Świetny tekst, sporo psychologii i najciekawsza rzecz dla mnie, to Marcin Wolski - kiedyś, dawno dawno temu - mój ulubiony autor słuchowisk radiowych. Rozumiem, że to 'żarcik', ale z drugiej strony, chyba też by mu się Twoje opowiadanie podobało. Lachu, naprawdę jestem pod wrażeniem. I nie chodzi o tzw. 'momenty', ale o tę gładkość pióra :) Szczerze gratuluję.
PS
Masz trochę literówek i drobnych innych rzeczy, ale to drobiazgi.