jan_komułzykant

Mija żar wigoru, a ta za Taurogi. Wrażaj im.

@Bogdan Brzozka, @Don_Kebabbo, @Faina, @Gaźnik, @Magdalena, @wjola Pięknie dziękuję za :) Pozdrawiam.

@Don_Kebabbo, @Franek K Dzięki za :)

@beta_b, @Bogdan Brzozka, @Don_Kebabbo, @Faina, @Marcin Krzysica, @nawojka Bardzo wszystkim Wam dziękuję za :) Pozdrawiam.

Nieprawda, już Ci mówiłem, że nim nie jesteś, chociaż bardzo się starasz ;p To piękne, w limeryku doszukiwać się sensu - rzecz naprawdę godna szacunku, kłaniam się w pas Gaźniku. Pozdrowienia. :)

pięknie Sylwestrze, wpadam tylko na chwilę z powodu "zasięgu", ALE SPECJALNIE i już znowu lecę dalej - przegrywać. Podoba mi się, bardzo często przegrywamy się nawzajem. ;) Serdecznie pozdrawiam.

"w listowiu dęba cieniu", bez względu na to, czy "cieniu" to pseudonim ;) Pozdrawiam.

Pimpek Szczekajło (Kalisz), fan gender, w myśl poprawności przy "Love me tender", w fakt związku z Mruczkiem wprowadza wnuczkę - Mućkę Zoofię (ojciec Holender). ;)

Analogii części nie ma - zbyt skomplikowany trop. Za to siostrę mam (tak mniemam) czasem z niej jest fajny chłop. ;D

"nie chcem, ale muszem" :( i pewnie Ci rytm to popsuje, jednak powinno być "we włosy". Dasz radę - wiem :) Pozdrawiam.

@beta_b, @Faina, @Bogdan Brzozka, @Marcin Krzysica Dzięki

czasami to też ostatni etap powrotu do domu po wypłacie ;)) https://www.realistic.pl/32503/liona_jadlas.html

Sza lala lala, cza cza cza ;)

Dziś, na Różyku*, wśród puszek Lecha, tak się kociamber zbobrował w śmieciach, że ludzkie pojęcie... Nawet Kaśki rżnięcie (ba, smrodek z flaków) przeszły bez echa. *bazar Różyckiego

o tym mówisz? Dzięki. http://antoneta.manifo.com/wierszyki-dla-dzieci/-kot-czy-lew-

i wzajemnie. Dzięki. :)

mówisz o musli? To prawda ;)) Do jutra.

Kot Marcel z Łodzi, niemal jak piekarz, ciężko pracuje (ciężko narzekać). Gdy pani chrapie, ma jeszcze zapier - papier z bańkami pełnymi mleka. źródło: http://www.lupal.pl/sposob-na-piekne-piersi/ W Gdyni żelkotu dziś wiaderko wylał kot pani na futerko, żywi nadzieję, gdyż ciut linieje, że się usztywni pod kołderką.

jeźdźców znam a po Kali psy jak zWą chocka-klocki Bystrych i Anioła znam Bar e i sióstr alternatywnych cztery resztę wezmę dziś w cudzysłów - późna pora już dla zmysłów Do jutra :)

książka zawsze jest lepsza, jeśli przeczytało się przed filmem, chociaż odwrotnie też jestem za czytaniem, mimo, że psamieć z filmu trochę przeszkadza.

Masz rację, chociaż niektórym wystarcza złość, a film świetny.

Nie ma sprawy, lubię takie żarciki - też wkręcam czasami ;))

dopiero teraz doczytałem powyżej, że mnie obaj wkręcacie ;))) NieLadnie chLopcy, nieLadnie ;D

to straszna staroć, ale uprzedzam, że będę trochę improwizował, bo dokładnie nie pamiętam ;)) Na ławeczce w parku siedzi sobie szczęśliwy i uśmiechnięty Jurand ze Spychowa i tym jedynym, załzawionym ze wzruszenia okiem patrzy na płonący w oddali zamek w Malborku. W tej samej chwili nadbiega, z tlącym się jeszcze na plecach krzyżem, Wielki Mistrz krzyżacki i z wściekłością wykrzykuje: - Ty żeś to uczyniL, przeklęty Lotrze? (L* - Mistrz, jak większość aktorów tych czasów, uzywaL gLadkiego Ł) Na co Jurand (ze spychowa) ze stoickim spokojem wyjmuje zza pazuchy okrutnie pogniecioną paczkę papierosów i pyta: - No to... po Marlborku?