Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pan_Biały

Użytkownicy
  • Postów

    5 374
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pan_Biały

  1. Oxy, bardzo się podoba. oczekiwania rodziców wobec dzieci czasami są nie wyobrażalne (trudny podręcznik), mam w domu przedszkolaka i rozumiem problem. Takim maluchom, oferuję się wszystko: taniec, angielski, rytmikę, rytmikę z logopedią i jeszcze jakieś cuda, o których ja będąc malcem, a tym bardziej moi rodzice nie mieli pojęcia - takie to dziwne czasy były. Dzisiaj wypycha się maluchy na tysiące zajęć poza lekcyjnych zapominając często o najważniejszym - miłości i zabawie w domu chociażby klockami lego, czy szmacianą lalką. Dzieciak szleje podczas wspólnego przebywania z rodzicem. Teraz brakuje czasu, a kiedyś pozostanie tylko żal za jego marnowanie. Tak zrozumiałem wiersz - dla mnie ważny - nie wiem czy dobrze? pozdrowienia i szacunek za podjęcie tematu r
  2. dzięki Aniu za spojrzenie, warsztatowo ja wiem, ale jak się podoba to tym lepiej:) dobrej nocy r
  3. on nie da się ukryć Madziu, natchnęłaś mnie weną, więc dedykacja dla MT cieszę się, że polubiłaś dobrej nocy r
  4. Oxy, moja wiara przechodzi trudne chwile,niektórzy zwą wierzący niepraktykujący (cokolwiek to znaczy) teraz jestem w tendencji spadkowej, jednak zawsze nurtują mnie pytania i poszukuję by móc wierzyć. co do "obetrzyj usta zbożem", dla mnie samego do przemyślenia, wena była taka a nie inna dziękuję za zainteresowanie r
  5. Gruby Sebek nie był jak Ferdek – kiepski w tych sprawach. W tym co robił nie było finezji. Jeśli miał przywalić czynił to raz a dobrze, po prostu podchodził do namierzonego uprzednio celu i niczym Rudy 102 wymierzał lufę prosto w brzuch. Tak, aż delikwent padał jak długi, po czym jechał na sygnale zalewając się łzami i wzywał mamę, tatę, przedszkolankę i wszystkich świętych razem wziętych. Chłopcy w grupie wiedzieli, że z Sebkiem to pożartować można, ale na tematy innych. Broń boże wspomnieć coś o jego koślawych stopach, chomiczych policzkach czy brzuchu wypływającym niczym lawa wulkaniczna z portek ledwie dopiętych na ostatni guzik. Wtedy ów grupowy gladiator wymierzał swą ręką sprawiedliwości dopracowany do perfekcji niszczycielski cios. Były przypadki, kiedy takie nokautujące uderzenie doprowadzało żartownisia, bądź winowajcę do wymiotów, a czasami do chwilowego braku możliwości złapania tchu, co w konsekwencji kończyło się tym pierwszym. Sebek miał rączkę jak bułka grahamka, która w przyszłości przekształciła się zapewne w bochen chleba. Każdy z nas miał przyjemność zapoznać się z jej niszczycielską siłą. Nie znało się dnia, ani godziny. Niewiasty mogły czuć się niezagrożone, choć musiały znosić podszczypywanie pulchnymi paluszkami, o jakich marzyła Baba Jaga u Jasia podczas więzienia go w chatce z piernika. Dziewczynki Bozia jednak obdarzyła w jedwabiste głosiki, które wykorzystywały piszcząc w niebogłosy. Skarżyły niezwłocznie pani przedszkolance o nieczystych intencjach grubszego kolegi. Kara zazwyczaj była sroga i nie podlegała odwołaniu. Skazany odmaszerowywał do kąta na czas bliżej nieokreślony. Głowa skierowana była do ściany, co by głupoty do bańki nie przychodziły. Pani mówiła, że to jest czas na przemyślenie swojego czynu. Sebek nie lubił stać tak bezczynnie, a rozmyślanie nie sprawiało mu przyjemności, wolał działać. Dlatego ograniczał swe niecne plany w stosunku do koleżanek do umiarkowanego minimum. Zdarzało się Sebciowi, jak mawiała na niego babcia odbierając go o czternastej, interweniować w słusznej sprawie, bądź łagodzić waśnie wewnątrz grupy. Demokratycznie wymierzał wtedy po ciosie jednej i drugiej stronie, tak aby więcej podobnych problemów międzyludzkich zaniechać. W grupie panował ład i porządek, nie mówiąc prawo i sprawiedliwość. Sebka panie zaczęły nazywać porucznikiem Borewiczem, co mu bardzo do gustu przypadło i tym bardziej czuł się stróżem prawa przedszkolnego. Aż podczas jednego z wyjść na plac przedszkolny z niewiadomych do dziś powodów zaczęła się pyskówka między Sebkiem, a starszakiem z zerówki Oskarem. Już zbliżała się do Oskara wielka ręka sprawiedliwości, by nakreślić mu panujące w ośrodku zasady, gdy nagle na głowie gladiatora pojawił się płynący strumykiem czerwony płyn ustrojowy. - O Jezu!!! – krzyknęła jedna z opiekunek. Gruby Sebek padł jak kawka, a tuż obok niego padła czerwona cegłówka. I tak Dawid powalił Goliata. Wszyscy byli w ciężkim szoku, że tan cyborg runął jak mury Babilonu. Techniczne KO dla Oskara. Później już była nuda, czyli przyjazd karetki pogotowia, zapakowanie poległego do ambulansu i odjazd. A my, czyli gapowicze z placu broni odjazd do budynku przedszkola jak to powiedziała pani dyrektor. Na następny dzień Oskar przyszedł do przedszkola z mamą w celu wyjaśnienia zajścia. Pojawił się również Sebek z głową w turbanie z bandaża. Nasza pani opowiedziała nam jaki był dzielny podczas cerowania rozbitej głowy i że nawet jedna łza nie poleciał po jego policzku. Dostał owację na stojąco.
  6. oprócz smutku jest też radość i piękno, ale to już inny wiersz... warte pomyślenia. tylko czy "nowy świat" nie będzie taki... trochę górnolotny? serialu nie oglądam, ale czasem fragmenty przemykają mi gdzieś między reklamami dzięki za opinie :) broń Boże ja też nie śledzę!!! życie za krótkie, a problemy to ja mam swoje:)
  7. twardo, jako rzecze autor, i bez sentymentów co do Polski i nas Polaków. to już 70 lat wstecz, a pamiętać trzeba ostatnia strofa to żałosna prawda - i tak nic nie zmieni, niestety pozdrowienia r r
  8. wciągnął mnie pan w widzenie odgórne. pozdrowienia r
  9. ja bym zatytułował "nowy świat" samo życie i nie kojarzyć z polsatowskim hiciorem dobry pozdrowienia r
  10. pierwszą strofkę był nieco zmodyfikował "przekonuję się do przemian wody w wino wina w wodę wina w lekcji bo nie warto trwonić wody" tak to widzę autorko, ale wiersz jest twój oczywiście:) ładnie o przemijaniu, dystansie do świata i siebie, nauce życia - wciąż dobrej nocy Anno r
  11. sentymentalnie po babsku. rozgrzewający tak, że można się w niego wtulić ciekawe zakończenie Aniu. dobry wiersz i dobrej nocy r
  12. łączymy się drogą elektroniczną drogą mleczną rozkradamy galaktykę fortyfikacje na księżycu z amerykańskiego snu nawierty na ciemnej stronie radar przechwycił na Marsie i Wenus sufit horyzont kosmos alfa i omega pożądania nieboskłon natchnienia przerwał wybuch jądrowy zjadłem czereśnię utkwiła w pępku niebiańska kąpiel w miąższu rajskich owoców piekło zaduszone oparami opium
  13. też nie jestem magistrem teologii, ale coś w środku mówi mi że B. wyciąga do nich dłoń, skoro każdy nieudacznik ma prawo do zbawienia. pozdrowienia i dzięki za zainteresowanie Arku r
  14. przyleć kocico:) pozdrowienia jestem, Chyba za szybko wczoraj czytałam i zlał mi się anioł z rzeźbą jakoś, choć całkiem przyjemnie przyznam. Owocna to była myśl, lubię takie :) jakby podnosił anioła wprost na krzyż, otrzepać czarne piórka i powiesić za grzechy by mógł znów być biały. ale... to tylko meandry mojej fantazji pewnie. kruyfiks to także układ ciała po śmierci lub porzucenie pokus. Podoba mi się ocieranie ust zbożem. to takie ludzkie, wyzbądź się niewiary - przestań pytać i wątpić, korzystaj z dobrodziejstw natury, z dnia dzisiejszego, czyli po męsku - chodź na piwo ;) Gdyby złożyć te dwie strofy, to powstają logicznie sprzeczne przekazy, ale oczywiście łączy je po prostu wiara, oddanie się w opiekę sile wyższej, a to odwieczna wewnętrzna sprzeczność jak dla mnie :)) rozgadałam się, sorrki ;) dziękuję Kocie Beatusie za dobre słowo. Wiele się można dowiedzieć o swoim wierszu, jeszcze:) pozdrowienia r
  15. macie rację:) zmieniam na "dorosłości" szacunek za zainteresowania pozdrowienia dla wszystkich
  16. Krysiu w tobie mam podporę, dzięki pozdrawiam r
  17. cieszę się, że się podoba Franku:) i dzięki za zatrzymanie pozdrowienia
  18. dzięki za wniknięcie pozdrowienia
  19. chm, to rzeźbienie upadłego anioła w krucyfiks bardzo mocne i obrazowe. co do reszty, to jutro pomyśę.. dziś już lecę :) pa :)) przyleć kocico:) pozdrowienia
  20. "Zbyt łatwo się uzewnętrzniam." - podoba się "ciszę najcichszą" - już mniej zajrzałem, przeczytałem pozdrowienia
  21. HAYQ przefiltrowałeś i proszę, dobre wierszysko wyszło pozdrowienia
  22. jestem sir Almare pozdrowienia
  23. podnieś jak Bóg upadłego anioła wyrzeźb z ciała krucyfiks sekretna doktryna uczyni głowę pełną wypluj niewiarę i obetrzyj usta zbożem
  24. ubogo wyszło, bez fajerwerków, ale wieżę pani, bo szczerze napisane. nie zawsze musi być słychać wystrzały z szampanów. pozdrowienia i pisać dalej
  25. przesunięcie "ale" może faktycznie lepiej zrobił dla wiersza:) zapoznałem się z wierszem w warsztacie i nie zmieniam zdania, że jest na odpowiednim miejscu Krysiu, czyli wyżej. czekać trzeba bo warto było pozdrowienia r
×
×
  • Dodaj nową pozycję...