Wszak to dzisiaj nową modą
cekin ciała jest ozdobą,
a więc błyszczał mały cekin Kolumbinie, w mieście Pekin.
Cekin się w ciemności mieni,
przy tym sprawia wielką gratkę,
a panowie - czytaj dalej -
ucięli tu gadkę szmatkę.
W telefonie stacjonarnym żyło licho,
nawet kiedy w moich łączach było cicho;
darmowe mi nie wpadały,
a rachunki narastały,
wyłączyłam więc telefon, prysło licho.
Glonojad pracował za żarcie na szybie,
a Duilla powiada, że to na mnie dybie.
Trzeba było pomóc wyczyścić te szyby,
by nie padł przy pracy, tylko bawił ryby.
W takim razie może powie mi kolega,
jak tę panią facet z banią ów postrzegał?
Ile ramion, które ramię i czy to się nie połamie
ale może przestał działać już w przedbiegach...
Podziwiałam raz w akwarium glonojada,
który glony z apetytem sobie zjadał;
bardzo pilnie czyścił szybki,
zachwycone były rybki,
o czym rekin w oceanie opowiadał.
te dni uznam za
tajemnicze wzejście tęczy i oczu
w rękach zmięty dres utytłany
przez kulawego psa w kałuży
szpary w okiennicach wieżowca
buchają oparami burzy
strzelając gromami w dzidziusia
bawiącego się pustką
za siatką grający na boisku
w piłkę nożną mężczyźni
po dziewięćdziesiątce nie więcej
a bliżej malarz dotyka dni
wrześniowych palcami z zimnego
wapna sprawdzając jakie obuwie
kupi pani Beata apoteoza
spod numeru czterdzieści pięć
*tak to przepisałam, Panpoeta, bo chciałam lepiej zrozumieć twój wiersz i co ty na to?
A ten juhas miał u pasa
ozdobny wisiorek z nici,
przyozdabiał sznurkiem
portki, bo nie miał kibici.
A Maryna talię miała
i to wino jemu lała,
dużo pili, żartowali
i kiełbasą zagryzali.
Kaja- maja28;
-tak odczytałam twój komentarz;
Sięgniesz po białego kruka,
czas drogę ci wskaże,
biały obrus upierzesz,
żeby plam na nim nie było.
-co ty na to?