biegnę przed siebie już lata całe
szukając oczu co mrok rozjaśnią
lecz mimo wszystko nie ma co szaleć
i lecieć dalej nie wiedząc dokąd
pewnie by trzeba usiąść w spokoju
wziąć pod rozwagę problemów kilka
słońce na twarzy zmęczonej poczuć
i zdecydować jak chcę przemijać
co tak naprawdę dla mnie się liczy
ciepło uśmiechu w czyichś ramionach
czy warto tęsknić dla jednej chwili
czyli też lepiej cnotliwą skonać
może się rzucić w wir prac społecznych
lub krzyżem leżeć w zimnym kościele
patrząc ze zgrozą jak ktoś tam grzeszy
jednak natury jestem zbyt chwiejnej
wspomnienie pieszczot budzi pragnienie
bez wątpliwości wiem o czym marzę
tu zastrzeżenia odsuwam wszelkie
nie potrzebuję już żadnych zaklęć
05.03.06r.
Ewo jedynie tu czuję się dobrze...w piaskownicy :), to moje miejsce ;)...nie jestem początkująca ani tym bardziej współczesna, a i nic nie zamierzam w wierszu zmieniać więc jest to jedyny dział odpowiedni dla mnie :))...dziekuję i cieszę się,że wierszyk przypadł Ci do gustu :)
próbuję zebrać rozbiegane myśli
słońca promieniem rozjaśnić oblicze
chciałabym bardzo szczęścia łyczek wyśnić
w twoich ramionach spokojnie posiwieć
spojrzeć na wiosny sukienkę zieloną
w wiśniowym sadzie zatańczyć radośnie
nie dumać więcej co z sobą mam począć
zmęczoną głowę spokojnie znów podnieść
z uśmiechem lato powitać szalone
dywanem marzeń wznieść się pod obłoki
po wspólnym marszu usiąść nad potokiem
długie rozmowy w nieskończoność toczyć
pośród kolorów dłoń w dłoni wędrować
z czułością patrząc na siateczkę zmarszczek
od nowa poznać co to jest beztroska
zapominając dni noce bezradne
a kiedy szyby zakwitną od mrozu
bardzo banalnie zapłonie kominek
ty swoją bliskość pozwolisz mi poczuć
i tak zwyczajnie życie nam przeminie
03.03.06r.
no i racja co taka jedna z druga będzie Ci po talerzu się szlajała ;)...a w mordę i nożem upss....przesadziłam chyba zdziebko :D....bomba wiersz taki euforyczny ;)
dziadek jeden dwa sandały
obuć nogi dziadka miały
wziął też dziadek trzecią nóżkę
myśli sobie miedzą pójdę
jak pomyślał tak uczynił
chociaż włos na głowie siwy
pokuśtykał polną drogą
dokąd oczy go poniosą
;)
bo gdy z flaszką idzie fraszka
spać już może pójść igraszka
a na kaca moi mili
lepiej byście dziś nie pili
bo gdy żona ciebie zrani
no a życie jest do bani
to w kraj baśni wyruszajcie
wszak marzenia nadal macie
;)
a ja powtórzę...miodzio i dodam jeszcze luksio ;)...jakże różne rymowanie porównując Twój wiersz Leszku z wierszami Messy :)) ale u każdego z Was znajduję coś ;) co powoduje,że wracam do waszych utworów i czytam i szukam następnych :))