Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

hewka

Użytkownicy
  • Postów

    297
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez hewka

  1. jestesmy blisko przeistoczylam kamien w chmury za zasiegiem marzen juz nie pamietam kiedy to bylo tamtego roku spiewaly swierszcze nie tu gdzie nie bede pytac dlaczego jestes przeciez wymazalam detale na stale jak sie wydrapuje kleksa pamietasz atrament w wiecznym piorze stella smialismy sie do siebie z siebie umazani w cukrowej wacie na odpuscie w Pruszczu miales takie imie co sie gubi krawezniki byly plytsze w nich moczyles sznurowki z trampek a siano pachnialo wiazalismy sie na cale zycie to byl piatek detale w zarysie pamieta pamiec slowami jezyk klamie i nie na zawsze (przepraszam, nie mam polskich liter)
  2. Dziekuje bardzo za komentarze. Pozdrawiam cieplo.
  3. Podoba mi sie jak jest, naprawde. Pozdrawiam.Ewa
  4. Ciekawy wiersz.Podoba mi sie. Pozdrawiam.Ewa
  5. Ciekawy wiersz.Podoba mi sie. "jeszcze nie przeterminowana jeszcze szepcze blado", ladne, powotorzenia nie raza. Pozdrawiam .Ewa
  6. Mnie sie podoba, ale usunelabym przecinki, i "Ty "z malej litery. Pozdrawiam .
  7. istnienie to gra wieloosobowa na osobności pod kloszem wynosić się muszę az do skutku dwutaktowy oddech wyliczony do ostatniego płatka mimozy nie dotykaj starych cmentarzy zapal świecę po środku na zapas odmódl się mimochodem (przepraszam, nie mam polskich liter) Utwór został edytowany (dodano polskie znaki). MODERATOR
  8. Poznalam ja przez przypadek, znienacka jak z wyroczni. W srodku lasu ogrod nieogrod, zamiast furtki grusza pustelnica, wsrod dalii wskazywala droge do domu Ainy. Ona umie sluchac, od natury taka. Prostolicowa z krotkimi wlosami, przyslonila oczy kepsem. Niebieskie jak blekit paryski, zapraszaja na herbate z cukrem. Bezglosnie nakrywa do prostego stolu, jakby dla siebie wyciaga ciasto z pieca. Nie ploszy glosu.Czeka, z cicha sie usmiecha. Jutro nowy dzien.Spojrz, slonce na rozowo zaciaga sie w noc. Znajdziesz tyle sily w sobie. Przetrwasz, to tylko wiatr szumi w tobie. (przepraszam, nie mam polskich znakow)
  9. Dzieki ktotam :) szkoda ze Cie nie ma, bububuuu , pozdrawiam .
  10. wymiaru zmyslowosci nie znasz kluczysz szukajac doznan o milosci bredzisz gwozdz wbity w piete boli krew taka sama jak z serca lewa komora i prawa elektrycznie potrzebne ze tlen bezbarwny - nie ma znaczenia w spelnianiu funkcji dawanie bez wymiaru jest odbieraniem farb palecie pedzlem na gwalt obraz matowieje bez siebie nie oczekuj na wiecej podzielnosc nie jest wymyslem na odzielenie siebie (przepraszam, nie mam polskich liter)
  11. Dzieki za komentarze. Pozdrawiam:)
  12. Trzecia czesc za bardzo wyliczona. Czytalam bez niej.Zyskal tekst bardzo. Pozdrawiam :)
  13. Podoba mi sie Twoj wiersz. Co do patosu, no coz, w modlitwie moze inaczej nie mozna. Pozdrawiam.
  14. wiesz, Twoja wersja lepsza:)txs
  15. Dzieki Ci serdecznie.Pozdrawiam :))
  16. milosc przesadza gubiac intensywnosc pocalunki stykaja sie z noca niepoliczone w dzien bledna pospolicie zapach cial wietrzeje obojetnie na krawedzi lozka wciska sie zaluzja zakrecona sznurkiem dni ja ty staniemy sie obcy na poscieli nikt nie powiedzial okres przejsciowy sie skonczy gdyby powiedzial zapomnielibysmy szybko w sobie zakochani (przepraszam, nie mam polskich liter)
  17. Dokladam sie rowniez, dobry wiersz. No i na Z, nadaje sie napewno. Gratuluje.Pozdrawiam.
  18. Dzieki za komentarz.Milo ze wdepnelas tutaj. Pozdrawiam :)
  19. Dzieki Izo. Odezwe sie.Pozdrawiam :)
  20. Dzieki , nie mam nic na usprawiedliwienie.Zjezyczylo sie deczko. A zachwycac, nie musi. Pozdrawiam .
  21. Natlok slow w ktorym przemycaja sie mysli depcze co wazne.Odslaniajac polowe tozsamosci za rogiem skreca autobus krzyczy czerwone swiatlo. A my patrzymy spokojnie na obrazek dna filizanki, depczemy z nogi na noge w rozbujanym krzesle. Moich nie rozumiesz tak do konca.Jestes na innym torze na ktory ja nie zdazylam wskoczyc. Wyrazniej zaciera sie kontur patrzysz na zegarek. Oslupialy plakat zamyka mi usta wdziera sie cisza ktora umartwia na stale cukier.Bylo milo zadzwonie jak sie czegos dowiem. Daltonista nie rozroznia kolorow.Jestem z naiwnych. Nie potrafie klamac dokladnie odbieram zabarwienia. (przepraszam, nie mam polskich znakow)
  22. Druga zwrotka swietna.Calosc sie podoba. Pozdrawiam.
  23. W przejsciu na taras z filizanka kawy, teskno zagladam za sniegiem.Nisko chyle wzrok, wypatruje koronkowej gwiazdki ze schlodzonej nici. Na stoliku serweta w tulipany wabi zimnooka zime pozbawiona bieli. Jeszcze nie czas, wiatr przygania pospiesznie znajome przyspiewy.Srok to nie wzrusza, dziobia zeszloroczna trawe na zlosc nowej, ktorej jeszcze nie widac. Jeze wyszly na pierwszy spacer.Wedruja starym szlakiem do wisni samosiejek. Odnajduja znajome tropy lisci, wtulone pod skosnie obojetnym plotem. Sztorm wyje w traby, raniac drzewa, odslania drzaca na kamieniach ziemie. Sploszony snieg deszczem spada nago. ( Sorry, nie mam polskich liter.)
  24. Sympatyczne. Pozdrawiam.
  25. Tak, "ambrozji nasienie" nie gra. Przemysl, warto, wiersz ma cos w sobie, naprawde. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...