Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

amandalea

Użytkownicy
  • Postów

    590
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez amandalea

  1. miejsce w półmroku pośród książek dźwięki gitary wplatają się w ciszę zbudzoną słowami głaszczą lirycznie bez pośpiechu czasami gości tu harmonia godzina do świtu w niewielkiej przestrzeni trudno uwierzyć tak można niekiedy zawita Erato z tomikami pod pachą przy blasku tańczących płomieni pokazuje wewnętrzne światy zagubionym https://www.youtube.com/watch?v=0hjXfIDDX2c
  2. Dziękuję za opinię :) Pozdrawiam ciepło :)
  3. Co do Twoich skojarzeń, trudno mi dyskutować, każdy ma inne, więc ja zostaję przy swoich.
  4. Witaj , trudno nie rozpoznać po fotografii ;) Hmmm, czy chciałam być oryginalna, nie myślałam o tym pisząc ten wiersz. Może następny będzie bardziej zjadliwy ;) Pozdrawiam ciepło :)
  5. Jak jest nastrój, to już dobrze ;) Pozdrawiam Jacku :)
  6. Witaj Oxywio :) Czy teraz jest czytelniejsze? ;) Wstawiając wiersz nie zwróciłam uwagi, że wstawiam przed poprawką :] Literówka poprawiona, dzięki. Czy słuchałaś kiedyś wspomnień osoby...95-letniej, czy są one płynne-ciągłe, czy raczej z przeskokami z "tematu" na temat? Dziękuję za czytanie i uwagi i pozdrawiam serdecznie :)
  7. Tak czasem lubię poprzestawiać ;) Dziękuję za zaglądnięcie i czytanie :)
  8. w zaklętym kole gdy zamyślona wydłubujesz obrazy jak pestki z wiśni kwaśne i soczyste niosą tęsknotę górskich szczytów śpiew wozu drabiniastego w osiemnaste lato przeskok z brzegu na brzeg zaplątany w obrączkę małych dłoni u spódnicy w procentowej mgle trudno było samej znaleźć drogę jesienią mrok wpełza w kąty a sękate palce nieporadnie walczą z kartkami pomagając oczom wejść w życie zapisane pomiędzy jutro znów w zadumie weźmiesz wiśnie by powtórzyć rytuał pamięci
  9. Jeśli będę to tak jak zawsze ;) nie wiadomo kiedy i nie wiadomo czy na jedną, czy na dwie chwile. Pozdrawiam ciepło Henrietkę i ciebie Stefciu :)
  10. Za te pląsy. One nie są współczesne!! Ciekawe, Pan Maciej Szczawiński nie dzieli na współczesne i nie, tylko wsłuchuje się w melodykę wiersza i szuka jego wymowy. I jeszcze jedno, potrafi wznieść się ponad to co dotąd uznawał, do czego był przyzwyczajony i znajdować coś w czymś dotąd lekceważonym, niedostrzeganym. Jak dla mnie wiersz na plus :)
  11. najlepsze na kaca... jest powietrze od materaca Fakt szczególnie przy tak kulturalnym i na temat komentarzu. Ja rozumiem, że w tej chwili nie ma mody na wiersze rymowane, a wręcz się je tępi no bo po co mają być? Ale tak sobie myślę, że jednak może czasem warto byłoby zwrócić uwagę na treść, formę i coś więcej niż swój czubek nosa i to co lubię najbardziej. Mam tę przyjemność Leszku śledzić na bieżąco,to co robisz z wierszem rymowanym żeby go choć odrobinę przybliżyć do "współczesności". Są wiersze wolne gdzie nie stosujemy znaków interpunkcyjnych starając się wgłębić w treść po to by odnaleźć klucz i sposób czytania, dlaczego więc nikomu tutaj nie chce się poświęcić więcej niż minutkę i zrobić to samo...poszukać sposobu nie patrząc na średniówkę? Pozdrawiam serdecznie.
  12. pośród barwnych światłocieni jak w transie wirowali płatkami wiśni w zachwycie dla niego była piórkiem migotliwym blaskiem uśmiechu ciepłym strumieniem przeganiała zimę delikatnością rzucał obłoki pod stopy gdy w huku wodospadu szybowała nie naginali spleceni pozwalali by lianą czułości wspinała się baśń nabierała rumieńców codzienność 17.05.2008r.
  13. czyńcie ją sobie poddaną powiedziałeś jesteś jak najprzedniejsze wino choć nie dojrzewałaś w słońcu południa i nikt nie pieścił twoich gron rosnę dziką szypszyną na nierzeczywistej miedzy bezlitośnie targana wichurą nie potrafię krzyczeć więc w ciszy zenitu oddaję pokłon krzywemu zwierciadłu rzeki i gdy zaklinasz mnie ogniem błądzę zwielokrotnionym echem zaciskając osiadam na ustach a kiedy pniemy się po grani w aureoli obłoków codzienność liże nam stopy 01.03.2008r.
  14. Matylda lubiła dyrygować nie żeby miała szkoły ale talent szczególnie gdy znudzona chodzeniem przekraczaniem progów czy przeganianiem kurzu dostrzegała w drzwiach cień nie próbował się wcisnąć między słowa wiedząc prędzej lipy zakwitną kapiąc złotymi pszczołami bez wysiłku wykrzywiała maskę na wygnanie zsyłając czuły uśmiech obijając framugi empatię przelewała na ekran obrośnięta w pewność na serdecznym palcu 04.02.2008r.
  15. siedziała pochylona nad zmętniałym lustrem snując pajęczą nić gdyby tylko mogła gościnnie otworzyłaby korę by ukryć we wnętrzu z tyłu fatamorgana kołyski rozciągała zęby w krzywym uśmiechu niczego nie ratując po prawej tombakowy wpadając w taflę pozostawił dno oceanu pełne drzemiących kraterów z lewej czubki nosów uderzając dziobem spiętrzały kry na rzece rozbijając cień zabłąkanego uśmiechu przed bezsilność wykradała witraże wiążąc dłonie do stóp wmawiała nie ma jutra chciała bez lęku w kryształowym odnaleźć splecione warkocze dumne z patyny siedziała pochylona słuchając wietrznej skargi bezradnie zapinała rozchylone poły 25.01.2008r.
  16. Jacku, wymoczek nigdy nie będzie twardy, ;))) ahoj ale potem wystawię się za okno, na mróż mi.ości! może pzez noc... Oj Jacku, a jak się przeziębisz??
  17. Jacku, wymoczek nigdy nie będzie twardy, ;))) ahoj :)))
  18. Rozumiem , że jak miną zawroty to jednak coś poprzestawiasz?? :P hihihi no nie, nie mogę :D
  19. chciałabym na twym niebie być tęczą od rana w błękitnej oczu głębi zanurzyć spojrzenie miłości czułej tkliwej już zawsze być jeńcem po męskim twardym ciele namiętnie wciąż hasać pieszczoty delikatne sprawiają żem w gwiazdach puchowym materacem trawa, twych dłoni palenie kochanie w kościach czując płomiennym stężeniem jak Ewa kuszę w raju, być pragnę wciąż naga gdy cichnie klawiatura światła gasną wokół na moich piersiach stygnie odległy twój dotyk i niknie księżyc pośród ciężarnych obłoków łzą spływa świat, bez serca dzieląc nas co nocy choć słowik wśród bzów śpiewa każe spać przy boku stetryczałego męża jędzowatej żony 17.01.2008r.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...