
Piotr Rutkowski
Użytkownicy-
Postów
754 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Piotr Rutkowski
-
Samotność
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Katarzyna Brzezińska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
z samotnością należy się oswoić :) -
Mężczyzna i Bestia /fragmenty drugiej części/
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rowicki utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Gratulacje! Czyli można...:) pozdrawiam bardzo serdecznie -
własny grunt pod nogami cz.III (całkiem od nowa napisana:)
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na ot i anka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
no tak... Bardzo podoba mi się przenośnia: wilgoci, która panoszy się bez żenady po pokoju. Sprawnie napisane, z niezwykłą lekkością, no i te koty, miałem jednego ale pewnego dnia nie wrócił :(( "Konradowi dłoń podając) przepraszam za autolanserę, ...koty faktycznie uspakajają ale czy wszyscy faceci to złodzieje :) ? hmm, może masz rację... Duży plusik, i ten liniejący sen :) Popracowałaś wyobraźnią... -
aksjo.... akcja nie nabrała rozpędu, bo z tego co widzę koncentrujesz się na przeżyciach bohaterki.jej przeżycia wypierają rozwój wydarzeń ale.to lepiej, książka zmierza w stronę psyhologi... a nie robisz z siebie Grishama, Browna... Może źle, że przyrównuję to do literackich tuzów, pisanie to indywiduum każdego z nas, ale twoje pisanie, zmierza w dobrym kierunku. Dramatyzm?, nie znalazłem narazie nic dramatycznego, (z wyjątkiem rozpinania spodni - Żart oczywiście), musisz postawić swoją bohaterkę przed jakimś problemem do rozwiązania, w jakiejś tragicznej sytuacji, w konieczności dokonania jakiegoś wyboru, wtedy pogadamy o dramaturgii twojego tekstu...wierzę, że to nastąpi, Napewno jest ciekawość co dalej ? Właśnie co będzie dalej? Pozdrawiam bardzo serdecznie
-
Studium wrażliwości
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
droga aksjo... od razu tłumaczę, się, że nie czytałem tej książki, więc jeśli są jakieś, wyraźne podobieństwa, to napisz mi, a wtedy jedynym miejscem dla tego tekstu bedzie kosz... -
Studium wrażliwości
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
STUDIUM WRAŻLIWOŚCI „To co znam najlepiej to własne cierpienia... S.Beckett „ Postanowiłem napisać 10 opowiadań o ludzkich emocjach. Oto pierwsze z nich: 1. SAMOTNOŚĆ. „ - Ja nie mam czasu na samotność proszę Pana” – usłyszane gdzieś, w natłoku zdarzeń. - Jesteś? - ... - Odezwij się, proszę. - ... Przyszła nagle, znikąd , zupełnie jakby tkwiła we mnie od początku, od narodzin i rozkwitała systematycznie. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Tłamsi mnie. Zabiera tlen. Jest jak nóż wbijany w plecy. Potworny ból rozsadza mnie od wewnątrz. Muszę nauczyć się z nią żyć, muszę spojrzeć samotności prosto w oczy. Walczę z nią. Pełna życia a jednak...samotna wśród tłumu. Samotność – skrucha – pokora – smutek – depresja – śmierć – życie - nadzieja. - Jesteś? - ... Rankiem rozczesuję włosy, wieczorem upijam się czerwonym winem w wynajętym mieszkaniu bez mebli. Rozmazany makijaż od samotnych łez, kolejna butelka drogiego wina. Kieruję zmysły w kierunku nut. Tym razem zacznę od „a” Rozbrzmiewa symfonia w mojej głowie. Bębny, altówki i Ty...nieobecny. Głęboko nieobecny. Przygryzłam kieliszek. Z osamotnionych warg sączy się krew. Słony smak zmieszany z wytrawnością wina drażni podniebienie. Alkohol – niepamięć – euforia – histeria – upojenie – sen. - Jesteś? - ... Nie wiem nawet jak masz na imię. Spotkaliśmy się przypadkiem. Byłam tam i Ty też byłeś. Przypadek. Wystukałeś coś, co utkwiło mi w pamięci, coś o życiu. Parę słów, nic więcej. Chciałabym ci powiedzieć o wszystkim ale brakuje mi odwagi, czekam aż zaczniesz, ale Ty... tylko o miłości. - Jesteś? - ... W pracy spotykam ludzi bez znaczenia. Służbowo. Spotkania, prezentacje. nazwiska, adresy, telefony, maile. Piętnastominutowa ulotność. Z Tobą jest inaczej. Czekam na Ciebie z nadzieją. Nie wiesz ile dla mnie znaczysz. Jesteś moją swobodą, moim wybawieniem , przestrzenią. Kiedyś wyznam Ci całą prawdę. Otworzę się dla Ciebie. Kojarzę wszystkie, znajome twarze . Ludzi, których mijam, których pomijam, i tych , którzy nazywają siebie: „moimi przyjaciółmi”, To oni dziwią się: - Ty? Samotna? Niemożliwe. Ty o nic nie pytasz. Jesteś. Dzięki Tobie mam do czego wracać. Ty – litery – wyrazy – frazy – całość – zagadka – tajemnica. Nie wiem jak długo to potrwa. Może kiedyś znajdę antidotum. Przestanę się bać. Wyrzucę ten stary materac, kupię kanapę, wstawię zieleń do salonu, wpuszczę trochę świeżego powietrza. Przestanę gapić się na puste ściany. Postaram się o psa. - Jesteś ? - ... Nancy zaprosiła mnie na imprezę do siebie. Zgodziłam się. Początkowo z entuzjazmem przerzucałam szafę w nadziei, że coś znajdę na wieczór, znalazłam tylko butelkę Beaujolais. Nigdzie się nie wybieram. Wino u mnie lepszy ma smak. Bardziej wyrazisty. Druga część koncertu: „wysokie C”, aria solowa , potem flet. Koniecznie flet. - Jesteś? - ... - Odezwij się. Muszę z Tobą pogadać bo zwariuję. - ... Nancy twierdzi, że to moja wina. Zeswatała mnie z „dzikim” kolesiem. Skończył prawo. Przy kolacji mówił wciąż o stosowaniu, o egzekwowaniu, o karze śmierci. Rzygać mi się chce na samą myśl. Nawymyślał kelnerce od dziwek bo niby ze złej strony podeszła, źle podała wino. Przy głównym, wciąż przygryzał widelec. Do dziś mam w głowie ten metalicznie dźwięczny hałas. Przespałam się z nim raz. Twierdził, że z żadną nie było mu tak dobrze i że zadzwoni. Dzwonił ale nie odbierałam. On nie jest Tobą. Zmywam z siebie jego bród. Powoli, delikatnie, każdy zakamarek ciała. Mam jeszcze trochę wina. Symfonia dobiega końca. Ostatnie dźwięki. - ... -Jestem już, przepraszam. - ... - Jesteś? - ... - No tak, wygląda no to, że znów nie zdążyłem. - ... - Miałem ciężki dzień, chciałem z Tobą o tym pogadać, - ... - byłem, nie zastałem...:( - ... - Daj znać następnym razem kiedy będziesz, to szybciej się zaloguję. Pa - ... -
dobrze aksjo... Skoro obie formy poprawne, niech będzię, ale i tak uważam, że zdanie na początek, jako otwierające się nie nadaje. Źle brzmi. Tekst jest niezły, nie tak mocno interesujący jak poprzednia część ale jest mimo to jest dobry. Seksowny akapit, działa na męską wyobraźnię na pewno. to chyba tyle...zauważyłem ciekawą rzecz, jak Freney wspomniał, że nie można uklęknąć z omdlenia, poprawiłaś i ...to zdanie, krótsze, nabiera większej estetyki (nadal fatalnie brzmi...ten czasownik :( ) ale skoro bohaterka uklękła z nim....to co zrobić... Do czego zmierzam, literatura wymaga czasami niedopowiedzeń, czasem lepiej być oszczędnym w słowa. Mniej niż ostatnio , ale podobało mi się. Wykonałaś kawał niezłej roboty
-
a ty widzę, czuwasz.... tam gdzie komentujesz:))) , mógłbyś coś nam pokazać swojego...nowego... lub starego, nie pokazanego:) czuj, czuj, czuwaj... pozdrawiam
-
Jak zwykle mistrz Freeney spłodził litanię, a ja mam tylko jedno pytanie: Uklękli czy raczej uklęknęli? Nie dałbym sobie ręki uciąć...ale tu chyba jest błąd ???
-
...a właśnie...przeczytałem przed chwilą twój wiersz Niski sufit i komentarz jak walczyłeś z pewnym osobnikiem ze "statuetką" w ksywce bo się treści nie doszukał w twoim wierszu. Co ty na to?...bo ja nadal uważam ,ze te komentarze to chwilowa chęć klepnięcia paru słow (najchętniej by dojechać kolesia na maxa, a nie konstruktywnie zwrócić uwagę, czy spróbować, pogadać na ten temat). Ktoś tu napisał, że poetów jest wielu, (bez Jankiela) no to macie konkurencję. Czy to powód by zażynać się jak psy?
-
Jasiek, nie odpowiem ci na pytanie kto jestlepszym poetą Szymborska czy Różewicz bo z poezją mam niewiele wspólnego. Prawie nic. To była tylko moja obserwacja jeśli chodzi o komentarze zamieszczane tam. Możemy podyskutować na temat prozy, scenopisarstwa, dramatu...ale to przy innej forum-okazji.
-
Źle mnie zrozumiałaś. Nie chodzi tu o mnie. Ani trochę nie czuję się poetą. Do poezji zaglądam tylko po to by wkleić krótkie "coś" , co nie pasuje do prozy..i kiedy zaglądam widzę komentarze na Poezji typu "śmietnik", "do bani", "przestań pisać". Po co to komu? Właśnie na Prozie można z komentarza coś wynieść, poprawić, ustosunkować się, natomiast tam to marnotrawstwo cennego czasu... p.s I wcale się nie zraziłem...i nie podchodzę poważnie do niczego co tu się dzieje, kiedyś napisałem, że ta strona nie jest żadną formą weryfikacji, tu można sprawdzić tylko i wyłącznie reakcję czytelników... Weryfikacją są honoraria, kontrakty, tantiemy, Księgarnie, nazwisko w napischkońcowych przed reżyserią. To tyle...
-
Po co szukać? Wystarczy zobaczyć co wyprawiają "poeci" na tej stronie. Tak bardzo są przykuci do własnej twórczości, że nadliryka nie pozwala im na konstruktywność...Stać ich tylko na pseudonimy i pod netowymi ksywkami chowają swoją prawdziwą poetykę, a w epiku nie widziałem jeszcze nic, czym "poeci" mogliby się pochwalić. W porównaniu z Prozą P,Z, Poezja to kraina zarozumialców, dawno nie widziałem czegoś podobnego. To chyba nazywa się właśnie grafomanią do kwadratu.
-
Dziewczyna na całe życe IV
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
...a to jakby spisana historia z filmu amerykańskiego! dzięki za komplement. Bardzo się, cieszę, że tak to odbierasz. Moja literatura...to dialogi, sceny właśnie prosto z filmu( z wyjątkiem kilku rzeczy, którymi zaskoczyłem NAWET?.Ciebie) .. dzięki...ale ze słonecznym patrolem to przesadziłaś trochę...:( niedługo, powklejam jeden ze swoich scenariuszy w odcinkach, który aktualnie przekształcam na literacki tekst... to dopiero będzie film...Pozdrawiam bardzo serdecznie. -
Monologi kochanki: Po raz pierwszy była tylko ze mną…
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na zooza utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
ech...kobiety kobiety, przepraszam, że się wtrącę :), ale uważam, że pisanie o zwiazkach damsko meskich jest jak zooza zuaważyła, łatwe ale i bardzo przyjemne, to taka forma wyzwania, nawet dla mezczyzny, bo przeciez na tym aswiecie chodzi generalnie o mił... pozdrawiam P.R -
aha, tam w jednym zdaniu pojawia się dwa razy przestrzeni, to chyba źle???, bo fatalniebrzmi moim zdaniem...:)
-
Dziewczyna na całe życe IV
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
* przepraszam za literówkę w tytule nie wiem jak ją zmienić???? - Co mamy na śniadanie? - spytała Beata krótko po tym, jak otworzyła oczy. - Jest czternasta. Przygotowuję Carpaccio. - odparłem. Beata wstała z łóżka, przytuliła się do mnie i wyszeptała: - Jestem głodna. Zagwizdał czajnik. Zalałem filiżankę wrzątkiem i już po chwili kuchnia nasiąknęła kawowym aromatem. - Kawa? Świetnie! Beata przeszła na drugą stronę blatu, dzięki czemu mogłem oglądać ją w całej okazałości. W mojej szarej, wielgachnej podkoszulce uniwersyteckiej wyglądała komicznie ale zarazem bardzo zachęcająco. Przekroiłem kawałek bagietki, posmarowałem ją francuskim twarożkiem i podałem mojej blondyneczce. - Dzięki. - Nie odpowiedziałaś mi na pytanie. - Przypomnij mi je. - Zostaniesz? - Wiesz...mmmm...pycha...to trudna decyzja....jakie to smaczne...jeszcze się nie zdecydowałam. - Rano, gdy spałaś, wyszedłem z Fredem na dwór... - Właśnie. Gdzie Fred? - Śpi. O tej godzinie zawsze śpi. Wyszedłem z nim, zrobiłem zakupy, byłem w butiku obok... - Mogę jeszcze? - przerwała mi. Przekroiłem następny kawałek i jeszcze jeden na wszelki wypadek. - Pyszne. Muszę częściej robić sobie takie śniadanie. Ale chyba przerwałam ci? - Kupiłem ci coś. - Co takiego? - Cholera! Zupełnie zapomniałem. Zniknąłem na moment w łazience. Odkręciłem jednocześnie kurek z zimną i gorącą wodą, dolałem różanego płynu do kąpieli. Zastanawiałem się przez chwilę jak mam jej to powiedziedzieć. Gdy wróciłem, Beata stała przy kanapie i wyciągała z torby rzeczy, które jej kupiłem. - Nie chcę niczego przyspieszać, ale chcę cię prosić, byś spędziła ze mną dzisiejszy dzień. Chciałem pojechać po twoje rzeczy, wsiadłem już nawet do samochodu, ale przypomniałem sobie, że przecież nie wiem gdzie mieszkasz. Dlatego postanowiłem kupić ci to i owo. Beata oglądała waśnie komplet bielizny od "Triumph'a". - To i owo? uśmiechnęła się. - Podoba ci się? Jeśli nie, możemy pojechać po twoje rzeczy. - bałem się jej reakcji. Podeszła do mnie i pocałowała mnie. Jej usta miały smak białego, francuskiego sera. - To znaczy, że się zgadzasz? Nie odpowiedziała mi. Położyła się na kanapie. Torba z rzeczami spadła na podłogę. Wyleciały z niej perfumy, zapakowana szczoteczka do zębów nowa bluzka i jeszcze kilka ,mniej potrzebnych, drobiazgów. Położyłem się obok niej. Szybko zorientowałem się, że oprócz koszulki nie ma na sobie nic innego. Przesunąłem dłoń w jej najbardziej wilgotne miejsce. Jęknęła cichutko. Trwaliśmy chwilę w namiętnym pocałunku, gładziłem jej malutkie piersi, zszedłem niżej, by po chwili zanurzyć język między jej udami. Wygięła się w łuk jak sprężyna trącając głową przycisk "power" umiejscowiony na czarnym, prostąkotnym pilocie do telewizora. Odbiornik włączył się, ale my nawet nie zwróciliśmy na to uwagi. Przerwałem pieszczoty co bardzo ją zdziwiło. Chwyciłem jej dłoń. Podniosła się z kanapy. Zdjęła ze mnie koszulkę, na brzuchu złożyła masę pocałunków, a dłoń wcisnęła w moje spodenki. Usmiechnęła się, czując, że jestem już gotowy. Uniosłem ją delikatnie. Oplotła mnie nogami. Nie przerywając pocałunku przenieśliśmy się do łazienki. Telewizor wciąż grał: - ...na kolejne posiedzenie sejmu trzeba będzie zaczekać conajmniej dwa miesiące aż posłowie wrócą z zasłużonych wakacji. Póki co, zostaje nam żyć nadzieją, że urlopy polskich parlamentarzystów wpłyną zasadniczo na ich wrześniowy zapał do pracy. Dla wiadomości: Iza Chęcińska. Iza... Popołudniowa burza pokrzyżowała nam plany. Deszcz lał się strumieniami, wicher wiał od morza, cudem mieliśmy światło. W takiej sytuacji, nie pozostało nam nic innego jak Scrabble. Dolałem wszystkim wina. -Następnym razem lecimy na Majorkę. Wydaję ciężko zarobione pieniądze a tu deszcz. -zauważył Adam. -Przecież i tak cały czas gapisz się w ten komputer. Więc co to za róźnica? -skwitowała Iza. -Kochanie zrozum. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Chwycił ją za kolano, ona z kolei odwdzięczyła się wymuszonym uśmiechem - No mistrzu! Twoja kolej. - dodał. - W takim tempie to będziemy grać do rana. - Zamyśliłem się, przepraszam. - odpowiedziałem i po chwili, na potrójnej premii, ułożyłem słowo: "Z d r a d a " Adam zapisał na karteczce liczbę punktów, Iza zmieszała się, zanurzyła usta w kieliszku, uśmiechnęła się i w innym rejonie planszy wstawiła słowo: " o b s e s j a " - Brawo kochanie! - wykrzyknął Adam. - Rozkręcasz się. - Staram się jak mogę, ale czuję, się niedoceniona. - Jak możesz tak mówić najdroższa, przecież wiesz, że... Wymieniam dwie literki. Co wy na to? - Jak na lato - odburknęła Iza. Mogę jeszcze wina? - Oczywiście.- rozlałem zawartość butelki na pozostałe kieliszki. Gra mocno się przedłużyła. Skończyliśmy faktycznie nad ranem, po opróżnieniu jeszcze jednej butelki. Przestało padać. Wiatr uspokoił się. Pozmywałem. Iza z Adamem zniknęli w swojej sypialni W końcu i ja położyłem się do łóźka. Nie mogłem zasnąć. Wsłuchiwałem się w ciszę by uspokoić zmysły. Z oddali, przez uchylone okno, dobiegał szum morskich fal odbijających się od piaszczystych brzegów, chrząszcze przygrywały nieustannie, księżyc zaglądał mimochodem do środka. Poczułem jej dłoń na plecach. Położyła się obok mnie i ochoczo posuwała się naprzód w erotycznych swawolach. Szeptała przy okazji: - Nie broń się. Wiem, że pragniesz mnie tak samo jak ja ciebie. Musiałem przerwać natychmiast tę grę, ponieważ powoli traciłem nad nią kontrolę. Wstałem z łóżka i podniosłem głos. - Co ty sobie wyobrażasz? - Ciszej, bo obudzisz Adama. - I co z tego? Powinien zobaczyć co wyprawiasz. - A co ja takiego robię? - Dziewczyno zrozum. Jesteś atrakcyjną, piękną kobietą... - No to w czym problem? - przerwała mi, podnosząc się jednocześnie z łóżka. Cofnąłem się odruchowo. - Jesteś dziewczyną mojego przyjaciela. - Przecież on o niczym nie musi wiedzieć. - Ty nic nie rozumiesz. Ja nie mógłbym żyć ze świadomością, że się z tobą przespałem. Musiało ją to rozbawić. Ubrałem koszulę hawajską, lniane spodnie i uciekłem na plażę. Biegłem bardzo szybko. Morze było jeszcze niespokojne. Falowało i szumiało. Ześlizgnąłem się z wydmy i zrobiłem kilka fikołków. Nie chciało mi się wstać. Chciałem zatrzymać tę chwilę na dłużej. Patrzyłem na księżyc szukając rady. Chciałem usłyszeć podpowiedź: Spakować się jutro i wyjechać, czy może zostać? - Nie uciekaj ode mnie Jakubie. - usłyszałem, zupełnie jakby czytała w moich myślach. Wstałem i zobaczyłem Izę w blasku księżyca. Z takimi kobietami żaden facet nie jest w stanie wygrać. Zbliżyłem się do niej i chwyciłem za rękę. - Czy ty się nigdy nie poddajesz? Kiwnęła przecząco głową i pocałowała mnie. Nie mogłem jej się oprzeć. Nie tu, nie o tej porze, i nie jej. Kochaliśmy się w blasku księżyca do utraty tchu... cdn... -
no proszę... Jak już wcześniej pisałem, nie jestem specem od poprawiania błędów, bo sam robie ich masę, musisz poczekać na leszka. To jest przykład, że konstruktywna krytyka czasem wychodzi na dobre. W tym przypadku, jest o niebo lepiej...jest pięknie. Bardzo podobało mi się zakończenie, o głaskaniu męskiej twarzy i pole maków...i niepewność refleksyjna, płynność czytania i przejrzystość tekstu Naprawdę jestem zachwycony. Naprawdę( bez cienia dupolizostwa, czy chęci naprawy poprzedniej zgryżliwości) , to literatura jaką lubię, literatura kobiecej duszy, głęboka...Pięknie! Wielkie dzięki. Za wrażenia artystyczne masz u mnie piątkę. Bardzo mi się podobało.
-
Wśród wszechoobecjej geometrii trudno jest o fantazję
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Zofia Magdalena utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Bardziej chciałbym się dowiedzieć kim jest narrator a w tym przypadku- bohaterka (lub bohater jeśli się mylę) chociaż zazwyczaj w literaturze bywa tak, że gdy mało jest informacji o postaci, którą się stwarza, można przypuszczać, żae silnie jest związana z autorem. Chętnie przeczytam dalszą część. -
serce wpisane w okrąg
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Serce me wpisane w okrąg namiętności. Chwyta się brzytwy w ekstazie, nie bije łagodnie, zabliźnia rany jak bezdomny pies czeka na swego opiekuna, z prawdziwego nie-zdarzenia. -
Erotyka organiczna - Magnolia
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na zooza utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
nieoczekiwana zmiana.....klimatu? A ja myślałem, że tylko latex, pejcze, maski, przepaski na oczy, rozkoszny ból.... Swoim opowiadaniem udowadniasz niedowiarkom, że w kwiatach drzemie niezwykła moc, siła... Magnolia, swoją drogą jest urocza, swym pięknem wabi nasze zmysły...nie raz wpadłem w jej sidła... Coś mi jednak tu brakuje nie wiem czemu? -
No faktycznie, męska natura jest tak mizerna, tak mała, że bez problemu można zmieścić ją w filiżance....tu się muszę z Tobą zgodzić co jeszcze? Zawsze sądziłem, że kark po przebudzeniu jest spięty, chyba się myliłem... w kłębowisku włosów nieuczesanych, mieści się cała prawda, samczego dotyku, Jego słów i westchnień prawda o nim wspomnienie aromatyczne palonych ziaren. Najbardziej podobają mi się jednak pierwsze dwa zdania. Są mi jakoś bardzo bliskie. Otulam się w nie, są mi energią, czerpię z nich siłę. To by było na tyle, najbardziej przejrzyste z Twoich opowiadań a jednocześnie tak naturalnie piękne... Cześć! :) Zobaczymy co będzie dalej.....
-
Wśród wszechoobecjej geometrii trudno jest o fantazję
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Zofia Magdalena utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Może się mylę, ale twoja bohaterka należy do tych kobiet, których w życiu unikam. Totalna lodówka, ja to ja tamto, ja siamto, ja, ja, ja, Zero uczuciowości, brak jakichkolwiek wrażliwych symptomów. Jeśli to zabieg celowy-Gratulacje, jeśli eksponowanie kobiecości to niestety nie widzę tu nic comogło by w niej przypominać kobietę. Siedzę na ławce i żuję gumę...wspólczuje jej nawet chyba :)) Pozdrawiam ciepło. -
o czym marzą mężczyźni?
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Garamond utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
niestety — wiem, że nie ma usprawiedliwienia dla mojej egzystencji, przykro mi „romantyczna” — tego słowa nie użyłem a co, nigdy nie byłeś mały? czy może jeszcze nie byłeś? no, ależ kredyt zaufania, aż mnie zatchnęło a ja w ogóle nie rozumiem tej polemiki, co ona ma na celu, czy tak sobie po prostu napisałeś dla zgrywu parę słów odnośnie mojego komentarza czy to w ogóle polemika jest? czy co? to nie żadna polemika, romantycznej faktycznie nie użyłeś, ale ja to miałem na myśli pisząc swój komentarz ...więc jeśli odniosłeś się do mojej wypowiedzi, myślałem, że czytałeś uważnie... zastanawia mnie...od czasu gdy zaglądam na forum, i widzę twój nick, czytam, to co piszesz, (za każdym razem kogoś atakujesz) czy to jest mądrość czy pycha? -
o czym marzą mężczyźni?
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Garamond utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
To znowu ty...ech :))) Nie wiem, czy mali chłopcy marzą o Wielkiej, romantycznej miłości... ale skoro tak twierdzisz, to pewnie masz rację( jak zwykle? )