czarna

Wszystkie panny w Piaskach owych lubią wariant kiełbaskowy. Masaż Rysiek się raduje i kiełbaski produkuje, wzorzec mając doskonały w kształcie policyjnej pały.

Nieważne, że sieczka w głowie i słomą wypchane buciki, liczy się chamstwo i buta a w oczach wiadomo...kurwiki!

Patrz na wdzięki swojej Pani J.P. Franka grzecznie gani. Ona obiad gotuje cud ud pokazuje. Oczy zaś ma jak u łani.

Nic tak rybaka nie nastraja, jak zjedzenie rybiego jaja popitego czystą. Rzecz to oczywista, ale głodu nie zaspokaja.

Płaska góralka pod Giewontu likwidując pokaźne konto, kazała chirurgowi, pupcię i piersi nowe modelować. Uwierzycie w to?

Twoje rymy [chociaż nie jestem zwolenniczką poezji rymowanej] robią z czytelnikiem co chcą, uwodzą , czarują... "w lagunie wyciętej natury powabem zgłębionych błękitów materia faluje," już ten perwszy fragment wiersza pokazuje z jaką łatwością malujesz świat słowami, pięknie budujesz nastrój, jednym słowem poczęstowałeś nas dobrym kawałkiem poezji pozdrawiam

czekam na kolejny odcinek...zaintrygowałaś mnie

choć zakończenie jest do przewidzenia już od samego początku to i tak czyta się znakomicie pozdrawiam

nie pozostaje mi nic innego jak wszystkich poczęstować małą, czarną...kawą dziękasy dla Szanownego Jury a dla braci limerykowej uśmiech i...do następnej bitwy :)

"Przecież nie molestowałem, pocałować tylko chciałem" -myśli Jerzy, wypadając z okna wieży.

Sugestia Franka warta przemyślenia. Antoni? Jesteś gotowy do ... sprawdzenia? ;)

miała tuzin prysznicy a wolała staw? los dziwną historię utkał więc kochanku Ty się spraw bo pójdę szukać stawu i...Jurka ;)

uśmiercił nam Paweł Jureczka żeby zaś podostrzyć smaczek w trumnie leży dzieweczka a przecież miał leżeć chłopaczek ;)

żona J`ot widelcem potraktowana nie może usiąść na *** od rana jaką znależć na to radę? toż takie lubienie jest w stylu de Sade ;)

napisałabym coś lecz znów pewien gość komentarz mi wykasuje tym razem pasuję pees. ojejejejejej ale ze mnie tchórz

Ja zdania swojego nie zmienię czynności na P`e mają znaczenie. Ale skoro w Parczewie i Żytomierzu nikt się do P`e nie przymierza zostawiam im o egzotykę modlenie. ;)

Franek zachęca aby Żytomierz mierzyć czymkolwiek wzdłuż i wszerz. Dla czarnej pokusa, złapała wirusa. Umiesz łobuzie sprowokować. Wiesz?

Marzanna, co z Jerzym w Żytomierzu pieszczot doznawała, leżąc na jeżu wrzeszczała z tej przyczyny, że na polu krowie miny były, pokrzywy i pełno perzu.

czekam na kolejne twoje wprawki...przyprawę wielokropkową też lubię, więc mi zupełnie nie przeszkadzały w czytaniu...brawo za język

wyzbyć się wszystkiego na P`e? to przecież niemożliwe bo życie bez picia i palenia no i oczywiście p......... jest nudne jak flaki róbcie więc wszystko na P`e chłopaki ;)

wyrośnie jej koniec jak pewnej Miriam bedą się oblizywać panowie...mniam, mniam ;)

troszkę zgłupiałam gdy przeczytałam to jaki w końcu ten Jerzy? okrutnik mordujący? czy katolik praktykujący? ;) jako żem czarna i z diabłami chadzam pierwszy z limeryków brawami nagradzam

rzeczywiście opowiadanko na niedzielę...przyznaję szczerze, że czytając czekałam na jakiś mocny akcent w stylu próba gwałtu czy skok z okna ale może dobrze, że tak się nie stało [to wszystko przez Ashera hihi] pozdrawiam

Jerzy gościem miał być na weselu, lecz przeleżał tydzień w burdelu. Przegapiwszy finał, Deus ex machina, na pogrzeb nie zdążył, jak wielu.

Rzecze dama: „ Ty zwierzu! Mam usiąść na talerzu? Chcesz mnie konsumować, miast pod pierzynę schować z pierza dartego w Nieświeżu?