Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piotr Rutkowski

Użytkownicy
  • Postów

    754
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Piotr Rutkowski

  1. nie podoba mi się kilka zdań: 1)"Dziewczyna jednak słysząc opis filmu straciła kontakt z rzeczywistością i wróciła myślami do gabinetu lekarskiego" tu chyba nawet jest zła składnia prawda? Możę się mylę ale to "jednak" mi tu nie pasuje wyraźnie. 2) Kwadranse ciągnęły się Mateuszowi niczym ser z gorącej pizzy, Nie podoba mi się to porównanie... I tam gdzieś powtarza się jeszcze: po sobie zemdlał i mdli, jakoś tak nie bardzo, choć przyznaję, że przeczytałem pobieżnie bo temat ten kompletnie mnie nie interesuje. "Ono" czytałem kilka razy, a film jest beznadziejny jak "aktorka", która tam występuje, bo do gry jej strasznie daleko". Chyba Bella jak dobrze pamiętam. Pozdrawiam.
  2. Kiedyś czytałem Twoje pierwsze opowiadania( jesień, bramy raju), i byłem pod wrażeniem, ale od paru tekstów nie mogę Cię zrozumieć. Co to ma być? Piszesz, że to autentyczne wydarzenia, czyli musiałaś być ich świadkiem. Przyjmij więc największe wyrazy współczucia... Czy ty pracujesz z takimi ludźmi?
  3. Kompletnie do mnie nie trafia i najgorsze, jest to, że nie wiem dlaczego. Nie łapię. Jedno jest pewne, świetne opisy - wyobraźnia załącza się automatycznie. Pozdrawiam.
  4. Bardzo poetycko, bardzo malowniczo, bardzo fajnie....tylko raz "Ci" jest grzecznościowo z dużej a raz z małej. Why? Przyda nam się niedługo trochę słońca bo jesień już tuż tuż... Dzięki, zamyśliłem się.
  5. Zgadzam się, że są pospolite i wyświechtane, ale uznałem, że to ich najwłaściwsze miejsce w tym opowiadaniu, dlatego ich nie zmienię. Masz rację ...ale to dłuuuuższa historia zdecydowanie :)) Pozdr/ Piotr
  6. * 2 Zauroczenie Wszystkim zakochanym. Wróciłem do domu. Siedzę sam w swoim pokoju. W ciemność wdziera się blask rozżarzonej nocnej lampki a ciszę poniewiera anielski śpiew, który zapamiętałem doskonale. Staram się poukładać wszystko w logiczną całość ale nie potrafię. Tam gdzie pojawiają się uczucia rozum zapada w sen. Nie chcę nic zmieniać. Lubię to niespokojne drżenie rąk, bezsenność, uśmiech, który pojawia się na mej twarzy znienacka i nie odejdzie dopóki wspomnienia kłębić się będą między sercem a pamięcią. Myślałem, że już nigdy nie spotka mnie coś podobnego, że człowiek z wiekiem zatraca naturalną zdolność kochania, ale ty poukładałaś we mnie wszystko na swoje miejsce. Pamiętam każde twoje słowo, każdy twój gest, każdy kaprys. Bez przerwy wracam do tych paru dni spędzonych z tobą. Zupełnie jakby to było wczoraj i nic się nie zmieniło – a jednak. Pokazałaś mi świat od zupełnie innej strony. Zmieniłaś mnie nieświadomie. Jestem już innym człowiekiem. Dostrzegam rzeczy, których wcześniej nie widziałem. Na moment znalazłem się w twoim świecie i choć wróciłem stamtąd to czuję się bezpiecznie. Wszystko dzięki tobie. Myślałem, że potrafię kontrolować emocje, że jestem już dojrzały na tyle, by nazywać uczucia po imieniu i dystansować się do nich w miarę potrzeb ale wobec tego co czuję jestem bezradny. Rozpływam się. Jestem jak zagubiony dzieciak pośród wielkich spraw na rozdrożu. Ty jesteś inna niż wszystkie. Dzięki tobie zrozumiałem czego oczekuję od kobiety, czego pragnę. Masz to w sobie. Jesteś iskierką wśród kobiecej zwyczajności; światełkiem w tunelu. Wiem, że nadejdzie ten dzień i wszystko będzie jak dawniej. Nie chcę! Bronię się przed tym ale z góry skazany jestem na porażkę i kiedyś polegnę. Znów nastanie szarość codzienności. Dzień będzie podobny do dnia, noce będą coraz chłodniejsze. Znów błąkać się będę wśród pędzących na oślep ludzi, wśród zgiełku zwykłych spraw. Będę żywił się samotnością. Nadejdzie zima i pierwszy śnieg zmyje z mego serca wszystko to co po tobie zostanie. Nikogo bowiem nie można zmusić do miłości i dobrze o tym wiesz. Otulę się wtedy starym płaszczem i zadam sobie to pytanie: - Czy było warto?
  7. ale...w mojej uwadze nie było nawet cienia złośliwości...to tylko taka drobna sugestia, jedyna rzecz, do której można się przyczepić. Z resztą, jak śmiem przypuszczać, autor dokładnie wie, co jest dobre a co złe :) można się tylko uczyć. ( szczerze). No i fakt, nie wiem skąd ten zaszczytny tytuł...a to kinowe odniesienie to też troche do mojej osoby chyba. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
  8. Tylko jedna uwaga ( głupio mi poprawiać panią profesor :) ) dla mnie jest to strasznie przegadane. Przewaga dialogów nad narracją jest przerażająca. To tyle.
  9. Pierwsze zdanie może być , nawet ciekawa naracja. Drugie zdanie juz mozna wykreslic. Nie bardzo go rozumiem. nie widok wisielca? chyba na widok wisielca. Dalej... łopatom - łopatą i tableteczki nasenne i fatalnie brzmi to zdrobnienie) Drugi i trzeci akpait jest niezły. Trzecie zdanie(czy będzie ciemno...) powinno być zakończone pytajnikiem. To tylko takie drobne sugestie. Efekt końcowy - bardzo pozytywny, jednak mimo wszystko pozostaję w pewnym dylemacie: Rozumiem, że to o człowieku, w który mało jest wiary ale czci?
  10. ...szkoda tylko, że książka nie jest ciekawa ale nie każdemu musi podobać mimo wszystko...gratulacje.
  11. duża, duża klasa... a pierwsze zdanie, można pokazywać ludziom, by wiedzieli jak zaczynać...zapamiętam je na sto procent. Pięknie. ale nie mogę się zgodzić z F. Wydaje mi się, że III cz. różni się od poprzednich, ale to tylko moje skromne zdanie. Bardzo mi się podobało.
  12. mnie też się nie podoba, to ćwiczenia dramaturgi , przeczytałem gdzieś, że każde rozstanie kochanków bardzo boli...no to niech boli. pozdrowienia dla wroclawia, wpadaj czesciej
  13. ale napisał "Wierną rzekę" i kilka innych fajnych rzeczy....poprostu artysta Pozdrawiam
  14. to była akcja typu :skomentowałem jeden tekst ...wiesz po prostu piszę co myśle, i nagle buum, ale coż ...jak mawiają najważniejsza jest skromność...c'est la vie... a ziemia się kręci ...wszystkiego dobrego
  15. * Siedziała i czekała na niego. Założyła swoją najgorszą bluzkę, stare, ciasne dżinsy bez kieszeni, których tak bardzo nie znosił. - Muszę wyglądać jak potwór – pomyślała. Wszystko miała zaplanowane; słowa, gesty, rozpacz, łzy – powinno zadziałać. Spóźniał się jak zwykle. Bez przerwy patrzyła na zegarek. Usiadła przy oknie – padał deszcz. Zjawił się godzinę później. - Przepraszam. Miałem dużo pracy. - Już się przyzwyczaiłam. - To już się nie powtórzy, obiecuję. - Nie musisz obiecywać. To na pewno się już nie powtórzy. - ? - To koniec. - Nie bardzo rozumiem. - Chcę odejść. Popłynęła pierwsza łza, zagwizdał czajnik. - Masz ochotę na kawę? – Nie wiedział co odpowiedzieć, nie rozumiał. Nigdy wcześniej nie był w takiej sytuacji. Nikogo przedtem nie kochał tak mocno jak jej. Zaparzyła. Była gorzka i kwaśna jak nigdy. Usiedli po obu stronach stołu. Milczeli. Mijały cenne sekundy. On bił się z myślami , ona płakała. Spojrzał na nią i w jednej chwili przeleciały mu przed oczami wszystkie wspólne chwile. Chwile dobre i te złe, które najchętniej wyrzuciłby z pamięci na zawsze. - Pamiętasz jak... - Przestań! Nie chcę tego słuchać. - ...ale... - Czy ty nic nie rozumiesz? Nie kocham cię, nagle stałeś się dla mnie obcym mężczyzną. Twój dotyk jest zimny, z resztą w łóżku też byłeś mizerny. Trafiła w dziesiątkę i tak naprawdę, dopiero teraz poczuł się podle. Usłyszeć coś takiego od kobiety to tak jakby dostać obuchem przez głowę. - Przepraszam, nie powinnam tego mówić. - Powiedziałaś co myślisz. Zmrużyła zapłakane oczy. Wzięła łyk kawy. - Chcesz w jednej chwili przekreślić wszystko co nas łączyło? - Chcę zapomnieć. Rozumiesz? Znowu zacząć żyć. Wolna. Chcę przypomnieć sobie jak wyglądają dni, w których nie ma ciebie. - W takim razie nic tu po mnie. Wstał i wyszedł. Co za ulga. Otarła łzy. Wrócił. - Jeszcze jedno. Bym zapomniał. Chwycił ją za barki i pocałował. Nie odwzajemniła pocałunku. Rzucił ją na kanapę i położył się na niej. Początkowo się broniła, ale w końcu przestała. Nie miała szans. Była drobniutką dziewczyną, a on wielkim sportowcem. Jeszcze to piekielnie mocne uderzenie pięścią w twarz pozbawiło ją wszelkich złudzeń i szans na skuteczną obronę. Zdjął jej spodnie, rajstopy i majtki. Wszedł w nią brutalnie. Zacisnęła zęby. Każde pchnięcie sprawiało jej potworny ból. Patrzył jej prosty w oczy. Posuwał ją jak nigdy przedtem. Miał jej coś do udowodnienia. Jego pchnięcia były jak bokserskie ciosy, bardziej bolesne niż to uderzenie w twarz. Patrzył na nią z pogardą i śmiał się . Wreszcie skończył. Podniósł się z niej, wciągnął spodnie na tyłek i zapiął rozporek. - To na do widzenia. Jeszcze za tym zatęsknisz suko. - wymamrotał. Zostawił klucze od mieszkania na stole i wyszedł.
  16. Po ostaniej akcji, boję się cokolwiek pisać gdy nie jestem zbytnio zachwycony. Zastanawiałem się gdzie to było? Może Deja Vu?, ale w końcu znalazłem. Kiedyś w podróży z nudów kupiłem na stacji książeczkę : "Seks w wielkim mieście" na podstawie serialu. Kupuje wszysto co ma związek z filmem i tv (uczę się scenopisarstwa) i zauważam tu analogię - z tą różnicą, iż tam, nowojorskie kobiety są wyzwolone, ambitne, twoje opowiadanie, śmiem twierdzić, jest dylematem kury domowej, która w wolnych chwila sprawdza kartkóweczki. Po lekturze twojego opowiadania nasuwa mi się jedna myśl: " Boże! Jakie kobiety są naiwne, prostolinijne i głupiutkie..." Na szczęście pozostaje wiara choćby w to, że nie wszystkie. i mam dziwne przeczucie że w tym tekscie sama się z tego śmiejesz...Mam rację? no i kilka nieprawdziwych danych oto jedna z nich:) 1) Tłumaczę jak dziecku, bo nieraz przekonałam się, że mężczyźnie tak trzeba. - To nie prawda. Nie trzeba.
  17. Ona Kot: "'Jay Jay --> mam też wrażenie (podkreślam [u]wrażenie[/u]), że Pana P. R. potraktowałeś zbyt obcesowo ostro i trochę niegrzecznie tylko dlatego, że ośmielił się mieć inne zdanie :] czasami tak bywa, więc rozumiem..." aby def. zakończyć: najśmieszniejsze jest to (wplątałem się niepotrzebnie w dyskusję), że oceniłem tekst jako dobry, wyraziłem się jasno, że autorka posługuje się licznymi metaforami, używa mocno intelektualnego języka i z pewnością jest bardzo wrażliwą osobą, skoro mój komentarz odebrała jako atak. Niestety w ocenie, nie wszyscy (jak się okazało) lubią tego typu literaturę. Nie mogę się zgodzić z tobą , że jest w tym sztuczność, z pewnością jest to szczere, głębokie, wyszukane w pewnym celu, o którym już pisałem, ale niestety mało interesujące. Może ktoś się jeszcze tu wypowie?
  18. no tak...jak mniemam mój komentarz został odebrany zbyt ostro i niestety muszę się wytłumaczyć. Nie miałem nic złego na myśli, świadczy o tym pierwsze zdanie mojego komentarza, a co do tego iż uważam, że treść jest naprawdę mało interesująca to podtrzymuję bo zaiste taka ona jest z mojego punktu widzenia. Nie jestem krytykiem literackim, ale zgodnie z założeniami tego forum mam prawo wyrażać swoje zdanie. Być może należy tu głaskać wszystkich po główce, pisać cacy cacy? Co do twojego komentarza Jay to w ogóle nie mam się do czego odnosić... Czy ja oceniam emocje autora? Skąd ci to przyszło do głowy? natomiast pytanie: Skąd możesz wiedzieć co czuła Gekon pisząc ten tekst...jest conajmniej śmieszne i potraktuje to jako żart. Być może wynika to z faktu, że jak sam napisałeś gnijesz jeszcze w szkolnych ławach i na pytanie: Co myślał Słowacki pisząc : "Smutno mi Boże dla mnie na zachodzie" najlepszą odpowiedzią jest: " o tym, że od trzech dni nie może się porządnie wysrać..." Ważne jest to co napisał i to podlega ocenie, analizie i interpretacji. Mam nadzieję, że wyraziłem się jasno.
  19. Dokładnie tak jak napisałem... i chyba niektóre sformułowania zwyczajnie nic nie znaczą. np: "Wtedy to wyobraźnia stwarzająca pragnęła do końca zawładnąć rzeczywistością " Co to jest wyobraźnia stwarzająca ( stwarzająca co?) twórcza? . Mam wrażenie, że to tak, jakby pisać o bułce z masłem, używająć mocno wyszukanych słów by wzbudzić ciekawość. To tylko moje zdanie, nie bierz sobie tego zbyt mocno do serca. Po prostu mam takie wrażenie
  20. Kolejny tekst, który czytam i znów chciałbym, zadać autorowi to samo pytanie. Wszystko rozumiem, głęboko wrażliwe, nostalgiczne, poprawne tylko po co?
  21. Nie mogę się zgodzić z poprzednią opinią, wcale mnie to nie wciągnęło...i przeszedłem obok tego obojętnie. Ale nie przejmuj się. Chyba jestem zwolennikiem literatury, w której coś się dzieje...mam na myśli akcję, fabułę, ciekawą narrację, interesującą historię, dramaturgię tu czegoś takiego nie znalazłem.
  22. Krótki fragment a tak mocno intelektualny... Mnóstwo przenośni, odnośników, trzeba mocno się nagłowić by pojąć o co chodzi autorowi. Szkoda tylko, że treść taka błaha. Pozdrawiam.
  23. Cytat skutecznie odstrasza od lektury... może by tak podać skąd on jest? Przydało by się trochę akapitów bo wdziera się monotonia...jednak ( możę się mylę) zauważyłem dbałość stylistyczną, i choć treść niczego nowego nie wniosła w moim myśleniu, niczego nowego się nie dowiedziałem, to chciałbym wiedzieć jak zakończy się ta historia. Plusik.
  24. Wiesz?...to będzie chyba mój ostatni wpis, pod twoim tekstem bo... co ja bedę dużo pisał, masz zajebisty styl i tyle... Bardzo mi się podoba twoje pisanie..koniec kropka.
  25. Dlaczego? Ponieważ zarzut co do jej naturalności okazał się nietrafiony. Jest najbardziej naturalną kobietą jaką w życiu miałem zaszczyt poznać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...