Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Włodzimierz_Janusiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    601
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Włodzimierz_Janusiewicz

  1. On szedł Więc wołał On wołał dlatego, że szedł? Kto wołał? Takie pokręcenie logiki tu widzę. Postać mało znana, więc precyzja polecana (rym wewnętrzny) Mniej mi się podoba, niż poprzednie dwa Twoje wiersze. "brzęczącej o świcie" - "których zdradzono o świcie" Takie skojarzenie, sorki.
  2. - Pan żyje czy zwraca pan? Żyję polej żyję - Czy rzęsista mgła czy zwraca wzrok czy zwraca? Co? no skarbie wlej co nie co w głupi dziób kieliszka w niego jeszcze! w niego wtłoczono mnie wtłoczono - Pan płacze? Pijak pan. Żyję (wypijam) Żyję Czy panienka ma... czy... zwraca się biustonosz? - Zwraca!
  3. Coś tam jeszcze popoprawiałem. Dziękuję wszystkim za uwagę i komentarze.
  4. Żeby napisać 350 stron książki, trzeba się napracować. Nawet większości grafomanów się odechciewa. Co innego wiersze.... 50 stron to ok 150 wierszy, można na orgu hulać przez dwa lata.
  5. Dzięki! 1 część wiersza-gol 1 Diego, ten ręką. 2 część - najładniejsza bramka wszechczasów (przynajmniej w meczach o taką stawkę)www.youtube.com/watch?v=D-9I5DD6p4k&mode=related&search=
  6. Zaśpiewałaś? Nie sądziłem, że do tego dojdzie, tym bardziej mi miło! Tylko pytanie: w oryginale są akcenty: -v---v- (Madonna i Madonna), ja dałem Maradona! Maradona! czyli akcenty: --v---v- W reszcie tekstu są zachowane jak u M.B., dlatego mogłaś zaśpiewać. Ale pytanie miałem zadać: może zmienić na "...radona! Maradona!" (akcenty będą ok.) lub "Armando Maradona!" (też będą ok) Jak sądzicie?
  7. Dwa gole Marado radony Był szósty osiemdzie ...dziesiąty Flegmatycy buciorami nad ziemią Oni w trawie na przedpolu cierpienia Każdy Angol ustawiony w trzy solidne linie I trzy piłkarskie maski: dla sędziego dla fanów dla mafii. Drgnął Maradony But niespokojny Ruszył z kopyta Lata dokoła Plączą się słowa Lata Płyną Lata: Migają w bok z angolskich grzyw Włosy koszulki nowe I się rozpędza w środku nich na pole podbramkowe A w każdym gardle wisi krzyk Maradona! Maradona! W nieodgadnionym geście tkwi Mu ręka odchylona - lewy łącznik - prycha - prawy łącznik - prycha - rudy stoper - prycha Magnifikat! A on w Linekerach min W obelgach też Shiltona W usciskach graczy, jest w TV W przedmieściach i niedzielach I w każdym gardle wisi krzyk Maradona! Maradona! I nie wiadomo, czy już śpi, obrona, czy natchniona - szóstkę z Anglii - mija - szóstkę z Anglii - mija - szóstkę z Anglii - mija Zakręceni! I coraz nam kamera Puszcza replay Z czuba strzela lewym bucikiem Marado pod brzuchem upadają cego bramka ----------------------- Dwa gole Diego...!
  8. Dopracowałem akcenty. Pytam: czy ma być" Maradona! Maradona!" (czyli akcenty nie tak, ale efektownie), czy "Armando Maradona" czy "...radona Maradona"? W oryginale jest, wiadomo, akcenty: -v---v-
  9. Dwa gole Marado radony Był szósty osiemdzie ...dziesiąty Flegmatycy buciorami nad ziemią Oni w trawie na przedpolu cierpienia Każdy Angol ustawiony w trzy solidne linie I trzy piłkarskie maski: od techniki od siły od mafii. Drgnął Maradony But niespokojny Ruszył z kopyta Lata dokoła Plączą się słowa Lata Płyną Lata: Migają w bok z angolskich grzyw Włosy koszulki nowe I się rozpędza w środku nich na pole podbramkowe A w każdym gardle wisi krzyk Maradona! Maradona! W nieodgadnionym geście tkwi Mu ręka odchylona lewy łącznik prycha prawy łącznik prycha rudy stoper prycha Magnifikat! A on w Linekerach min W obelgach jest Shiltona W kolegów ściskach, w naszych TV W przedmieściach i niedzielach I w każdym gardle wisi krzyk Maradona! Maradona! I nie wiadomo, czy już śpi, obrona, czy natchniona szóstkę z Anglii mija szóstkę z Anglii mija szóstkę z Anglii mija Zakręceni! I coraz nam kamera Puszcza replay Z czuba strzela lewym bucikiem Marado pod brzuchem upadają cego piętra ----------------------- Dwa gole Diego...!
  10. Ten wiersz nie uznaje? Jest nie przeciętny? Hmmm... co Pani...
  11. Teraz już mi się tylko podoba. Za to w całości.
  12. Mam nadzieję, że nawias nie dotyczy TEGO wiersza. Ale interpretacja polityczna raczej płytka.
  13. Smutne, jak cholera. Gdyby zakończyć na 'śpij' ryczłbym jak bóbr.
  14. Tak, to chyba rekord w ilości przeczytań i koment. A gryzłaś kiedyś aronię? Jest naprawdę ironiczna. Ananas... a na nas spadł ananas.
  15. Otwarta kłódka znaczeń, ściągam łańcuch wersów wjeżdżam bramą dopełnień w koleiny drogi traktor pyrka, podesty chrzękliwie ścierają drzazgi wystającymi gwoździami. Staję. Młot. Z głowy za mną kapelusz, za mną przyzwyczajeń prześwietlające cięcie nadrosłej korony przerzedzanie zawiązków, zawiązywanie paktów nawet o nieagresji. Wyobrączkowanie Być może na ziemi sad, niebo jest bezsporne chmury nieuniknione, pas – herbicydowy: podkrzesywanie myśli zakończyłem dawno pod rozdrabniarką codzien–ności gałęzie strze- -lały z góry między rząd. W kropli ośmiu godzin podpisałem kwaterę modlitwy. Łatałem dziury wycięte w siatce – złodzieje zrywają najlepiej wybarwione rozdwojonych półkul dwa coma jeden deko. To wszystko jest za mną. Teraz wjeżdżam do ludzi z paletą na widłach wywożę napełnioną: cnotliwe jabłuszka lukrowane polucje wiśni, sen czereśni zatwardziałe owoce posrebrzonych śliwek Pracuję, gryząc w ustach ironię aronii Niebo pyta o ogień, zaciąga fajrantem Wciskać w dechy hamulec? Nogami do przodu? Proszę Cię, Kierowniku: wstrzymaj gradobicie!
  16. Nie żartowałem. Śmiertelnie poważnie wyznaję, że to dobrze, iż znasz. Bo w końcu też o szlaku piszesz. Ładnie przeplatają się słowa: mgła, piesek, łeb - białogłowa itd. W szablonach komentarzy znalazłem jeszcze taki: ciekawy obrazek, nieźle się czyta, ale cholera nie na miejscu. Pisane w schronisku, czy w domu?
  17. zakręt, zakręcona - wiadomo jak po niemiecku. 2 i 3 strofki nie rozumiem :-)
  18. Szkoda. Ja wyniosłem więcej. Wielka mi rzecz, zasady. Sądzę, że będą ewoluowały, teraz są takie. O co się spierać? Idea jest przednia.
  19. Z tym uzasadnieniem to świetna myśl. Jak mogłem na to nie wpaść? Oto jak wybierałem: 1. Podzieliłem wiersze sierpniowe na dwa podzbiory: a - te które czytałem, b - które nie czyta łem (bo ciągle jestem tylko człowiekiem i niektóre mi umknęły). 2. Z podzbioru a wydzieliłem: X - które doczytałem do końca, Y - na których utknąłem. 3. Z X wybrałem wiersze, nazwijmy je na potrzeby niniejszego wywodu "Z", które utkwiły mi w pamięci, odrzucając jednocześnie "Q" - czyli te, które nigdzie nie utkwiły. 4. Dokonałem korekty polegającej na przeczytaniu wszystkich tytułów sierpnia, co miało służyć wspomożeniu mojego niedoskonałego umysłu i uratowaniu szansy dla ewentualnych wierszy przegapionych. 5. Stwierdziłem, że przegapiłem jeden i przesiałem go przez powyższe sito (zresztą potem odpadł, ale niech tam). 6. Z podpodpod zbioru "Z" wyłoniłem finalistów - wiersze, które podobały mi się nadal. 7. W zupełnie subiektywny sposób wybrałem wiersz, który ma jasną i klarowną formę, nie budzi odrazy jaką zazwyczaj wywołuje pamiętnikowatość, czyli walenie wersami, które autorowi wydają się tak genialne, że pracy żadnej nie wymagają; wiersz nie epatujący osobistymi uczuciałi autora; wiersz mogący być zrozumiany przez czytelników, a nie tylko kolegów autora; wiersz w fantastycznie prostych słowach odmalowujący tło historyczne i społeczne itd, itp. 8. Wygrał "Majakowski" niejakiego LOBO.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...