Ojejku, Andrzejku
Ojejku, Andrzejku,
może coś poradzisz
na jesień i smętków
w dobry humor wprawisz?
Zechciej dobrą wróżbą
poprawić nastroje,
bo smutnej poezji
czasami się boję.
Może da się z wosku
wylać ciepłe słońce
nad zieloną wyspą
i już łezki wyschną?
Podpowiem też szczerze;
po chłodnym plenerze
bardzo dobrze zrobi
gorąca herbata
z sokiem cytrynowym
albo talerz kolorowej
zupy pomidorowej.
A gdyby swym zapachem
nie kusiły grzyby,
a podmokłe ścieżki nad urwiskiem
były niebezpiecznie śliskie,
to może jedwabna apaszka
albo puszysty szal
ukoją za złotą jesienią żal..
Cóż, może coś
w kolorze lila- róż?
...a po głuchym lesie niech się echo niesie!!!
Ojejku, Andrzejku,
może coś poradzisz
na jesień i smętków
w dobry humor wprawisz?