cóż mogę napisać?...podoba się-BARDZO
czytałam jednym tchem i od pierwszej chwili polubiłam Pana Ż. i jego Anię, potrafisz czytelnika przywiązać do bohaterów
co prawda, gdy tak fajnie udało się załatwić Ż. sprawę z podróżą poślubną, przeczuwałam intuicyjnie, że coś musi pierd.... ale nie myślałam, że aż tak mocne będzie zakończenie...
gratul, gratul i jeszcze raz gratul!!!
pees. też nie znałam tego skrótu -pehowiec