
Ania_Ostrowska
Użytkownicy-
Postów
1 554 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ania_Ostrowska
-
"Carmen" 7 grudnia 2009
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Ania_Ostrowska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Z cyklu „Opery HD w Kinie” 7 grudnia o godz. 18.00 w warszawskich Złotych Tarasach (a także w Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie i Szczecinie) miała miejsce transmisja HD Live z mediolańskiej La Scali. Klasyka klasyki – „Carmen” Georgesa Bizeta w reżyserii Emmy Dante. Międzynarodowa obsada: w tytułową Carmen wcieliła się gruzińska mezzosopranistka Anita Rachvelishvili, w roli Don Jose wystąpił niemiecki tenor Jonas Kaufmann, a jako Escamillo - Urugwajczyk Erwin Schrott (baryton). Orkiestrą dyrygował Daniel Barenboim. Przytaczam te nazwiska, bo może komuś bardziej obytemu w operowym światku coś więcej powiedzą. Ja na tym polu jestem kompletną ignorantką (nawet trudno mi je prawidłowo wymówić), ale wciąż trwam pod wielkim wrażeniem wczorajszego wieczoru, zwłaszcza, że trafiłam do Multikina przypadkiem; komuś coś wypadło i znajomym nagle zwolnił się bilet. Telefon, szybka decyzja… i już. Po czterech godzinach wyszłam zmęczona i ogłuszona, ale z uczuciem, że niemal na wyciągnięcie ręki miałam w zasięgu to, co w moim normalnym życiu nigdy się nie zdarzy. Umocniło się to jeszcze po lekturze recenzji w dzisiejszej prasie, gdzie znalazłam parę ciekawostek. Na przykład taki mały pstryczek w nos od realu poza sceną - Anicie Rachvelishvili kończy się w tych dniach prawo pobytu we Włoszech i musi ona pojechać do Gruzji, aby ubiegać się o nową wizę wraz z prawem pracy (!). Albo oryginalny zestaw gości w loży honorowej tego wieczoru (jak co roku inauguracja sezonu odbyła się w uroczystość świętego Ambrożego, patrona Mediolanu) – zasiedli tam: prezydent Włoch, Giorgio Napolitano, a wraz z nim prezydenci: Senegalu Abdoulaye Wade i Gabonu Ali Ben Bongo obok syna przywódcy Libii Muammara Kadafiego - Saifa, tenora Placido Domingo oraz amerykańskiego pisarza Dana Browna. Na widowni smokingi, wytworne kreacje, pełna gala. Troszeczkę z tego klimatu przeciekło przez ekran - na największej w Warszawie sali kinowej, stroje były różne, pełen przekrój: od wizytowych sukien po polary, ale chyba nikt nie przyniósł wszechobecnego popcornu ani coca coli. Co do samego spektaklu, trudno o nim coś powiedzieć i ominąć słowa w rodzaju: porywający, wyjątkowy, niezwykły. Istotnie, robi wrażenie. Sama Carmen zaskakująco daleka od ideału urody wykreowanego przez media. Owszem, piękna, zmysłowa i seksowna, ale nie urokiem czarującej młodością, gibkiej Cyganki o talii osy i wysokich piersiach, wirującej wśród frędzli i dzwoneczków, ale powabem dorodnej, rozkwitłej pełnią wdzięków kobiety dobrze znającej swoją wartość. Nie będzie to oryginalne porównanie, ale mnie najbardziej przypominała tygrysicę, pozornie niezgrabną, a przecież gdy trzeba - zwinną i groźną. Wiem, że to herezja, ale przez długie lata „Carmen”, jak wszystkie klasyczne opery, wydawała mi się strasznym nudziarstwem. Tak było do czasu, kiedy zobaczyłam kilka jej innych wcieleń, filmowych, zwłaszcza „Carmen” Carlosa Saury z 1983r - z Laurą del Sol. Wczorajszego wieczoru poczułam na plecach ten sam dreszcz - 7 grudnia 2009 był niewątpliwe dużym krokiem w mojej kulturalnej edukacji. -
Miasto to nie prowincja - raport TW ze spotkania Środowiska
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Tamara Te utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
I milczeć źle i odezwać się głupio :) Nie będę się narażać więc na razie tylko o sobie. Tamaro Te! Strach pomyśleć co jeszcze agentom wpadło w oko i w ucho; nawet już po tym jak nas opuścili, pewnie zostawili pluskiewki, co? A'propos "kto ją tak naprawdę wie". NIKT! Nikt nie wie - i niech tak zostanie! Słyszysz? Za niezwykłą urodę dziękuję, szkoda, że pewien szczególny mężczyzna tego nie słyszy. Spodobać się kobiecie - ho! Ho! Wcale nie szkodzi, że osiemdziesięcioletniej. Sweter okresowo mogę wymieniać na lisa. Z grafomanią wszystko Ci się pokręciło, na przyszłość, Aniele, bardziej uważaj na tyskie przy żubrze - pozdrawiam i do następnego razu - Ania Ostrowska -
Mikołajowi z Arkadii Służbowy worek ukradli Gdy za potrzebą Wyszedł z kolegą Oj! Chyba obaj przepadli!
-
To ja dziękuję :) Interesowałam się palindromami, trochę czytałam, próbowałam, widać za mało, żeby złapać bakcyla. Pozdrawiam - Ania
-
O, nie! Na palindromach wymiękam:) To już dalej beze mnie - Ania
-
Stary smok we wsi Mściwuje W młodych pannach wciąż gustuje Próżno dziewice Ślą polędwice Jaja na twardo? Skutkuje!
-
Wszak nikt tu nie wygada Żartować więc wypada! Na twardo kacze jaja - Czyż to Cię nie nastraja? Jeśli nawet koś wygada Jeśli plują , jeśli zdrada I ma rację tutaj Ania Kaczka jest impregnowana Świta powie , Szefie… pada Faszerowana? Czy nasączana? Nie, dziękuję! Nie gustuję
-
W obecnej dobie Prezydent w chorobie A ty Aniu kpiny ? Że niby odleżyny ? Zobaczysz , ktoś mu powie Wszak nikt tu nie wygada Żartować więc wypada! Na twardo kacze jaja - Czyż to Cię nie nastraja?
-
Niejeden zuch w Kórnicy Na sam widok spódnicy Woła: Pardon! Nie na twardo! Ja pragnę jajecznicy!
-
W restauracji "Dama Kier" Dziś serwują żer dla skner: Jaja na twardo Z mega-kokardą gratis. Jutro bez. To nie fair!
-
Warszawa - zmiana terminu !
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Magda_Tara utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
i ja -
Kucharz z leśniczówki Pranie Gałczyńskiemu na śniadanie Z musztardą Na twardo Jaja podał na polanie
-
Krzyczy leśniczy z Grabiny: Ala! Toż to czyste kpiny! Mączyste Pieczyste? Ta kaczka ma odleżyny!
-
Warszawska syrenka
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Orlando Woolf utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Zatem uzbrajam się w cierpliwość :) Ania -
[nasza ławeczka]
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Bardzo ładne haiku; "do twoich włosów" daje mnóstwo możliwości interpretacyjnych. Mnie najbardziej porusza obraz z "pasują". Pozdrawiam - Ania -
Chciałem ...
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Liryczny_Łobuz utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Mocne! Ale z tym podziwem to już chyba przesadziłeś - Ania -
Dialog z cieniem
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Liryczny_Łobuz utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Czy kobieca ciekawość nie przeważyłaby nad rozsądkiem? Cóż, uśrednianie ma oczywiste minusy ale sądzę, że większość kobiet nie oparłaby się pokusie. W takich chwilach nie myśli się racjonalnie, czyż inaczej zamiast zalewać się łzami nie należałoby zacząć spokojnie analizować "czego w naszym związku mu brakowało?"?. Ja bym natychmaist obejrzała te fotki, głownie dlatego żeby przekonać się, czy czegoś jeszcze gorszego (?!) przede mną nie zatajono. Pisz, Marku, pisz dalej, koniecznie! :) Ania -
Dialog z cieniem
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Liryczny_Łobuz utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Pomijając drobne usterki techniczne (nie mogę przestać zwracać na to uwagę) - tak, na pierwszy rzut oka rzeczywiście tak mogłoby to wyglądać. Jednak, gdy przyjrzeć się dokładnej, brakuje mi w tych uczuciach prawdziwych emocji; gniewu, złości, bólu, goryczy ("jak mogłam być taka ślepa"), rozczarowania, pretensji - tego wszystkiego, co MUSI czuć kobieta, kiedy odkrywa zdradę. W sytuacji, kiedy druga strona nie może się już bronić, kłamać, kręcić, przekonywać, to jest chyba jeszcze bardziej dotkliwe. O ile mogę sobie wyobrazić, że taki etap pogodzenia się z nieodwracalnym mógłby być wiarygodny po dłuższym czasie (czy dziewięć miesięcy wystarczy?), to z perspektywy dnia obecnego ("Ale dzisiaj, Sławku ... dzisiaj zaczęłam w końcu porządkować Twoje biurko") wydaje mi się nieprzekonywujący. Za bardzo jest to łzawe, za mało w tym pasji. Ale z drugiej strony, naprawdę szczerze Cię podziwiam, że w ogóle mierzysz się z takim wyzwaniem :) Pozdrawiam serdecznie - Ania -
Twoja proza nie jest łatwa w odbiorze; przyciąga więc zawsze czytam - ale nieczęsto rozumiem, to i odzywam się rzadko. Tym razem "Boże Narodzenie pod koniec września" mocno do mnie trafiło. Jestem na "tak". Pozdrawiam - Ania
-
Kiedyś poeta z Warszawy Dość już miał duchowej strawy Żarł kotlety I suflety A sonety? Wyszedł z wprawy!
-
O! Ta wersja podoba mi się jeszcze bardziej! A "od ręki" miało znaczyć "bez zwłoki" - jako nawiązanie do decyzji Twojego peela, który uwalnia (porzuca?) swój cień - mój peel chciał przy tym ubić interes :)
-
Jednak jesień zaczyna się od tej złotej i pogodnej, a potem trzeba najpierw deszczu, żeby była mowa o błocie :) Zauważ, że taką chwilę pomiędzy dwiema jesieniami oddaje tu wielokropek: ach jesień...dokąd nie wpadłem w kałużę Tak, racja, wielokropek załatwia sprawę :) No i mamy winowajcę - deszcz. Bez niego jesień wciąż udawałaby babie lato
-
Przehandlować własny cień za chwilę wytchnienia? spiekota cień za cień od ręki
-
Zauważyłeś, że najpierw napisałeś "albo o tej pięknej i złotej (...), to znowu o tej JUŻ MROŹNEJ i smutnej"? Dlatego napisałam o błocie, bo to ono właśnie jest tym najbardziej uprzykrzonym "środkiem" który trzeba przetrwać. Grząskie ścieżki w parkach, błoto przy krawężnikach, na szybach samochodów i witrynach, na dopiero co umytej podłodze, wszędzie... Potem, jak zaczynają się przymrozki jest już lepiej, bo można mieć nadzieję na śnieg - Ania
-
intrygujące jest to "wybrał" - czemu jeśli jest wybór, peel wybiera skwarne miasto zamiast chłodny cień lasu np. ? Pozdrawiam - Ania