
tomek87
Użytkownicy-
Postów
168 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez tomek87
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7
-
No spoko, także pozdrawiam ;)
-
No tak, w warstwie poetyckiej - no tak; ale poza tą warstwą, to jest ciekawe zjawisko socjologiczne - Oświeconość jehowych, i ja jestem ciekaw, bo jakkolwiek bym nie spojrzał, z której strony bym nie wychynął aby zajrzeć, podskórnie mnie to mierzi (o ironio!) jako wierzącego człowieka. Pukają, czekają, pukają raz jeszcze, czekają; otwieram im w końcu: może to komornik po należność za mandat? A tu dystyngowana pani, pan ubrany w garnitur, za pazuchą "Biblia lepszej treści", i się zaczyna - kluczowe pytanie o egzystencjalno-metafizycznym charakterze rozpatrywane na korytarzu z ludźmi których widzę na oczy po raz pierwszy: czy to nie zakrawa na kabaret? Nietakt? Btw. bezczelność? - (W domyśle): A Pan co, taki głupi jest, nie rozumie jehowy? Przyszliśmy tu właśnie dlatego. Ale spoko, jest szansa, biedny człowieku, ja ci pokaże drogowskazy... wpadnij do nas ;)
-
wydaje mi się ...nawiązując do do Twojego komentarza...Rychtik wymknął się z pod kontroli "ugrupowania"...i tworzy zgoła odmienny kościół:)....dziwie się bowiem...że nikt z jego "pobratymców"nie sprawuje pieczy nad tego typu bzdurami:)....trzeba to skopiować i wysłać na "kongres"....świadczących inaczej:)))) Być może jest to alternatywa, ale naleciałość pozostała i nie chce się wykorzenić (indoktrynacja co się zowie).
-
"W tym dziale można znaleźć kilka odpowiedzi na nauki, jakie szerzą Świadkowie Jehowy, którzy znani są z tego, iż nauczywszy się na pamięć wyrwanych z kontekstu wybranych wersetów mających na celu podważenie naszych (jak to oni twierdzą) "pogańskich poglądów", chodzą od domu do domu i wykorzystując nasze zupełne nieprzygotowanie apologetyczne, stają z nami do nierównej walki, podczas której posługując się błędnie rozumianymi cytatami z Pisma Świętego są wstanie wmówić nam wszelkie nauki głoszone przez ich organizację." W sumie to jest sekciarstwo, ale skoro nie, a pewnie dla autora wiersza absolutnie nie, to chociaż proszę mi odpowiedzieć, jako niededukowanemu człowiekowi: jakie są główne różnice doktrynalne pomiędzy świadkami jehowy, a przykładowo, członkami kościoła katolickiego bądź ludźmi deklarującymi katolicyzm? I co z tego wynika a także dlaczego świadkowie jehowy pragną usilnie reorganizować system religijnych wartości postronnym osobom: z jakich pobudek? Która z ich "prawd" motywuję ich do krążenia od domu do domu aby głosić "lepszą wersję prawdy o Bogu"? A także: czy skoro świadkowie jehowy są domokrążcami a ich misją jest "uświadamianie"; to czy z moralnego punktu widzenia uzasadnione jest programowe i nachalne (tak tak, wiem że nie nachalne, ponieważ grzeczne, kulturalne) perswadowanie innym na gruncie cytatów z Ewangelii nieuświadomienia w wierze?Liczę na przychylność. To istotnie interesująca sprawa. Pozdrawiam.
-
Właściwie to można z 99% pewnością domyślić się w jakiej formule i w jakim tonie odpowiesz niemal za każdym razem ;). Wyciągniesz cytat z Ewangelii i wokół niego obudujesz kilka oczywistych prawd. To ma się nazywać twórczą wymianą spostrzeżeń na temat poezji lub życia w ogóle? To nie jest agitacyjny portal, to jest poetycki portal. Epatowanie prawdami objawionymi nie jest znowuż aż tak Bogu miłe - pozwól mi mieć wrażenie, że jest wprost przeciwnie; Pozdro,
-
Mefisto, na takie zachowanie jest w języku ładne określenie: bigot. Świętoszkowatość tego pana, jego kaznodziejstwo, wykłady i zamknięta, hermetyczna koncepcja wiary sugerują że to jakiś fanatyk SWOJEJ religii - czytałem kilka jego powielających się bezustannie wypowiedzi i jestem przerażony skalą tej quasi dydaktyki teologicznej. Pozdro.
-
O Matko Boska
-
Wybacz, ponownie nie rozumiem. Piszesz chaotycznie albo ja mam urojenia lub całkowicie nie potrafię się skupić. Przepraszam.
-
głowy i może puste ale Majster dalej woła: powódź się wdziera, wielka woda dochodzi mi do czoła. a na stole w podmokłej kuchni garnek pusty dudni mrocza wzmaga jak woda wielka prędki nurt dopełnia obrazu pożogi krzyczy majster: idźże do werandy niechże włożę coś do rondla wnet stanę na równe nogi ;)
-
ty i ja między ciszą a kłótnią
tomek87 odpowiedział(a) na Jolanta_S. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wie Pani, tam w mieszkaniu w którym mieszka pelka, potrzebny jest pracownik socjalny - no i taka moja refleksja: z wielu dosłownych dookreśleń rysuje się oczywisty obraz przedstawiony chyba niekoniecznie frapująco - gorzki żal i smutna kobieta - to (CHYBA!) zbyt mało by zwało się poezją pozdro -
Pani spostrzegawczość jest fantastyczna ;) Dziękować
-
czasem najbardziej zatrważające w poezji dla mnie jest to jak trywialnie poeci przeżywają miłość - i jak karkołomne tworzą koncepty formalne ażeby opisać to w ciekawy sposób tu chyba zderzyłem się z czymś podobnym mam wrażenie pozdro
-
Komentarz merytoryczny może zająć pół linijki. Przecież nie musi to być elaborat. Wg mnie wystarczy zwrócenie uwagi na jakiś fragment, element... Tu jest zbiorowa palma jeśli chodzi o nazwę działu "dla wprawnych petów". Cóż, każdy tutaj publikujący chyba chce nim być, ale do tego nazwa działu zbędna. Dlatego tej nazwy nie powinno być. Można inaczej podzielić stronę: panie na lewo - panowie na prawo, bądź rymowane i białe oddzielnie, możliwości jest wiele :) Wtedy należałoby jednocześnie ustalić jakieś kary za nie przestrzeganie konwencji bądź nie dostosowywanie się do przyjętych reguł. Należałoby gruntownie zredefiniować regulamin i musiałby znaleźć się ktoś kto systematycznie pilnowałby czy jest on przestrzegany. Nadal uważam że to mrzonki. Tak jak jest nie jest źle. Panie, wystarczy napisać: Dział I, Dział II. I tyle :) Nie, bo teraz właśnie tak jest, tyle że oznaczenie pochodzi z alfabetu. Jak widać nie wystarczy napisać - ktoś to musi jednak egzekwować, bo rzecz dotyczy kryteriów, które można ustalić, ale czy taki zabieg spowodowałby że zawsze świadomy autor obiektywnie oceni swój utwór i wklei go posłusznie tam gdzie jego miejsce? Wątpię. To nie jest raczej kwestia zmiany nazw lub oznaczeń działów, ale zorganizowania jakiegoś sprawnie działającego systemu nadzoru nad tym, aby był porządek. Jest potrzebny bat na ten rozhasany rozgardiasz. Dla mnie żadna różnica czy to dział I i II lub Z i P. Być może nie powinno być żadnych podziałów skoro i tak w jednym i drugim miejscu jest ten sam "poziom".
-
Komentarz merytoryczny może zająć pół linijki. Przecież nie musi to być elaborat. Wg mnie wystarczy zwrócenie uwagi na jakiś fragment, element... Tu jest zbiorowa palma jeśli chodzi o nazwę działu "dla wprawnych petów". Cóż, każdy tutaj publikujący chyba chce nim być, ale do tego nazwa działu zbędna. Dlatego tej nazwy nie powinno być. Można inaczej podzielić stronę: panie na lewo - panowie na prawo, bądź rymowane i białe oddzielnie, możliwości jest wiele :) Wtedy należałoby jednocześnie ustalić jakieś kary za nie przestrzeganie konwencji bądź nie dostosowywanie się do przyjętych reguł. Należałoby gruntownie zredefiniować regulamin i musiałby znaleźć się ktoś kto systematycznie pilnowałby czy jest on przestrzegany. Nadal uważam że to mrzonki. Tak jak jest nie jest źle.
-
Czyli burdel. Istotnie, ale można się odnaleźć. Tomku nie można nas bezkarnie obrażać(ukłon do admnina), Jesteśmy tylko ludźmi, targają nami emocje , przeżycie,no i chyba nasze codzienne zmagania ż życiem , ponieważ egzystencja Polaków daleka od godnego życia na zachodzie,,,,,,,,! Tym bardziej powinnyśmy być obiektywni i samokrytyczni, a nie chełpić się i wyżywać pod wierszami! Nic nam po tym , tylko niesmak! Pozdrawiam! Kolejny raz nie jestem w stanie wyłuskać tego co chcesz mi powiedzieć i kolejny raz uważam że to wina nieprzejrzystości twoich komentarzy oraz doszczętnie poszarpanej składni. A co mają o godnym życiu powiedzieć ziomkowie z centrum (Afryki)? Ja staram się być po prostu sobą w komentarzach, a co do anarchii generalnej która tu występuje, to przypuszczam, że tego zmienić się nie da, bynajmniej za obecnej kadencji. W dużej mierze taka jest chyba natura internetu, i o ile nie zrobimy tu rezerwatu dla "specjalnych osobistości", to miejsce nadal pozostanie miejscem dla różnorodnych osobowości; wichrzycieli i marzycieli, neurotyków i melancholików, zgrywusów i zgryźliwców, narcyzów i depresantów. Uważam wszelako że zmiany i regulacje które zasadniczo zmieniałyby nastawienie uczestników i mobilizowałyby ich do konstruktywnych wystąpień są niepotrzebne głównie przez to, że są niemożliwe. Zaakceptowałem to i staram się dostrzegać harmonijne i dorzeczne akcenty w tym chaosie ;)
-
Czyli burdel. Istotnie, ale można się odnaleźć.
-
tu jest wolna amerykanka wchodzi każdy, zostawia co mu się podoba naparska i tyle, tfu! ;)
-
kurcze naprawdę? przecież z tą poczytnością to jest stwierdzenie grubo na wyrost skoro aby przeczytać jakiś wiersz lub jakąś próbę wiersza najpierw należy sprawdzić jaki on jest, czyli wejść trzeba wtedy na odpowiednią podstronę na którym jest umieszczony i tym samym mimowolnie nabić autorowi licznik "poczytności" vel. "jakości" naprawdę nie mieszajmy tego z jakimiś wyznacznikami czegokolwiek, bo to gruba przesada; nawet bym się tu zgodził z moim przedmówcą, że skoro nagradzamy i wyróżniamy "umiejętność finezyjnego i frapującego posługiwania się słowem pisanym", to chyba ex cathedra reakcja i opinia powinna być wystawiona na piśmie, a nie w statystykach dla mnie taki temat na forum POETYCKIM to jest karkołomna sprawa
-
niezłe, ciekawe o tyle, o ile ciekawe jest to, w jak ciekawym mieszkaniu mieszka pel: istny zwierzyniec! ;)
-
genezis wg ateisty
tomek87 odpowiedział(a) na Rihtik Stempelek utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
O ironio! Lecz skoro przeszedłeś na grunt psychologizowania w odniesieniu do mnie, a to doskonale widać, bo nie odnosisz się do tego co mówię, lecz wzbraniasz się przed wypowiedziami, ponieważ przewidujesz moje zachowania, i rysujesz kształt niedoszłych wypowiedzi; to ja także powiem dosadniej aniżeli wcześniej to czyniłem: z mojej analizy rodzaju twoich wypowiedzi wynika jasno, że w głównej mierze dążysz do zobrazowania własnych poglądów, niekoniecznie mając zamiar je zrewidować lub choćby z atencją podnieść te sprawy, o których nadmienia adwersarz. To chyba nie jest wcale dziwne że taka maniera mniej lub bardziej zniechęca hipotetycznego dyskutanta. Nie znasz mnie, nie wiesz jak i co napisałbym gdybym uznał, że masz ochotę podjąć dialog, dlatego wybacz ale nie podobają mi się twoje imperatywy, i odnoszenie się nie do treści, lecz do domniemanych reakcji na nie. Cześć no i Bóg z tobą. -
genezis wg ateisty
tomek87 odpowiedział(a) na Rihtik Stempelek utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
To nie tak że mnie chodzi o którąś rację i nie jest tak że nie czytam ze zrozumieniem tego co napisałeś, a że napisałeś według mnie kilkadziesiąt zbędnych i nazbyt okrągłych zdań w odpowiedzi na moją wypowiedź to już inna sprawa aniżeli jakowyś brak szacunku, który jak sam przyznajesz, założyłeś a priori, co chyba nie jest eleganckie i stosowne. To co piszesz ma znaczenie, lecz niemałe znaczenie ma to jak piszesz. A piszesz jak Oświecony, szafujesz cytatami z Biblii, zachowujesz się jak egzegeta, a całkowicie pomijasz te wątpliwości, które wystosowałem ja. Jest kilka zasadniczych sprzeczności w twoim i moim postrzeganiu wiary a także odczytywaniu Biblii, dlatego, przyznam, nieco mnie zniechęciłeś, delikatnie rozczarowałeś i lekko zanudziłeś. To wcale nie oznacza że nie szanuje twojego zdania i że nie szanuje ciebie. Wybacz, ale wolałbym abyś mówił głównie własnymi słowami a nie wywlekał na światło dzienne cytaty które wg ciebie potwierdzają twoje hipotezy - to byłoby dla mnie bardziej wiarygodne. Pozdrawiam! -
genezis wg ateisty
tomek87 odpowiedział(a) na Rihtik Stempelek utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Przepraszam, mam wrażenie że w ogóle mnie nie słuchasz i w ogóle nie dotykasz sprawy o którą mi chodziło. Obawiam się że z twojej odpowiedzi wynika jasno, że nie dyskutujesz, ale monologujesz - piszesz automatycznie i wchodzisz w rolę wykładowcy zamiast zastanawiać się nad tym co odpisujesz w reakcji na konkretne pytania. Nie czytałem wpisów pod linkiem który mi zasugerowałeś, bo nie uważam aby to było konieczne: moja opinia o tobie jest wynikiem mojej relacji z tobą, i to jest jednak chyba trzeźwe podejście. W każdym bądź razie pozdrawiam i dzięki za aktywność. -
to w takim układzie w moim mniemaniu i baaardzo subiektywnym jak widać odbiorze nie przedzierzgnąłeś zamiaru w sugestywny poetycko efekt w postaci obrazowego (dosłownie lub emocjonalnie) wiersza pozdro
-
genezis wg ateisty
tomek87 odpowiedział(a) na Rihtik Stempelek utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Oj dla mnie to jest chyba niedelikatne nadużycie semantyczne z twojej strony albo dla odmiany rodzaj przeświadczenia które ma niespecjalnie uzasadnione podstawy. Nie każdy bowiem człowiek ma poglądy bądź wierzenia i to jest sprawa z której wynika reszta. Otóż wiem bo widziałem z bliska i nieraz kogoś takiego, kto nie ma poglądów żadnych, nie wie czy wierzy w Boga, nie jest lewicowy ani prawicowy; święta narodowe i religijne odbywa w sposób automatyczny, a najbardziej lubi spokój i jakieś niewybredne przyjemnostki. Wspominam o tym dlatego że ludzie podobnego pokroju nie odpowiadają za to, że nie są zdolni wyrobić sobie jakichś poglądów i nie jest to ich wina, że poza silnikami wysokoprężnymi niewiele ich interesuję ze świata religii, wiary czy zgoła filozofii. Rzecz jasna dla człowieka wierzącego i rozczytanego w Biblii oczywistym jest fakt, że każdy za swoje grzechy i słabostki odpowie osobiście, jednak od tego że każdy osobiście odpowie, do tego, że jest to osobista odpowiedzialność każdego, jest moim zdaniem długa wąska ścieżka. To jest przecież tak, że aby za coś odpowiadać, najpierw trzeba być świadomym tego, wokół czego ma się obudować owa odpowiedzialność. Ja myślę że zbędne jest przypominanie komuś że tak a siak Biblia mówi i tego i owego Bóg wymaga, dlatego że przede wszystkim On wymaga od ciebie. To jest wzór wiary zaczerpnięty z klasycznej literatury romantycznej; ściślej mówiąc rodzaj mistycznego indywidualizmu. I tak jak czytałem zarówno Stary jak i Nowy Testament, Bóg w nich wyraźnie mówi, że nie wszyscy zostaną obłaskawieni; mówi (w Torze), że ludzie są głównie źli (Księga Przysłów chyba), i jest szereg bardzo podobnych stwierdzeń, wobec których ciężko przejść obojętnie nie zadając pytania: czy aby każdy człowiek jest na tyle uświadomiony ażeby rozumował lub podzielał emocjonalnie prawdy o dążeniu do metafizycznego szczęścia i wyswobodzenia z okowów grzechu? Otóż nie. Człowiek który nie jest czegoś świadomy nie może z oczywistych powodów brać za to odpowiedzialności, ponieważ to wykracza poza jego kompetencje. Jestem zdania że wiarę należy przeżywać w zaciszu własnego sumienia miast epatować ogólnymi prawdami i zrębami jej założeń. Wybacz Rihtiku. Ja wiarę rozumuję w wybitnie indywidualistyczny sposób, czasem mam wrażenie że aż ją przeinaczam w rodzaj dowolności, jednakowoż głównie rozchodzi mi się w tej mojej wersji o to, że istnienie Absolutu poprzedzało wielki wybuch; że moralność więcej waży niż analityczna umiejętność kojarzenia wierzchnich faktów, i że miłość stanowi fundament humanizmu i najbardziej górnolotny cel dążenia... Z drugiej strony w każdej religii głównej monoteistycznej, czyli w judaizmie, chrześcijaństwie i islamie zawsze jest mowa o roli przeznaczenia; i tu jest ciekawostka otóż takiego rodzaju, że niektórym ludziom Pan okazuję dostąpienia łask, innych zaś obmyśla na wichrzycieli, i smaga ich wyboistymi ścieżkami życiowymi - w nieuświadomieniu! Każdy człowiek bez mała odpowiada przed prawem karnym i innymi odmianami ziemskiego prawa za nadużycia różnego rodzaju które godzą w suwerenności i wolność innych, ale czy każdy, bez wyjątku, jest ZDOLNY odpowiadać za poglądy religijne (polityczne czy gospodarcze) - to chyba przesadne założenie ;). W niemałej części społeczeństwa wiara i religia mają charakter jedynie życzeniowy - nie towarzyszy temu żadna refleksja, ale wyłącznie z banalnego powodu innych predyspozycji takiego kogoś. To jedynie ty możesz wiedzieć i grono nielicznych, że Bóg czuwa nad każdym, i to może cię krzepić, ale sądzę także że Bóg czuwa najbliżej nad tymi, których wiara jest najbardziej uświadomiona, takoż inny jest rodzaj twojej odpowiedzialności przed Nim, aniżeli przypadkowej osoby, która nie zapuszcza się na wędrówki i uczty metafizyczne po bezdrożach Biblii. Czyż nie? Jest też tak, że Bóg niektórych opuszcza, celowo, fiksuje im rzeczywistość, przeinacza krajobraz, wpycha w niewygodną rzeczywistość, narzuca brak świadomości w tym aspekcie; innych przeznacza na rozpustników, podaje im dzbany z winem i bażanty za życia ażeby utworzyć z nich moralne kreatury; powoduje bezecników, furiatów, frustratów i ludzi o prostym sposobie przeżywania świata. Czy odpowiedzialność osoby krzewiącej religijność i noszącej Jezusa na ustach konsekwentnie jest równorzędna z tymi, dla których Biblia nie stanowi aż tak silnego odniesienia i obiektu studiowania jak w twoim przypadku, to śmiem wątpić. Uważam wszelako że skoro twoja identyfikacja z prawdami Nowego Testamentu jest tak duża jak piszesz, to też i twoja odpowiedzialność jest o tyle większa, o ile znaczniejsze jest twoje zaangażowanie w tym względzie ;) -
Start mety
tomek87 odpowiedział(a) na Alina_Służewska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jezu, Pan to zawsze musi tak niewybrednie? przepraszam, że się czepiam, ale swobodnie można było powiedzieć coś więcej i wiarygodniej aniżeli: "proszę pamiętac, że jest pani "matką" - nie poezji, a koszmarnych gniotów z nie obciętymi i brudnymi pazurskami." mnie się również wiersz nie podoba, a nawet uważam, że to cherlawina, ale głównie chodzi mi o to że wiersz taki jest, sam on, pozaautorski wytwór, a nie "matka gniotów" z tymi wszystkimi dekoracjami, zaprawdę niepotrzebnymi, zresztą gburowatymi, najwyraźniej tu nie o krytykę wiersza się rozbija sprawa, ale o krytykę postawy? czyli wypisywania coraz to nowych wierszowanych wpisów podrzędnej wartości? wiersz jest niespecjalny, jest naiwnie, niewprawnie naszpikowany nudnawymi figurami, porównaniami i skojarzeniami; a poza wszystkim nie rozumiem w tym wierszowanym wpisie zasadności takiego a nie innego rozmieszczenia wersów w strofach - a chyba to jest świadome rozmieszczenie skoro są różniste długości tychże wersów; ale za przeproszeniem, żeby sobie wymyślać od "matek gniotów z brudnymi pazurskami"?! dziwne; stosując się do Pana maniery komentowania, to jest mocno pryszczata zapyziałość
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7