Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

JacekSojan

Użytkownicy
  • Postów

    3 172
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez JacekSojan

  1. Smacznego! - taki worek w sam raz na wigilijny stół autora - a poczucie smaku pewno w zsypie - -ech! J.S
  2. - klasycznie dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :))! J.S --------------------------------------------------------- Wilcza Jagoda.; - zatem, jak mawiają gorole - Widzę Wos! czyli Na Zdrowie! :)) pozdrawiam! J.S ----------------------------------------------------------- Wanda Szcypiorska.; - miło! proszę trwać w urzeczeniu do Nowego Roku, a najlepiej Cały Nowy Rok! :)) pozdrawiam! J.S ------------------------------------------------------------ Stefan Rewiński.; - dłubiesz jak w świątecznym placku...rodzynki? Smacznego! - kiwom ku Wom! ahoooj! :) J.S ---------------------------------------------------------------- Marek Konarski.; coś koło tego - ale ja wolę lać wino; albo w kufę! J.S ---------------------------------------------------------------- Ran Gis.; - a jo myślołek że aże pjykny! trudno - dobre i to! pozdrawiam! :))! J.S ------------------------------------------------------------------ Jolanta S.; - CZEKAM?! przecież przelewy już są na stronie...może czeba do łokulisty? :)) J.S
  3. złotodrzew jesienny sen przerósł i zakwitł zajaśniało na drogach w podwórkach i listach rosła cena ziemi cena słońca rosła długu tak wielkiego nic nie mogło spłacić świt każdy był pod zastaw i brakło nadziei by wiersze pisząc spłacić się choć taką pracą czas bez śmierci chodził i jak pies się błąkał tak że sen na wino musiałem zamienić i choćbym się miał nawet na wieczność zawierszyć to nie wiem czy bym się opłacił słowami za trud przyszłaś przygarnęłaś dzień oczami jasny i w bezsłownej hojności spłaciłaś mój dług
  4. 17 grudnia w piątek wieczór autorski Darka Sokołowskiego o godz. 19.00 w piwnicach na Siennej 9 w Krakowie "Dariusz Sokołowski urodzon w Tomaszowie Lubelskim, roku pańskiego 1980tego. Osadzon w grodzie Lubelskiej Unii, czynności różnorakie ze szlachetną nauką matematyczną, związane, podejmując, na marginesie wierszuje w czcigodnym towarzystwie Mateusza Dąbrowskiego, któren muzykę do utworów onych czynić raczy. Autor wiersze swe i muzykę ową, pod szacowne ucho, oko takoż osąd umysłu i serca Czytaczy przedłożyć pragnie". zapraszam! Jacek Sojan - proszę angello wyróżnienie wątku dziękuję! J.S
  5. Błogosławiony nie jest ani Jan Kluza, ani peel, wręcz przeciwnie, i o tym traktuje ten wiersz - szkoda tylko, że zamiast czytać, pisze się takie dyrdymały... Odbarokowić początek i będzie znośnie. mam dobrą wolę czytać, ale jakkolwiek bym się nie odniósł - nie widzę związku logicznego ani między wersami ani między strofami, ale czytam jakieś "cichosze" i "kawalkady zmysłów" - frazesy-cudzesy; i te ogólniki - "boją się", "zamienią", "zginą", "uderzą"...kto? kogo? komu? gdzie? dlaczego? takie tam dęte fantasmagorie....począwszy od "ciemnej doliny" po "złudzenia"; na "złudzenia" jest metoda, tylko trzeba dać sobie młotkiem w palec i od razu złudzenia pryskają, albo trzeba iść do szpitala i zobaczyć matkę patrzącą na umierające dziecko - to wszystko złudzenia? J.S
  6. "......................................... oślepia słowami, że Jezus umarł dziś w nocy, a jego matka nie jest dziewicą, oj nie jest." - po co robić takie wycieczki, czy tylko po to by zaprzeczać dogmatom? tupać przekornie i sprzeczać się z własną obsesją dotyczącą dziewictwa Marii? - coś ten Ukrzyżowany prześladuje peela...i nie wiem, współczuć? czy uśmiechnąć się wyrozumiale....pewnie dowody na brak dziewictwa peel znalazł szukając śladów yeti, albo i jaka...w głębokim śniegu, bez copki i rękawiczek...; eureka! J.S PS.; wszystko psujesz Marku podobnymi hasłami, jakbyś bawił się w przemytnika obrazoburczych haseł zakazanej sekty - a obraz Himalajów pyszny i wcale nie musiałeś go paprać... J.S PS.; i wszystkiego Najlepszego w Dniu Urodzin! Sto razy po Sto lat! :)) PS
  7. byłoby o wiele lepiej bez tego ostatniego wersu w wierszu - wszystko spłaszcza i unieważnia; J.S
  8. wyszedł piosenkowaty romans wspomnieniowy, w filmowym skrócie - taka rzewna nowelka z okresu dorastania do tego, by ujrzeć w koleżance kobietę - twór tyleż osobliwy co niemożliwy! :)) J.S
  9. - owszem, można sobie w domyśle odpowiedzieć, że to ostatni kwiat - rumianek (rumian); tak już jest - co ma innych językach rodzaj żeński - u nas występuje pod rodzajem męskim; - co do wiersza... nie bardzo rozumiem te gwoździe na łące, gdzie i piołun i rumianek....nie widzę spójności w tym obrazie; "teraz spijam niezamierzoną rosę z warg i oczu mam mało czasu i wrażenie zaniedbania kolejnego obrotu wokół własnej osi" => a to mi pachnie zaczadzeniem się słowami, gadulstwem, paplaniem... ale końcówka zaskakująco nośna w tym przeniesieniu życia w jego imitację - to jest dobre, bardzo dobre! J.S
  10. błogosławiony Jan Kluza - szkoda tylko, że zamiast cieszyć się błogosławieństwem pisze takie dyrdymały... J.S
  11. kra!-kra!kra! w dniu Zagłady będę pewnie delektował się winem i uśmiechał się.... no to zamiast poetów mamy proroków, szkoda tylko że tak mało oryginalnych... J.S
  12. w pracowni gdzie gra się w szachy a nie maluje można dostać życiowego mata; choć fakt - są jeszcze pracownie krawieckie... :) J.S
  13. dedykacja jest nieznośnie dęta... "smak i przedniość jakość i nieśmiertelność" - to jest jak wyżej...mogło by się obejść bez; "zmartwychwstanie kubka z herbatą" - masz manierę dęcia w puzon, to nie poezja, to połetyzowanie; a sama pointa, "butonierka nadziei" - potwierdza powyższą diagnozę, pozostawiając głęboki sceptycyzm do takiego sposobu wyrażania się; jednak nie ma to jak prostota, prostolinijność, naturalność - ale te cechy trzeba umieć odkryć i docenić... J.S
  14. myślący tekst, ważą się słowa; faktem jest, że składnia jest nieco ociężała, skomplikowana, ale...treść znacząca, zwłaszcza w kontekście nadchodzącej Wigilii - pozdrawiam J.S
  15. "codzienna mantra" - to taki trochę nazbyt modny slogan...dawniej pisało się: " codzienna modlitwa", a dziś wszyscy poeci chcą być na gwałt hinduistami, buddystami, byle nie chrześcijanami, czyli kimś innym niź są...problem z tożsamością? przyjąłbym ten tekst za wiersz bez pierwszej linijki... J.S
  16. i ja dziękuję za tak liczną obecność, wspaniałą atmosferę - :))))!!!! J.S
  17. i ja dziękuję za tak liczną obecność, wspaniałą atmosferę - :))))!!!! J.S
  18. juliajaz.; - a kto zrozumie chochlika? :) poprawione! J.S
  19. - siedzisz przy kuflu? J.S
  20. owszem można tak jest w większości przypadków, ale nie w tym hmmm - no...skoro anton tak twierdzi, że nie w tym - to faktycznie, twierdzenie trzeba będzie zmienić... wolałbym zmianę, ale wiersza; J.S
  21. odnieśmy się rzeczowo: jak można "zmielić noc" - chyba językiem, w znaczeniu: przegadać (?); jak można "wabić przedmioty(!?) obietnicą"?! - i co? długopis przylatuje i dziobie z ręki? z głowy? - dla mnie to tylko puste figury retoryczne, czysta frazeologia - żadna myśl; ale tak sobie można "pieprzyć" - z tym się trudno nie zgodzić, czytając... J.S
  22. za wykonanie najpierw i za brak dystansu do tematu, bo angażujesz czytelnika w taki rodzaj prywatności, który nigdy nie będzie czytelny dla osób z zewnątrz - bez zaangażowania osobistego; to są tego typu niuanse które na zawsze pozostaną tajemnicą osób bezpośrednio zainteresowanych - poezja potrzebuje uogólnień bazujących jedynie na takich doświadczeniach; i trzeba to umieć odróżnić; J.S
  23. "i autorytet dopełnić sklejoną szczerbatą czarą rodziny mogły" - chyba już bardziej nie można skomplikować językowego przekazu; i te pretensje i rachunki rodzinne....mordęga! a tytuł zapowiadał tyle dobrego... J.S
  24. Proszę o rozwinięcie tej lotnej myśli... :) pan tę "lotną" myśl ujawnił sam w "wierszu" - J.S
  25. pieprzyć wierszy nie można - przynajmniej na portalu literackim; J.S
×
×
  • Dodaj nową pozycję...