Wiesz, masz chyba rację - jest monotonnie. Napisać jednak wesoły wiersz jest trudno. Tak myślę, że to chyba jeszcze za wysokie progi na moje pisanie. Dzięki, że wpadłeś. pzdr Iga
  6. „Przy zapalonym świetle czasem czuję się bezpieczniej więc powiedz – czy takiego mnie chcesz?” [Myslovitz, „Marie Minn Restourant”] przez koronkę rzucam na ścianę warstwę twarzy migocącego mroku mam dobry sen kolejna świeca dobiega końca przy świadomości bycia gdzieś tu z kimś - ciepłym murem szerokich pleców stygnę krzepnę jak stearyna która znów nie zdążyła się wypalić zamaszyście wnikając końcami włosów we wgłębienie po jego głowie za ciepłym gobelinem blasków i cieni chowa się zamknięte na zimę okno
  7. [H.Ch. A.] zapomniałam o ptakach każdego ranka nagle odkrywając na nowo (kartka bez liter zdań słów - pustka) potem wychodzę a w szumie możliwy jest tylko kolejny czekam chwilę zbyt krótką by rozpoznać o czym mówi gładkość porcelanowych oczu (cesarskiego słowika żal) zdawało mi się że to smutek w najczystszej postaci tylko jak?
  8. czerwone maki pod Monte Casino są skrawkami lata
  9. początek września pył ze skrzydeł motyla został na palcu
  10. StukPuk

    to be!

    dziękuję bardzo za opinię Areno, kłaniam się nisko pzdr Iga
  11. StukPuk

    to be!

    i nagle jestem odarty do bezwstydnej nagości z pożółkłej starością skóry która zwija się resztkami na przepoconym prześcieradle zapomniałem co znaczy być w kimś a ona każe mi mówić już nawet nie kocham a jestem jakby bycie mogło coś zmienić a naiwnie utwierdza w przekonaniu że równa się miłości
  12. i nagle jestem odarty do bezwstydnej nagości z pożółkłej starością skóry która na kształt tatuowanego pergaminu zwija się resztkami na przepoconym prześcieradle zapomniałem co znaczy być w kimś a ona każe mi mówić już nawet nie kocham a jestem jakby bycie mogło coś zmienić a naiwnie utwierdza w przekonaniu że równa się miłości
  13. StukPuk

    czekanie

    z dniem wczorajszym rozpoczęła czekanie na wiosnę zwyczajnie, zgasiła ekran telewizora, zapaliła lampkę na stoliku obok łóżka; nastawiła też wodę na malinową herbatę; na zawołanie z ust kalendarza sprząta w szafie; wynosi wszystkie letnie sukienki, w których on tak bardzo ją kochał; zmieniając paletę barw na ciepłe brązy, których on nie kochał wcale, bo kojarzą mu się z burym kotem matki; podrapał go, jak jej ulubiony sweter w kolorze cynamonowego capuccino ; liczy spadłe listki, które wciąż noszą oznaki zieleni; ale nie ma takiej siły, która pozwoliłaby wyciągnąć z kosza na papiery zerwane dni;
  14. Śmieszą mnie ludzie, którzy nie potrafią godnie przyjąć krytyki. A może by tak zanim zamieściłeś swój wiersz przeczytać temat, którty jest przyklejony na samej górze działu? pzdr
  15. StukPuk

    Tren

    Dziękuję bardzo, miło mi :)
  16. StukPuk

    Tren

    Godna litości ułomność człowiecza Ignacy Krasicki, „Monachomachia” wieczorami obserwuje się liście spadające z dachu drzew; przetykają rude trawy zwyczajnie rosnące jak wczoraj gdy padał deszcz ogląda się to wszystko intensywnie myśląc nad trenami układanymi przez matki co przeżyły swoje dzieci jeszcze jeden raz nie trzeba być uczonym; filozofowie od wieków mówią o spokoju choćby z wiedzą że jutro nie będzie takie jak pojutrze; za rok się okaże oswajamy się z żółknącą firanką pojedynczą kartą z Biblii trumną; omijamy dziurę w drzewie na którym odkrywa się owoce poznania smaku płacząc w każdą złotą jesień
  17. Senkju wszystkim, poprawiłam to nieszczęsne ' je jak' ;) pzdr
  18. uczę się na pamięć naszych własnych wierszy codziennie deklamując je pod Hamleta z oklepanym „być albo nie być” unoszę się na słowach które są ulepione z tej samej ziemi co my troskliwie by niczego nie skruszyć wyprowadzam nas ponad powietrze pytając
  19. tęcza w kałuży jak w lustrze odbija się zarys konarów
  20. A mówiłęś, że nic z tego nie będzie... a jednak się urodziło, w miarę przyjemne, przynajmniej przy pierwszym pobieznym czytaniu ;) pzdr
  21. StukPuk

    głębiej!

    Hm, dziękuję bardzo za komentarz. Dystans, myślę, tak czy siak jest potrzebny. pozdrawiam ciepło Iga
  22. StukPuk

    głębiej!

    zapominam - (nie)ludzka rzecz - znaczeń słów które wypowiadasz lekko jak len przerażasz się że tak mogę * rozmieniam się na drobne pieszczoty w poszukiwaniu wolności zamkniesz mnie w jednowymiarowym kochaniu wysupłując któreś z pragnień nadajesz mu imię z dopiskiem tylko nie zapomnij między pośladkami * (głębiej!) penetrujemy umysły i ciała produkujące hormony jak całodobowe sklepy chemiczne w ktorych nie wydają reszty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...