Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

vacker_flickan

Użytkownicy
  • Postów

    2 538
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez vacker_flickan

  1. boszszsz, ja nic o żadnych palcach nie wiem, a o który chodzi?:) zasadniczo aktualnie wszystkie są wolne:D można rysować:P w granicach rozsądku oczywiście;)
  2. za dużo sobie wyobrażasz nie wystarczy ci, że na tobie jestem skoncentrowany? ehhhh, dasz palec, a potem.... :P
  3. no tak, to faktycznie poważna sprawa twe deklaracje, Stefanie, nabrały nowych znaczeń jednakowoż twoje myślenie jest dość utopijne nie sądzisz?
  4. a do tyłu też chadzasz, Stefanie?
  5. na PP jest limit 1 wiersz/7 dni nie wydaje mi się, aby wpływał on na procentowy udział gniotów ostatnio tam byłem, przejrzałem pierwsze 3 strony i niedobrze mi się zrobiło limit jakiś musi być, bo inaczej artyści wklejaliby po 50 swoich utworów jeden pod drugim;) a to czy on wynosi 24, 48, 72, czy 115,5h to ma naprawdę mniejsze znaczenie Mirek ma rację — chyba wam się nudzi pozdr
  6. nie sądzę, ja byłem w myślach Oscara na bieżąco:) nie jest to może tak spektakularne na forum, jednak jest faktem
  7. czuję się urażony, byłem tu jeszcze przed tobą, gapo:D
  8. no sam bym sobie zazdrościł:D
  9. vacker_flickan

    szelma

    ja nie wiem Stefanie czy lubią to panie gdy mężczyzna krzepki w ośm sekund do setki :)
  10. no cóż, klaudiusz jak zwykle stanął w opozycji a joaxii jak zwykle plunęła sadystyczno-feministycznym jadem i wszystko zostaje w rodzinie:)
  11. Oj, Vacker, wiadomo, że to nie dotyczy wszystkich. Baby też potrafia być wredne. To kwestia doboru ;) Tyle, że czasem może zbyt rzadko rozmawiacie, mówicie o tym, co czujecie (i nie chodzi mi to o powtarzanie "kocham cię", tylko o wyjaśnianie własnych reakcji, które czasem bywają niezrozumiałe). Najczęściej jest tak, że gdy coś was boli zamykacie sie i kobita musi sama dochodzić co jest grane. Albo wydzieracie się, bo akurat wam się ryska na komórce zrobiła. A mówi się, że to kobiety są humorzaste ;) to, co piszesz świadczy o tym, że masz doświadczenia z jakimiś tłukami, przykro mi
  12. Hmmmm Nigdy na to tak nie patrzyłem, wydawało mi się, że nie myślę tylko o sobie i nie mam w dupie potrzeb innych. Pomijam fakt, że niektórym kobietom wydaje się, że mężczyzna to jakiś gatunek jasnowidzący i zorientowany na odgadywanie potrzeb księżniczek:).
  13. Panie Januszu, na całej linii się zgadzam i, jako kawaler, pamiętam. Dodam od siebie, że owszem, życie jest takie, że zawsze może się znaleźć ktoś lepszy, ale, na Boga, jeśli trafia się ktoś lepszy ode mnie, to niech się o tym dowiem. O tym, by się dowiedzieć, w czym lepszy, nawet nie marzę, choć być może taki „feedback” zaowocowałby lepszym mną. No, ale zrozumiałe, że tej drugiej osobie w danej chwili nie leży „na wątrobie” ulepszanie mojej osoby:).
  14. nie, pomyłka, nie był, nie wiem, skąd mi to przyszło do głowy no, i co? to, że o Huxleyu się nie mówi za dużo w polskiej szkole, a o Lemie się mówi, to nie znaczy, że Lem jest w jakikolwiek sposób „ważniejszy”, o Zajdlu się nie mówi prawie nigdzie ja tam nie wiem, czy Zajdel jest w kanonie, może wśród fanów fantastyki naukowej, ale moim skromnym zdaniem, to on literacko kiepski dość jest
  15. trudno nie zakładać wyższości, jeśli się obserwuje tak przeszyte własną ambicją wypowiedzi no, zwyczajnie mi się nie chce, bo po co? tzn miałem wymieniać wszystkich autorów, którzy tworzyli mniej lub bardziej utopijne rzeczywistości? całą fantastykę naukową, jaką przeczytałem? raczysz żartować przyszła mi do głowy powieść absolutnie z kanonu, powieść noblisty, autora uznanego o wiele bardziej niż Lem, czy Bacon, to nie wiem, trochę zbyt wiele czasu ich dzieli nie jestem fizykiem, a nade wszystko czas, gdy wymagano ode mnie popisywania się swoją wiedzą, na szczęście już minął ja nie muszę udawać zorientowanego w literaturze — jestem zorientowany, jednakowoż nie widzę u ciebie kwalifikacji do tego, żebyś mógł wysuwać twierdzenie przeciwne; tak, dokładnie tak, gdybym pomyślał, posprawdzał, bo najzwyczajniej w świecie nie siedzę w tym temacie (choć może to dziwne), i gdybym podał przykład „Limes inferior” Zajdla, która z pewnością nosi cechy utopijne, bo to mi również przyszło do głowy, toby trochę zabawnie się prezentował obok Huxleya odpowiedziałem nie wymijająco, lecz szczerze, przeczytaj, to się dowiesz, być może wyrobisz sobie nawet własny pogląd znowu ambicyjka, proszę zgłosić swoją kandydaturę do Komisji Prawdy i Sprawiedliwości, przykro mi, że niektórzy widzą we wszystkim, co mówię próby deprecjacji czyjejś osoby, to świadczy o niskiej samoocenie wkurza mnie to, jak ludzie idą na łatwiznę, wkurza mnie też, że być może nie mogą liczyć na pomoc tych, którzy tej pomocy powinni udzielać, ludziom z forum nikt za to nie płaci
  16. poprawiaj sobie humor, chłopcze, takie prowokacje (jeśli w ogóle) przypominają miotanie się chłopca, który denerwuje się, bo nie chcą go uznać za dorosłego proponuję, abyś popracował trochę nad poskramianiem swojego ego, bo wyłazi z ciebie w co drugim wpisie poza tym cała ta wypowiedź jak większość twoich jest gołosłowna przykro mi
  17. podobno „buszujący w zbożu” to powieść buntownicza, ale ja tego buntu nie jarzę „paragraf 22” — idealne na bunt pytanie tylko, czy interesują cię skrajne postawy buntownicze, czy dogrzebywanie się, bo to różnica wielka
  18. tak to jest w życiu, konsekwencja jest w cenie bo jeśli ktoś ma własną „doskonałą” wizję poezji i w sposób arbitralny ocenia, jaka wizja jest lepsza, praktycznie bez poparcia na takie wartościowanie, to dziwi, jeśli ta sama osoba zadaje pytania w kontekście swojej własnej pracy maturalnej czy tylko ja widzę tutaj zgrzyt?
  19. zawsze się odnoszę sceptycznie do różnego rodzaju sprawdzania, zwłaszcza na studiach;) trochę mnie bawi „ekologiczne” sprawdzanie człowieka, który jest skrzywiony przez coś takiego jak kultura:) ale niech będzie, tyle że tak jak napisałem wcześniej, w różnych kulturach bywa różnie, ale nie o tym dyskusja, nie powiedziałbym też, że przypadek, bo socjobiologia z kolei przeczy takiemu stwierdzeniu swego czasu interesowałem się zagadnieniem „miłości” interdyscyplinarnie, dawno to było, ale teoria Bussa i czynnikowe teorie miłości wykluczają coś takiego jak przypadek, jeśli założyć stałą liczbę osób w otoczeniu, to może być tak, że ktoś może kogoś wywalić z orbity, tyle że różni ludzie orbitują w różnej odległości a wywalenie kogoś z bliskiej orbity chyba jest trudne
  20. ha, dla człowieka, ale gdzie? są plemiona, w których wszyscy traktują się jak bliską rodzinę, w Afryce jakoś, to koleżanka marri huana na pewno może powiedzieć coś bliżej poza tym zjawisko postępujące np w Stanach Zjednoczonych bądź w Szwecji — ludzie mają nawet kilka związków w życiu i dzieci z różnych małżeństw, co powoduje poszerzenie kręgu „rodzinnego” Vonnegut kiedyś napisał, że każdy dąży do tego, żeby być jak najmniej samotnym, w związku z czym stara się mieć jak największą rodzinę i jak najwięcej przyjaciół jeżeli ktoś odchodzi, zawsze jest jakiś powód, źle się dzieje, jeśli ten ktoś nie potrafi znaleźć w sobie odwagi, aby uczciwie i z szacunkiem ten powód zakomunikować — to jest zwykłe tchórzostwo i tyle
  21. buhahahahahahahaha, jeżeli myślimy o tym samym :D no raczej o „paliwie wew zbiornikach”:D
  22. nie, nie lepiej
  23. ja też jestem monogamistą — ortodoksyjnym, przekłada się to bardzo na sposób myślenia, bo nawet flirtować z więcej niż jedną kobietą nie potrafię ot, upośledzenie, które przeszkadza w znalezieniu właściwej samicy
  24. Mój pogląd na rzucanie znasz — powody mogą być różne. Zbierając różne doświadczenia ludzkie z mojego otoczenia wychodzi mi jednak, że problem tkwi w tym, że często nie wiadomo do końca dlaczego owo rzucenie nastąpiło. Tak naprawdę zostałem rzucony raz w życiu, nie mówiąc o licznych sytuacjach, w których ktoś mnie olał, albo ja kogoś olałem (to pierwsze częściej;)). Do tej pory nie wiem do końca, dlaczego tamta kobieta mnie zostawiła, mimo że utrzymujemy kontakt i nasze relacje można określić jako poprawne. Mogę się domyślać, ale szczerej rozmowy na ten temat nie uświadczyłem. Wydaje mi się, że to jakiś temat tabu jest. Jeśli znajomość jest krótka to jestem w stanie zrozumieć, że ktoś nie ma ochoty rozmawiać, ale np. po trzech latach chyba się jakieś wyjaśnienie należy. Temat jest bardzo ciekawy i mógłbym wiele anegdotek przytoczyć, które świadczyłyby o niedorozwoju emocjonalnym kobiet, które zdarzyło mi się spotkać na swojej drodze, lecz nie zrobię tego z wrodzonej dyskrecji i subtelności:D.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...