Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

tomek87

Użytkownicy
  • Postów

    168
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez tomek87

  1. Moim zdaniem tu chodzi przede wszystkim o dydaktyczny ton którym nacechowane są wypowiedzi Pana Sojana. Wyżej jest kolejny przykład. To jest rodzaj nieuzasadnionego przeświadczenia o misyjności własnego pisania w tym aspekcie. Dziwnym trafem ja postrzegam to podobnie, lecz proszę mnie nie posądzać o uprzedzenia, bo nie to kieruje moimi wypowiedziami. Tak po prostu sądzę. W zderzeniu z powyższym problemem wynika z tego groteska niestety. No tak, ale teraz zaczyna to przypominac wielowątkową nagonkę. Ja nie mogę wiedziec, co było przyczyną takiego a nie innego zachowania pana J.S., bo nie znamy ani rozmów telefonicznych, ani umów, ani rozmów. Nie wiemy, czemu potraktował Oxyvię tak, a nie inaczej. I niech pan zauważy - nie bronię postaci bohatera tej powieści sensacyjnej, bo racja to racja i basta, tylko nie wiem, czy jest sens, żeby każdy nick typu "Krew Predatora", "Terminator Poezji", "King Kong rymu", "Samostrzał Zoned" latał po kraju i pisał, że J. S. to oszust i złodziej,a w dodatku morderca kobiet! A jak już wnikamy w zachowanie poezji, to już Mickiewicz powinien byc wywalony z piedestału jako jaskrawy przykład niepoetyckiego zachowania (a co do moralności, ech... szkoda gadac...) Mam świadomość że wielu artystów których dzieła są znane i cenione to nie byli przykładni ludzie i dopuszczali się różnych praktyk które trudno określić jako wzorcowe, ale mnie też nie chodzi o to co Pan Sojan wyczynia w poezji czy innych artystycznych projekcjach, ale chodzi mi o komentarze, czyli zwykłe rozmowy pomiędzy ludźmi. A w nich pouczający ton który subiektywnie! także dostrzegam, wydaję mi się co najmniej niestosowny w odniesieniu do powyższej sprawy. Uważam że poszkodowana tym bardziej miała prawo zwrócić na o uwagę. Oczywiście że ja nie znam przyczyn takowego zachowania, i ja nawet nie potępiam samego zdarzenia, tylko dziwi mnie postawa już po zdarzeniu, bo uważam wszelako że mimo wszystko, niezależnie od tego jaki człowiek dopuści się oszustwa - oszukał, a tego nie pochwalam dlatego opowiadam się po stronie poszkodowanej. Nie chodzi o nagonkę, chodzi o to, że moim zdaniem prześmiewczość w tej sytuacji jest łagodnie mówiąc niekulturalna i pozbawiona klasy.
  2. Moim zdaniem tu chodzi przede wszystkim o dydaktyczny ton którym nacechowane są wypowiedzi Pana Sojana. Wyżej jest kolejny przykład. To jest rodzaj nieuzasadnionego przeświadczenia o misyjności własnego pisania w tym aspekcie. Dziwnym trafem ja postrzegam to podobnie, lecz proszę mnie nie posądzać o uprzedzenia, bo nie to kieruje moimi wypowiedziami. Tak po prostu sądzę. W zderzeniu z powyższym problemem wynika z tego groteska niestety.
  3. Najbardziej zatrważające jest to że z Pańskiego komentarza Panie Sojan wynika że zachował się Pan jeszcze gorzej niż to opisała Oxvwia na początku. Myślę że nikt z obecnych tutaj nie postrzega słowa Sprawiedliwość w bardziej prymitywny sposób niż Pan. Oxyvia zresztą niczego nie insynuuje lecz jedynie wykazuje efekt Pańskiego zachowania, bo tak naprawdę tylko efekt jest ważny w przypadku oszustwa i wcale nie liczy się rodzaj motywacji którą Pan sobie obrał aby usprawiedliwić własną winę w tym miejscu. Aby dowieść oszustwa nie potrzebna jest psychologiczna znajomość oszusta, i nie ma co się wzdrygać, bo jest to akurat najbardziej adekwatne słowo w celu określenia człowieka który nie dotrzymuje prostej umowy. Stwierdzenie prostego faktu w żadnym stopniu nie można uznać za ubliżanie czy szkalowanie, a że sprawa została upubliczniona to jest naturalne następstwo Pańskiej nieumiejętności bądź - co gorsza - niechęci rozwiązania problemu w sposób polubowny. Sądzę że jedną z najpodlejszych niegodziwości jest instrumentalne traktowanie ludzi i igranie z ich emocjami w celu sporządzenia jakichś osobistych psychologicznych doświadczeń, które nikogo nie interesują a są jedynie elementem Pańskiej chaniebnej praktyki. Sam Pan mówi zresztą że miesiąc temu już wiedział Pan iż autorka tomiku zdradza zniecierpliwienie Pana biernością a nawet usiłuję dochodzić swoich praw uciekając się do gróźb upublicznienia sprawy. No i Pan postanowił wtem z zimną krwią poczekać aż to się zdarzy, a kiedy się zdarzyło, Pan się roześmiał, gdyż potwierdziła się teza o małostkowości, którą Pan sobie a priori założył - tu rzeczywiście nie ma małostkowości, lepiej nadaje się słowo: małość. Bo to jednak bezwzględne jest tak się upierać przy własnych urojeniach. Za przeproszeniem, ale nie każdy musi być takim wspaniałym i szlachetnym altruistą jakim jest Pan, lecz to wcale nie oznacza że taki ktoś jest od Pana gorszy. To jedynie Pan tak uważa. - "postanowiłem doczekać się tej chwili, w której ujawnią się Pani groźby...taki eksperyment psychologiczny choćby kosztem własnego wizerunku - i wie Pani? wcale tego nie żałuję" - a ja myślę że takie eksperymenta lepiej prowadzić na zwierzętach, chociaż i one mają swoich obrońców kiedy ktoś je wykorzystuje. Skoro te wyrafinowane eksperymenta dały Panu wyobrażenie o wielkości Pańskiej poezji, to gratuluję motywacji do zwodzenia koleżanki. Rzeczywiście widać bezineresowność. Niestety dla Pana żaden prawnik nie rozwieje wątpliwości natury honorowej - gdyby takowi istnieli pewnie żaden z nich nie podjąłby z Panem współpracy. Fakty są ewidentne, szkoda że woli Pan używać sofizmatów i zastawiać się pseudoargumentami o intencjach i motywacjach, które nie grają niestety żadnej roli. Ale może Pan przeprowadzić eksperyment, pójść do sklepu, ukraść telwizor, oddać biednym dzieciom, a następnie tryumfować, iż miał Pan przekonanie o małostkowości policji. Straszne.
  4. A czy emocje nie są uzasadnione w sytuacji kiedy człowiek zawodzi się na innym człowieku? Chyba są, tym bardziej jeśli czyta ustawicznie o tym jakie ideały są mu bliskie; a w rzeczywistości nie jest w stanie wywiązać się z dotrzymania dobrowolnie zawartej umowy. Zainteresowany nie dementuje FAKTÓW o których napisała Oxywia, jedynie usiłuje jakoś się z nich wybielić, że zabieganie, że brak pieniędzy - gdzie nawet nie o to się rozchodzi. Czy pan nie uważa że jest coś niestosownego w sytuacji kiedy człowiek mający bieżące, rażące zaniechania na sumieniu naucza wszystkich moralności? Bo ja uważam, że kiedy się mówi co innego niż robi, to to jest hipokryzja.
  5. Oczywiste że nie wszystko, ale liczy się konkretne zdarzenie, które zostało rzetelnie naświetlone, czego nawet sam zainteresowany nie dementuje. Gdyby nie ten wątek pewnie doszło by do oszustwa, czy pan tego nie widzi? Oczywiście że są różne opinie, i ja wiem że nie jeden występek świadczy o człowieku - o człowieku bardziej świadczy zachowanie po występku. POPIERAM
  6. To naprawdę ma trzeciorzędne znaczenie, ale można sprawdzić. Skoro jest pragnienie. Ja jedynie wyrażam własne zdanie do którego mam prawo. POPIERAM WĄTEK, bo uważam że jest przydatny społecznie, w szczególności, że to jest w dużej mierze forum społecznościowe. Wszystko.
  7. W powyższych wystąpieniach niestety emocji jest więcej niż w jakimkolwiek kobiecym tajfunie. Tłumaczenia karkołomne jak nieszczęście przyniosły jedynie odwrotny skutek. Widać autor woli udawać że nie widzi albo nie zrozumiał problemu; niestety każdy człowiek wie że kiedy się "w totalnym zawirowaniu żywiowym zapomina o sprawie", to jeśli druga osoba w rosnącym zniecierpliwieniu i zdezorientowaniu sama jest zmuszona o niej przypominać, wtedy powinno się zwrócić na nią uwagę i potraktować z należytym szacunkiem, godnym zresztą rangi Mistrza; zamiast regularne rozłączać połączenia i ignorować listy - chociaż tu też jest jakaś autentyczna ranga. I nie ma tak że o fakcie opóźnionego wydania nie można poinformować kogoś, kto uprasza się o to od dawna i to do tego stopnia, aż robi mu się niezręcznie. Łatwiej powiedzieć niemałostkowo że to jest kobieca histeria, a resztę osób zaszufladkować na moralizatorów. Sądzę że próba prześmiewczości do reszty kompromituje pana w tej sytuacji. POPIERAM TEN WĄTEK, dlatego że nie jestem krystaliczny.
  8. Tajenie sprawy byłoby gorsze, niż jej wyjaśnienie. Z tego co rozumiem - inne sposoby zawiodły, i tylko taki się ostał ;)
  9. Powiem wam co ja o takim zdarzeniu myślę. Przeczytałem stanowiska zainteresowanych stron i sądzę, że w tak drażliwej kwestii jaką jest sumienie, każdy ma swoje wyrzuty. Wierzę że Oxyvia rzetelnie i bez cienia satysfakcji przedstawiła problem który ją zaskoczył i który zdziwił ją swoim dysonansem wobec własego wcześniejszego pojęcia o Jacku Sojanie. Teraz trudno jest spojrzeć na niego samego z wiarą w to, co o nim zaświadcza. Nie znam osobiście, ale sam referuje w jakimś sensie swoją osobowość na bieżąco tu na forum. Być może nic z tego nie wynika. Ale ta sprawa jest klasycznym przykładem przypadku, którego źródło mieści się daleko poza rozumem. Zdarzyło się. Nie wierzę aby pozostało obojętne. Ale zdarza się, a Oxyvia jest tu najmniej winna, ale także najmniej poszkodowana. Na pierwszy rzut oka niby to jest błaha sprawa, ale chodzi o jej wymowę. Dlatego dobrze się stało, że ona ujrzała światło dzienne, i jestem zdania, że nie tylko w tym przypadku, ale także w innych, podobnych przypadkach - każda krzywda powinna być naświetlona w gronie zainteresowanych osób. Konsternacja jest uzasadniona. Kto bez winy niechaj pierwszy rzuci. Ale tylko krystaliczni. POPIERAM TEN WĄTEK
  10. A mnie się własnie te metafory nie podobają. Nie wiem czy odchodzący pociąg to metafora wysublimowana do tego stopnia, by można niemalże wrzasnąć iż jest świetna. Koncówka też mi się nie bardzo widzi, ale niczego nie zasugeruje, bo chyba całość bym wrzucił do niszczarki ze względu na tendencyjny temat. Z drugiej strony nie skreślam wiersza tylko i wyłącznie ze względu na banalność tematyczną, ale utwór wydaję mi się dosyć nieudolny i wręcz nieco naiwny. Pozdrawiam. hm no cóż odchodzący pociąg na pewno nie.zreszta nie mam słowa wysublimowanego istnieje natomiast jeszcze kontekst znaczeniowy i nie tylko na tle którego niektóre znaczenia sają się mniej oklepane i proszę uprzejmie abyś zwracał na to uwagę cazsami Ależ zwracam, i wcale nie trzeba mnie w tym względzie pouczać. Mimo wszystko podtrzymuję swoją opinię. Pozdrawiam.
  11. Ja też chciałem powiedzieć, że zżyłem się z wszystkimi przez ten cały czas. Dobiłem do 10! Dziękuję za wyrozumiałość;-]
  12. Wiersz świetny, ale kole mnie w oko ten pompatyczny tytuł;-D. Pozdrawiam
  13. a jak widziałabyś tą kocówkę? ja ją właśnie tak napisałam i nawet nie potrafię pomyśleć o zamienniku. pytam całkeim serio. A mnie się własnie te metafory nie podobają. Nie wiem czy odchodzący pociąg to metafora wysublimowana do tego stopnia, by można niemalże wrzasnąć iż jest świetna. Koncówka też mi się nie bardzo widzi, ale niczego nie zasugeruje, bo chyba całość bym wrzucił do niszczarki ze względu na tendencyjny temat. Z drugiej strony nie skreślam wiersza tylko i wyłącznie ze względu na banalność tematyczną, ale utwór wydaję mi się dosyć nieudolny i wręcz nieco naiwny. Pozdrawiam.
  14. Zdecydowanie ładny obrazek, ale niektóre słowa ze względu na powtarzalność możnaby wymienić na inne. Nie odpowiada mi forma. Przypuszczam, że jej kształt to kewstia lenistwa;-P. Pozdrawiam.
  15. Utwór na czasie szczególnie w świetle dzisiejszego, wątpliwej jakości expose Pana Premiera. Ładny wiersz. Fajna końcówka. Pozdrawiam.
  16. Ja nie żałuję :) Glenn jest niesamowitym facetem - zabawnym, przemiłym, bezpośrednim, dowcipnym, z dużym dystansem wobec siebie i bardzo bezpośrednim w kontaktach z ludźmi. Po spotkaniu - pytania, które trzeba było niemal "na siłę" przerwać, bo spotkanie trwałoby pewnie do dziś, potem lampka wina i wszyscy chętni przenieśli się z Glennem do knajpki na gdańskiej Starówce aby kontynuować spotkanie w mniej oficjalnej formie. Glenn czerpie prawdziwą przyjemność z kontaktu z czytelnikami - z każdym porozmawiał, chętnie i wyczerpująco odpowiadał na pytania i gdyby nie organizatorzy pewnie robiłby to do teraz ;) Niestety, dziś o 4 rano miał samolot - wraca jednak do Gdańska już za dwa tygodnie, tym razem prywatnie - zakochał się w Gdańsku i chce go pokazać rodzinie. Żałujcie, że Was z nami nie było :) Czy Pani się aby nie zakochała?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...